Grafika: Laliga.com
Jeśli jest jeszcze ktoś chętny podebatować o klęsce w Klasyku, to śmiało - temat wciąż otwarty, choć od wczorajszego wieczora chyba wielokrotnie każdy zdążył rozebrać ten mecz na czynniki pierwsze i dogłębnie go przeanalizować, choć wnioski - wiadomo - zależne od osoby je wysnuwającej, a gdyby każdy wysnuwał je trafnie, to mielibyśmy na Ziemi 8 miliardów trenerów piłkarskich.
Pytanie brzmi: co dalej? Tego nie wiemy, w każdym razie trzeba próbować, choć sytuacja w lidze już pod koniec października zrobiła się niewesoła. 6 punktów straty to wprawdzie nie jest jakaś gigantyczna strata, której na przestrzeni 27 kolejek, w których w puli jest 81 oczek, nie dałoby się odrobić, jednak biorąc pod uwagę to, jak pewnie kroczy Barcelona przez sezon a także to, że Carlo Ancelotti wciąż nie odnalazł drogi, którą należałoby podążać, wygląda to po prostu mało optymistycznie.
No nic - jak to mówią klin klinem, czyli zawód po porażce najlepiej leczyć zwycięstwami w starciach kolejnych. A na to poczekamy aż do soboty. W przyszłym tygodniu nie gra Liga Mistrzów, choć zaczyna się Puchar Króla i niektóre pierwszoligowe ekipy rozegrają pierwsze mecze w tej edycji rozgrywek. Nasza jednak nie, gdyż jako mistrzowie Hiszpanii zmagania zaczniemy później.
A zatem musimy czekać na 12. kolejkę LaLiga. W tej zmierzymy się z Valencią. Motywacji do przedłużenia passy bez porażki już nie będzie, bo owa passa przerwana została brutalnie w ubiegłą sobotę. No ale to nie znaczy, że możemy już położyć krechę na sezon i wegetować, spinając się ewentualnie na Ligę Mistrzów. Taką drogą donikąd nie dojdziemy. Mecz z Valencią na pierwszy rzut oka wydaje się takim, w którym będzie można się wyżyć na przeciwniku, gdyż VCF w tym sezonie kompletnie sobie nie radzi i zajmuje miejsce w strefie spadkowej. No ale z drugiej strony takie starcia bywają pułapkami, a w dodatku Valencia akurat nie kojarzy nam się najlepiej i wielokrotnie w ostatnich latach zachodziła nam za skórę. I mowa tu nie tylko o wydarzeniach na Mestalli z wiosny 2023 roku, ale też o osiągane wyniki. Ile to razy zabrali nam punkty w trakcie ostatniej dekady, to trudno zliczyć. I zdarzało się to również w chwilach, gdy Valencię trafiły kryzysy podobne do tego obecnego.
Mimo wszystko utrata punktów, nawet na wyjeździe, byłaby potężnym zawodem i można mieć wrażenie, że już poważnie zachwiałaby pozycją Ancelottiego w zespole w oczach zarządu. Teoretycznie powinno być dobrze i jesteśmy murowanym faworytem. Ale, jak zawsze, wszystko wyjdzie w praniu.
Zespół sędziowski wyznaczony do sędziowania tego meczu poznamy w połowie tygodnia.
Transmisja w CANAL+ Sport.
Valencia CF - Real Madryt: 12. kolejka LaLiga 2024/2025, sobota, 2 listopada 2024, godzina 21:00, Mestalla.
Sędzia: [x]