Madridistas.pl

Grafika: Laliga.com

Po zbyt długim jak na Real Madryt czasie wreszcie udało się wygrać jakiś mecz z przeciwnikiem z najwyższej półki. Po roku upokorzeń w Klasykach powzięliśmy rewanż na katalońskim zespole, choć niektórzy trafnie dostrzegają, że szło z tego meczu wyszarpać więcej - tj. wyższe zwycięstwo. No cóż, nie mamy drygu do wgniatania Blaugrany w ziemię, nawet gdy jest okazja, zaś na odwrót - jak najbardziej. Ważne są jednak 3 punkty oraz fakt, że drużyna powiększyła swoją przewagę do 5 punktów.

Wszystko fajnie, ale jesienią niczego się nie wygrywa, można tylko wiele przegrać. Październikowy Klasyk bynajmniej o losie mistrzostwa nie zdecydował, za nami dopiero ćwierć sezonu. Wyścig jest długi i potrwa do wiosny, warto jednak nie stracić wypracowanej przewagi zbyt szybko i trochę się nią nacieszyć. Wiadomo, że kiedyś jakieś potknięcie przyjdzie, ale fajnie byłoby, gdyby nie zdarzyło się to od razu.

Listopad podopieczni Xabiego Alonso rozpoczną od domowej potyczki z Valencią. Jest to rywal, który nie kojarzy nam się najlepiej, zwykle stawiający trudne warunki nawet w sezonach, gdy im kompletnie nie idzie. Zdarzają się nam wprawdzie zwycięstwa, ale i liczne potknięcia, a ponadto nieprzyjemne starcia na boisku i wrogość z trybun. Dobrze więc, że w ten weekend zagramy w Madrycie.

W zeszłym sezonie po zatrudnieniu Carlosa Corberána na stanowisku trenera doszło do efektu nowej miotły, dzięki czemu Valencia uzyskiwała nawet dobre rezultaty. Efekt ten, jak sama nazwa wskazuje, jest ograniczony czasowo, no i w tym sezonie już tak dobrze nie idzie. Obecnie VCF zajmuje 18. miejsce i gdyby dziś kończyć rozgrywki, to spadliby z ligi. Na szczęście dla nich do końca sezonu jeszcze daleko.

Ostatnie 5 gier Valencii to kolejno: remis, porażka, porażka, remis, porażka. A zatem 2 punkty na 15. No, szału nie ma. Z tym że czasem można odnieść wrażenie, że te gry Realu z Valencią nie obowiązuje żadna logika i dzieje się w nich wszystko na odwrót w stosunku do tego, czego się można spodziewać. Zadanie na sobotę to nie dać się prowokować zawodnikom i grać swoje. Wtedy POWINNO być dobrze.

Zespół arbitrów wyznaczony do arbitrażu tego meczu poznamy w piątek.

Transmisja w CANAL+ Sport.

Real Madryt - Valencia CF: 11. kolejka LaLiga 2025/2026, sobota, 1 listopada 2025, godzina 21:00, Santiago Bernabéu.
Sędzia: [x]

@madridcampeon albo ktokolwiek, kto się na La Lidze zna - ten Javi Guerra cokolwiek sobą reprezentuje czy go ostatnie parę lat zweryfikowało? Pamiętam, że były kiedyś o nim plotki w kontekście Realu, podobno był bardzo utalentowany itp. Głównie z ciekawości pytam, nie żeby był obecnie potrzebny w naszej kadrze. Przeczytałem zapowiedź i mi tak wpadło do głowy "o, był tam taki ziomek".

Miał w lecie 2024 iść do Atletico ale wzięli Gallaghera a potem Baenę. Barka też się nim interesowała, aczkolwiek tam też już jest Casado. Ma wzrost, dobry atleta, przy piłce nic specjalnego ale profil na gracza od czarnej roboty jest. Jak zajdzie potrzeba i zwolni się 1-2 miejsca w składze (Ceballos? Brahim?) można pomyśleć o zapasie dla Tchou. Aczkolwiek Perez zdaje się zapatrzony w Rodriego także...

Nie jest to zły grajek, ale mimo wszystko - nie ten kaliber. Real to dla niego za wysokie progi.

We wtorek się dowiemy czy walec jest na serio. Dzisiaj w zasadzie bez zastrzeżeń prócz sytuacji na lewym skrzydle, którą w sumie dobitnie wyjaśnił Jude.
A jak dobrze pójdzie i z City bez (tfu) osłabień, to zapowiada się partidazo.

Jestem przekonany że i ten Real jednak zbierze pokaźne grono hejterów.

Jesteśmy na dobrej drodze, ale w ostatnich dwóch meczach brakowało odzwierciedlenia przewagi na okazalszy wynik, czyli z Barceloną jakaś luźna czwórka zamiast wyniku na krawędzi i cofania się w drugiej połowie, a wczoraj wyższej wygranej, skoro nawet Barcelona ostatnio w tym roku wrzucała im 5-7.
Oczywiście na 4-0 nie narzekam, ale duża niechęć do Valencii pozostawia niedosyt, że nie zostali dostatecznie upokorzeni tak czy siak przyjemny wieczór, że można bez kontrowersji i na luzie w końcu wygrać.

Swoja drogą nie lubię takich karnych, gdzie gość dostaje w łapę z odległości pół metra. Tak czy inaczej w tej akcji karny był za trzymanie Mbappe i Jude’a.