FC Barcelona - rywal numer 1

Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: Alternative »

Para Siempre pisze: wt wrz 07, 2021 2:11 pm Nic. Są setki analogicznych sytuacji, gdzie kibicom coś nie leży w kwestii zachowania piłkarza, a klub nie reaguje. Bale 1,5 roku temu żeby daleko nie szukać.
Akurat Real wobec Bale'a też zachował się beznadziejnie. No i jednak nie kojarzę zbyt wielu sytuacji ze świata piłki, gdzie kibice robią jakieś zorganizowane akcje, aby piłkarz obniżył wynagrodzenie. To akurat jest fenomen i klub powinien się zachować inaczej. Zdaje się, że Pique też tak uważa.
Wypełnia kontrakt i wszystkie swoje zobowiązania. Ma pełne prawo poddać się operacji lub nie. Jego postawa jest nienaganna. Czasem brakuje nam empatii. Nigdy nie opuścił treningu. Inna sprawa, kto podpisał z nim kontrakt, prezydent wybrany głosami socios. W tym czasie wszyscy przedłużyliby umowę z Umtitim. Dlaczego na niego gwiżdżemy? Większość ludzi pracuje w firmie, w której przez 30 lat nic nie robi. Gdybym był w innym klubie, na przykład w United, robiłbym to samo, co Umtiti. Proszę tylko, żeby ludzie byli bardziej empatyczni.
Takie słowa powinny paść natychmiast po tych akcjach i powinien to zrobić Laporta. Ale jemu zapewne było wygodnie negocjować w warunkach, gdy na piłkarzy spada jeszcze taka presja. Dopiero Pique zachował się z klasą.
Klub napuścił kibiców na piłkarzy? Przecież pojedyncze głąby nawet Messiego będą od zdrajców wyzywać mimo, że klub o piłkarzu cały czas dobrze się wypowiada.
Nie pisałem tego, bo i nie mam dowodów, ale trochę tak to wygląda, jakby klub użył zaprzyjaźnionych dziennikarzy, aby wkurwić kibiców na poszczególnych zawodników i przygotować grunt pod negocjacje czy to wypożyczenia z obniżką zarobków czy zmiany warunków kontraktu. Oczywiście to jedynie wrażenie, dlatego wcześniej o tym nie pisałem. Ograniczając się do faktów, klub nie zrobił nic, aby ten hejt powstrzymać. Aż do reakcji Pique.
Jeśli renegocjacje kontraktów traktujesz jako "Barcelonie umarzają długi", no to w pandemii wiele dużych klubów postępuje tak samo, i nie jest prawdą to, co na starcie opisałeś jako:
Podobnie, ale nie tak samo. Wiem, że nawet Bayern obniżył wynagrodzenia swoim piłkarzom, ale Bayern nie zalegał im z wypłatami i z tego co wiem, to nie naciskał na to w mediach. Ot, dowiedziałem się, że się dogadali i obniżyli bez medialnej dramy (ale też nie śledzę Bundesligi jakoś dokładnie, mogłem przeoczyć sporo newsów). A przy Barcy wszędzie pół miliona newsów, komu to chcą obniżyć wynagrodzenie, o ile i co zrobią, jak piłkarz się nie zgodzi w sensie gdzie go wyślą i jak tego pożałuje. Trochę wyglądało jak "ostrzał artyleryjski" który ma przygotować pole do bitwy i to jest słabe. Zwłaszcza, że klub niczemu nie zaprzeczył w stylu "dziennikarze szukają sensacji, to jasne że potrzebujemy pomocy piłkarzy i renegocjacji warunków, ale to musi być dobrowolne i na nikim nic nie będziemy wymuszać, bla bla bla".

Bo wyobraź sobie, że kupuję u Ciebie, nie wiem... laptopy. Jestem Twoim największym klientem i jesteśmy umówieni na rozmowy dotyczącej kolejnej dostawy. Rozmowa sama w sobie jest czymś nieplanowanym, bo dostawa jest już uzgodniona, a kontrakt podpisany, ale Ty nagle dowiadujesz się z mediów, od dziennikarzy powiązanych ze mną, że mnie te warunki nie odpowiadają i chcę niższą cenę zwalając winę na siłę wyższą, poprzedni zarząd itp. itd., a jak jej nie dostanę, to możesz wypierdalać, a ja poszukam innego dostawcy. Na Twoich pracowników padł strach, bo nie wiedzą, czy będą mieć pracę, zaczynają Cię dopytywać co zrobisz, czy się ugniesz, czy zaryzykujesz szukanie nowego klienta strategicznego. Wiadomo też, że bujanie się ze mną w sądzie o odszkodowanie potrwa lata, a Ty nie masz drugiego tak dużego klienta jak ja. Oczywiście do tego leci hejt w social mediach od specjalnie zamówionych farm trolli, że jesteś pazerną hieną, która w pandemii nie chce zejść z rzekomo kosmicznej marży. A Ciebie szlag trafia, że ktoś nie szanuje podpisanych kontraktów i robi Ci rozpierdol w poukładanym i dobrze zaplanowanym biznesie, psując w dodatku reputację. No nie, to jest mafijno-sekciarska zagrywka.
Barcelona miała gigantyczny dług, i ma. Jedyne co zostało obniżone, to przyszłe koszty. Poprzez sprzedaże, wypożyczenia i obustronne renegocjacje warunków umowy, do którego każdy podmiot ma prawo.
Tak, o ile to nie jest wymuszone lub daje się piłkarzowi wybór jak między dżumą, a cholerą typu odesłanie na trybuny, zablokowanie kariery, hejt w mediach, czy presja kibiców.
No właśnie długiem jest też wcześniej. Prawna definicja długu jest inna niż ekonomiczna, a publicznie pisze się o prawnych. Te 1350 mln o których się pisze, to nie są przeterminowane zobowiązania, tylko aktualne/przyszłe zobowiązania - część z nich będzie wymagalna za 10 lat. Może jakiś % jest przeterminowany, ale biorąc pod uwagę że Barcelona dopiero co rolowała dług - to aktualnie jest firmą, która na czas jest w stanie płacić zobowiązania wobec banków i funkcjonować. Głównie dzięki zejściu z kosztów o 150 baniek.
Definicje są różne, ale w tym momencie też nie jest tak, że 1,35 mld euro to całość zobowiązań, bo wątpię, aby były w to wliczone zobowiązania z kontraktów z piłkarzami, gdzie przecież są premie, bonusy itp. W ogóle, mam wrażenie, że dziennikarzom myli się zobowiązanie, dług i deficyt i mieszają tymi pojęciami wedle uznania.

- znaczna część tych zobowiązań została umorzona - nie jest to prawda, jedyne umorzenia, o jakich można mówić to parędziesiąt milionów związanych z renegocjacjami kontraktów z piłkarzami (2-3% zobowiązania?). Analogiczne działania przeprowadziły inne kluby i przy utracie 30% przychodów nie są specjalnie szokujące,
Dobra, może niepotrzebnie napisałem o znacznej części zobowiązań (jednak myślałem, że już dopięli więcej renegocjacji), jednak to nadal jest zaleganie z wypłatami przez pół roku i ich renegocjacja w oparciu o jakieś dziwne gierki.
- dług to przeterminowane zobowiązanie - częściowo - publicznie media piszą o całkowitej kwocie zobowiązań, nie wliczając w to raczej przyszłe pensje piłkarzy,

Bo przyszłe pensje są zobowiązaniami, ale nie są jeszcze długiem. Trudno powiedzieć, o czym piszą publiczne media bo mieszają zarówno terminami (dług, zobowiązania, deficyt), jak i liczbami, gdzie co chwilę padają inne kwoty.
- bezkarność Barcelony nie występuje. Musieli sprzedać aktywa, zapłacą dużo większe odsetki rolując zobowiązanie, płacą za nonszalancje. Nie złamali prawa, by karać ich dodatkowo. Za długi nie idzie się siedzieć. Co najwyżej ich były prezes może iść siedzieć, jeśli publikował nieprawdziwe raporty w ubiegłych latach.
Czy to nie w przypadkuMalagi wystarczyły zaległości w wypłacie wynagrodzeń, aby wylecieć z pucharów?
Ludzie, którzy nie spłacają zobowiązań, nie zawsze są oszustami. Przedsiębiorstwa także. Zobowiązania i długi ma istotna część tej branży.
Wiem, ale jeżeli nie są oszustami, to chyba robią wszystko, aby uregulować swoje zobowiązania, a nie się od nich wymiksować?
Istotna część tej branży żyła ponad stan.
Wcześniej zapracowali sobie na zdolność kredytową, teraz na to, że odwrócą sytuację wykorzystując swoją markę i bazę kibiców. Pewnie kluby będą ostrożne w rozbijaniu im płatności na raty w najbliższym czasie.
Ok, na pewno jest im łatwiej niż mniejszemu klubowi i spoko. Ale czy to musi być dopełnione o "nie mamy pańskiego płaszcza, więc musi wystarczyć t-shirt albo zapraszamy wypierdalać na trybuny" wobec Umtitiego czy Pjanicia?
Oświeć mnie zatem jak ten komunizm powoduje, że bez kapitału kluby się nie mogą rozwijać, bo rozmawiamy nie o podnoszeniu minimalnych krajowych i programach socjalnych, tylko o tym, że bez furmanki pieniędzy kluby nie są w stanie rywalizować o wyższe cele.
Zanim odpowiem, to doprecyzuj o co Ci chodzi, bo mam wrażenie, że przy tym punkcie się nie rozumiemy ani trochę i piszemy o czymś innym.
To nie magiczne fluidy, tylko zachowania kibiców. Baza kibiców Barcelony będzie większa na całym świecie od kibiców Espanyolu (co przekłada się na zyski i potencjał inwestycyjny) przez najbliższe 20 lat, bo wielu kibiców nie zmienia barw klubowych zbyt często. Więc wiem, że nie rozwinąłby się tak mocno, bo do wygrania takiej ilości trofeów jak ma Barcelona, i zbudowania takiej bazy know-how i tradycji/rozpoznawalności na świecie potrzeba większej ilości czasu.
Ech... ok, miałem w głowie Anglię i przetasowania przez ostatnie 20 lat w górę i w dół. Ale to mój błąd, że nie pomyślałem o realiach w Hiszpanii.
Akurat sporo kibiców (nie wiem czy większość, czytałem kiedyś opracowanie o tym, ale nie pamiętam liczb) podąża za ulubionymi zawodnikami, a nie jest wierna barwom klubowym, ale to tak przy okazji, bo ogólnie masz rację w tym co piszesz. Ale... czy fakt, że komuś zabraknie 20 lat, aby znaleźć się na miejscu dzisiejszej Barcelony oznacza, że mamy tolerować nieczyste zagrywki takiej Barki i pozbawiać ten klub x szansy, aby chociaż spróbował ich podgonić?
Taaa. To ile kosztuje 5 uszatych i 30 mistrzostw? :ptak:
Sumę kosztów na transfery, wynagrodzenia, koszty eksploatacyjne, podatki itd. w czasie który był potrzebny na zbudowanie drużyn/y i wygrywanie tych trofeów.
Nie zauważyłem, by kluby zarabiały pieniądze na to by choćby przeprowadzać nowe inwestycje i powiększać kapitał zapasowy, ale cały czas widzę, że trzeba do klubów dosypywać lub wychodzić na okolice zera. Potrzebne inwestycje (renowacje stadionów) często grzebią projekty sportowe (np. Arsenalu, Tottenhamu).
Za to ja zauważyłem, że Tottenham coś często płaci absurdalnie wysokie odszkodowania trenerom za zerwanie kontraktu, a Arsenal kupuje sobie np. rezerwowego bramkarza za 30 mln euro. I te słynne budowy stadionów... Co do Arsenalu przyznaję nie pamiętam, jak było z ich finansowaniem, to było dawno, ale Tottenham po prostu poniosło. Ten stadion jest megalomański. Piękny, zjawiskowy, spektakularny, [dopisz jakikolwiek przymiotnik chcesz], ale jest też absurdalnie drogi. 1,2 mld funtów (w niektórych miejscach podają 1 mld funtów). Nawet biorąc czas eksploatacji liczony w dziesiątkach lat, nawet zakładając, że nie będą potrzebować żadnego remontu i modernizacji przez kolejne 20-30 lat (wątpliwe), to on jest nadal niedorzecznie drogi. Z infrastrukturą jest tak, że jak się wybuduje za słabą, to będzie blokować rozwój, ale gdy się przeszarżuje, to efekt jest dokładnie taki sam. Tottenham strasznie przeszarżował z tym stadionem.

Swoją drogą Liverpool kiedyś planował budowę nowego stadionu, ale porzucono ten pomysł, gdy dobrze przeanalizowano koszty i potencjalny zwrot z inwestycji - okazało się, że to nie będzie opłacalne przy obecnych realiach rynkowych i lepiej rozbudować Anfield. Rozsądnie...
Awatar użytkownika
kabanog
Posty: 258
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 11:33 am

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: kabanog »

Alternative czym się zawodowo zajmujesz?
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: Alternative »

IT.
Awatar użytkownika
kabanog
Posty: 258
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 11:33 am

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: kabanog »

A myślałem, że jakiś dyr. ds kluczowych projektów w jakiejś mega korporacji.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: Alternative »

Nie wiem co ma na celu to zejście z tematu Barki na moją karierę zawodową.
Awatar użytkownika
kabanog
Posty: 258
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 11:33 am

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: kabanog »

Czysta ciekawość. Zastanawiałem się skąd posiadasz taką wiedzę oraz pewność siebie, aby wypowiadać się właśnie z taką pewnością siebie na tematy bardzo skomplikowane, zawiłe oraz też w wielu aspektach również nie widoczne czy niedostępne dla postronnych obserwatorów, którzy czerpią wiedzę jedynie z gazet. Twoje wypowiedzi sugerują mi, że albo jesteś insiderem, albo człowiekiem z branży co nie jedną inwestycję czy restrukturyzację przeżył, albo sobie wszystko gdybasz bez pokrycia.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: Alternative »

Wszystko sobie gdybam bez pokrycia.
Awatar użytkownika
labeleq
Posty: 501
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:40 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: labeleq »

Widać, wiele twoich tez nie na pokrycia w przepisach prawa i w rachunkowości. Uprzedzając pytania - tak, ja siedzę w branży i mam za sobą 2 duże restrukturyzacje i jedną likwidację.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: Alternative »

To dobrze.
tayron36
Posty: 106
Rejestracja: czw cze 17, 2021 7:57 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: tayron36 »

A to trzeba pracować w restrukturyzacjach by o nich sobie porozmawiać?
Awatar użytkownika
labeleq
Posty: 501
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:40 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: labeleq »

Ależ absolutnie. Jedynie podważyłem trafność tych wypowiedzi i teorii.
tayron36
Posty: 106
Rejestracja: czw cze 17, 2021 7:57 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: tayron36 »

Zawsze warto poza wytknięciem, że jest się w błędzie pokazać gdzie są te błędy. Oczywiście jak jest chęć, to może ktoś się czegoś nauczy za darmo :piesel1:
Awatar użytkownika
Gondola.
Posty: 785
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 3:39 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: Gondola. »

- David Alaba powiedział mi kiedyś: "Ciągle moim marzeniem jest gra w FC Barcelonie". Odpowiedziałem: "Chcesz negocjować z prezydentem czy syndykiem masy upadłościowej?" - wspomina Hoeness.

https://www.meczyki.pl/newsy/bayern-uli ... e/173442-n

8-) 8-) 8-)
Awatar użytkownika
Krul
Posty: 391
Rejestracja: pt cze 04, 2021 10:04 am

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: Krul »

Przykro się patrzy na te Barkę. Przeczuwam chude lata. Szkoda bo mocna Barca to mocny Real.
UMARŁ KRÓL, NIECH ŻYJE KRUL.
Awatar użytkownika
labeleq
Posty: 501
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:40 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: labeleq »

Pierdololo. Na przełomie wieków nie byli mocni. PSG też nie potrzebuje silnej konkurencji, żeby być silnymi.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: Alternative »

Na przełomie wieków byli mocni, a dokładnie pod koniec XX wieku za van Gaala. Wtedy dopiero zaliczyli mocny zjazd. Trzon Realu, który zdobywał 3x LM był zbudowany właśnie w tamtym czasie. No i mniej jakościowych rywali, to gorsza liga jako produkt marketingowy. Na Realu to się też odbije.
Awatar użytkownika
Krul
Posty: 391
Rejestracja: pt cze 04, 2021 10:04 am

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: Krul »

PSG, o czym ty pierdolisz.

Kilka lat temu, gdy zdominowaliśmy LM, tylko Atleti i Barca (ewentualnie solidny Bayern) były w stanie nam zaszkodzić. Razem z nimi byliśmy najmocniejszymi zespołami na świecie, a w La Lidze +90pkt nie dawało mistrza. Presja stracenia 1 punktu równała się z gonieniem lidera przez kilkanaście kolejek.

Nie bez powodu, teraz Anglia ma swój prime. City chciało odjechać, raz się udało, ale Liverpool, Chelsea, United szybko zaczęli kontrować, aby nie zostać z tylu. Nie wiem ile ma to przełożenia w życiu, ale gdzieś ta wewnętrzna rywalizacja w kraju, która nie pozwala uśpić rozwoju pomaga wnieść kluby na wyżyny.

Zreszta nie tylko kluby. Gdyby nie było Messiego, Cris nie byłby taki dobry i vice versa.

Myslicie, że grozi im przyszłość jak Milan dekadę temu?
UMARŁ KRÓL, NIECH ŻYJE KRUL.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: Alternative »

Sarcasm pisze: wt wrz 14, 2021 8:41 pm Myslicie, że grozi im przyszłość jak Milan dekadę temu?
To zależy. Zmiennych nadal jest sporo i potencjalnych skutków również jest sporo. Z tymi gorszymi od losów Milanu włącznie.
Awatar użytkownika
Goldschmidt
Posty: 1719
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: Goldschmidt »

Sarcasm pisze: wt wrz 14, 2021 8:41 pm Nie bez powodu, teraz Anglia ma swój prime. City chciało odjechać, raz się udało, ale Liverpool, Chelsea, United szybko zaczęli kontrować, aby nie zostać z tylu. Nie wiem ile ma to przełożenia w życiu, ale gdzieś ta wewnętrzna rywalizacja w kraju, która nie pozwala uśpić rozwoju pomaga wnieść kluby na wyżyny.
Liverpool i kontrowanie czyjegoś sukcesu :D Oni, tak jak Atleti zresztą, się wygrzebali z grobu i to głównie przez szczęście że trafili na odpowiedniego trenera. A United tak kontruje, że ostatni jakikolwiek tytuł, ledwo, wygrali 4 lata temu. To dalej dość desperackie reakcje na sukcesy kilka razy bardziej konkretnych petroklubów i to nawet nieszczególnie przemyślane. W Liver już lekkie spiny o transfery, a w United dalej dużo kotów w worku łącznie z trenerem który po przegraniu Ligi Europy z siódmą drużyną La Liga dostaje trzyletni kontrakt.
label ma na myśli raczej że rywalizacja w kraju lub jej brak nie powinna być wymówką odnośnie prezentowanego poziomu. W Bayernie i PSG raczej nie biadolą, że ligę mają 10 rok z urzędu, a Lipsk i Borussia to dla nich jak dla nas kiedyś Getafe. My tym bardziej nie powinniśmy skoro finanse mamy 3 razy lepsze niż Laporta. Barca gnije? Spoko, pośmiejmy się, ale ostatecznie realizujmy swój projekt. O ile taki istnieje poza galaktycznymi nazwiskami.
minusek
Posty: 1370
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 9:32 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: minusek »

Przestrzelali z tymi transferami za ogromne kwoty i teraz muszą budować na młodzieży. A młodzież dostaje 3:0 u siebie z pretendentem, który jakby musial, to by i szóstkę wsadził. Zero zdziwienia, bo my z Miguelem, Blanco, Camavinga, Arribasem, Parkiem i Mariano wygladalibysmy tak samo. Na szczęście nie musimy tak grać. Zagrałem na wygrana Bayernu w obu połowach przy kursie 5,40. Żal było nie skorzystać w obecnej sytuacji.
Awatar użytkownika
labeleq
Posty: 501
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:40 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: labeleq »

Alternative pisze: wt wrz 14, 2021 8:26 pm Na przełomie wieków byli mocni, a dokładnie pod koniec XX wieku za van Gaala. Wtedy dopiero zaliczyli mocny zjazd. Trzon Realu, który zdobywał 3x LM był zbudowany właśnie w tamtym czasie.
Odnosiłem się stricte do czasów sukcesów Realu, jedno z drugim nie szło w parze, lecz następowało po sobie. Później była kolejna zmiana warty, która trwała do momentu sprowadzenia Cristiano i spółki, dopiero w tej erze zarówno Real, jak i Barcelona były super silne. Wcześniej nie można było postawić ich na jednym poziomie, bo zawsze któaś z drużyn była wyraźnie lepsza.
Alternative pisze: wt wrz 14, 2021 8:26 pm No i mniej jakościowych rywali, to gorsza liga jako produkt marketingowy. Na Realu to się też odbije.
Zgadza się, ale wierzę, że w tym przypadku efekt marki klubu zredukuje ewentualne całej ligi.
Sarcasm pisze: wt wrz 14, 2021 8:41 pm PSG, o czym ty pierdolisz.

(...)
Zupełnie nie złapałeś kontekstu z PSG, czy jak później wspomniał Gold - podobną sytuację Bayernu. Jedno mistrzostwo Liverpoolu i jedno United w ostatniej dekadzie nazywasz kontrą na petrodolary i dominację City(5 misiów)?


Nie potrzebujemy silnej Barcelony, żeby być silnymi. Silna liga z Atletico, Sevillą, czy innym jakimkolwiek innym zespołem, który będzie na nas zawsze naciskać i mobilizować do większego wysiłku w lidze wystarczy, żeby utrzymać wysoki poziom motywacji i walczyć w Europie.
Inną sprawą są pieniądze, które rzeczywiście mogą być mniejsze, jeśli żaden inny klub nie będzie rywalizował również w pucharach, ale żaden marketing nie pomoże, jak na najwyższych poziomach są transferowane ogromne pieniadze z ropy, gazy, czy innych paliw.
Awatar użytkownika
Krul
Posty: 391
Rejestracja: pt cze 04, 2021 10:04 am

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: Krul »

Tylko ze Sevilla prawdopodobnie nigdy nie będzie na tyle silna, aby mówić, że jest dla nas konkurencyjna. Pewnie, nie umniejszam im wyników w Europie, ale takie Atleti przez kilka sezonów było ... można powiedzieć chyba śmiało, od nas lepsze. Mieliśmy w pewnym momencie ich kompleks i baliśmy się, co znowu wymyśla. Role odwracały się tylko w LM, ale tam też to był piekielnie niewygodny rywal, zwłaszcza w dwumeczu. Sevilla to drużyna, która może zabrać punkty, ale nie mistrzostwo.

Co by nie było. Barcelona na chwile obecną jest dla mnie 4 siłą w Hiszpanii. Są po prostu słabi, nie maja pomysłu, nie maja nazwisk. Jeśli Aguero wróci i nie da im choć 50% tego co w City, a Depay jak to miewa w zwyczaju, zginie po kilku udanych sezonach to są średniakiem w Europie. Szkoda tam tylko Frenkiego i MATSa bo obaj zasługują obecnie na grę w topowym klubie.

Finalnie, nie mój cyrk, nie moje małpy. Tak czy siak w derbach napsują nam pewnie wiele krwi, bo to derby.
UMARŁ KRÓL, NIECH ŻYJE KRUL.
tayron36
Posty: 106
Rejestracja: czw cze 17, 2021 7:57 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: tayron36 »

Jeszcze 10 lat temu też byśmy mówili, że Atleti może urwać punkty, ale nie ligę, więc nie negowałbym ich potencjału. Nigdy nie wiadomo jak to się potoczy.

A wczoraj było mi......trochę smutno. Kiedyś jak Barca przegrywała to była mega ekscytacja - byli tak mocni, że każda ich porażka cieszyła podwójnie. Wczoraj to po prostu była normalka, byli słabsi i dostali wpierdol i było to po prostu naturalne. Szczerze mówiąc jak nie wygramy wszystkich klasyków w tym roku to będzie porażka.
Awatar użytkownika
madridcampeon
Posty: 635
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:38 pm
Lokalizacja: Nowa Ruda

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: madridcampeon »

W pierwszym etapie Ancelottiego z czołówką ligową orłami nie byliśmy, zdarzało się nam przegrywać nawet z Barceloną Taty Martino, więc z tym różnie może być. Jeśli będziemy kopać się po czole z górną częścią tabeli, ale na klepaniu ogórów wywalczymy mistrzostwo, to ja tam marudzić nie będę.
Awatar użytkownika
lukexpl
Posty: 1309
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 8:34 pm

Re: FC Barcelona - rywal numer 1

Post autor: lukexpl »

Jakie pastuchy się z nich porobiły. Tak słabej Barcy to chyba jeszcze nigdy nie oglądałem. Mecz z Granadą wyglądał jak starcie średniaków z Ekstraklasy. W niedzielę Levante ma szanse urwać im kolejne punkty.
ODPOWIEDZ