LM 1/8: Real Madryt - Paris Saint-Germain [3-1] \o/
Re: Real Madryt - Paris Saint-Germain [3-1] \o/
No, no. Imponujący mecz. Już nasza gra w ostatnim meczu ligowym mogła wskazywać na zmianę trendu i formę zwyżkową, ale fakt że wbiliśmy 3 w drugiej połowie, gdzie po pierwszej trochę niezasłużenie byliśmy w plecy pokazuje mi, że w tej ekipie znowu jest waleczne serce, którego nie widziałem od 2018 roku w Lidze Mistrzów. Na razie nie nakręcam karuzeli oczekiwań w LM, po prostu idźmy od spotkania do spotkania, od rundy do rundy. Karim Król
- Goldschmidt
- Posty: 1773
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm
Re: FC Barcelona - były rywal numer 1
Ale stary przecież już sobie zdążyłeś zinterpretować wszystko w meczowym jako konsekwencja misternego planu Carlo, z którego przed babolem wynikło pod względem realnych okazji bramkowych tyle co nic, więc o czym my tu…
Real wyszedł wysoką linią bo musiał, nie miał innego wyboru, a PSG było na to przygotowane i absorbowali sobie czekając na okazje do wypuszczenia Kyliana, który mógłby chyba mieć hattricka gdyby nie niefart. Byli obsrani przez pierwsze 20 minut, co zrobił Real? Nic. Ni dudu wykorzystać chwiejny okres gry rywala. Konsekwentny pressing”, który swoja droga był tak dramatyczny w pierwszej części że Verratti stojąc na 40 metrze z 10 zawodnikami Realu przed nim mógł sobie wybrać jakie opcje chciał w dowolnym momencie posiadania
Brak reakcji już tłumaczyłem - są mecze w których przy takiej dynamice choćbyś sadził klocki nie zrobisz nic by odkręcić to co się stało, szczególnie że na ławce nie miał nic. Jak Atleti Simeone, dokładnie tak, tam po główce Ramosa już można było zawijać biznes. Real miał identycznie gdy przyjeżdżało Juve i było czekanie na wyrok aż do momentu szczęścia z Benatią. Szczególnie tu przy tym co sie stało z pierwszym golem - dosłownie chyba pierwszy taki babol od lat w tego kalibru spotkaniu.
Czepianie sie o brak zmian przy 2:0 to jakis absurd. Czemu zmieniać skoro mecz idzie według planu, Kylian dochodzi do okazji jak chce i Real nie miał dosłownie nic poza strzałem Karima zza pola do momentu gola na 1:1 z kompletnej dupy? Przecie myśmy nawet musieli Carvajala ściągać przez to.
Carlo w zasadzie główna rzecz jaka się udała to zmiany.
Wywalenie żenującego, kasztaniacego każde przyjęcie Asensio i hamulcowego Kroosa wcześnie w 60 minucie. Później już widać było że siedli po gongu tak że nie musiał nic robić, wystarczyło obserwować jak Rodry nawija gostków najprostszą kiwką na raz i puścić Lucasa za zagrożonego kartką Daniego.
BTW niektórzy to raczej odbiorą za jakąś anty reakcję - zapewniam cieszy mi się micha do teraz że to właśnie Karim trafił 3 razy i trafił w taki sposób i że frajer z Kataru będzie teraz mieć postępowanie ws. wydarzeń z tunelu. Zwyczajnie nie kupuję hurraoptymizmu naszą grą bo absolutnie nie było dobrze przez 150 minut tego dwumeczu, w którym nawet w polowie powinno być 0:2. Było wręcz fatalnie, a w awansie srogo pomogli rywale. Z czego jestem bardzo zadowolony bo nic mi nie sprawia takiej przyjemności jak wkurwiony szejk, ale ma to ogrom swoich minusów. Obecnie analogicznie jak z Barceloną 5 lat temu - wyszło nam 20-30 minut piłki. I podejrzewam że jeżeli za dzisiejszym występem Camavingi, którego beton powinien był wysłać na boisko od pierwszej minuty, nie pójdzie dalsze poważne granie to czekamy na nasz odpowiednik 0:3 Culesów z Juve. Albo nawet prędzej za tydzień w weekend.
Kończę marudzić, sumiennie do przodu. Jak Carlo pójdzie za ciosem i zaufa środkowym to pochwalę, jak za zmiany dziś.
Real wyszedł wysoką linią bo musiał, nie miał innego wyboru, a PSG było na to przygotowane i absorbowali sobie czekając na okazje do wypuszczenia Kyliana, który mógłby chyba mieć hattricka gdyby nie niefart. Byli obsrani przez pierwsze 20 minut, co zrobił Real? Nic. Ni dudu wykorzystać chwiejny okres gry rywala. Konsekwentny pressing”, który swoja droga był tak dramatyczny w pierwszej części że Verratti stojąc na 40 metrze z 10 zawodnikami Realu przed nim mógł sobie wybrać jakie opcje chciał w dowolnym momencie posiadania
Brak reakcji już tłumaczyłem - są mecze w których przy takiej dynamice choćbyś sadził klocki nie zrobisz nic by odkręcić to co się stało, szczególnie że na ławce nie miał nic. Jak Atleti Simeone, dokładnie tak, tam po główce Ramosa już można było zawijać biznes. Real miał identycznie gdy przyjeżdżało Juve i było czekanie na wyrok aż do momentu szczęścia z Benatią. Szczególnie tu przy tym co sie stało z pierwszym golem - dosłownie chyba pierwszy taki babol od lat w tego kalibru spotkaniu.
Czepianie sie o brak zmian przy 2:0 to jakis absurd. Czemu zmieniać skoro mecz idzie według planu, Kylian dochodzi do okazji jak chce i Real nie miał dosłownie nic poza strzałem Karima zza pola do momentu gola na 1:1 z kompletnej dupy? Przecie myśmy nawet musieli Carvajala ściągać przez to.
Carlo w zasadzie główna rzecz jaka się udała to zmiany.
Wywalenie żenującego, kasztaniacego każde przyjęcie Asensio i hamulcowego Kroosa wcześnie w 60 minucie. Później już widać było że siedli po gongu tak że nie musiał nic robić, wystarczyło obserwować jak Rodry nawija gostków najprostszą kiwką na raz i puścić Lucasa za zagrożonego kartką Daniego.
BTW niektórzy to raczej odbiorą za jakąś anty reakcję - zapewniam cieszy mi się micha do teraz że to właśnie Karim trafił 3 razy i trafił w taki sposób i że frajer z Kataru będzie teraz mieć postępowanie ws. wydarzeń z tunelu. Zwyczajnie nie kupuję hurraoptymizmu naszą grą bo absolutnie nie było dobrze przez 150 minut tego dwumeczu, w którym nawet w polowie powinno być 0:2. Było wręcz fatalnie, a w awansie srogo pomogli rywale. Z czego jestem bardzo zadowolony bo nic mi nie sprawia takiej przyjemności jak wkurwiony szejk, ale ma to ogrom swoich minusów. Obecnie analogicznie jak z Barceloną 5 lat temu - wyszło nam 20-30 minut piłki. I podejrzewam że jeżeli za dzisiejszym występem Camavingi, którego beton powinien był wysłać na boisko od pierwszej minuty, nie pójdzie dalsze poważne granie to czekamy na nasz odpowiednik 0:3 Culesów z Juve. Albo nawet prędzej za tydzień w weekend.
Kończę marudzić, sumiennie do przodu. Jak Carlo pójdzie za ciosem i zaufa środkowym to pochwalę, jak za zmiany dziś.
Re: Real Madryt - Paris Saint-Germain [3-1] \o/
Kurwa, nie wiem co powiedzieć. Nie mogłem oglądać meczu, podglądałem livescore'a i discord a w 55 minucie poszlem spać wkirwiony. Budzę się i patrze remontada pod przywództwem naszego wielkiego lidera Karima Mostafy Benzemy. Jaram się jak pochodnia.
Grande Madrid i jedziemy po 14tke!
Grande Madrid i jedziemy po 14tke!
κύριος Ἰησοῦς
-
- Posty: 599
- Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm
Re: FC Barcelona - były rywal numer 1
Wszystko co Paryż wykreował w dwumeczu było zasługą Mbappe. Karny na nim, gola w 1 meczu wyczarował sam. Wczoraj 3 bramki (2 po spalonym) też zawdzięczają jego dynamice i temu, że w sumie wystarczy mu podać w tempo i od tej pory nie wiadomo jak go zatrzymać. PSG bez Mbappe staje się drużyną przeciętną, a przecież mają w składzie świetnego bramkarza, świetnych stoperów, lepszych bocznych obrońców od nas, kozaka Verattiego, DiMarię, Messiego i Neymara. Przecież bez jego bramek w ostatnich minutach, wcale nie byłby taki oczywisty tytuł mistrza Francji, mimo że reszta drużyn nie potrafi utrzymać równej formy, a i Real ma od nich więcej punktów w lepszej LaLiga po takiej samej ilości spotkań.
Trenera można oceniać po tym, czy jego drużyna gra na miarę potencjału, lepiej, czy gorzej. Paryż, na miarę potencjału, gra chujowo.
Trenera można oceniać po tym, czy jego drużyna gra na miarę potencjału, lepiej, czy gorzej. Paryż, na miarę potencjału, gra chujowo.
Re: Real Madryt - Paris Saint-Germain [3-1] \o/
Ale PSG to przegrywy.
Chyba lepszego argumentu już Mbappe nie może dostać.
Zwycięstwo wybiegane. Wreszcie. Tak niewiele brakuje do tego żeby być naj. Zaangażowanie, pasja i zapierdalanie.
Bosko!
Chyba lepszego argumentu już Mbappe nie może dostać.
Zwycięstwo wybiegane. Wreszcie. Tak niewiele brakuje do tego żeby być naj. Zaangażowanie, pasja i zapierdalanie.
Bosko!
Wszystko będzie dobrze
Re: FC Barcelona - były rywal numer 1
No właśnie nic nie musiał więc już u podstawy nasze opinie są różne. To była tylko 1 bramka w plecy bez goli na wyjezdzie. Mogliśmy wyjść jak z Chelsea rok temu, "cierpieć" i próbować wyprowadzać szybkie akcje. Ale nie, wyszliśmy odważnie do przodu, nie obsraliśmy się ich jakością w szybkich atakach. Nawet po 3:1 nie było cofnięcia się jak to zwykle bywa. Naprawdę nie wiem jak można pisać, ze w każdym aspekcie taktycznym PSG było absolutnie lepsze. To się w ogóle nie broni. Nikt tez przecież nie pisze, ze ich zmiazdzylismy, bo nie o to chodzi. Oni są półeczkę wyżej jakością kadry (moje zdanie), a boisko tego nie odzwierciedlało. Pewnie ze mogło być inaczej, ale nie jest. To oni wyszli kunktatorsko, wyłączyli swoich bocznych obrońców z ofensywy, nie chcieli lub nie potrafili przejąć kontroli z piłka na dłuższy czas. Nie wymusili cofnięcia się (poza kilkoma fazami), nie dobili nas, pozwolili nam rozegrać zaplanowany mecz. Nastawili się na 1-osobowa armie w postaci Mbappe i przegrali. Można napisać, ze przegrali przez błędy, ok, ale akceptujac wszystko co miało na to wpływ, nastawienie, pomysł na mecz. Po bramce na 1:1 my nadal byliśmy poza ćwierćfinałem. Przez 15 minut od remisu do 2:1 oni nie zrobili nic. Nie byli przygotowani na stratę bramki? Ci piłkarze nie maja doświadczenia w takich sytuacjach? Poczet to przegrał.Goldschmidt pisze: ↑czw mar 10, 2022 1:02 amReal wyszedł wysoką linią bo musiał, nie miał innego wyboru
Ten misterny plan to było takie pół żartem pisane. Nie będę robił z Carlo geniusza po tak fatalnym meczu jak tamten. Ale ewidentnie w 2 ostatnich spotkaniach dynamika naszej gry byłą półeczkę wyżej, ogromny fizyczny progres całej drużyny (i indywidualnie, co widać szczególnie przy bazujących na tym Vinim i Rodrygo). Możliwe ze przy otwartej grze w Paryżu, przy naszej ówczesnej formie, dzisiaj nie byłoby po co wychodzić na boisko. Ale to jak mówię, to bardziej kwestia przyjęcia tamtego meczu i zaakceptowaniu go, bo ostatecznie cel został osiągnięty.
Re: Real Madryt - Paris Saint-Germain [3-1] \o/
Dokładnie. Byliśmy jak Luka w szatni po tym meczu. I tak trzeba zawsze, i to jest piękne.
- Goldschmidt
- Posty: 1773
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm
Re: FC Barcelona - były rywal numer 1
Po pierwsze nie został osiągnięty bo wyszliśmy tam by nie stracić a straciliśmy. I to powinniśmy stracić 2, 3 czy 4 a wymiar kary był najniższy.
Poczet przegrał, ale nic co by zrobił z ławki by nie pomogło w takim momencie. Wypuścił Gueye do pomocy za Paredesa z kartką. Dysponował poza tym kim? Icardim i Di Marią. I Draxlerem którego rzucił za Hakimiego na hura. Przecież gdyby to był Carlo to lawirowałbyś w 50 różnych stron starając się tłumaczyć czemu trzyma CKM
Jakie niby oni mają doświadczenie w odpowiadaniu na takie sytuacje? Kiedy coś takiego wyciągnęli w drugą stronę? Ściągnęli w lecie kolesia, który się specjalizuje w zwalnianiu zamiast włączeniu czwartego biegu, gdy dostają niespodziewaną bramkę na tyłach wbrew przebiegowi meczu. Ta drużyna ma doświadczenie w LM i pucharach, ale nie w 'cierpieniu' i reagowaniu na niespodziewane problemy. Dosłownie w taki sposób wygrali w LM chyba tylko mecz z Atalantą, który był wtedy dla nich przełomowy, w reszcie byli albo gorsi od początku, albo wygrywali dosyć przekonująco, albo właśnie wypuszczali po frajersku.
Pozdro. Ale po ptakach. Ci co chcieli Carlo mają Carlo. Zobaczymy jak długo potrwa dzień dziecka.
Wg mnie jeżeli będzie się trzymał swoich pomysłów, a moim zdaniem ten mecz go w ich utwierdzi bo dobre rezultaty pogłębiają schorzenia w takich przypadkach zamiast zmuszać do refleksji, to wczoraj mieliśmy odpowiednik 6-1 Barcelony tylko z mniejszą stratą na wyjeździe.
W każdym razie ten mecz najprawdopodobniej zamknął kwestię trenera na sezon 2022/23 - będzie nim Carlo, choćby skały srały i dostępny byłby Klopp.
Poczet przegrał, ale nic co by zrobił z ławki by nie pomogło w takim momencie. Wypuścił Gueye do pomocy za Paredesa z kartką. Dysponował poza tym kim? Icardim i Di Marią. I Draxlerem którego rzucił za Hakimiego na hura. Przecież gdyby to był Carlo to lawirowałbyś w 50 różnych stron starając się tłumaczyć czemu trzyma CKM
Jakie niby oni mają doświadczenie w odpowiadaniu na takie sytuacje? Kiedy coś takiego wyciągnęli w drugą stronę? Ściągnęli w lecie kolesia, który się specjalizuje w zwalnianiu zamiast włączeniu czwartego biegu, gdy dostają niespodziewaną bramkę na tyłach wbrew przebiegowi meczu. Ta drużyna ma doświadczenie w LM i pucharach, ale nie w 'cierpieniu' i reagowaniu na niespodziewane problemy. Dosłownie w taki sposób wygrali w LM chyba tylko mecz z Atalantą, który był wtedy dla nich przełomowy, w reszcie byli albo gorsi od początku, albo wygrywali dosyć przekonująco, albo właśnie wypuszczali po frajersku.
Pozdro. Ale po ptakach. Ci co chcieli Carlo mają Carlo. Zobaczymy jak długo potrwa dzień dziecka.
Wg mnie jeżeli będzie się trzymał swoich pomysłów, a moim zdaniem ten mecz go w ich utwierdzi bo dobre rezultaty pogłębiają schorzenia w takich przypadkach zamiast zmuszać do refleksji, to wczoraj mieliśmy odpowiednik 6-1 Barcelony tylko z mniejszą stratą na wyjeździe.
W każdym razie ten mecz najprawdopodobniej zamknął kwestię trenera na sezon 2022/23 - będzie nim Carlo, choćby skały srały i dostępny byłby Klopp.
Re: FC Barcelona - były rywal numer 1
Pewnie by tak było i napisałbym ze rozumiem dlaczego wystawia CKM. Ale po odpadnięciu, w sytuacji gdzie miał 1:0 w pierwszym meczu, kolejna bramkę do przerwy i lepszy zespół, na pewno nie napisałbym ze rozegrał absolutnie lepszy mecz w każdym aspekcie gry od rywala.
- Goldschmidt
- Posty: 1773
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm
Re: FC Barcelona - były rywal numer 1
Dlatego pisałem odnośnie taktyki, a nie o każdym aspekcie gry. Bo na mental wyrobionych piłkarzy takich jak Neymar czy Messi Pochettino zupełnie nie ma wpływu. Można pisać, że mógł lepiej mentalnie do tego przygotować resztę zespołu bo srali równo w pierwszej części obu połów i robili niewymuszone błędy sprawiając wrażenie, że ten dramatycznie naciskający Real ma szansę mimo że nie tworzył ŻADNYCH jasnych okazji do strzelenia bramki. Ale ostatecznie podejście do meczu i personel były lepsze niż te Ancelottiego. Zmianami nie osiągnąłby po błędzie Gigiego nic bo reakcja nie zależy od niego a od liderów w kadrze którzy muszą unieść taki moment jak Cristiano za najlepszych czasów, a nie mają w tym wprawy, więc nie wiem za co krytyka w kierunku trenera, szczególnie przy 2:0 o której już też pisałem że jest chora. "Kosmicznie napierającym Madrytem" jak to napisałeś odnośnie naszej gry w pierwszej odsłonie - litości Kosmicznie napierające to było PSG w Paryżu, gdzie Real nie miał nawet celnego strzału na ich bramkę. To właśnie był odpowiednio stosowany pressing, nie to wczoraj w pierwszej odsłonie.
Pochettino przygotował lepszy mecz taktycznie od Ancelottiego, bez dwóch zdań.
Carlo raz na ruski rok trafił ze zmianami choć były one i tak jedynie konsekwencją złego dobrania pomocy na profil spotkania oraz Carvajala który był dymany raz po raz (nie żebym go winił, mało kto dałby radę z Kylianem na otwartej przestrzeni).
Ogólnie graliśmy tak jak na to pozwalało PSG, nie odwrotnie. I w tym sęk, to dalej miętki Real któremu wyszło 20-30 minut dwumeczu przeciw nawet takiemu przeciwnikowi, który mógł się ograniczyć do wykorzystywania wiadomego miejsca za plecami prawego obrońcy. Nie musieli robić nic ponadto i pewnie nawet nie powinni. Pomogli nam, i powinniśmy być wdzięczni że mamy człowieka takiego jak Karim Benzema który zagrał swoje magnum opus.
A czy wyciągniemy wnioski i posadzimy Kroosa na poważne i wymagające fizycznie spotkania to się okaże.
Pochettino przygotował lepszy mecz taktycznie od Ancelottiego, bez dwóch zdań.
Carlo raz na ruski rok trafił ze zmianami choć były one i tak jedynie konsekwencją złego dobrania pomocy na profil spotkania oraz Carvajala który był dymany raz po raz (nie żebym go winił, mało kto dałby radę z Kylianem na otwartej przestrzeni).
Ogólnie graliśmy tak jak na to pozwalało PSG, nie odwrotnie. I w tym sęk, to dalej miętki Real któremu wyszło 20-30 minut dwumeczu przeciw nawet takiemu przeciwnikowi, który mógł się ograniczyć do wykorzystywania wiadomego miejsca za plecami prawego obrońcy. Nie musieli robić nic ponadto i pewnie nawet nie powinni. Pomogli nam, i powinniśmy być wdzięczni że mamy człowieka takiego jak Karim Benzema który zagrał swoje magnum opus.
A czy wyciągniemy wnioski i posadzimy Kroosa na poważne i wymagające fizycznie spotkania to się okaże.
Re: FC Barcelona - były rywal numer 1
Taki Lopetegui to też nie był zły taktyk, a jego Real na początku wyglądał bardzo fajnie. Jednak w ataku po czasie mieliśmy impotencję i nie potrafiliśmy strzelać bramek, tak samo brakowało odpowiedniego mentalu. Za to drugie po części odpowiada też trener, który musi umieć odpowiednio dotrzeć do zawodników. W sumie to ten przegrany SE na początku sezonu postawił na nim niejako krzyżyk. Obawiam się, że taki Poche mógłby tutaj skończyć podobnie. Carlo wygrał dwumecz, więc kwestia następnego sezonu praktycznie jest zamknięta. No chyba, że zdarzy się jeszcze jakiś dramat i przepierdolimy ligę jak w 2003/04. Pozostaje tylko liczyć, że pójdzie po rozum do głowy i nie będzie się bał rozbić CKM, z którego obecnie tylko Modric daje radę.
Osobiście od czerwca miałem taką wizję w głowie, że jak nie będzie jakiejś katastrofy, to Carlo tutaj posiedzi do tego 2023, a później wraz z nim odejdą weterani. Nowy trener już się będzie wiązał z nowym rozdaniem kart i niewątpliwie nowym rozdziałem w historii Realu Madryt. Póki co od odejścia Ronaldo wciąż jesteśmy na etapie przejściowym.
Osobiście od czerwca miałem taką wizję w głowie, że jak nie będzie jakiejś katastrofy, to Carlo tutaj posiedzi do tego 2023, a później wraz z nim odejdą weterani. Nowy trener już się będzie wiązał z nowym rozdaniem kart i niewątpliwie nowym rozdziałem w historii Realu Madryt. Póki co od odejścia Ronaldo wciąż jesteśmy na etapie przejściowym.
- Goldschmidt
- Posty: 1773
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm
Re: FC Barcelona - były rywal numer 1
Zgadzam się że Lopetegui nie był idealny na ówczesną kadrę, ale to nieodpowiednia analogia bo on wtedy nie miał nic w piłce klubowej i był ściągany jako piąta opcja i tylko dzięki temu że kiedyś w Realu grał. Nijak to porównać do człowieka który zbudował zespół od podszewki i doszedł z nimi do finału LM pokonując tez po drodze Real Zizou. Pochettino (w zasadzie obecnie Lopek także) na obecną byłby dwa razy bardziej odpowiedni właśnie m.in. przez to że miałby odpowiednią proporcję graczy doświadczonych po przeżyciach i nówek które się aż palą do grania. Lepszym porównaniem byłoby zasugerowanie czy Pochettino osiągnąłby sukces w miejsce Sarriego czy późnego Allegriego w Juve. Bo wg mnie absolutnie by tam nie pasował. A u nas obecnie mamy kadrę młodą ale trener jest konserwatystą, który wiecznie polega na najstarszej jej części nie wiedząc co z jej młodszą odnogą zrobić, a gdy przyjdzie co do czego to puszcza ich na boisko i liczy że coś wypali gdy nie ma nic więcej do stracenia.
Jeżeli zakładamy że odstawiamy stary schemat w pomocy do lamusa, do czego argumentów dostajemy coraz więcej miesiąc po miesiącu, i mając w odwodzie bardzo dobrych zawodników, to Pochettino wcale nie jest złym wyborem. Bardzo możliwe że w pierwszym sezonie w Realu wyglądalibyśmy jak Juventus Sarriego, ale na tym polega kładzenie podwalin i progres. Nie wszystko od razy działa. W PSG Poczet też nie przychodził po to by budować od podstaw tylko dostał stare wygi Barcy Lucho i miał za zadanie zrobić wynik nie mając kontroli nad kadrą, gdzie najlepszym napastnikiem jest człowiek który od dwóch lat czeka na transfer. A u Carlo nie działa praktycznie nic jeżeli chodzi o budowę, zamysł i jego wykonanie. Ćwierć decyzji jakoś się obroni (Alaba na środku obrony, męczenie Asensio w lidze gdzie w 90% spotkań sobie poradzi) ale nie ma żadnych przesłanek że po transferach ten trener wymyśli cokolwiek sensowniejszego.
Można wręcz powiedzieć już dziś że gdyby obu trenerów zamienić klubami przed sezonem to byłoby z korzyścią dla obu stron.
Jeżeli zakładamy że odstawiamy stary schemat w pomocy do lamusa, do czego argumentów dostajemy coraz więcej miesiąc po miesiącu, i mając w odwodzie bardzo dobrych zawodników, to Pochettino wcale nie jest złym wyborem. Bardzo możliwe że w pierwszym sezonie w Realu wyglądalibyśmy jak Juventus Sarriego, ale na tym polega kładzenie podwalin i progres. Nie wszystko od razy działa. W PSG Poczet też nie przychodził po to by budować od podstaw tylko dostał stare wygi Barcy Lucho i miał za zadanie zrobić wynik nie mając kontroli nad kadrą, gdzie najlepszym napastnikiem jest człowiek który od dwóch lat czeka na transfer. A u Carlo nie działa praktycznie nic jeżeli chodzi o budowę, zamysł i jego wykonanie. Ćwierć decyzji jakoś się obroni (Alaba na środku obrony, męczenie Asensio w lidze gdzie w 90% spotkań sobie poradzi) ale nie ma żadnych przesłanek że po transferach ten trener wymyśli cokolwiek sensowniejszego.
Można wręcz powiedzieć już dziś że gdyby obu trenerów zamienić klubami przed sezonem to byłoby z korzyścią dla obu stron.
Re: FC Barcelona - były rywal numer 1
Ja osobiście domyślnie wolałbym Tuchela, zwłaszcza że po sankcjach nałożonych na Chelsea raczej odejdzie z klubu. Tylko właśnie stety niestety na ten moment kwestia trenera Realu na kolejny sezon jest przesądzona.
Przykład Sarriego nie do końca mnie przekonuje, bo koniec końców jego rewolucja stylu gry Juventusu się nie powiodła. Być może właśnie dlatego, że szatnia nie została odpowiednio przewietrzona. Moim zdaniem może wyjść nam to na dobre, kiedy nowy trener (a nie stary nowy jak Carlo czy Zizou) przyjdzie do szatni, z której zniknie taki Benzema, Modric czy Kroos i w końcu będzie można budować wszystko od nowa. W następnym sezonie to się nie wydarzy, ale 2023 rok jest realny jak najbardziej. Szatnia Realu też bywa wybredna i mogą nie zaakceptować nowego trenera, kiedy ten ośmieli się rozwalić CKM czy zmieni ustawienie i system gry. Dlatego m.in. nie chciano tutaj nigdy takiego Conte. Bez weteranów nowy trener będzie miał ułatwione zadanie.
Poche mimo wszystko szkoda byłoby spalić na tym etapie, bo gdyby mu się teraz w Realu nie powiodło, to nigdy już nie otrzymałby drugiej szansy, podobnie jak - prawdopodobnie - Lopetegui, a to może być wciąż fajna opcja w przyszłości, zwłaszcza że to nadal młody trener.
Przykład Sarriego nie do końca mnie przekonuje, bo koniec końców jego rewolucja stylu gry Juventusu się nie powiodła. Być może właśnie dlatego, że szatnia nie została odpowiednio przewietrzona. Moim zdaniem może wyjść nam to na dobre, kiedy nowy trener (a nie stary nowy jak Carlo czy Zizou) przyjdzie do szatni, z której zniknie taki Benzema, Modric czy Kroos i w końcu będzie można budować wszystko od nowa. W następnym sezonie to się nie wydarzy, ale 2023 rok jest realny jak najbardziej. Szatnia Realu też bywa wybredna i mogą nie zaakceptować nowego trenera, kiedy ten ośmieli się rozwalić CKM czy zmieni ustawienie i system gry. Dlatego m.in. nie chciano tutaj nigdy takiego Conte. Bez weteranów nowy trener będzie miał ułatwione zadanie.
Poche mimo wszystko szkoda byłoby spalić na tym etapie, bo gdyby mu się teraz w Realu nie powiodło, to nigdy już nie otrzymałby drugiej szansy, podobnie jak - prawdopodobnie - Lopetegui, a to może być wciąż fajna opcja w przyszłości, zwłaszcza że to nadal młody trener.
Re: Real Madryt - Paris Saint-Germain [3-1] \o/
Przyznawać się, kto naprawdę wierzył po pierwszej połowie, że to się uda? Ja co prawda po golu rzuciłem "cóż, 3-1 też może być", ale wydawało się to mało prawdopodobne. Miałem nadzieję, że jakoś się uda do dogrywki doprowadzić, ale że ich pojedziemy w regulaminowym czasie, to szok.
Wygrana cieszy podwójnie, bo to mógł być bój nie tylko o ćwierćfinał, ale i o Mbappe. Mam nadzieję, że KM nie ma już żadnych wątpliwości i jest zdecydowany na przyjście do nas. PSG jest dla niego za małe.
Wygrana cieszy podwójnie, bo to mógł być bój nie tylko o ćwierćfinał, ale i o Mbappe. Mam nadzieję, że KM nie ma już żadnych wątpliwości i jest zdecydowany na przyjście do nas. PSG jest dla niego za małe.
No soy solo perfecto - soy Madridista tambien.
"W stepie szerokim, którego okiem nawet sokolim nie zmierzysz... Wstań, unieś głowę, wsłuchaj się w słowa pieśni o Małym Rycerzu."
"W stepie szerokim, którego okiem nawet sokolim nie zmierzysz... Wstań, unieś głowę, wsłuchaj się w słowa pieśni o Małym Rycerzu."
Re: Real Madryt - Paris Saint-Germain [3-1] \o/
Po golu na 0:1 głowa już się pogodziła z porażką, serce jeszcze troszkę wierzyło dzięki zniesieniu zasady goli wyjazdowych. W dwumeczu byliśmy słabsi, ale nawet gdy PSG nas dominowało w pierwszym meczu, to wygrali ledwo 1:0 po golu w końcówce, utrzymaliśmy się prawie cały mecz i skończyliśmy go tylko na jeden z tyłu. Wczoraj mieli sporo pecha, dwie bramki ze spalonych, zwłaszcza ta jedna gdzie zaważyło wysunięte kolano (swoją drogą ja osobiście bym takich spalonych nie liczył), mogło to wszystko potoczyć się zupełnie inaczej, bardzo dużo nam dał błąd Donnarumy, odwrócił całkowicie losy meczu.
Fenomenalny wynik, cieszy hattrick Karima, jednak mam nadzieję że nasi nie popadną w huraoptymizm, jest bardzo dużo do poprawy. Barcelona po rozjechaniu PSG 6-1, już w następnej rundzie przytuliła trójkę od Juventusu w pierwszym meczu i tyle było z ich Ligi Mistrzów.
Liczę na więcej poważnych szans dla Fede i Camy, pokazali że mogą pociągnąć ten wózek. Daliśmy radę bez Casemiro, wszystko dobre wydarzyło się po zejściu Kroosa, więc mamy przyszłość, trzeba tylko dawać im szansę żeby nam nie odfrunęli.
Fenomenalny wynik, cieszy hattrick Karima, jednak mam nadzieję że nasi nie popadną w huraoptymizm, jest bardzo dużo do poprawy. Barcelona po rozjechaniu PSG 6-1, już w następnej rundzie przytuliła trójkę od Juventusu w pierwszym meczu i tyle było z ich Ligi Mistrzów.
Liczę na więcej poważnych szans dla Fede i Camy, pokazali że mogą pociągnąć ten wózek. Daliśmy radę bez Casemiro, wszystko dobre wydarzyło się po zejściu Kroosa, więc mamy przyszłość, trzeba tylko dawać im szansę żeby nam nie odfrunęli.
- eltacondedios
- Posty: 367
- Rejestracja: czw cze 03, 2021 12:21 pm
Re: Real Madryt - Paris Saint-Germain [3-1] \o/
Duma i satysfakcja z tej ekipy jakiej dawno nie było, i to ośmieszenie PSG miało dodatkowy smaczek z wiadomych względów. W końcu Bernabeu pokazało ten swój klimat, o którym się mówi, bo w ostatnich latach to raczej tam było ciężej. Super, że młodzi pokazali mental Realu, obawiałem się latem, że bez Ramosa zajmie kilka lat odbudowywanie tej mentalności.
Żółw już nie powinien mieć wątpliwości jeśli jeszcze jakieś miał, jego jakość pod bramką jest niesamowita. Głównego faworyta do LM raczej dalej w nas nie widzę, bo fakt faktem w dwumeczu nie byliśmy lepsi, szczęście też dopisało, ale oby powalczyli. Luka król, Benz król, nie można też zapominać o Thibo, dzięki któremu było o co jeszcze wczoraj grać.
Messi GOAT.
Żółw już nie powinien mieć wątpliwości jeśli jeszcze jakieś miał, jego jakość pod bramką jest niesamowita. Głównego faworyta do LM raczej dalej w nas nie widzę, bo fakt faktem w dwumeczu nie byliśmy lepsi, szczęście też dopisało, ale oby powalczyli. Luka król, Benz król, nie można też zapominać o Thibo, dzięki któremu było o co jeszcze wczoraj grać.
Messi GOAT.
Re: Real Madryt - Paris Saint-Germain [3-1] \o/
Przed meczem zamówiłem żarcie. Zapłaciłem z kodem 31 PLN, z czego kierowca nie przewiózł mi pełnego zamówienia [`]. Zaproponowali mi voucher 20zł na następne zamowienie. Ok. Pomyślałem ze to fajne cyferki na dziś: 31-> 3:1 i -20 -> 2 bramki nieuznane. Przy 1:1 i 2 nieuznanych bramkach byłem pewien
-
- Posty: 185
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:46 pm
Re: Real Madryt - Paris Saint-Germain [3-1] \o/
Dwa dni po meczu, ale nie miałem okazji wejść tutaj. Takiego meczu Realu nie widzialem bardzo dawno. Może ostatni raz w 2018 roku? Tęskniłem za taką ofensywną grą. Myślałem, że tak będziemy grali od przyszłego sezonu. Czekam na losowanie.
Re: FC Barcelona - były rywal numer 1
No nie, skoro nie przełożyło się to na aspekty gry. Jak takie przygotowanie meczu byłoby ocenione gdyby chodziło o Bayern? Ok, inna charakterystyka piłkarzy i gry. Jak oceniłbyś nas za taki mecz? 1 pomysł na grę -> nie panikować z piłka z tylu i grać piły na Mbappe. NIC się nie zmieniło po stracie przez nich bramki. Trochę to wyglądało na próbę dogrania dwumeczu, podobna do tej, jaka Emery zaprezentował w rewanżu z FCB przy 6:1. Zespół z taka jakością wyszedł nie przegrać i to się zemściło. Gdzie były skrzydła? Dlaczego pozwolili nam na rozgrywać mecz na swojej połowie? Dlaczego nie zagrali intensywniej i potrafili przejąć inicjatywę tylko przez chwile? Jak trener zareagował na te straty w środku pola w pierwszej połowie? W jakim celu obaj Messi z Neymarem zostali na boisku przy 2:0? Jaka była reakcja na brak dynamiki w środku? Na ławce m.in. Di Maria. ZERO REAKCJI. Przegrali piłkarze, ale przegrał tez Poczet ze swoją mistrzowsko przygotowana taktyka. Miało działać cały mecz, ale się nie udało.Goldschmidt pisze: ↑czw mar 10, 2022 1:52 pm Pochettino przygotował lepszy mecz taktycznie od Ancelottiego, bez dwóch zdań.
My z kolei może nie tworzyliśmy klarownych okazji, ale graliśmy wysoko i cały czas probowalismy, walczylismy z ogromna intensywnością. Ile PSG wytrzymało? Coś się tutaj popierzylo, bo to zajeżdżany Modric miał nie dojeżdżać w takim meczu. Spójrz tez jak ich Carlo zbudował, wypowiedz po meczu z RSSS:
I Karim po meczu mówi, ze przy 0:2 byli pewni zdobycia gola. I to było czuć. No cóż, wg mnie to nie były "tylko zmiany". Nie była tez wyłącznie zbudowana pewność siebie. To było tez zaryzykowanie i wysoka gra od początku do końca, dyktowanie tempa, zostawienie Alaby w środku (Nacho zagrał dobry mecz i wcale nie musiał być wystawiany i przygotowywany na to w poprzednich spotkaniach, tak btw odnośnie budowanie piłkarzy), forma fizyczna przygotowana w odpowiednim momencie, brak cofnięcia się po 3:1 (dawno tego nie było). Zagraliśmy jak nam pozwolili? Nie. Ale nawet jeśli, to się Poczet zajebiscie przeliczył.– Rewanż z PSG? Podchodzimy do niego z dużą pewnością siebie i z nadzieją. Zagramy u siebie i myślę, że pokażemy wszystko, co mamy najlepsze. Nie wiem, czy to wystarczy, ale myślę, że tak.
- madridcampeon
- Posty: 707
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:38 pm
- Lokalizacja: Nowa Ruda
Re: Real Madryt - Paris Saint-Germain [3-1] \o/
U mnie nastrój zmienił się o 180° w kilka sekund. Byłem pewny, że odpadniemy, a w kilka sekund - bez stanów pośrednich - przeszedłem do pewności, że mamy to. Wszystko zmienił gol na 1-1.
Re: Real Madryt - Paris Saint-Germain [3-1] \o/
Ja praktycznie pozbyłem się złudzeń po pierwszej połowie i jasno sądziłem, że potrzebujemy cudu, by awansować. I to cudu ogromnego kalibru, zdecydowanie większego niż odrobienie 0:2 z pamiętnego dwumeczu z Wolfsburgiem w 2016 roku (i rywal o kilka klas lepszy - a nasza kadra teoretycznie słabsza - i czasu mniej). Żeby poszukać tak wyszarpanego zwycięstwa z klasową drużyną z europejskiej czołówki musielibyśmy się chyba cofnąć do 2014 roku i historycznej Lizbony. Tym bardziej warto docenić przedwczorajsze osiągnięcie naszych piłkarzy i trenera, takie mecze tworzą narracje i budują bohaterów. Jestem pewien, że to zwycięstwo da całej drużynie pozytywny impuls do walki o więcej.
- Goldschmidt
- Posty: 1773
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm
Re: FC Barcelona - były rywal numer 1
Jak to się nie przełożyło? Przecież realizowali w pełni swoje zamierzenie do czasu pierwszego gola. A nawet częściowo kilkanaście minut po.minusek pisze: ↑pt mar 11, 2022 9:50 amNo nie, skoro nie przełożyło się to na aspekty gry.Goldschmidt pisze: ↑czw mar 10, 2022 1:52 pm Pochettino przygotował lepszy mecz taktycznie od Ancelottiego, bez dwóch zdań.
Bardzo dobrze. Sam bym delegował Real do grania takiego meczu jeżeli mamy takie skrzydło i przeciwnik ma takiego Carvajala.Jak takie przygotowanie meczu byłoby ocenione gdyby chodziło o Bayern? Ok, inna charakterystyka piłkarzy i gry. Jak oceniłbyś nas za taki mecz? 1 pomysł na grę -> nie panikować z piłka z tylu i grać piły na Mbappe.
Czemu miało się zmieniać skoro dalej wygrywali? Carvajal w 5 minut po jej stracie musiał być zmieniany bo popełniał taktyczne faule. Po golu trener ściągnął Paredesa z żółtkiem. Co jeszcze wg Ciebie powinien robić? Zmieniać chujowego Messiego i zarazem system narażając się na to, że jak Real strzeli to ma napastnika mniej na dogrywkę? Weź ty się zastanów nad własnym skrzywieniem w kierunku Carlo i Pochettino i spójrz na mecz ze strony Paryżan, bo napalony na pewnego rodzaju mecz Realu ty byłeś jeszcze przed pierwszym gwizdkiem zanim ktokolwiek dał ci jakiś sensowny argument czy twoje podejście ma sens.NIC się nie zmieniło po stracie przez nich bramki.
Oczywiście że tak wyglądało i przygotowany mecz był odpowiedni. Zmian w dynamice spotkania po 60 minucie nie unieśli doświadczeni liderzy na boisku których zadaniem jest świecić przykładem i sprawić, by koledzy nie spuszczali z tonu po stracie takiej bramki. Od tego jest hierarchia w szatni. A trener stojący poza boiskiem nie ma z reakcją swojej drużyny w takim momencie praktycznie nic wspólnego.Trochę to wyglądało na próbę dogrania dwumeczu, podobna do tej, jaka Emery zaprezentował w rewanżu z FCB przy 6:1. Zespół z taka jakością wyszedł nie przegrać i to się zemściło.
????????Gdzie były skrzydła? Dlaczego pozwolili nam na rozgrywać mecz na swojej połowie?
Przecież oni w zasadzie specjalnie wciągali nas na ich połowę od samego początku byśmy mieli mniej zawodników na asekurację kontr. Dlaczego mieliby nam nie pozwalać na klepanie przy obwodzie na 30 metrze od własnej bramki skoro nie przekładało się nawet na okazje bramkowe? Atletico z tego słynie - w ich kontekście też pierdolisz że z założenia robią źle?
Jakie kurwa straty? Przecież ich zadaniem nie było przejąć środek pola tylko pozwolić Realowi gonić i łupać ich przy kontrze bo na 100% będą do tego okazje. I były.Jak trener zareagował na te straty w środku pola w pierwszej połowie?
Trzeci raz to powtarzasz. Ja nie będę czwarty raz powtarzał dlaczego ten podpunkt jest chory.W jakim celu obaj Messi z Neymarem zostali na boisku przy 2:0?
Co on ma wspólnego ze środkiem pola skoro nie grał tam 8 lat? Co to za powiązaniaJaka była reakcja na brak dynamiki w środku? Na ławce m.in. Di Maria.
W ogóle skąd to założenie, że im środek jest w ich wygrywającej pozycji potrzebny? Piszesz jakbyś się przygotowywał, że Paryż przyjedzie i nas zdominuje, wtf?
Przegrali głównie piłkarze, którzy są ostatecznie odpowiedzialni za siebie by nie spuszczać głów, szczególnie najbardziej doświadczeni, trener ma tu kompletnie drugorzędne znaczenie i nawet jeżeli mógł jak już pisałem ich przygotować lepiej do samego wyjścia na boisko by nie mieli galaretowatych nóg, to i tak wtedy realizowali swoje założenia. Przygotowanie taktyczne Pochettino działało nie tylko 75% rewanżu ale też większość dwumeczu.Przegrali piłkarze, ale przegrał tez Poczet ze swoją mistrzowsko przygotowana taktyka. Miało działać cały mecz, ale się nie udało.
Graliśmy wysoko bo jak już pisałem, nie mieliśmy innego wyboru. Pisałeś coś o meczu z Chelsea. W ogóle w sumie nie wiem dlaczego skoro tam graliśmy taktyką, która 90% składu nie leży i była po prostu rozmontowywana przez Tuchela który ją zna, więc nie wiem co to ma wspólnego. Podejście do meczu było takie jak powinno być ze strony Realu który ma gonić wynik. Absolutne minimum. Żadne 'walczenie' bez napierania by Realowi z taką jakością w ataku nie wystarczyło.My z kolei może nie tworzyliśmy klarownych okazji, ale graliśmy wysoko i cały czas probowalismy, walczylismy z ogromna intensywnością.
Ja pierdolę przecież ja nie piszę, że Carlo nie zrobił nic dobrze. Cieszyło mnie to poniekąd że się nie załamywał, ale wiedziałem że takie podreperowanie piłkarzy na duchu to tylko robienie dobrej miny do złej gry. TAKTYCZNIE i ze strony personaliów nie przygotował absolutnie meczu lepszego od konkurenta, który przyjechał z tarczą i zamiarem wykorzystywania luk w ustawieniu przeciwnika gdy te się pojawią tak jak większość trenerów by słusznie zrobiła to samo.Ile PSG wytrzymało? Coś się tutaj popierzylo, bo to zajeżdżany Modric miał nie dojeżdżać w takim meczu. Spójrz tez jak ich Carlo zbudował, wypowiedz po meczu z RSSS:
I Karim po meczu mówi, ze przy 0:2 byli pewni zdobycia gola.– Rewanż z PSG? Podchodzimy do niego z dużą pewnością siebie i z nadzieją. Zagramy u siebie i myślę, że pokażemy wszystko, co mamy najlepsze. Nie wiem, czy to wystarczy, ale myślę, że tak.
Carlo mógł wypuścić człowieka od intensywnej gry by w odpowiedni sposób egzekwować ten misterny plan, a nie Kroosa, nie zrobił tego. Wiadomo dlaczego. Wypuścił też prawoskrzydłowego, którego ostatniego dobrego spotkania na takim poziomie nie pamiętam i który jest graczem z całym szacunkiem nie potrafiącym wiele poza zejściem na lewą nogę na strzał na pozycji na której jest wystawiany. Real tworzył akcję w obrębie pola karnego z których nic nie wynikało. Siedzieli sobie na połowie przeciwnika i robili bieda pressing, bo takie mieli minimum wykonawcze i PSG to odpowiadało, bo im prawie w ogóle nie zagrażało. I to nawet nie stało obok tego co Paryż zagrał w pierwszym spotkaniu.
Mecz pod dyktando Paryżan bez dwóch zdań.
Ależ oczywiście że tak. Cofnęli się wiedząc, że mają ogromny atut w postaci gry na przestrzeni będąc na wygrywającej pozycji przed pierwszym golem po godzinie gry, oraz po jego stracie. Graliśmy w tych sektorach boiska w których się nas spodziewali. Jeżeli dalej tego nie widzisz to trudno. Nie chce mi się przerzucać tasiemcami i odpowiadać na tak kolejno połączonych ze sobą pytań w taki sposób. Myślę że wyczerpaliśmy temat i trzeba poczekać na więcej danych.Zagraliśmy jak nam pozwolili? Nie. Ale nawet jeśli, to się Poczet zajebiscie przeliczył.
Do następnego - oby Real poszedł za ciosem i Carlo wyciągnął wnioski ze swoich błędnych decyzji w dwumeczu z PSG.
Re: FC Barcelona - były rywal numer 1
Ja nie wiem czemu starasz się na siłę wszystkim wmówić, że Carlo to nieudacznik. Po co? I do tego jeszcze próbujesz argumentować coś tym Pochetinem… Serio? Weź… Okazaliśmy się od nich lepsi, zwycięzca jest sprawiedliwy, a Ty zaciekle nam tutaj pierdolisz Pochettino > Carlo. Okaż odrobinę respektu oraz pokory i szanuj inteligencję innych użytkowników. Szkoda, że Ancelotti spierdolił Ci w środę retorykę, jesteś chyba jedyny nieszczęśliwy po tym meczu.
- Goldschmidt
- Posty: 1773
- Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm
Re: FC Barcelona - były rywal numer 1
Jaką retorykę spierdolił niby? Przecież się w nią wpasował wybranym składem i decyzjami
Jeśli sądzisz że jestem niezadowolony z oklepania paryskiego tworu to chyba musisz jeszcze raz przeczytać to co piszę. Bo rozpisywałem się na ten temat niejednokrotnie.
Do nikogo to co piszę nie musi trafiać. Mam od początku szczerą nadzieję że macie rację i optymizm popłaca. Na ten moment nie mam żadnych jasnych powodów by być zadowolonym z pracy budowniczej Carlo od jesieni. Ale wiem że inni mają własny świat a ja mam swój. Także spokojnie, nie spinaj się tak
Jeśli sądzisz że jestem niezadowolony z oklepania paryskiego tworu to chyba musisz jeszcze raz przeczytać to co piszę. Bo rozpisywałem się na ten temat niejednokrotnie.
Do nikogo to co piszę nie musi trafiać. Mam od początku szczerą nadzieję że macie rację i optymizm popłaca. Na ten moment nie mam żadnych jasnych powodów by być zadowolonym z pracy budowniczej Carlo od jesieni. Ale wiem że inni mają własny świat a ja mam swój. Także spokojnie, nie spinaj się tak
Re: FC Barcelona - były rywal numer 1
Ej no. Serio myślicie że gdyby Tuchel był wolny i chętny to my byśmy zostali z Carlo bo Real ograł PSG.
Lekko włączając się w dyskusję.
Ja tu w tym zwycięstwie nie widzę żadnej genialnej taktycznej mocy Carlo.
Real zagrał tak jak musiał (tak musiał, nawet jeśli to była tylko różnica jednej bramki). Real nie mógł sobie pozwolić na ostrożną grę licząc że komuś z naszych nagle coś pyknie.
Poche wiedział co się będzie działo wiec ustawił to tak jak powinien. Wytrzymać nacisk Realu w pierwszych minutach i kąsać kontrami. Czy można go winić za to że z ich magicznego ataku tylko Mbappe zrobił co miał zrobić. Ney i Leo dali nic, ale przy okazji pokażcie trenera który by ich zdjął w przerwie wstawiając Icardiego lub Di Marię.
My też nie raz męczyliśmy się z CR któremu nie szło i było tylko modlenie się by nie wyleciał z czerwoną.
Ale PSG ro zbieranina gwiazd, bez ładu i składu i tu faktycznie Poche nie dźwignął, nie zaszczepił w nich tego czegoś co ma Real jak nie idzie. Nie mają tam lidera, kogoś oddanego za tą drużynę i tym przegrali.
Carlo za to zawalił pierwszą 11. Asensio? W meczu gdzie było wiadomo że Dani będzie gwałcony na prawej przez żółwia?
Toni? Chwilę po kontuzji, od dłuższego czasu bez formy i jeszcze wiedząc że Toni to nie typ szybkiego grania tylko profesorskiej cierpliwości w kopaniu?
Całe szczęście że szybko zrobił te korekty bo szanse na zwycięstwo zleciałyby mega mocno w dół.
Marzy mi się inny trener. Jak ogłosili Carlo to byłem zniesmaczony, później uwierzyłem że może to mieć sens, ale ostatnio to już straszna padaka. Bardzo szkoda małej ilości minut dla Camy czy Fede. Szkoda że nie gra Cebula.
Hazard może i skreślony ale chociażby możnaby kogoś nabrać żeby zapłacił za niego więcej.
Więc tak, marzy mi się inny trener.
Czy to Poche? Nie wiem.
Ale Tuchel byłby świetnym wyborem i bardzo, bardzo liczę że są na to szanse.
P.S. może by ktoś to przeniósł do innego tematu? ;P
Wszystko będzie dobrze