Grafika: Laliga.com
Do końca rundy jesiennej pozostały 3 tygodnie i tyleż właśnie spotkań jeszcze w jej trakcie ma do rozegrania Real Madryt. Po perfekcyjnej fazie grupowej Ligi Mistrzów, w której podopieczni Ancelottiego nie potknęli się ani razu wywalczając komplet punktów. Dwa z tych trzech wspomnianych spotkań wicemistrzowie Hiszpanii rozegrają w ciągu kilkudziesięciu godzin, zaś tuż po nastaniu 2024 roku będzie miał miejsce ostatni z nich.
Po zgarnięciu 3 punktów w Berlinie graczy naszego zespołu czeka w tym tygodniu jeszcze jedna potyczka - z Villarrealem u siebie.
Nasi będą zdecydowanymi faworytami tego meczu, głównie ze względu na pełen zawirowań sezon, jaki rozgrywa przeciwnik. Osiągane przez nich wyniki są bardzo dalekie od satysfakcjonujących. Villarrealowi bliżej jest do strefy spadkowej aniżeli do europejskich pucharów. Zespół prowadzi w tym roku już czwarty trener. Quique Setién źle zaczął, ale po jego odejściu wcale nie było wiele lepiej. Najpierw zatrudniono Pachetę, który w Villarrealu ewidentnie nie wypalił. Każdy punkt wywalczony przez Villarreal pod jego wodzą kosztował zespół olbrzymi wysiłek, a i tak punktów tych było niewiele. Z Pachetą pożegnano się w III dekadzie października, gdy drużynie nie udało się wygrać nawet z Alavés u siebie. Sięgnięto więc po mocne nazwisko - Marcelino Garcíę Torala, dla którego nie jest to pierwsze podejście do Villarrealu. Wcześniejsze trwało od 2013 do 2016 roku.
Zaczęło się dobrze, od wygranej w Pucharze Króla z Zamorą i od zwycięstwa u siebie z Osasuną 3-1 i z Panathinaikosem w Lidze Europy 3-2. Jednak potem, jak do tej pory, znów było tylko gorzej. O ile remis z Sevillą 1-1 można wybaczyć, tym bardziej że drużyna była bliska dokonania remontady na stadionie rywala, jednak spalili akcję, która skończyła się bramką na 2-1, o tyle remis z Maccabi Hajfa na nikim pozytywnego wrażenia raczej nie wywarł, ostatnio natomiast Villarreal sromotnie i w beznadziejnym stylu przegrał 0-3 z Realem Sociedad, tracąc wszystkie gole w ostatnim kwadransie pierwszej połowy.
Nasi zaś ostatnio zremisowali z Betisem, ale jako że to trudny teren, a po drugie od sezonu 2017/2018 począwszy ani razu nie udało się naszej drużynie nie stracić punktów z zielono-białymi przynajmniej w jednej rundzie, to z tym, iż nie będzie na Benito Villamarín łatwo, raczej każdy rozsądny madridista się liczył.
Real ma oczywiście w planie odzyskać utracony w poprzedni weekend fotel lidera. Aby do tego doszło, trzeba po pierwsze wygrywać, a po drugie liczyć na potknięcie z Girony, która w poniedziałek podejmie Alavés. O ile na to drugie wpływu piłkarze Realu Madryt nie mają żadnego, o tyle na to pierwsze - jak najbardziej tak. A zatem - do boju!
Na sędziego głównego wyznaczony został arbiter awansowany do pierwszej ligi latem 2020 roku, Jorge Figueroa Vázquez. O ile przez pierwsze dwa sezony gwizdał bardzo kiepsko i co niektórzy (w tym ja) spodziewali się jego rychłej degradacji, o tyle CTA postanowił dać mu szansę i wyszło na jego, bo w trzecim sezonie spisywał się już lepiej. Teraz jest różnie: jeden mecz idzie mu lepiej, a drugi trochę gorzej. Co do znaków szczególnych, trudno takowe wyróżnić. Chyba nie ma przewinień, na które jest jakoś wyjątkowo uczulony (jak np. Gil Manzano na zagrania łokciem), temperament ma raczej spokojny, nie wydaje się być także (przynajmniej po mowie ciała) arbitrem aroganckim, w typie zarozumiałego choleryka, jak np. Pulido Santana. Za liniami bocznymi Figueroi Vázquezowi poasystują Aitor Villate Martínez i Álvaro Granel Peiró, z kolei zadania czwartego sędziego wykona w niedzielny wieczór na Santiago Bernabéu Alemán Pérez.
Sędzią VAR będzie José Luis Munuera Montero, a jego pomocnikiem Jon Núñez Fernández.
Transmisja w CANAL+ Sport.
Real Madryt - Villarreal CF: 17. kolejka LaLiga 2023/2024, niedziela, 17 grudnia 2023, godzina 21:00, Santiago Bernabéu.
Sędzia: Jorge Figueroa Vázquez.
