
Grafika: Laliga.com
Cudu tym razem nie było - dwumecz z Arsenalem nasza drużyna przegrała zdecydowanie i zasłużenie pożegnała się z Ligą Mistrzów, w której od początku sezonu nie spisywała się najlepiej. Pozostaje nam zatem walka na krajowym podwórku. W tych jesteśmy jeszcze w grze, choć w rozgrywkach ligowych sytuacja Realu też jest daleka od wymarzonej. Niemniej - póki matematyka pozwala wierzyć, póty wypada biegać.
Aby mieć szansę na obronę tytułu mistrzowskiego, to trzeba wygrać w Barcelonie i najprawdopodobniej nie zgubić żadnych punktu do końca rozgrywek. Trudno powiedzieć, które z obu założeń jest trudniejsze do zrealizowania... bo już na początku finiszu ligi mamy pod górkę z terminarzem.
W wielkanocny wieczór podopiecznym Ancelottiego przyjdzie zmierzyć się z bardzo dobrze grającym w tym sezonie Athletikiem. O ile można było spodziewać się, że podopieczni Valverdego będą starali się walczyć o udział w europejskich pucharach jesienią tego roku, o tyle chyba mało kto wróżył baskijskiej drużynie walkę o występ w Lidze Mistrzów! A tymczasem wydaje się to całkiem realne. Póki co jest dobrze - nad 5. w tabeli Villarrealem mają oni 6 (bądź 3 - jeśli podopieczni Marcelino wygrają zaległy mecz z Espanyolem) punktów przewagi. A zatem - wszystko w nogach (i głowach) piłkarzy Athleticu.
Aby jednak dokonać tego fantastycznego wyczynu, jakim byłoby skończenie ligi w pierwszej czwórce, to Athletic też musi punktować. I szukać punktów wszędzie, nawet z Realem Madryt na jego terenie.
W rundzie jesiennej nasza potyczka z baskijską ekipą nie zakończyła się szczęśliwie - z San Mamés wciąż aktualni mistrzowie Hiszpanii wyjechali z pustymi rękoma za sprawą porażki 1-2. Trzeba powiedzieć, że też zasłużonej. Tak więc Valverde i jego gracze już raz w tym sezonie pokazali, że przed Realem portkami nie trzęsą. Ostatnio udało im się wywalczyć cenny remis na też trudnym stadionie Villarrealu, a więc naprawdę jest to solidna ekipa (zresztą - czy jakakolwiek niesolidna drużyna byłaby w stanie zajmować 4. miejsce w lidze hiszpańskiej po 30 kolejkach?).
Nie wiadomo też, jak na naszą drużynę wpłynie porażka w meczu (i dwumeczu z Arsenalem), gdzie zostali po prostu zgaszeni przez rywala. Morale zatem zapewne nie są najlepsze. No ale jakoś ten sezon dociągnąć trzeba i wyszarpać z niego tyle, ile się da. Ewentualne rozliczenia będą mieć miejsce w czerwcu.
Na sędziego głównego meczu Realu z Athletikiem wyznaczony został Juan Martínez Munuera, któremu za liniami bocznymi poasystują jego młodszy brat, Miguel oraz Diego Barbero Sevilla, z kolei zadania czwartego sędziego wykona Jorge Tárraga Lájara.
Sędzią VAR będzie Adrián Cordero Vega, a jego pomocnikiem Javier Iglesias Villanueva.
Transmisja w CANAL+ Sport 3 i w CANAL+ 4K Ultra HD.
Real Madryt - Athletic Club: 32. kolejka LaLiga 2024/2025, niedziela, 20 kwietnia 2025, godzina 21:00, Santiago Bernabéu.
Sędzia: Juan Martínez Munuera