Madridistas.pl

Grafika: Uefa.com

Za nami wygrana w Kadyksie po całkiem dobrej grze, tak naprawdę to mogło się skończyć wyższą wygraną aniżeli tylko 2-0, ale 3 punkty są, uciążliwy ligowy obowiązek spełniliśmy i możemy wrócić do skupienia się na tym, co dla Realu Madryt najważniejsze. 6 dni po wygranej u siebie z Chelsea rozegramy rewanż na Stamford Bridge, gdzie bronić będziemy dwubramkowej przewagi wypracowanej w środę. Pamiętajmy, że nie obowiązuje już reguła premiowania bramek wyjazdowych.

Szczerze mówiąc liczymy jednak na to, że nie będziemy musieli się tym przejmować, bo biorąc pod uwagę głęboki kryzys, który trawi Chelsea w tym sezonie, jesteśmy bezspornymi faworytami tego dwumeczu, tym bardziej po zwycięstwie w pierwszej potyczce.

Choć każdy z nas ma w pamięci rywalizację pomiędzy tymi dwoma zespołami w sezonie poprzednim, to obecna rzeczywistość jest zupełnie inna i bardziej brutalna dla The Blues pałętających się w drugiej połowie tabeli Premier League, nawet za swoim rywalem zza miedzy Fulham. Odkąd Frank Lampard ponowie zasiadł za sterami niebieskiego londyńskiego okrętu, nie udało mu się wywalczyć nawet 1 punktu w lidze, wszystkie trzy mecze przegrywając. Jego rywalami był nasz zespół, a także Wolverhampton i Brighton.

My natomiast jak zawsze jesteśmy napaleni na te rozgrywki i bynajmniej tego nie ukrywamy, a dodatkowo widać, że o ile zespół włączy wyższy bieg, to zatrzymać nas naprawdę trudno.

Mimo wszystko błędem będzie podejście do tego rewanżu lekceważąc przeciwnika, to zwykle nie popłaca, a mieliśmy okazję już kilkakrotnie przekonać się, że w tych rozgrywkach dzieją się przedziwne rzeczy. Mamy jednak nadzieję, że drużyna - będąc świadoma tego, że ligę kompletnie zawaliła - będzie na tyle ambitna, żeby znów pokazać Europie, kto tutaj rządzi.

Jeśli nie stracimy dwubramkowej przewagi i awansujemy dalej, to będzie to jedenasty półfinał w ciągu czternastu lat. Kosmos!

Na sędziego głównego tej rywalizacji wyznaczony został Daniele Orsato, któremu za liniami bocznymi poasystują Ciro Carbone i Alessandro Giallatini, z kolei zadania czwartego sędziego wykona Maurizio Mariani.
Arbitrem VAR będzie Massimiliano Irrati, a jego asystentem Paolo Valeri.

Transmisja w Polsat Sport Premium 2.

Chelsea FC - Real Madryt: mecz rewanżowy 1/4 finału Ligi Mistrzów 2022/2023, wtorek, 18 kwietnia 2023, godzina 21:00, Stamford Bridge.
Sędzia: Daniele Orsato (Włochy).

Dzisiaj mecz!



Jestem podekscytowany perspektywą dzisiejszego wieczoru bo chyba jeden z nielicznych naszych dwumeczów w fazie pucharowej w ostatnich latach podczas którego nie mam większych wątpliwości co do tego, że awansujemy. Nawet z Liverpoolem parę tygodni temu z tyłu głowy kołatały mi myśli o wcale niewykluczonej możliwości odrobienia strat przez The Reds w rewanżu. Teraz, mimo, że strata Chelsea z pierwszego spotkania jest mniejsza niż będącego w analogicznej sytuacji Liverpoolu, ze spokojem patrzę na dzisiejszy mecz i nie mam złudzeń - Chelsea musiałaby poruszyć niebo i ziemię by awansować. A to się nie wydarzy.

Ale padaka. Te klepki w obronie przyprawiajace o szybsze bicie serca, to taki trochę flashbacki z Realu ZZ za drugiej kadencji. Cama największym zapalnikiem. Ostatnie minuty trochę lepsze, ale kilka fajnych akcji to nie to, czego człowiek oczekuje.

No i najważniejsze, bez Militao w półfinale, a to już dramat

Dobrze ze nadal potrafimy wygrywać ważne mecze pomimo słabszej gry. Na plus na pewno kolejny z rzędu dobry mecz Valverde. Na minus kartka Militao. Niezłe mamy wyniki tegorocznych dwumeczów.

Ciekawe ile podań wymieniliśmy przy drugiej bramce.

Pierwsza połowa kiepska, druga nieco lepsza, ale i tak był to występ nieporównywalnie słabszy niż na Bernabeu. Być może korzystny rezultat z pierwszego meczu połączony z tragiczną formą strzelecką rywali spowodował obniżenie koncentracji w naszych szeregach, bo jak inaczej wytłumaczyć te kilka strzałów celnych piłkarzy Chelsea (bezbłędny Tibo)? Tak czy inaczej, zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie kontrolowaliśmy mecz a awans nie był zagrożony nawet przez chwilę. Przyjemne spotkanie o którym szybko zapomnimy.

Szkoda kartki Militao. W dodatku strasznie głupi był ten faul. Mógł Carlo dzisiaj nie ryzykować i zagrać Rudim, chociaż Militao był dzisiaj naszym trzonem w obronie. Dwumecz do zapomnienia, rywal tragiczny.