Madridistas.pl

Dramat ten spalony, ale cóż trzeba próbować dalej.
Co do samego meczu to ciężko dobrze wyjść z pressingu jak podejmuje się tak mało ryzyka przy podaniach. Pomocnik do stopera, stoper do bramkarza i już zostaje tylko dalekie wybicie na Viniciusa. Mam nadzieję że chociaż częściowo jest to skalkulowane i w okolicach 65 minuty oni trochę siądą, u nas wejdzie Camavinga i Rodrygo i zacznie się gra. W defensywie jakoś wygląda, statystyka strzałów lekko porażająca, ale tylko ten Mane ze zbiciem na słupek to była okazja z serii "jak na bramce nie masz Courtois to tracisz gola".

Jak się na to patrzy to wygląda na sprytną taktykę - dać się wyszaleć brytolom a potem wchodzi Cama z Rodrygo i się dzieje.

Edit. Oo! Gol!!!

Jesteśmy, kurwa, nie do podrobienia!!!

Ale mecz. Mega Thibo, a zanim Kroos i Vini najlepiej. Yeaaaaaaah

Przesądy i przygotowanie fizyczne zadziałały na naszą korzyść Coś nieprawdopodobnego.

Campeones! Campeones!

Gratuluje i olbrzymi szacun dla Was.

Co za, kurwa, drużyna!!! Pięknie! Cudownie! Kompletnie! Co za edycja! My pokonaliśmy wszystkich faworytów, po kolei, jednego po drugim… Nie do podrobienia.

Ale kurwa fart! HALA MADRID !!!

Proszę o dodanie tego gifa jako emotkę

Mecz może i nie był pierwszorzędnej urody, ale ta edycja Ligi Mistrzów w naszym wykonaniu to EDYCJA KOMPLETNA, najlepsza w historii istnienia tych rozgrywek, absolutnie legendarna. Odprawienie z kwitkiem po tak emocjonujących rollercoasterach PSG, Chelsea, City i teraz Liverpoolu to wyczyn, który po raz kolejny i moim zdaniem najbardziej dobitny zdefiniował nas jako nieśmiertelny zespół. Cierpieliśmy dużo w tej edycji, ale na koniec dnia to zawsze nasi rywale musieli przełknąć gorycz porażki. Ancelotti jest wielki, Courtois jest wielki (to, co wyprawiał w dzisiejszym meczu powinno być stawiane w Sevres jako wzorzec bramkarskiego partidazo), Fede, Vinicius, Karim, każdy element tej drużyny jest boski.

Pięć triumfów w LM w dziewięć sezonów, to jest nasza era.

Real GIGACHAD. Dziękuję.

9 lat, 5 zwycięstw. Ktoś na wątpliwości?

Ludzie, co wyście odjebali
Ten tryumf będziemy pamiętać zawsze
Drużyna w przebudowie, która przed sezonem miała co najwyżej powalczyć o Ligę

Warto było przetrwać '1/8 aż po grób'

To nie był typowy mecz Realu w Lidze Mistrzów. Chyba, że uświadomimy sobie, że mecz był opóźniony o 36 minut, bramka padła w 59 minucie - czyli w 95 minucie normalnego czasu gry. 5 minut doliczył dziś sędzia, wszystko się zgadza. Typowy Real.

Najcudowniejszy klub świata.
Po prostu, bez rozpisywania się. Po prostu Real Madryt.
Duma i podziw dla chłopaków.

Nie wiem jakim cudem wygraliśmy te edycje lm, ale no kurna, lo lo lolo, lololololololo, lololo lolo lololo lololo lololo Madrid!

Real Mardid te quiero!

Szkoda CdR, byłby tryplet

Goldschmidt pisze: ↑pt maja 27, 2022 11:50 am Liverpool w ostatnich 5-10-20 minutach posypie się podobnie jeżeli Real zagra to co zwykle.

Posypali się szybciej

A resztę posta można wsadzić tam gdzie słońce nie dochodzi

Wielka radość, wielkie szczęście, ale też pewien niedosyt... . Wygraliśmy ten mecz przede wszystkim dzięki Courtoisowi, a bramka Viníciusa jedynie przypieczętowała to zwycięstwo. Szkoda, że gol Karima nie został uznany, bo wynik 2:0 wyglądałby bardziej efektownie. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma, i mimo wszystko WIELKIE BRAWA I UKŁONY

Gdy grali z PSG i remisowaliśmy w Madrycie, tradycyjnie piłem piwo w kuflu z herbem Realu, ale skoro to nie pomagało (w dwumeczu było wtedy 2:1 dla PSG) to stwierdziłem, że zrobię pizzę, taką mrożoną, bardzo ją lubię. W momencie gdy mikrofalówka zapikała, że jest gotowa, Karim strzelił drugiego gola, oczywiście wybuch radości, z którego wybiła mnie mikrofalówka, przypominając że mam tam pizzę, poszedłem po nią i wtedy usłyszałem że Karim strzelił gola na 3:2 w dwumeczu

Wczoraj również szło kiepsko, więc odpaliłem pizzę, mam świadków na discordzie, że zacząłem odliczać: 12 minut, 8 minut, 4 minuty, 2 minuty, minuta, poszedłem po pizzę (ten sam pokój gdzie mam telewizor) i gdy otworzyłem mikrofalówkę, usłyszałem że Vinicius strzelił gola

Prawdę mówiąc, nie byłem przed meczem jakoś nerwowy, bardziej denerwowałem się, żeby mi żona nie zaczęła wczoraj rodzić, bo niedługo ma termin, więc porażka nie byłaby dla mnie jakimś mega ciosem. Jednak biorąc pod uwagę całą tegoroczną edycję, po prostu brak naszej wygranej skasowałby te wszystkie remontady, owszem my byśmy pewnie pamiętali, że był taki fajny sezon, ale inni kibice nie. Dzięki wczorajszemu zwycięstwu cały piłkarski świat będzie o tym pamiętał.

BTW: wpiszcie sobie w google: LM 2021/2022 albo Real Madrid

Widziałem. Już kilka minut po meczu były te fajerwerki w Google'u.

Plus 2 szampany, a wy jak byliście wczoraj przygotowani?