Madridistas.pl

Zgadzam się, bo u niego nie traciliśmy tak głupio ze stałych fragmentów. Ja nawet pójdę dalej, że jakby ktoś posadził nieSzczęsnego to byśmy to może nawet i wygrali.

Zawsze są stałe fragmenty, małe błędy, niewykorzystane okazje, nie ten sklad, nie ten trener. A my po prostu, jako nacja, jesteśmy słabi w piłkę.

Za to oczekiwania kibicow są zawsze odwrotnie proporcjonalne do jakości. Nakręcają to media, w których chyba wszyscy, jak jeden mąż, mają zaprogramowane myślenie życzeniowe. A potem wychodzi pycha po porażkach, mądrzenie się i jechanie po zespole... Historia się powtarza, i powtarza, i powtarza.

Tu trzeba zacząć od podstaw: zmiana myślenia, postawienie na szkolenie (tak jak Niemcy po 2004 chyba), ograniczenia w lidze dot. obcokrajowców, wychowanków itd, no i przede wszystkim pokora w tym środowisku, począwszy od ekspertów, przez młode gwiazdki, skonczywszy na tych, którym udało się wybić i wyjechać na zachód.

Czyli w skrócie trzeba się zorganizować na nowo i wziąć do roboty, więc rzecz jasna nic z tego nie będzie.

Możemy być słabi, no ale kurde.. Aż tak żeby przegrać ze Słowacją?
Która w sumie zrobiła ile? 3/4 akcje?

Co do mediów i ekspertów - pełna zgoda. Jedni nakręcają spiralę podniety, drudzy wylewają swoje mądrości, a ekspertami są bo kiedyś w piłkę kopali.

Myślę, że można zamknąć ten temat

Gdybyśmy mieli w grupie Finlandię, Szkocję i Macedonię to może udałoby się wyjść z drugiego miejsca.
Popieram zdanie poprzednika

Przecież Słowacja nie jest mocniejsza od żadnej z wymienionych przez Ciebie drużyn. Taka Polska to kandydat do najsłabszej ekipy na turnieju.

Słowacja jest tak mocna że w ataku gra emeryt Hamsik, a podstawowy napastnik Ondrej Duda strzelił 6 goli w 3 lata

Mało tego - w podstawowym składzie Słowacji występuje Lubomir Satka, który zaliczał fatalne spotkania w poprzednim sezonie w barwach Lecha Poznań.

W dodatku ich trener miał tak samo mało czasu jak Sousa, by przygotować drużynę do Euro, kadrę Słowacji objął pod koniec 2020 roku.

Jesteśmy dziadami i tyle, trzeba to sobie powiedzieć wyraźnie. Cała drużyna zawiodła, włącznie z Lewandowskim, bo od lidera trzeba oczekiwać więcej, zwłaszcza w takich meczach. Szanse na awans w tym momencie są tylko iluzoryczne, musimy uciułać przynajmniej 3 punkty, by myśleć o wyjściu z grupy z trzeciego miejsca, a skoro wczoraj pożegnaliśmy się z opcją Portugalską, czyli "trzy remisy", to teraz trzeba po prostu wygrać z Hiszpanią lub Szwecją i liczyć na łut szczęścia w małej tabeli.

Nie za bardzo rozumiem cały ten lament. Co turniej, to samo. Od ponad 2 dekad, jeśli w ogóle na mistrzostwa pojedziemy, z wyjątkiem Euro 2016, gdzie też gowno pokazaliśmy, jest ten sam lament. Przecież my jesteśmy średniakiem w skali świata, a w Europie należymy do tej grupy słabszych reprezentacji, pomijając jakieś zabawne San Marina czy Luksemburgi. Trzeba uderzyć się w pierś i zdać sobie z tego sprawę, że żaden z nas potentat w Europie. Mamy kilku ciekawych piłkarzy, którzy gdzieś tam wędrują po europejskich średniakach, plus Lewandowski. Jednak finalnie, gdy jest Lewy to można to uznać za pierwszy skład, gdy nie ma Lewego można już mówić o składzie rezerwowym. Taki jest obraz tej kadry. Sam Lewy też nie jest wirtuozem rozgrywania ani liderowania, więc wózka nie pociągnie.

Co turniej dmuchanie balonika, jakbyśmy przynajmniej byli faworytem do TOP3 turnieju. Nasz poziom to Słowacja, Walia, Austria czy Szwajcaria. Każda z tych drużyn przyjechała cieszyć się turniejem, a nie wypinać klatę i zakłamywać rzeczywistość. Przypominam, że nie ma Norwegii czy choćby Islandii, wątpię abyśmy na turnieju z nimi wygrali. Cieszmy się, że jesteśmy na takim turnieju, a wszystko inne niż porażki/powrót do domu po 3 meczach traktujemy jako sukces.

Dostać w pizdę od Słowacji, która ma 5,5 mln mieszkańców z hokejem jako sport narodowy to tylko p0laczki potrafią. Najgorsza ekipa MŚ2018 i najgorsza EURO2020.

Sondo, pomyliłeś się, w kadrze nie grają p0laczki wyborcy PiSu tylko światowy Wojtek, Grzesiu i Robert. Nie ten hejt.

Aczkolwiek zgadzam się, mecz z beznadziejną Słowacją to mecz o tytuł najgorszej drużyny turnieju, który udało nam się zdobyć

Ten argument z liczbą mieszkańców to taki mocno średni, gdyby istniała korelacja między populacją a piłkarską jakością reprezentacji narodowej to USA, Chiny czy Indie byłyby światowymi hegemonami.
Niemniej przegraliśmy z ekipą, która na papierze wyglądała przynajmniej o klasę gorzej od nas. Grę robił im tam do niedawna kontuzjowany emeryt Hamsik, na murawie i na ławce można było dostrzec kilka znajomych twarzy z naszej Ekstraklasy, naszych obrońców wkręcał w ziemię Ondrej Duda, który w ostatnim sezonie zdobył 5 goli we wszystkich rozgrywkach. Słowacy mieli de facto jednego piłkarza światowej klasy - bodaj najlepszego obrońcę minionego sezonu Serie A.

A i tak nie mieli problemów by z nami wygrać, nasza przewaga była wyłącznie optyczna i skończyła się z upływem pierwszego kwadransa meczu. Pozostałe 75 minut to żenujący, tragikomiczny spektakl, w którym prezentowaliśmy najgorszą piłkę spośród wszystkich drużyn które do tej pory rozegrały mecz na tym turnieju. Ten mecz mieliśmy obowiązek wygrać, tymczasem wyszliśmy jak na ścięcie, pozbawieni pewności siebie i jakiejkolwiek woli zwycięstwa. Niepewność, chaos, niedokładność - pierwszym zwiastunem tego, że porażka jest tylko kwestią czasu były ujęcia drużyny czekającej na rozpoczęcie meczu w tunelu - wystarczy spojrzeć na ich przygnębione miny, nerwową mowę ciała.

Występ Lewandowskiego też przyczynił się do tej porażki - daleki jestem od twierdzenia, iż ma on w naszej kadrze cieplarniane warunki i piłkarzy prezentujących klasę jego partnerów z Bayernu Monachium, ale w meczu ze Słowacją powinien zrobić zdecydowanie więcej. Był jednym z najgorszych zawodników na boisku, niepotrafiącym zmotywować swoich kolegów do lepszej gry ani przejąć odpowiedzialności wtedy, gdy drużyna grała słabiej. Zapamiętaliśmy go jedynie z dość jednoznacznie okazanej frustracji i zniecierpliwienia, kompletnej rezygnacji. To nie jest zachowanie boiskowego lidera, piłkarza aspirującego do miana najlepszego na świecie.

Clif pisze: ↑śr cze 16, 2021 5:16 pm Sondo, pomyliłeś się, w kadrze nie grają p0laczki wyborcy PiSu tylko światowy Wojtek, Grzesiu i Robert. Nie ten hejt.

Aczkolwiek zgadzam się, mecz z beznadziejną Słowacją to mecz o tytuł najgorszej drużyny turnieju, który udało nam się zdobyć

Piłkarze z reguły są głupi i kończą szybko edukację, także jedno nie wyklucza drugiego . Grzesiu to praktycznie polonia, często wiadomo za kim. A Lewy z dyplomem uczelni lansu i baunsu to czysty koniunkturalista, który musi zapewnić bezpieczeństwo biznesom. Szach mat.

Gondola. pisze: ↑śr cze 16, 2021 6:56 pm Ten argument z liczbą mieszkańców to taki mocno średni, gdyby istniała korelacja między populacją a piłkarską jakością reprezentacji narodowej to USA, Chiny czy Indie byłyby światowymi hegemonami.

Dlatego połączyłem ludność ze sportem narodowym, jesu. USA, Chiny czy Indzie mają piłkę w dupie.

Może po prostu słabo znają angielski i nie zrozumieli co trenejro do nich mówił?

Boniek pożydził na tłumacza?

Sarcasm pisze: ↑śr cze 16, 2021 8:48 am Nasz poziom to Słowacja, Walia, Austria czy Szwajcaria.

???

Fajnie by było gdybyśmy grali jak Walia, Austria czy Szwajcaria. Nasz poziom to jakaś Litwa, Albania czy Estonia. Lewandowski gra, bo nie wypada nie grać, ale jestem święcie przekonany, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, iż marnuje czas, który powinien przeznaczyć na regenerację przed kolejnym sezonem. Tutaj nie ma z czego lepić, większość to jacyś toporni, siermiężni kopacze, gdyby oni jeszcze mogli pochwalić się przygotowaniem fizycznym... Ani oni wyszkoleni technicznie, ani wyszkoleni taktycznie, ani, kurwa, wybiegani. Nic. Do tego mentalne pizdy. Zgraja celebrytów. Nie jestem jakimś wielkim fanem Roberta Lewandowskiego, nawet nie darzę go jakąś sympatią, ale współczuję mu tego przykrego obowiązku gry w takiej drużynie.

Prośbę mam, niech ktoś mi wytłumaczy, skąd ten nasz przemądrzały, jaśnie panujący prezes wziął tego selekcjonera?

Bez przesady z tą Litwą czy Estonią. Bardziej Serbia, przynajmniej pod względem głębi składu. Na pewno Polska jest lepsza niż Bułgaria czy inne dziady nie posiadające niczego. Owszem, to dalej typowa słowiańska repra pełna dryblasów bez polotu i krzty zimnej krwi czy skupienia w kluczowych momentach, ale za to z 1-3 zawodnikami którzy trzymają europejski poziom. Talent jest, ale nie do końca jest kultywowany w odpowiedni sposób i duuuuuuuuuuuuuuuużo im siedzi w głowach gdy nadchodzi czas pokazania się w turnieju. Widać jak wielu kadrowiczów radzi sobie osobno za granicą, szczególnie na przestrzeni ostatnich 10-15 lat, ale gdy trzeba wrócić do kraju, porozumiewać się po polsku, zmierzyć się z polskimi mediami, polskim myśleniem, polskim bagażem emocjonalnym, wszystko leci na pysk.

Trafnie IMO to Ćwiąkała ujął w jednym z materiałów o Sousie ostatnio - by futbol reprezentacji polski poszedł do przodu, to pokolenie które zaczęło wyjeżdżać za granicę i przywozić trochę ekspertyzy do kraju, musi zacząć trenować, przywozić doświadczenie i inną perspektywę na futbol. To nie przypadek, że najlepsze wyniki w stosunku do talentu kadry osiagali z Beenhakkerem który musiał walczyć o awans głównie zawodnikami co na co dzień grali w Belgii, na Ukrainie, w Szkocji.. gdyby on wtedy miał tą kadrę co Nawałka 2014-2016 to jestem przekonany że rozjebaliby Portugalię w tym ćwierćfinale.

Od lat nie śledzę repry, bo od lat jest ten sam beton i te same symptomy. Można to jednak przełamać trenerem.
Sousa doświadczeniem nie powala i szkoda było mi że nie wzięli Queiroza po Mundialu. Myślę że w bardziej by pasował i po dłuższym okresie pracy w eliminacjach przełamał ten nastrój spiny pojawiający się przed każdym turniejem, bo dużo w piłce osiągał więc z miejsca miałby minimum posłuchu i nie musiałby nic udowadniać szatni. Dobrze że prezes wywalił Wuję. Ktoś musi mieć kiedyś jaja przyznać, że w tym kraju nikt 40+ kto w Europie czegoś nie osiągnął nie jest zupełnie w stanie osiągać wyników w krótkim terminie.

Nie można było tak ze Słowacją???

Bardzo dobry mecz dzisiaj - był walka, były okazje, był pressing i doskakiwanie do każdej piłki. Było też trochę szczęścia przy karnym, kilka mniejszych i większych wylewów w defensywie (aczkolwiek za ostatnie minuty spotkania naszym obrońcom należą się brawa). Ale przede wszystkim - serce do gry i wola zwycięstwa, a nie wyjście z zawieszonymi głowami i czekanie na ścięcie. Hiszpania jak zwykle miała posiadanie, miała więcej strzałów, więcej biegała - ale koniec końców powtórzył się scenariusz z meczu ze Szwedami - nic z tych danych statystycznych nie wyniknęło, ważne są gole i to, że strzeliliśmy ich tyle samo co Hiszpanie.

Niemniej - cud w Sevilli.

Do awansu wciąż daleka droga, koniecznie trzeba wygrać ze Szwecją i liczyć na to, że Hiszpania zagra dla nas i wygra ze Słowacją. Oby panu Sousie (który skądinąd jest naprawdę świetnym trenerem, potrafiącym wyciągać wnioski z własnych porażek, co właśnie pokazał dzisiejszy mecz) nie przyszło tylko do głowy wystawiać Krychowiaka na decydujące grupowe spotkanie. Jak wyjdziemy na Szwedów z takim samym nastawieniem jak dzisiaj na Hiszpanię, będę pełen optymizmu, bo naprawdę wyglądaliśmy jak drużyna, która aspiruje do wyjścia z grupy.

Gondola. pisze: ↑sob cze 19, 2021 9:02 pm Do awansu wciąż daleka droga, koniecznie trzeba wygrać ze Szwecją i liczyć na to, że Hiszpania zagra dla nas i wygra ze Słowacją.

Wygrana ze Szwecją daje nam awans niezależnie od innych wyników.

Obejrzałem na chłodno, bo nie jestem kibicem Polski, w ogóle piłka reprezentacyjna mnie za bardzo nie interesuje.
Obie drużyny grają słabo, niewykluczone, ze obie nie wyjdą z grupy. Ja tam nic dobrego w grze Polski nie widziałem, masa błędów, chaosu, strat i kupa szczęścia. Gol strzelony z pół okazji, gdyby nie Lewandowski to nikt by tego nie strzelił, no może tylko Ronaldo. Hiszpania też najlepsze lata ma już dawno za sobą, skład przeciętny i gra przeciętna. Poza szczęśliwym awansem z grupy nie daję żadnych szans w tym turnieju ani jednym ani drugim.

Podczas samego meczu i tuż po zakończeniu nie miałem żadnych pozytywnych odczuć. Calutki mecz na łasce Hiszpanów i wynik wpadł tylko dzięki ich rozregulowanym celownikom. Puste przeloty Szczęsnego, wypluwanie piły przed siebie, wybicia z 5 metra na dwudziesty, wariackie kosy Świderskiego, gol z dupy.

Z drugiej strony jest * - IMO tej repry na więcej na ten moment nie stać. Może w Katarze, nie teraz. Ale o ile Isak nie wyreguluje celownika to może uda się wturlać na 1:0 czy jakieś 2:1 więc awans jest niewykluczony. Odwleka tylko sąd ostateczny, który w starciu obojętnie kogo wychodzącego z 1 miejsca w 1/8 będzie bolesny.

E: W czasie pisania posta TWL napisał praktycznie te same odczucia. Heh.

TWL64 pisze: ↑sob cze 19, 2021 10:30 pm Ja tam nic dobrego w grze Polski nie widziałem, masa błędów, chaosu, strat i kupa szczęścia. Gol strzelony z pół okazji, gdyby nie Lewandowski to nikt by tego nie strzelił, no może tylko Ronaldo. Hiszpania też najlepsze lata ma już dawno za sobą, skład przeciętny i gra przeciętna. Poza szczęśliwym awansem z grupy nie daję żadnych szans w tym turnieju ani jednym ani drugim.

Nie no, nie można powiedzieć, że okazji nie było. Jeden słupek, drugi raz przy strzale z dystansu piłka otarła się o poprzeczkę, później znakomitą okazję na bramkę zamienił Lewandowski (który wcześniej przy odrobinie szczęścia mógł wyjść sam na sam z bramkarzem Hiszpanii). Przynajmniej trzy dobre szanse na zdobycie gola, to aż trzy razy więcej niż w meczu ze Słowacją. A rywal - przynajmniej na papierze - ze trzy klasy lepszy.

Skład Hiszpanii na pewno nie jest mistrzowską układanką 11 najlepszych graczy na swoich pozycjach w Europie, tak jak miało to miejsce w latach 2008 - 2012, ale wciąż jest to ekipa, która w teorii powinna wciągnąć tę grupę nosem i pewnie awansować z pierwszego miejsca. Tymczasem nie dość, że po dwóch kolejkach mają na koncie raptem dwa oczka, to jeszcze mogą nie wyjść z grupy, zajmując ostatnie miejsce. Sytuacja nie do pozazdroszczenia i tym bardziej powinniśmy docenić wynik naszej reprezentacji. U nas oprócz Lewandowskiego, Zielińskiego i Szczęsnego cała reszta to z grubsza anonimowi w Europie zawodnicy grający w Paokach, Beneventach czy Unionach Berlin. W reprezentacji Hiszpanii nie trzeba się nawet mocno wgryzać w skład, by znaleźć piłkarzy Barcelony, Juventusu, Atletico czy Manchesteru City.

Cóż, były błędy, był chaos, sporo szczęścia (ale też i pecha). Mimo to, nie klęknęliśmy przez Hiszpanami, nie murując się w swoim polu karnym, czekając na ścięcie, tylko tworzyliśmy - nieliczne, ale wciąż - okazje, nie rezygnowaliśmy z ataku. Naciskanie z przodu szło nam momentami bardzo dobrze, w środku pola żadna z drużyn nie potrafiła drugiej strony zdominować. Najbardziej elektrycznie byliśmy klasycznie w defensywie, Glik zagrał porządnie, Bereszyński kiepsko, Bednarek miał przebłyski. Nawet Szczęsny nie zwalił nam meczu - za tę świetną interwencję z drugiej połowy chapeau bas.

Zagraliśmy na tyle dobrze, by nie pogrzebać swoich szans na wyjście z grupy po drugim meczu i jest to godne kilku pozytywnych słów. Druga część "meczu o wszystko" ze Szwecją - łatwo nie będzie, ale sądzę, że zwycięstwo i awans jest w naszym zasięgu, czyli coś, co jeszcze kilka godzin temu było nie do pomyślenia, gdy wszyscy jak jeden mąż wieścili nam sromotną klęskę z Hiszpanią.

No masz rację Gondola, na pewno byłeś bardziej skupiony na meczu (ja bardziej na swoim piwku, bo tyle co wróciłem z pracy).
Może niesprawiedliwie oceniłem grą Polaków, bo faktycznie jakieś okazje były i można było nawet coś lepszego dziś wyciągnąć. Niemniej życzę Polakom awansu, ale sytuacja w grupie jest arcyciekawa.

Przecież ta Hiszpania jest chujowa. U nich na ataku gra gość, który wali konia w każdym wywiadzie na temat Lewandowskiego. Dla typowego Kowalskiego, remis z Hiszpania brzmi jakbyśmy zremisowali z głównym faworytem do wygrania rozgrywek. Tak by było ale 10 lat temu, gdy grały Ville, Torresy, Iniesty, a nie teraz gdy o sile tego zespołu stanowi zlepek piłkarzy, których niedzielny kibic nie kojarzy.

Fajnie, że jesteśmy w grze. Balon nadmuchany, opcje są dwie:
- nie czytają mediów i wychodzą na Szwecję jak wczoraj
- czytają media, czują się już mistrzami Europy i dostajemy 2:0