Madridistas.pl

Jak dla mnie to dziurą w pomocy był Casemiro, który zupełnie nie pomagał ani w defensywie ani w rozgrywaniu piłki. Nieprzypadkowo gra ruszyła, kiedy zszedł Brazylijczyk i wszedł Edu. Problem obrony to niestety brak nominalnego zmiennika dla Carvajala i 4 stopera przynajmniej na jakimś średnim poziomie. Teraz kilka kontuzji i niestety musimy się męczyć z Nacho i Lucasem na bokach obrony. Byle zdrowie dopisało.

Pamiętajmy też, że Carlo pracuje z drużyną dopiero 2 miesiące, więc na pewno jeszcze trochę czasu potrzebuje, aby móc wdrążyć odpowiednie schematy.

Ode mnie parę kamyczków. Zespół dzieli się na dwie części w chaotycznych momentach. To było bolączką też w pierwszej kadencji. Brakuje spójności i widać, że pięciu broni i pięciu atakuje. Nie czaję tego ustawienia w ataku. Hazard gra jako 10tka za.. Vinim na skrzydle i Benzem na ataku. W zasadzie wtedy brakuje prawej strony w ataku. Ma to wypełniać Fede, ale to nie jest atakujący. Te 4-3-1-2/4-2-3-1 (ciężko mi rozszyfrować) daje wszystko na jedną stronę w ataku , usuwa często Fede w obronie przez co robią się dziury. Wydaje się, że to wszystko ustawione jest pod Hazarda. Albo gościu ogarnie w pełni prawą stronę, albo czas na Rodrygo od początku.

A z plusów. W końcu te mecze ogląda się tak, że strach iść do kibla

Nie tyle pod Hazarda, a pod Viniciusa na lewej który jest teraz niezastąpiony i motoryką oraz odwagą daje zespołowi więcej konkretów zamiast ciągłego oczekiwania na topowego zawodnika (wstaw Hazard/Bale/Asensio wedle uznania). Ewentualnie pod 'spożytkowanie Hazarda'.

Obecny Eden stoczył się do bycia facetem szukającym sobie minut na złapanie rytmu i miejsca na boisku gdzie nie blokowałby młodszych, szybszych i ważniejszych w tym momencie dla zespołu zawodników. Gdyby tutaj wbił jeszcze Mbappe pod koniec okienka to Eden nie wstawałby z ławki i skończyłby gorzej niż Kaka, tak przynajmniej gra.
Rozumiem próby Carlo, ma ciężki orzech do zgryzienia. Nikomu z obecnych atakujących to prawe skrzydło nie do końca pasuje więc próbuje tam wszystkiego. Pozycyjnie podejmuje wg mnie odpowiednią decyzję, także z myślą o przyszłości - Eden musi się przyzwyczaić skoro do klubu ma wbić kolejny skrzydłowy, a on w tym momencie po kontuzji stracił 'depnięcie' na którym polegał całą karierę i już teraz nie ma co marzyć o wygryzieniu Viniciusa dopóki ten oczywiście nie zacznie kopać w trybuny. Na co raczej się nie zanosi, bo tak równej gry dotychczas w Realu jeszcze nie pokazał.
Fede jest spoko i niech robi na tej stronie swoje. Tym bardziej on i Rodrygo będą nam tam teraz potrzebni, jeśli Carva ma pauzować.

Dawno mi się tak przyjemnie nie oglądało Realu Madryt. Ostatni raz to właśnie za Carlo, chociaż w drugiej połowie sezonu 14/15 był problem z wykańczaniem akcji, co strasznie irytowało.

Dodatkowo patrząc na obecny Juventus Allegriego możemy tylko dziękować, że odrzucił ofertę Pereza

Dawaj Carletto po sezon bez porażki w la Liga.

Po każdym meczu chyba będę przepraszał, że tak go tu nie chciałem.

Mega rzuca się w oczy ta radość z gry u zawodników, to jak są naładowani a nie wypaleni.

Oby tak dalej a się okaże że to Carlo będzie dowodził rewolucją

Nie no, fajnie się to ogląda, ale przestańcie się tak podniecać - z taką obroną, poważny rywal się po nas przejedzie jak walec.

No, Simeone zapewne go ogoli, jak zwykle zresztą, ale co z tego? Mistrzostwo można wygrać również punktując z ogórami. Ja tam biorę w ciemno dwie porażki derbowe i z innymi ligowymi taktykami, jeśli to do rąk naszych powędruje ligowy puchar. A na Ligę Mistrzów nikt o zdrowych zmysłach przecież i tak nie liczy.

A ja jestem bardzo dobrej myśli.
Bo jak utrzymają ten poziom z przodu i tego ducha walki to takie Atletico może nawet nie mieć jak skorzystać z naszej obrony.

madridcampeon pisze: ↑czw wrz 23, 2021 9:31 am No, Simeone zapewne go ogoli, jak zwykle zresztą

Mhm.

Co "mhm"? W lidze golił go regularnie, niekiedy wręcz obscenicznie (luty 2015). Fajnie, że trzy razy było odwrotnie w pucharach, ale dwumecze typu przegrywający odpada gra się zupełnie inaczej. W lidze zdobyty 1 punkt na 12 możliwych, i to z silniejszą dostępną kadrą, był dość wymowny.

Zresztą, tak jak mówię. Wybaczę powtórkę, bo jeśli będziemy ogrywać ogórów z taką łatwością jak do tej pory, to losy mistrzostwa powinny potoczyć się po naszej myśli. Więcej mamy w lidze Celt i Majorek, niż Atleticów.

Nie wierzę w to co widzę.
Carletto z pierwszego okresu wspominałem bardzo dobrze, uważałem że wielkim błędem było jego wyrzucenie po sezonie który przegrał minimalnie, głównie przez to że Perez sprzedał mu Di Marię, Xabi Alonso uciekł do Bayernu a kontuzje sprawiły że w kluczowym momencie w ataku grał Chicharito a w środku pola Ramos.

Ale teraz nie chciałem go tak jak tylko dało się go nie chcieć. Był dla mnie synonimem gościa z poprzedniej epoki, skazanym na porażkę po wejściu w buty Zidane'a który w mojej opinii wyciągał 120% z kadry którą miał w Madrycie.

A teraz okazuje się że z kadrą słabszą od tego co miał Zizou w poprzednim sezonie gra w sposób taki do którego drużyna Francuza nawet się nie zbliżała.
Real w poprzednim sezonie nie miał gola - teraz Benzema i Vinicius prowadzą w Pichichi, a Mareczek Asensio ładuje hat tricka.
Całkowicie odmienił optykę tej drużyny, to atak miał być problemem, to dlatego Mbappe miał być lekiem na całe zło, a okazuje się że w ataku będzie za chwilę kłopot bogactwa, a problemem jeśli już jest rozjebana przez Florka w wakacje obrona.

Do tego już patrząc nie stricte piłkarsko widać, że jest zwyczajnie w tym Madrycie zakochany i jakimś ewenementem są jego stosunki z Perezem który wyjebał go w taki sposób, że ten wrócił tu bez żadnych problemów.

Trzymam kciuki i wierzę że będzie pięknie. Barca w tym roku to kabaret, Atletico nie jest jakieś szczególnie mocne. Mistrz musi być i liczę że w LM też powalczy, w końcu to jego rozgrywki.

Madrid, to mhm było oczywiście ironiczne, bo piszesz, że 'ogoli jak zwykle' a prawda jest taka, iż Simeone zdecydowanie przegrał z Carlo swój, jak do tej pory, najważniejszy mecz w karierze, a Ancelotti wygrał akurat z nim najważniejszy mecz w najnowszej historii Realu Madryt. Finał z 2014 był przełomowy. Reszta ich pojedynków to statystyka, mecze jakich co sezon jest kilka, finał z 2014 był dla obu klubów TYM MECZEM, szczególnie dla nas, to był moment historyczny. Jakiegoś dwumeczu w PK zaraz nie będziesz pamiętał, a o finale LM w Lizbonie nie zapomnisz nigdy. Zwycięstwo jest nierówne zwycięstwu.

A to wszystko to wiem! Oczywiście, że jest tak jak mówisz i najważniejszy mecz został wygrany. Niemniej w lidze przeciwko Barcelonie było za poprzedniej ery Ancelottiego słabo, a przeciwko Atletico fatalnie. Paradoksalnie po Decimie nie było przełomu, a jeśli uznać, że był, to na gorsze, bo przed Decimą wygraliśmy z nimi też dwumecz w Pucharze Króla i potem całe trofeum, a w rozgrywkach krajowych ugrać punkcik. Natomiast w drugim sezonie Ancelotti przegrał z Simeone zdecydowaną większość meczów - w lidze były dwukrotne baty (w rundzie jesiennej 1:2, a w rundzie wiosennej 0:4), Superpuchar Hiszpanii przegrany w dwumeczu, i dodatkowo jeszcze w Pucharze Króla nas ogolili. Jedynie dwumecz w LM udało się wygrać.

To jednak już nie te czasy, w których każda strata punktów tak dużo kosztowała. Nawet przy sprawdzeniu się moich przewidywań, że będą straty punktów z Simeonami, Marcelinami, Lopeteguimi i Emerymi, to uważam, że nie zawodząc z ogórami wygramy ten tytuł.

Istotny procent zasług jest mu przypisywanych zamiast Pintusowi, bo Real punktujący w ostatnich 15 minutach to jednak nie w 100% zasługa trenera.

Nie wiem, czy obrona jest słabsza, czy po prostu Carlo przestawił wajchę z "gramy na zero" na "strzelimy więcej". Na pewno to się może podobać i pomoże nowemu Bernabeu zgromadzić widownie. Łatwiej też można odblokować graczy, którzy mogą coś poczarować z przodu.

Ostateczne wyniki jednak to inna kwestia, bo z meczów z poważniejszymi rywalami to mieliśmy Inter, który przeważał.
Także ja bez hurraoptymizmu, ale nawet z przegranymi z Sevillą/Atleti uważam, że mistrzostwo wygramy. W Champions będzie ciężko nawiązać do City/Chelsea/Bayernu, chyba że jakoś Carlo wyrówna proporcje ataku do obrony, a Hazard wróci na swój prime. Na to są jakieś szanse i trochę czasu.

Jak dla mnie jeżeli Benz z Vinim na najważniejszą fazę odpalą podobny poziom co teraz to Hazard będzie zbyteczny luksus. Pamiętajmy o tym, że obrona dopiero się poznaje, trzeba liczyć na to, że w marcu/kwietniu będą już lepiej zgrani plus wróci na dobre Mendy i Carva. Wtedy nie obawiałbym się tak o obronę, plus Casemiro chyba zawsze na początku sezonu kopał się po czole. Taki typ zawodnika coś a'la Krychowiak, jak gra źle to gra źle i potrzebuje tylko ciągłości i jak największej ilości meczów do wejścia na swój najwyższy poziom, a jak na niego wejdzie to już z niego długo nie schodzi.

Także konkludując. O obronę się bym nie bał, z czasem ona będzie dużo lepsza z czasem, natomiast musimy liczyć na to, że atak znowu wejdzie na podobny poziom, bo nie ma chuja we wsi, aby utrzymali taki poziom przez cały sezon. Benz zapewne zniknie totalnie z top4, a Vini jak wpadnie w dołek to długo może z niego nie wyjść, także neguję to co na samym początku pisałem, Hazard musi wrócić bo nawet jak nie przeskoczy Viniego to niech na niego naciska i Rodrygo. Obrona się ogarnie z czasem, a atak nie wiem czy tak długo da radę grać na tak dobrym poziomie i właśnie najbardziej o niego się bym bał jeżeli chodzi o te kluczowe miesiące.

novy154 pisze: ↑czw wrz 23, 2021 7:41 am Nie no, fajnie się to ogląda, ale przestańcie się tak podniecać - z taką obroną, poważny rywal się po nas przejedzie jak walec.

No i? Nawet jeśli, to dlaczego nie mamy się podniecac gra, wygranymi i żyć tymi meczowymi emocjami? 1,5 godz pozytywnych doznań i oczekiwanie z uteskieniem na kolejne. Lepiej się jarać póki jest czym.

A co do obrony, to wg mnie póki co problemem nie jest linia obrony i to, kto w niej gra, ale ogolnie defensywna gra ekipy i współpraca formacji. Ważne, ze Carlo widzi problem i nad tym pracują. Z ofensywa poszło całkiem nieźle. Byle utrzymać formę fizyczna, a przynajmniej nie wpaść w dołek w marcu-kwietniu.

kabanog pisze: ↑pt wrz 24, 2021 2:45 pm Benz zapewne zniknie totalnie z top4, a Vini jak wpadnie w dołek to długo może z niego nie wyjść,

Kaban, nie dramatyzuj. Na pewno będą słabsze mecze i okresy ale takiej katastrofy jak powyższa to bym nie przewidywał. Ja wierzę w ten Real, grajki grają ze sobą od lat więc efekt w końcu musi być.

Nie chce mi się wierzyć, że tak szeroka kadra może wpaść w dołek na dłużej.

Wszystko jest możliwe, ale biorąc pod uwagę atmosferę wokół drużyny i start sezonu, to jestem o to spokojny. Jedyne, co może nas mocno spowolnić, to ewentualne kontuzje, ale sztab od przygotowania fizycznego również jest inny, więc nie pozostaje nic innego, jak pozostać optymistami i lać po kolei kolejne drużyny.

Taki sabotaż dzisiaj.

Fede na prawej obronie - koszmar.
Nacho na lewej obronie - dramat.
Zdjęcie Rodrygo a nie Asensio - zabicie już całkowite prawego skrzydła.
76 minut i tylko dwie zmiany - niewytłumaczalne.

Czemu nie ma Jovica za Asensio i Miguela za Nacho żeby zrobić ostra jazdę?

Dzisiaj niestety to jego remis, sklad i zmiany bardzo nietrafione

KarBar pisze: ↑sob wrz 25, 2021 8:36 pm Czemu nie ma Jovica za Asensio i Miguela za Nacho żeby zrobić ostra jazdę?

Joviciem ostrą jazdę?
Chociaż w sumie skoro na koniec pomysłem były wrzutki to może i trzeba było tak zrobić, Miguel by wrzucał, a może i ten kołek w końcu by coś głową wcisnął.

Dużo dzisiaj złych decyzji.

-Nacho na LO zamiast Alaby
-Fede na prawej obronie
-Przesunięcie Asensio na skrzydło
-Hazard wszedł na mediapuntę

Cóż, każdemu się zdarza, ale widać, że ta ekipa nie jest na obecną chwilę nawet w top10 Europy.

Czekam aż będzie miał do dyspozycji obu nominalnych bocznych obrońców. Dzisiaj punkt uratował mu Thibo, w tygodniu pewnie pogrom z Sheriffem i na chwilę zapomnimy o słabej grze.

Dzisiaj Emery wygrał z nim partię szachów zaczynając bez swojego hetmana.

Tak, bo jest napastnikiem. Dużym i silnym. Benzema zszedłby głębiej dając dużo więcej niż Asensio a Jovic by mocno absorbował środkowych obrońców.

A do tego któraś wrzutka mogłaby trafić doskonale.