Real Madryt - Deportivo Alavés [3-0]

[madridcampeon]

[Grafika uzupełnić]

Po porażce w Paryżu entuzjazm, którym co niektórzy z nas tryskali jeszcze dwa miesiące temu wyraźnie opadł - nasi rozegrali kiepskie spotkanie i przedstawili niewiele argumentów ku temu, byśmy mieli podstawy marzyć o awansie do ćwierćfinału. Wprawdzie rewanż jeszcze przed nami i wszystko zdarzyć się może, ale... no właśnie.

Z jednego turnieju już odpadliśmy i nie uratuje nas nic, tak więc tytułem najłatwiejszym do zdobycia wydaje się być mistrzostwo Hiszpanii, tym bardziej, że broniące tego trofeum Atlético spisuje się doprawdy fatalnie i ich szanse na wygranie ligi po raz drugi z rzędu są już wyłącznie matematyczne. Jedynym przeciwnikiem, który jakoś dotrzymuje nam kroku w tych rozgrywkach, jest Sevilla, która w zeszłym tygodniu zmniejszyła o 1/3 swoją stratę punktową do naszej drużyny, jako że podopieczni Ancelottiego zremisowali, a gracze prowadzeni przez Lopeteguiego pokonali Elche i dopisali sobie 3 punkty.

W ten weekend czeka nas mecz-pułapka, bo przyjdzie nam grać z drużyną broniącą się przed spadkiem, a jak już wiemy Real Madryt pełen paradoksów jest i to z ligowymi słabeuszami idzie nam najtrudniej. W zeszłym roku na przykład u siebie z Alavés przegraliśmy. Dla kontrastu pocieszający może być fakt, że w rundzie jesiennej, a konkretniej w 1. kolejce, tę drużynę pokonaliśmy po kiepskawej pierwszej, ale bardzo dobrej drugiej połowie. Ekipa ze stolicy Kraju Basków zajmuje 18. miejsce w tabeli, w tym sezonie zwolniła już trenera Javiera Calleję zatrudniając w jego miejsce Mendilibara, który w zeszłym sezonie... dopuścił do degradacji Eibaru. Cóż, można by rzec, że niektóre decyzje władz klubu z Vitorii są co najmniej zastanawiające, no ale to nie nasz problem. Po nie najlepszym wprowadzeniu się do drużyny Mendilibar jednak już zdołał jakiś mecz wygrać, i to właśnie w ubiegłym tygodniu za sprawą pokonania Valencii, co było uznawane za niespodziankę, mimo że Valencia potęgą jest już tylko z nazwy.

Aktualnie wkroczyliśmy w tygodnie, w których czasu na odpoczynek będzie więcej, a grać nasi będą co około tydzień, aż do końcówki I dekady marca, kiedy to przyjdzie czas na wspominany na początku mecz rewanżowy przeciwko PSG.

Podchodzimy zatem do sobotniej potyczki zastanawiając się, jak dwa kiepskie mecze wpłyną na morale podopiecznych Ancelottiego, mamy jednak nadzieję na niespodziankę, czyli że w końcu jakiegoś ligowego słabeusza uda się po pierwsze ograć, po drugie że obejdzie się bez tradycyjnych w takich przypadkach męczarni. W niedzielę po południu zaś kibicować będziemy Espanyolowi, mając nadzieję, że Sevilla nie stanie przed szansą zmniejszenia swojej straty punktowej do Realu Madryt drugi tydzień z rzędu.

Sędzią głównym sobotniego meczu będzie José Luis Munuera Montero, któremu za liniami bocznymi poasystują Iñigo Prieto López de Cerain i Antonio Ramón Martínez Moreno, z kolei zadania czwartego sędziego wykona Luis Fernando Collado López.
Na arbitra VAR wyznaczony został Xavier Estrada Fernández, a na jego pomocnika Jorge Figueroa Vázquez.

Transmisja w CANAL+ Sport 2.

Real Madryt - Deportivo Alavés: 25. kolejka LaLiga 2021/2022, sobota, 19 lutego 2022, godzina 21:00, Santiago Bernabéu.
Sędzia: José Luis Munuera Montero.

[TWL64]

Madrid, mogłeś wpisać skład, bo przecież jest już znany

[minusek]

Najważniejsze to wygrać i budować formę przed rewanzem z PSG. Trzeba utrzymywać dystans przed Sevilla i wygrać te ligę.

[Gondola.]

W dyspozycji z meczu z PSG będziemy mieli ogromne problemy by pokonać Alaves. Mam nadzieję, że Carlo wprowadzi potrzebne zmiany zamiast grania po raz kolejny tą samą jedenastką. Póki co śmierdzi mi tu stratą punktów i klasycznym zderzeniem ze ścianą w postaci niesamowicie zmotywowanego i aktywnego rywala, któremu nie będzie potrafiła przeciwstawić się nasza zachowawcza i przewidywalna gra.

[madridcampeon]

Nawet z Mendilibarem, którego u siebie zawsze goliliśmy na łyso, tak się męczymy? Ech.

Obstawiam, że skończy się 2-0, ale nasza forma wygląda marnie.