Tak jak u Ciebie manipulacja goni manipulację.Goldschmidt pisze: ↑czw kwie 07, 2022 2:06 pm Bzdura goni bzdurę.
Lyon w półfinale czy Bordeaux w ćwierćfinale LM 2010 to nie sukces,
Dla Lyonu czy Bordeaux to jest sukces. Dla kogoś, kto ma należeć do najlepszych, to nadal porażka. "Jeżeli jesteś pierwszy, to jesteś pierwszy. Jeżeli jesteś drugi to jesteś nikim." Tak to działa.
To dopisz Mariano do listy.a Mariano przyczyniający się do zdobycia 3 punktów z Deportivo grając w sezonie 16/17 114 minut w całości gdzie ostateczny dystans do Barcelony to właśnie 3 punkty powinien oddać medal.
Znowu się pozycjonujesz jako jakaś wyrocznia, ale skoro musisz dopieścić sobie ego, to rób to.No nie musisz się tłumaczyć. Od początku wiedziałem dlaczego to napisałeś (nic dziwnego patrząc na kryteria jakimi operujesz) i wybaczam.
Ciekawe, teraz będzie opisywać mój proces myślowy? I może ja mam Ci dowodzić, że się mylisz, a retrospekcja jest trudniejszym procesem niż się wydaje? Tylko po co?Owszem, za lata które nie dotyczą stawki którą zestawiłem i od samego początku przywołałeś go tylko z dwóch-trzech powodów. Kolejno - gracz Premiership (a wiemy że masz schorzenie na tym punkcie) i zdobywca ZP (mimo że nie jesteś w stanie analizować słuszności jej przyznania ani tego czy porównany Forlan rozegrał podobny rok, a Forlan miał co najmniej trzy sezony strzeleckie lepsze od najlepszego sezonu Owena), i... w zasadzie tyle? Taki proces myślowy.
No widzisz, noname z Sunderlandu strzelił 30 goli i pozostał anonimowy, a Owen nie musiał strzelać 30 goli, aby znał go cały świat i to nie była kwestia marketingu. On prostu miał jakość elitarnego napastnika i możesz się czepiać ile chcesz, że nie podaję uzasadnienia. A ja no to odpowiem jedno: trzeba było oglądać mecze, a nie statystyki.Nom, a uzasadnienia jak zwykle brak i inni muszą ci podkładać fakty pod nos xD
Czaisz że w sezonie 2001, w którym nawet nie zdobył złotego buta ligi, 2 gole mniej od niego miał piłkarz mem Heskey? Że w latach przed i po tym sezonie nie łapał się z wyjątkiem sezonu 96/97 (18 goli) nawet do pierwszej trójki? Że ani razu nie strzelił więcej niż 20 bramek w sezonie ligowym w lidze gdzie nawet noname z Sunderlandu potrafił strzelić 30?
Przecież tamten Liverpool to był skład węgla i papy + Owen i Steve, który i tak latem 1999 r. zawinął do Madrytu, aby w końcu coś wygrać. No i umyka Ci jeszcze coś. O ile łatwiej było takiemu Folranowi w ogóle zagrać w LM, gdy z Hiszpanii kwalifikowały się bezpośrednio 4 drużyny (lub 4. przez eliminacje) niż Owenowi w czasach, gdy do LM wchodziły 2 lub trzy zespoły (nie czepiaj się znowu o detale, bo nie chce mi się tego sprawdzać, ale różnica była na 100%), a było tak aż do reformy 99/00.Owen to półka regularnie weryfikowana w Europie. Jeden sezon w fazie pucharowej LM, bez gola. 11 goli w grupach w całej karierze LM z drużynami kalibru Bazylei. Typowy angielski napastnik poziomu holenderskiego kolegi Hasselbainka z dobrym marketingiem.
No, kosmici przylecieli i ukradli talent wszystkim, aby Owem, dziecko angielskiego marketingu, mógł zdobyć ZP.Tak było. Przykro mi. Zdobył tylko dlatego że słabszy (statystycznie i tak lepszy) sezon zaliczył Raul, R9 leczył kolano, i dlatego że ktoś sądził że tryplet pucharowy z pucharem UEFA i FA to osiągnięcie.
Jakie? Dawaj. Czekam.
Za co dostał ZP? Nie wiem, co siedziało w głowach wybierających, ale skłaniam się do tego, że zadecydował... hat-trick w meczu z Niemcami. Raul miał lepszy sezon, w sumie też grał lepiej, ale z drugiej strony grał w dużo mocniejszym zespole. Owen ładował te bramki z niczego w Anglii i trochę przed głosowaniem sieknął hat-tricka w najbardziej medialnym meczu w tamtym czasie. Ty mi lepiej powiedz, za co ZP dostał Rivaldo w 1999 roku, ale to tak btw. Chociaż wygranie 5 trofeów w jednym sezonie (względnie w dwóch rok po sobie - zależy jak liczyć superpuchary), też było w tamtym momencie sporym osiągnięciem. Tylko Puchar Anglii był naprawdę prestiżowy, a pozostałe to takie meh w sumie, ale ich ilość robiła wrażenie.Na jakiej podstawie. No, dawaj, czekam. Powtórzyłeś dogmat już trzeci raz a dat czy liczb z tego mitycznego okresu powyżej poziomu na poparcie jak nie było tak nie ma.
Jakość piłkarska, ważne gole, spektakularne gole również, kontener pomniejszych sukcesów w krótkim odstępie czasu i hat-trick z odwiecznym rywalem reprezentacyjnym krótko przed głosowaniem. Aż dziwne, że trzeba Ci takie rzeczy rozpisywać, bo nie potrafisz przyznać, że to są podstawy, aby dać ZP. I uprzedzam: "to są podstawy" nie oznacza zamknięcia dyskusji, czy ZP się należała. To raczej działa w drugą stronę, że to jest otwarcie takiej dyskusji. W przypadku Forlana, to ok, natrzaskał goli w kryzysowej La Liga, gdy w Europie liczyła się Barka i tylko Barka i w sumie tyle. Nie wiem czy przegoniłby Raula i Owena, gdyby go tak magicznie przenieść z którymś sezonem do 2001 roku. On w ogóle kiedyś był jakimś poważnym kandydatem do wygrania ZP? Dobra, miał trudniej, bo w jego prime już brylowali Messi i Ronaldo, ale był kiedyś uważany albo chociaż przymierzany za "tego trzeciego"?
Twoja teoria nie współgra z faktami. Pierwszą myślą było "Henry wyżej, brakuje Shevy i co z Shearerem". Gdy Shearer okazał się za stary wg jakichś wydumanych kryteriów, to napisałem, że ok, niech będzie, ale i tak są inni, którzy pasują bardziej, w tym np. Owen. A później przypomniałem sobie o Rooney'u, co bardzo dobrze widać w moich wypowiedziach. No, ale oczywiście łatwiej jest zignorować fakty i pisać pod tezę, jak to lubisz praktykować.Oczywiście bo jest to klasyczny przykład zaślepienia gdzie pierwszy post jest o braku Shearera, drugi o braku Owena, a trzeci o braku Rooneya. Typowe odchyły cechujące fanboja. Ale jak mówiłem, nic nowego.
Być może, gdybyś trochę obniżył swoje wygórowane mniemanie o sobie, to dostrzegłbyś, że ktoś po Tobie nadał w tej liście kolejność i skoro odnoszę się do kolejności, to raczej do tego. Opcjonalnie mogłeś zapytać, a nie z góry zakładać, że dostrzegam kolejność w nieuporządkowanej liście. Trochę przykre, że trzeba rozpisywać nawet takie detale, bo do wszystkiego musisz się przyjebać.I kolejny przepiękny przykład nieuważnego czytania gdzie uroiłeś sobie w liście jakąś kolejność z mojej strony i zignorowałeś/przegapiłeś post gdzie stwierdzam gdzie wg mnie plasuje się Henry.
Ta. Mistrz strzelania goli z sytuacji nie do strzelenia i partolenia prostych setek. Za Forlana jak najbardziej, ale też nie pasuje do towarzystwa.PS Trezeguet fajny koleś, można dodać.