
Grafika: Uefa.com
W temacie meczowym dotyczącym pierwszego ze starć tych zespołów, które skończyło się spektakularnym remisem 3-3, pojawiają się już pierwsze rozważania na temat tego, jak będzie (czy raczej jak powinna) wyglądać potyczka rewanżowa, by skończyło się to dla naszego zespołu szczęśliwie.
Wychodząc naprzeciw temu, że wszyscy zapewne są już myślami przy środowym meczu, niniejszym zakładam temat mu dedykowany.
Nasze obawy przed ekipą z Manchesteru nie okazały się bezzasadne. Choć wczorajszy mecz był daleki od ideału w wykonaniu drużyny Pepa Guardioli, to i tak wywalczyli oni remis i przez całą drugą połowę kontrolowali sytuację. Nawet gdy przegrywali, to czuć było w powietrzu, że bramka wyrównująca jest tylko kwestią czasu. Potem strzelili jeszcze jedną, na szczęście nie zwycięską, bo po naszej stronie do głosu doszedł jeszcze Federico Valverde. I całe szczęście, bo po porażce 2-3 chyba nie byłoby po co na Etihad jechać...
Mimo że nie skończyło się porażką, to oczywiście faworytem - chyba jeszcze większym niż przed pierwszym starciem - będą gospodarze rewanżu. Od razu stają nam przed oczyma obrazki sprzed roku, kiedy u nas też był remis (wprawdzie 1-1, no ale też remis), zaś w Anglii dostaliśmy srogie lanie i odpadliśmy w fatalnym stylu. Teraz pojawiają się głosy, że Real jest silniejszy niż przed rokiem, niektórzy twierdzą też, że City słabsze w odniesieniu do 2023 roku (choć co do tego drugiego to akurat głosy są bardziej podzielone), więc powtórki nie należy się spodziewać.
Z cyklu statystyki: Manchester City jest w tym sezonie nadzwyczaj regularny w Champions League, jeśli chodzi o strzelane gole. W każdym z rozegranych spotkań strzelał przeciwnikowi trzy bramki. To zadziwiająca wręcz regularność. O ile pozostanie ona podtrzymana do przyszłego tygodnia, to wniosek jest jasny - jeśli nie chcemy pożegnać się z rozgrywkami, to musimy nastawić celowniki i postarać się trafić do bramki przeciwnika przynajmniej tyle samo razy. No cóż, ta statystyka niestety nie jest pocieszająca.
Z drugiej strony, jesteśmy chyba jedną z niewielu ekip w tej edycji, która może zatrzymać City w marszu po kolejny Puchar Europy. I chyba mało jest sytuacji niemożliwych dla Realu Madryt. Jeśli ktoś miałby wyeliminować angielski klub po remisie u siebie, jadąc do jaskini lwa, no to któż by inny? Warto wierzyć. Może jeszcze nie wszystko stracone...
Manchester City - Real Madryt: mecz rewanżowy 1/4 finału Ligi Mistrzów 2023/2024, środa, 17 kwietnia 2024, godzina 21:00, Etihad.
Sędzia: [desygnacje sędziowskie poznamy za kilka dni].