Madridistas.pl

Cyniczny występ z naszej strony. Ten mecz można było szybko skończyć, bo Barcelona była żałośnie słaba, granie na zero (he_he) z tyłu i "coś wpadnie" z przodu. Mogło nas to wiele kosztować. Wynik cieszy, ale taka gra była paskudna do oglądania.

Co za cienizna. Spośród niezakończonych pogromem to najgorzej zaplanowany klasyk w przeciągu ostatnich wielu lat. Jakaś zjebana taktyka Carlo polegająca na stłamszeniu atutów Realu i wyciągnięciu pomocnej dłoni do Barcelony, w zasadzie bliska sabotażu. Jakiś pragmatyzm w stylu ważnych meczów w pierwszej połowie ery Mourinho. Przecież ta Barcelona to była banda ofensywnych impotentów z przeciętniactwem w obronie. Na żadną manitę nie liczyłem, no ale tu przecież powinno pójść kilka gongów, jakieś spokojne 3-0 co najmniej, a skończyło się zamienieniem tego meczu w bezsensowną kopaninę z masą niewymuszonych błędów po obu stronach. Taki obraz meczu może sobie robić na PSG czy City, a nie na Barcelonę AD 2021.

Żenada mimo wszystko.

Olbrzymi niedosyt. Do tego bramka Aguero w 97' zabrała trochę kasy, bo stawiałem na 2/2 w obu polowach. Znów nie potrafimy zagrać na zero z tyłu. No cóż, wynik zostaje, a sam mecz do zapomnienia.

Chyba czegoś nie chwytam. Jest wygrana? Jest. Serio oczekiwaliście pogromu? Może manity? Myślałem, że takie rzeczy to tylko w komciach na RM.pl.

Sorry, ale Bayernem to my nie jesteśmy i chyba większość z Was zdaje sobie z tego sprawę (chociaż tak czytając te posty zaczynam mieć wątpliwości). Nie dość, że mamy 3 punkty i wygraliśmy mecz z odwiecznym rywalem na jego terenie, to jeszcze kontrolowaliśmy to do takiego stopnia, że Thibaut w sumie nudził się przez prawie cały mecz. A tutaj zrzędzenie jak po jakimś 0-0, albo nawet jak po porażce i jakimś totalnym paździerzu. WTF?!

Bierzcie pod uwagę, iż w środku tygodnia rozgrywana jest kolejna kolejka. Dlatego tryb Eco się udał. Klasyk to klasyk - ale nadal to 3 pkt.

Bayernem nie jesteśmy, ale Barcelona to obecnie sportowo ligowy średniak, a nie główny rywal do mistrzostwa. Widziałem lepsze Klasyki w naszym wykonaniu, które jednak przegrywaliśmy. W tym sezonie zresztą potrafiliśmy grać fajną piłkę, więc styl gry po prostu rozczarowuje, a każdy świadomy kibic wie, że jakiekolwiek trofeum w tym sezonie będzie dużym sukcesem dla tej drużyny. Większość po prostu oczekuje po meczach fajnego widowiska i przyjemnej dla oka gry. Przecież taka Benfica jeszcze niedawno wsadziła im 3 bramki, a my mieliśmy problem z wbiciem tej drugiej.

Thibo może się zbytnio nie napracował, ale obrońcy już tak. Beznadziejny Lucas musiał być podwójnie asekurowany, żeby się nic nie odyebało po jego stronie i tam właśnie najczęściej atakowała Barcelona.

Nie wierzę w to, co czytam. Kolejny wygrany klasyk na ich terenie, a tu marudzenie, bo styl się nie podobał. Dajcie kurwa spokój. Za rok ich rozkurwimy z Mbappe, Haalandem i Pogbą, spokojnie.

Nareszcie jakiś głos rozsądku. Otóż to.

A jeszcze w odpowiedzi do lukexpl. Nie porównujmy LM do ligi. Zresztą jeszcze zobaczymy, jak ta cała Benfica poradzi sobie na Camp Nou. Z Barcelony taki sam średniak jak z nas w sezonie 2018/2019. Po ostatnim meczu za Lopeteguiego zajmowaliśmy - o ile dobrze pamiętam - dziewiąte w tabeli. Sezon spokojnie zakończą na podium, w absolutnie najgorszym wypadku na czwartym miejscu.

"Ligowym średniakiem" to można Athletic nazwać, na pewno nie Barcelonę.

madridcampeon pisze: ↑ndz paź 24, 2021 5:27 pm Chyba czegoś nie chwytam. Jest wygrana? Jest. Serio oczekiwaliście pogromu? Może manity?

Dobrej gry przeciwko najsłabszym rywalom od lat. Nie strachu, cofnięcia się, oddania pola, wybijania dlugich piłek do nikogo, żałosnej klepy na swoich 25 metrach i ogólnie kunktatorstwa.

Mieszane uczucia, co prawda klasyk rządzi się swoimi prawami, ale jeśli taki jest nasz poziom na tle słabej Barcelony to angielskie kluby + Bayern to nas rozniosą.

Przecież dobrze graliśmy! No OK, nie "tańczyliśmy" z nimi jak w pierwszej połowie meczu rewanżowego o Superpuchar Hiszpanii w drugiej połowie sierpnia 2017, ale na pewno nie określiłbym dzisiejszej gry słowem "bojaźliwa". Miałem poczucie pełnej kontroli od początku do końca, co zresztą pozytywnie mnie zaskoczyło, bo pod wodzą Ancelottiego to jestem przyzwyczajony raczej do niezłego "burdelu" taktycznego, zwłaszcza w obronie.

Gra była rozważna, tak, ale nie strachliwa.

Rozwaga w takich meczach to zaleta, a nie wada, bo Barcelona to nie jest jakiś Szachtar, bez względu na to, co mówią pseudo influenserzy klasyfikujący ich do "średniaków".

Ja miałem kompletnie inny odbiór tego spotkania. W pierwszej połowie uspokoiłem się dopiero po bramce, ale w drugiej drżałem o wynik do momentu bramki na 2:0. Nie byliśmy pewni w obronie, a w ataku byliśmy pasywni i wolni.

4 wygrany klasyk z rzędu, styl stylem ale kto pamięta seryjne wpierdole których doświadczaliśmy nie może być niezadowolony. Mieliśmy ich kompleks, teraz seryjnie ich klepiemy, a rzeczywiście do ostecznej satysfakcji brakuje tylko jakiegoś większego gwałtu na putkach, czego oczekuje już w rewanżu, kiedy nasza drużyna już okrzepnie, nie będzie takiego strachu i obronę, a Carlo będzie się czuł na ławce pewniej.

@madrid
Ten Klasyk przecież był w Realu dwa razy gorszy z naszej strony niż ten wygrany 3:1 rok temu gdzie przed pojechaniem na Camp Nou Real zaliczył serię fatalnych rezultatów, a skład nie był zgoła inny.

Jestem w stanie uwierzyć, że Carlo się spiął i obsrał zbroję bo priorytetem dla niego był korzystny wynik na terenie na którym najlepsze co ugrał z Realem to remis. Pomimo tego jednak w opinii mojej i pewnie wielu innych mógł na tą Barcelonę wyjść w bardziej otwarty sposób i wyjść z tego suchą nogą.

Główny problem IMO leży w tym że takie podejście do meczu z najsłabszą od lat Barceloną to foreshadowing do tego co będzie z lepszymi konkurentami w LM - nawet przy dobrej formie i fizycznej dyspozycji 95% drużyny, Carlo do meczu podejdzie zachowawczo i nie pojedziemy rywalizować tylko minimalizować straty. Nie wiem jak długo jeszcze będzie przypominać że "problemem jest obrona a nie atak". Ale dla mnie szkoda, bo mamy zawodników do lepszej i dokładniejszej gry niż to co pokazaliśmy i bez ryzyka w tym sezonie nie będzie pozytywnych odczuć. Na pewno także takim podejściem Carlo też nie zaskarbi szacunku kibiców, gdy przyjdzie co do czego i trzeba będzie rozpatrywać czy w lecie kończymy eksperyment powrotny, czy jednak pokazał wystarczająco by otrzymywać szansę poprowadzenia lepszej kadry.

madridcampeon pisze: ↑ndz paź 24, 2021 6:27 pm Nareszcie jakiś głos rozsądku. Otóż to.

A jeszcze w odpowiedzi do lukexpl. Nie porównujmy LM do ligi. Zresztą jeszcze zobaczymy, jak ta cała Benfica poradzi sobie na Camp Nou. Z Barcelony taki sam średniak jak z nas w sezonie 2018/2019. Po ostatnim meczu za Lopeteguiego zajmowaliśmy - o ile dobrze pamiętam - dziewiąte w tabeli. Sezon spokojnie zakończą na podium, w absolutnie najgorszym wypadku na czwartym miejscu.

"Ligowym średniakiem" to można Athletic nazwać, na pewno nie Barcelonę.

Rozmawiamy o obecnej formie. To co będzie na wiosnę i na którym miejscu Barcelona skończy sezon na tę chwilę mnie nie interesuje, aczkolwiek nie sądzę, że uda im się osiągnąć TOP3. Póki co będą musieli przebijać się w tabeli przez ligowych średniaków, a już potracili punkty z rywalami, których nawet do ligowych średniaków trudno zaliczyć.

@Luk zwroc tylk uwage na to, ze pogubili punkty, z ekipami, ktore im ostatnio po prostu nie leza ostatnio

Patrząc na "obecną formę", to Osasuna jest na 6. miejscu. Czy obawiasz się meczu z nimi, @lukexpl? Bo ja nie bardzo. A na pewno nie bardziej, niż gry z Barceloną.

Ligowa tabela po dziesięciu kolejkach jest wciąż gówno warta.

Szczerze? Po porażce z szeryfem wszystko jest możliwe i oczywiście wiele zależy od nastawienia My dzisiaj tej Barcelony po prostu za bardzo się baliśmy, a już za miesiąc czekają nas trudniejsze spotkania z będącą obecnie w formie Sevillą, RSSS, Interem, Atletico, a do tego dochodzi trudny wyjazd na San Memes. Z taką grą jak dzisiaj za wiele nie zdziałamy.

Wygrany Klasyk na terenie rywala cieszy niezmiennie, i szukanie dziury w całym jest nie na miejscu
Ogólnie mecz przeciętny, masa błędów, strat, zmarnowanych setek itp... ale taki urok sportu.
Real próbował kontrolować mecz, ale przy odrobinie pecha wynik mógł być w drugą stronę. Ważne 3 pkt

Więc jeśli Real równie dobrze mógł przegrać, to szukanie dziury w całym, czy zwrócenie uwagi na spore niedoskonałości, które powinniśmy poprawić i unikać w przyszłości?

madridcampeon pisze: ↑ndz paź 24, 2021 6:27 pm Z Barcelony taki sam średniak jak z nas w sezonie 2018/2019. Po ostatnim meczu za Lopeteguiego zajmowaliśmy - o ile dobrze pamiętam - dziewiąte w tabeli.

No i wówczas przegraliśmy 1:5. A kilka miesięcy później 0:3.

Zresztą o czym tu gadać, chodzi o to, że zagrali jakby to był pierwszy mecz, wyjazdowy, dwumeczu z PSG. Asekuracyjnie, żeby nie popełnić błędu, a po strzelonym golu liczyć na utrzymanie równowagi. Tyle że zamiast Messiego, Neymara i Mbappe, w ich ataku biegali nieporadny boczny obrońca, osiemnastolatek kontuzjowany przez ostatnie dziesięć miesięcy i typ błyszczący dotychczas na tym samym poziomie klubowym co Mariano Diaz. Powtarzam: nie liczyłem na żadną manitę, ale tak można grać przy 2 lub 3 do zera. Zresztą gdyby się skończyło 1:1 po jakimś farfoclu, każdy by przytaknął i mówił o złym, zbyt asekuracyjnym, planie na mecz. Przecież Barcelona była wczoraj na poziomie Granady, a Real długo zadowalał się 1:0 zamiast zabić mecz.

Goldschmidt pisze: ↑ndz paź 24, 2021 7:07 pm Główny problem IMO leży w tym że takie podejście do meczu z najsłabszą od lat Barceloną to foreshadowing do tego co będzie z lepszymi konkurentami w LM - nawet przy dobrej formie i fizycznej dyspozycji 95% drużyny, Carlo do meczu podejdzie zachowawczo i nie pojedziemy rywalizować tylko minimalizować straty. Nie wiem jak długo jeszcze będzie przypominać że "problemem jest obrona a nie atak". Ale dla mnie szkoda, bo mamy zawodników do lepszej i dokładniejszej gry niż to co pokazaliśmy i bez ryzyka w tym sezonie nie będzie pozytywnych odczuć.

Dobrze napisane, mam takie same odczucia. (Nie)stety pomysl wypalił i sam Carlo jest bardzo zadowolony.