Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

tayron36
Posty: 106
Rejestracja: czw cze 17, 2021 7:57 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: tayron36 »

Odnośnie Lehmana może bym się zgodził, ale w kontrze mogę dać, że AIG było jednak zbyt duże by upaść ;)
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Ok. AIG uratowano (podobnie jak np. Merrill Lynch i wiele innych instytucji w 2008 roku), ale zachowajmy skalę - nikt nie będzie robić tego dla Barcy, co wtedy robiono dla AIG. I w sumie tu case Lehmana jest bardzo ciekawy - ciekawe czy zabrakło już sił na ratowanie Lehmana mając na uwadze, jakie szambo było w AIG i był to wypadek przy pracy, czy niejako "ofiara", aby FED mógł odpalić drukarki. Tak czy tak, bankructwa wielkich też mogą się zdarzyć. Choćby nie tak dawno - w Niemczech upadł Wirecard, w księgach zabrakło 2 mld euro. Znowu - ktoś dużo większy od Barki.
tayron36
Posty: 106
Rejestracja: czw cze 17, 2021 7:57 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: tayron36 »

Lehman upadł przed prawnymi możliwościami skorzystania z drukarek przez kongres jak dobrze kojarzę - to oficjalnie. Nieoficjalnie - ktoś musiał upaść ;) Już dobrze nie pamiętam, ale bodajże i tak z tych drukarek sobie masowe premie powypłacali.

Ale zgadzam się odnośnie skali. Real Madryt czy Barcelona są małymi firmami w porównaniu do potęg z Wall Street. I nikt nie będzie się pierdolił w ich ratowanie. Co najwyżej z łaski będzie 3 liga zamiast 4.
Para Siempre
Posty: 597
Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Para Siempre »

Ależ oczywiście, że Barcelony nikt nie uratuje tak jak instytucje finansowe. Podejrzewam, że w ich przypadku ostateczność to oddanie klubu z rąk socios na rzecz kogoś, kto pokryłby część długów. Ale do tego i tak daleko.

Mimo to, zanim projekt przebudowy stadionu zostanie zaakceptowany przez miasto - powinni mieć względną jasność w jakiej są sytuacji i czy kibice będą wracać na stałe. Obecnie zapowiedziano powrót.
A przy okazji - jak wygląda kwestia oprocentowania kredytu na stadion, jaki wziął Real? Czy to jest stałe oprocentowanie czy zmienne i jak np. FED/EBC/BoE podniosą stopy procentowe, to oprocentowanie tego kredytu też pójdzie w górę? Ktoś wie?
Według el mundo odnośnie pierwszych ustaleń kredytowych:
Operację rozłożono na 30 lat ze stałym rocznym oprocentowaniem poniżej 2,5% oraz bez konieczności spłacenia ni jednego euro przed 2023 rokiem. Od tego momentu do 2050 roku rocznie klub będzie musiał znaleźć z tego tytułu 29 milionów euro. W sumie ostatecznie kredyt związany z przebudową po zsumowaniu odsetek wyniesie klub około 812 milionów euro.
Nie widzę nigdzie newsów poza tvp które informuje o stałej stopie.
Nie wyobrażam sobie, by ktoś w takim kredycie uwzględnił zmienne stopy procentowe - przecież przy aktualnie zerowych (ujemnych) stopach procentowych niewielka korekta EBC podwyższyłaby raty dwukrotnie :D

PS. Według NYT Superliga wystąpiła do TSUE w celu anulowania "cyrografu" podpisanego przez 9 klubów z UEFA. :twisted:
Ostatnio zmieniony czw cze 24, 2021 1:50 pm przez Para Siempre, łącznie zmieniany 1 raz.
tayron36
Posty: 106
Rejestracja: czw cze 17, 2021 7:57 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: tayron36 »

Właśnie, mi też nawet przez głowę nie przeszło zmienne oprocentowanie :D Nie wiem czy ktoś przy zdrowych zmysłach bierze kredyt na grube miliardy z prawdopodobieństwem, że rata może kiedyś wzrosnąć nawet dwukrotnie. Za duzi chłopcy, za duzi gracze, za duże kwoty by to miało być oparte na rynkowej stopie.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Niby tak, ale bo to jeden fail zrobili teoretycznie wielcy decydenci? Już nie ulegajmy tej iluzji, że jak ktoś jest miliarderem, zarządza wielką firmą, to nie popełnia błędów (czasami szkolnych).

Tu nie wiem, jak jest dlatego zapytałem. W USA i UK kredyty hipoteczne mają stałe oprocentowanie, ale nie wiem jak jest w Hiszpanii. Poza tym, zapewne to nie jest typowy kredyt hipoteczny, gdzie zabezpieczeniem jest hipoteka i najzwyczajniej nie wiem jak to działa ani co zostało zapisane w umowie na finansowanie.
Ależ oczywiście, że Barcelony nikt nie uratuje tak jak instytucje finansowe. Podejrzewam, że w ich przypadku ostateczność to oddanie klubu z rąk socios na rzecz kogoś, kto pokryłby część długów. Ale do tego i tak daleko.
Na razie do tego bardzo daleko, skoro Goldman daje im pół miliarda euro kredytu. Trochę niepokojące jest tylko, że Laporta stwierdził, iż ten kredyt da Barcelonie możliwość spokojnego funkcjonowania przez najbliższe dwa lata (!). Natomiast gdyby faktycznie było bardzo źle, to mogą po prostu nie zdążyć znaleźć lub wprowadzić inwestora. Potrzebne byłoby pewnie walne zgromadzenie, głosowanie socios itp., itd. Ale na razie nie ma co gdybać.
PS. Według NYT Superliga wystąpiła do TSUE w celu anulowania "cyrografu" podpisanego przez 9 klubów z UEFA. :twisted:
Bez znaczenia. Tu Boris rozdaje karty. Bez jego zgody (lub jego następcy) żaden angielski klub nie zagra w superlidze lub szybko tego pożałuje. UK nie jest w Unii, W PL decyduje 14/20 klubów. Wyrzucenie z Premier League, a nawet nacjonalizacja klubu, jakkolwiek absurdalnie brzmi, jest możliwa (oczywiście widzę to jako absolutną ostateczność). Myślę, że fani Manchesteru United by się nawet ucieszyli z tego ostatniego, bo pozbyliby się Glazerów. Podobnie z Arsenalem. xD
Para Siempre
Posty: 597
Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Para Siempre »

Niby tak, ale bo to jeden fail zrobili teoretycznie wielcy decydenci?
Nie no od takich faili to by się żadna kancelaria prawna będąca przy umowie nie wywinęła z linczu ;) Nikt nie jest omnibusem, ale czyta to z 30 osób przed podpisaniem.
Bez znaczenia. Tu Boris rozdaje karty.
W Hiszpanii i we Włoszech też? Laporta oficjalnie mówi że parę klubów żałuje podpisania ugody z UEFA. Atleti, Inter i Milan mogą się zreflektować. Sama Superliga może wciągnąć do struktur kluby niemieckie, francuskie, portugalskie, holenderskie. Mówienie że to bez znaczenia i patrzenie na całą piłkarską Europę z perspektywy klubów angielskich jest nieracjonalne.

Ja tam czekam na kolejny rozdział i prawne wychodzenie ze struktur Superligi przez anglików :ptak:
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Nie no od takich faili to by się żadna kancelaria prawna będąca przy umowie nie wywinęła z linczu ;) Nikt nie jest omnibusem, ale czyta to z 30 osób przed podpisaniem.
Przed takim myśleniem właśnie przestrzegam, bo to jest wyobrażenie zwykłych ludzi, a realia wyglądają trochę inaczej w wielkich firmach.
"Szef jest za? Kurwa, ja chcę premię na koniec roku, nie zablokuję najbardziej dochodowego projektu, bo coś mi się wydaje!"
"Kurwa, wszyscy są za, a ja mam się wyłamać? No way!"
"Matti to klepnął? To też musimy poprzeć. Chuj, że na tym się nie zna, ale szefostwo go uwielbia, zniszczą nas."
"Mam swoją robotę, siedzę w pracy po 12 godzin, później jeszcze męczy mnie klient, którego wydymaliśmy pół roku temu, żona grozi rozwodem, bo nie poświęcam czasu rodzinie, a tu dali mi jakieś gówno do analizy. Mógłbyś na to zerknąć i powiedzieć czy wygląda ok? Podpiszę się pod tym, jeżeli nie ma tam syfu, ale cholera nie mam czasu do tego przysiąść. Odwdzięczę się."

Korporacje nie są efektywną strukturą zarządzania i na wolnym rynku nie miałyby racji bytu. Zbyt wolny przepływ informacji i w efekcie zbyt duże koszty zarządzania "samą sobą". Plus zbyt dużo miejsca na politykę i awans ludzi ponad swoje kompetencje.

No i przykład z życia, znowu ten słynny 2008 rok. Cała Wall Street handluje sobie CDO jakby to były luksusowe Mercedesy i nikt nie zadał sobie trudu, aby sprawdzić jak to działa, jaką to ma strukturę, a nagle w banku Goldman Sachs pojawia się Michael Burry i mówi, że on to chce shortować. Myśleli, że wariat, ale się zgodzili. To na tym najbardziej przejechało się AIG, które brało odpowiedzialność za CDO. I zrobili z siebie potrójnych idiotów. Po pierwsze handlowali instrumentem, którego struktury nie rozumieli. Po drugie założyli, że zawsze będą na tym zarabiać. A po trzecie zlekceważyli człowieka, który to skontrował, nie zadając sobie trudu, aby zrozumieć DLACZEGO on to robi. A to przecież taka wielka korpo jest i tylu specjalistów tam pracuje...

AD. Superliga:
PSG nie będzie w superlidze. Przejście tam klubów niemieckich będzie jeszcze trudniejsze niż angielskich, bo tam realną władzę mają kibice. Zatem skoro Niemców tam nie będzie, to jeszcze bez Anglików trudno to nazwać superligą. Ponadto ten projekt się finansowo nie spina. Nie ma na rynku tych 4 mld euro, które Perez chce na tym zarobić. Opisałem to na poprzedniej stronie.
tayron36
Posty: 106
Rejestracja: czw cze 17, 2021 7:57 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: tayron36 »

Oczywiście, że miliarderzy popełniają również ogromne błędy. Tylko trzeba patrzeć na kontekst. CDO, CDS, MBS, tego (prawie) nikt nie rozumiał, każdy tylko sobie wypłacał premie, hajs się kręcił a jakieś kwiatki z Goldman Sachs uznawały, że zasługują na ten hajs, bo wykonują "boską robotę". Ale żeby zrozumieć kryzys i upadki trzeba się wgryźć w system rezerwy cząstkowej i dłużnej kreacji pieniądza, a to uciekamy od superligi. Chociaż uważam, że kryzys 07-09 i późniejsze luzowanie ilościowe, czyli de facto uruchomienie drukarek spowodowały ogromny napływ pieniądza, który trafiał głównie do najbogatszych i poprzez to również do piłki nożnej, gdzie właśnie od tego czasu w piłce zaczęły się pojawiać coraz większe, wręcz abstrakcyjne pieniądze. Myślę, że ten zalew spowodował, że dzisiaj w piłce mamy kwoty, jakie mamy. To temat trochę na kilka głębszych i myślę, że na ciekawą dyskusję :P
Alternative pisze: czw cze 24, 2021 2:16 pm Niby tak, ale bo to jeden fail zrobili teoretycznie wielcy decydenci? Już nie ulegajmy tej iluzji, że jak ktoś jest miliarderem, zarządza wielką firmą, to nie popełnia błędów (czasami szkolnych).

Tu nie wiem, jak jest dlatego zapytałem. W USA i UK kredyty hipoteczne mają stałe oprocentowanie, ale nie wiem jak jest w Hiszpanii. Poza tym, zapewne to nie jest typowy kredyt hipoteczny, gdzie zabezpieczeniem jest hipoteka i najzwyczajniej nie wiem jak to działa ani co zostało zapisane w umowie na finansowanie.

I tu kontynuując, błędy w stylu CDO/CDS/MBS się zdarzają, bo tu gra chciwość, ale stała stopa to pierwsza rzecz o którą się pyta przy takich kwotach, szczególnie, że Perez raczej wie na czym polega kredyt, ale fakt, nie można ulegać iluzji, że oni nie popełniają podstawowych błędów (przypominam Cherysheva i Cadiz ku przestrodze ;) ). Tu dla własnego spokoju wolę nie myśleć, że jest inaczej :D

W Hiszpanii możesz mieć stałą stopę. W Polsce też, ale przy wyższych kredytach (>500 tys.) i poprzez IRS, czyli rynek zmiany stóp procentowych ;)
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Chociaż uważam, że kryzys 07-09 i późniejsze luzowanie ilościowe, czyli de facto uruchomienie drukarek spowodowały ogromny napływ pieniądza, który trafiał głównie do najbogatszych i poprzez to również do piłki nożnej, gdzie właśnie od tego czasu w piłce zaczęły się pojawiać coraz większe, wręcz abstrakcyjne pieniądze. Myślę, że ten zalew spowodował, że dzisiaj w piłce mamy kwoty, jakie mamy.
Oczywiście, że tak! Cały mechanizm QE polega de facto na transferze bogactwa ze społeczeństwa do garstki uprzywilejowanych, a efektami ubocznymi są m.in. ekstra pieniądze w piłce, proces postarzania produktów czy bitcoin w cenie mieszkania. ;)
I tu kontynuując, błędy w stylu CDO/CDS/MBS się zdarzają, bo tu gra chciwość, ale stała stopa to pierwsza rzecz o którą się pyta przy takich kwotach, szczególnie, że Perez raczej wie na czym polega kredyt, ale fakt, nie można ulegać iluzji, że oni nie popełniają podstawowych błędów (przypominam Cherysheva i Cadiz ku przestrodze ;) ). Tu dla własnego spokoju wolę nie myśleć, że jest inaczej
Z jednej strony tak. Mówimy o podstawie i Perez raczej by się tu nie dał złapać w sidła jak polskie społeczeństwo.
Ale... on ewidentnie dziadzieje - zapłacił 100 mln + zmienne za Hazarda z rocznym kontraktem, zapłacił drugie tyle za koty w worku z Brazylii, więc każdy go doi jak chce. I tak mi przeszło przez myśl, czy nie dał się podejść przy umowie na finansowanie stadionu. Może nie ma tam wprost, że oprocentowanie jest zależne od stóp procentowych, ale może jest jakiś inny instrument, jakiś swap, cokolwiek. Bo skoro trzymamy się logiki, że Perez jest za mądry na taki błąd, to odwróćmy temat - czy bank finansujący tę inwestycję jest tak głupi, aby nie wiedzieć, że daje kredyt na 30 lat przy ujemnych stopach procentowych, które prawdopodobnie zaczną iść w górę, zanim Real zacznie to spłacać? Co skalkulowali, że dali takie warunki lub na co pozwoli im umowa kredytowa, gdy EBC/FED podniesie stopy procentowe do np. 3%?

PS. Oczywiście mamy nadzieję, że dali takie warunki, bo już dawno znaleźli durni, którzy przejęli całe ryzyko za jakąś symboliczną opłatą i jest im wszystko jedno czy stopy będą na -1% czy na +10%. xD
Para Siempre
Posty: 597
Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Para Siempre »

"Szef jest za? Kurwa, ja chcę premię na koniec roku, nie zablokuję najbardziej dochodowego projektu, bo coś mi się wydaje!"
"Kurwa, wszyscy są za, a ja mam się wyłamać? No way!"
"Matti to klepnął? To też musimy poprzeć. Chuj, że na tym się nie zna, ale szefostwo go uwielbia, zniszczą nas."
"Mam swoją robotę, siedzę w pracy po 12 godzin, później jeszcze męczy mnie klient..."
Ten temat to dla mnie jakaś abstrakcja.
Widzę, jak prawnicy pod wpływem zarządu boją się powiedzieć o swoich wątpliwościach, mimo że są od unikania ryzyk i za to biorą sowite siano. Widzę, jak zewnętrzne kancelarie które to konsultują też olewają swojego klienta, i przy tego typu wpadce praktycznie niszczą całą swoją reputacje. Nie mają czasu przeanalizować umowy za 800 baniek, bo mają inne sprawy, a no i gierki korporacyjne spowodowały, że ludzie od podatków nie chcą zabłysnąć i nie liczą kosztów zmiany stóp. Fajnie. Pięknie. Tak mogło być.
No i przykład z życia, znowu ten słynny 2008 rok.
Podpisanie umowy na kredyt inwestycyjny to chyba coś innego niż fakt, że dla całej machiny finansowej było korzystne chowanie gówna pod dywan przez lata zarabiając na tym ogromne pieniądze i przekupując wszystkie ośrodki kontroli (np. agencje ratingowe) aż do czasu gdy gówno wypłynęło zalewając wszystko dookoła.
Cała Wall Street handluje sobie CDO jakby to były luksusowe Mercedesy i nikt nie zadał sobie trudu, aby sprawdzić jak to działa, jaką to ma strukturę
Przecież decydenci wiedzieli.
Zarobili krocie.
Nikt poważny za to nie odpowiedział.
Dostali bailout.
Udany zamach na pieniądze. Gdzie tu widzisz błąd po ich stronie? Rozegrali to pięknie. Do następnego razu. Że Lehman upadł? No i? Deutsche miał w 2015 roku 10 razy więcej w derywatach niż PKB Niemiec. Chyba łatwiej czerpać dziś zyski i zbankrutować gdy się dojdzie do granicy, niż teraz 50 lat zaciskać pasa, co nie? ;)

Że naganiacze nie wiedzieli co sprzedają i jak to działa? To tak jak z frankami. Ktoś przepłaci, ktoś dopłaci, jak się nie zepnie to się dodrukuje, ale gospodarka potrzebowała wpompować w budowlankę miliardy i wszyscy już premie za to mają. W czym problem? Nijak ma się to do klubów piłkarskich, póki te nie wpadły na tworzenie własnych produktów finansowych, np. tokenów/kryptowalut.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Ten temat to dla mnie jakaś abstrakcja.
Widzę, jak prawnicy pod wpływem zarządu boją się powiedzieć o swoich wątpliwościach, mimo że są od unikania ryzyk i za to biorą sowite siano. Widzę, jak zewnętrzne kancelarie które to konsultują też olewają swojego klienta, i przy tego typu wpadce praktycznie niszczą całą swoją reputacje. Nie mają czasu przeanalizować umowy za 800 baniek, bo mają inne sprawy, a no i gierki korporacyjne spowodowały, że ludzie od podatków nie chcą zabłysnąć i nie liczą kosztów zmiany stóp. Fajnie. Pięknie. Tak mogło być.
Dla mnie abstrakcją jest Twoja wiara, że jak za coś wzięła się wielka i renomowana firma, to musi być to przemyślane i dopieszczone w każdym detalu.
No i powtarzam jeszcze raz, skala. Na takiej trochę śmiesznej, trochę bananowej GPW przewala się średnio codziennie 300 mln euro. Raz mniej, raz więcej, ale średnio dzień w dzień fruwa po niej właśnie tyle. A ta giełda to ziarnko piasku w porównaniu do Frankfurtu, Londynu, czy przede wszystkim Nowego Jorku, gdzie dzienny obrót idzie dziesiątki miliardów dolarów. Umowa na 800 mln euro na 30 lat to tak naprawdę drobne. Zwłaszcza, że zanim dojdzie do ewentualnej wtopy, to kadra kierownicza zdąży przytulić 5x premię i 2x się zmienić. I doprecyzowując - nie twierdzę, że ten kredyt będzie wtopą. Nie widziałem tej umowy i tego nie wiem, ale dziwi mnie Twoje przekonanie, że na pewno wszystko jest ok, bo wziął się za to ten i ten.
Podpisanie umowy na kredyt inwestycyjny to chyba coś innego niż fakt, że dla całej machiny finansowej było korzystne chowanie gówna pod dywan przez lata zarabiając na tym ogromne pieniądze i przekupując wszystkie ośrodki kontroli (np. agencje ratingowe) aż do czasu gdy gówno wypłynęło zalewając wszystko dookoła.
Z punktu widzenia tego banku, to może być dokładnie to samo. Jeżeli wcisnęli do tego kredytu jakiś specyficzny instrument, to dla nich będzie to korzystne, a dla klienta niekorzystne.
Przecież decydenci wiedzieli.
Zarobili krocie.
Nikt poważny za to nie odpowiedział.
Dostali bailout.
Udany zamach na pieniądze. Gdzie tu widzisz błąd po ich stronie? Rozegrali to pięknie. Do następnego razu. Że Lehman upadł? No i? Deutsche miał w 2015 roku 10 razy więcej w derywatach niż PKB Niemiec.
Czy ja wiem? Goldman owszem, rozegrał to świetnie. DB w sumie też. Ale Merrill, który został przejęty? AIG, które prawie zniknęło z rynku, a ostatecznie zostało znacjonalizowane? Lehman, który z rynku zniknął? Goldman trzepał prawdziwy hajs, a AIG wystawiło dupę dostając jakieś ochłapy. Merrill został uratowany na ostatni gwizdek, Lehman padł. To nie wygląda jak zabawa, w której ma się wszystko pod kontrolą. To, że finalnie banksterka uruchomiła swoje długie macki i tak wykręciła kota ogonem, że większość z nich spadła na cztery łapy, a jeszcze sporo zarobili nie oznacza, że w momencie handlu CDO oni wszyscy wiedzieli co nadciąga.
Chyba łatwiej czerpać dziś zyski i zbankrutować gdy się dojdzie do granicy, niż teraz 50 lat zaciskać pasa, co nie?
Jest bardzo niewiele podmiotów, które mogą sobie na to pozwolić. I klubów piłkarskich nie ma w tym gronie. Zresztą nawet te podmioty się tak nie zachowują celowo i świadomie - JP Morgan, czyli znowu jeden z największych banków inwestycyjnych zebrał 500 mld dolarów w gotówce i czeka na okazje. Sami przyznali, że siedzą na gotówce właśnie dlatego, że czekają na podwyżkę stóp procentowych i okazje inwestycyjne.

Kredyt jest pieniądzem niewolników.
Para Siempre
Posty: 597
Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Para Siempre »

Dla mnie abstrakcją jest Twoja wiara, że jak za coś wzięła się wielka i renomowana firma, to musi być to przemyślane i dopieszczone w każdym detalu.
Nie wiem czy w każdym, ale wiem że jeśli firma podpisuje kredyt w wysokości swoich rocznych przychodów, to jest to możliwie dobrze dopuszczone, a nasza rozmowa zaczęła się od stóp procentowych, a nie kruczków prawnych i analizy ryzyka pandemicznego. Więc Twój przykład z gierkami korporacyjnymi i innymi ważniejszymi zajęciami jest po prostu irracjonalny.
Umowa na 800 mln euro na 30 lat to tak naprawdę drobne.
Nie, dla nikogo 800 mln to nie są drobne, nawet biorąc pod uwagę, że jest to miesięczny zysk Apple, to gwarantuje Ci że powiesiliby za jaja kogoś, kto by nie dopilnował takiego miesięcznego zysku. Porównywanie całych giełd, gdzie kasa fruwa na lewo i prawo żeby wygenerować dla właściciela 0,3% dziennie to też jest trochę inny przypadek. Tam prawnicy pilnują by Spółki Akcyjne spełniały kryteria, nie siedzą mi na koncie w XTB.

Nie bez przyczyny kancelarie mają nazwiska założycieli w nazwie - i przy tak głośnej sprawie jak Real, kancelaria i jej dorobek budowany czasem przez dekady może się zwijać z rynku w przypadku błędu. Nawet Bartomeu, który koncertowo wszystko chrzanił miał rozpykane jak chować trupy w szafach i nie przekraczać limitów płac, itp. Kancelarie w takich przypadkach mylą się tyle razy co saperzy.
Jeżeli wcisnęli do tego kredytu jakiś specyficzny instrument, to dla nich będzie to korzystne, a dla klienta niekorzystne.
Nikt nie wcisnął "specyficznego instrumentu", który nie został przeanalizowany i zrozumiany. Nikt nie podpisze umowy na 800 baniek, nie rozumiejąc bazowych zapisów umowy.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Para Siempre pisze:Nie wiem czy w każdym, ale wiem że jeśli firma podpisuje kredyt w wysokości swoich rocznych przychodów, to jest to możliwie dobrze dopuszczone, a nasza rozmowa zaczęła się od stóp procentowych, a nie kruczków prawnych i analizy ryzyka pandemicznego. Więc Twój przykład z gierkami korporacyjnymi i innymi ważniejszymi zajęciami jest po prostu irracjonalny.
Zapytałem o podstawowe warunki tego kredytu ponieważ ich nie znałem. Ciąg dalszy to efekt stwierdzenia, że na pewno ktoś taki jak Perez nie pozwoliłby sobie na taki szkolny błąd. I jedynie Twoja wiara w nieomylność innych ludzi jest irracjonalna. Ja później używałem różnych argumentów, aby pokazać, że nie ma co ślepo wierzyć w czyjąś nieomylność tylko dlatego, że zajmuje jakieś stanowisko, jest bogaty lub ma jakiś tytuł.
Para Siempre pisze:Nie, dla nikogo 800 mln to nie są drobne, nawet biorąc pod uwagę, że jest to miesięczny zysk Apple, to gwarantuje Ci że powiesiliby za jaja kogoś, kto by nie dopilnował takiego miesięcznego zysku.
Ale teraz mieszasz tematy. Umowa na finansowanie stadionu jest warta 800 milionów euro. Nie wartość usług kancelarii, która tę umowę będzie analizować. Poza tym dla nikogo ta umowa nie da 800 milionów euro zysku. Dla Realu to jest koszt. I ten koszt jest skumulowanym kosztem świadczenia poszczególnych usług/dostawy materiałów oraz zyskiem banku, wykonawcy prac modernizacyjnych czy producentów materiałów budowlanych. No i ewentualnych pośredników, urzędu miasta itp., itd.
Swoją drogą, naprawdę wierzysz w to, że na Wall Street strata 800 milionów zrobiłaby na kimś wrażenie? Łap.
Michael Lewis pisze:Do dziś pozostaje dla mnie tajemnicą, dlaczego bank inwestycyjny z Wall Street płacił mi setki tysięcy dolarów za udzielanie porad dorosłym ludziom. Miałem dwadzieścia cztery lata, żadnego doświadczenia w typowaniu, kursy których akcji czy obligacji wzrosną, a których spadną, ani też nie interesowało mnie to zbytnio. Istotną funkcją Wall Street była alokacja kapitału: decydowanie, kto powinien go dostać, a kto nie. Wierzcie mi, naprawdę nie miałem zielonego pojęcia. Nie znałem się na rachunkowości, nie prowadziłem firmy, nigdy nie miałem nawet oszczędności,
Michael Lewis pisze:Spodziewałem się, że przyszli czytelnicy poczują się zbulwersowani faktem, iż dyrektor generalny Salomon Brothers, John Gutfreund, dostał w roku 1986 trzy miliony dolarów za wpakowanie firmy w kłopoty. Sądziłem, że rozdziawią usta ze zdumienia, czytając historię Howiego Rubina, tradera obligacji hipotecznych z Salomon, który wkrótce po przeniesieniu się do Merrill Lynch przysporzył firmie 250 milionów straty. Oczekiwałem, że będą wstrząśnięci, dowiadując się, że w dziejach Wall Street przytrafił się taki okres, gdy szefowie jej firm mieli, w najlepszym wypadku, jedynie bardzo mgliste pojęcie o skomplikowanych ryzykach podejmowanych przez traderów obligacji. Tak mniej więcej to sobie wyobrażałem; nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że przyszły czytelnik spojrzy na to wszystko, czy też na moje dziwne osobiste doświadczenie, i powie: „Jakie to urocze. Jakie niewinne”. Ani przez chwilę nie przypuszczałem, że pod względem finansowym lata 80. potrwają jeszcze ponad dwie dekady ani że różnica ilościowa między zarobkami na Wall Street a zarobkami zwykłego człowieka przejdzie w różnicę jakościową. Że trader obligacji będzie zarabiał 47 milionów rocznie i będzie czuł się oszukany. Że zrodzony na parkiecie Salomon Brothers rynek obligacji hipotecznych, które w tamtych czasach wydawały się całkiem pożytecznym wynalazkiem, spowoduje największą jak dotąd katastrofę gospodarczą o czysto finansowym podłożu. Że równo w dwadzieścia lat po tym, jak Howie Rubin zyskał złą sławę po skandalu ze stratą 250 milionów, inny trader obligacji hipotecznych o imieniu Howie, tym razem z Morgan Stanley, straci 9 miliardów na pojedynczej transakcji hipotecznej i pozostanie zasadniczo nieznany, i nikt poza garstką ludzi z Morgan Stanley nigdy się nie dowie, co zrobił ani dlaczego.
To fragmenty książki "Wielki szort", Michael Lewis. Wall Street zamieniła się w nowotwór względem realnej gospodarki. Są tak oderwani od realnego świata, że mają wyjebane na miliardy, nie miliony. Ich interesują biliony. To jest liga w której teraz grają.
Para Siempre pisze:Porównywanie całych giełd, gdzie kasa fruwa na lewo i prawo żeby wygenerować dla właściciela 0,3% dziennie to też jest trochę inny przypadek. Tam prawnicy pilnują by Spółki Akcyjne spełniały kryteria, nie siedzą mi na koncie w XTB.
Chodziło mi o oddanie skali.
Para Siempre pisze:Nie bez przyczyny kancelarie mają nazwiska założycieli w nazwie - i przy tak głośnej sprawie jak Real, kancelaria i jej dorobek budowany czasem przez dekady może się zwijać z rynku w przypadku błędu. Nawet Bartomeu, który koncertowo wszystko chrzanił miał rozpykane jak chować trupy w szafach i nie przekraczać limitów płac, itp. Kancelarie w takich przypadkach mylą się tyle razy co saperzy.
Ale wiemy jaka kancelaria analizowała tę umowę, czy to jest jedynie domysł, że jakaś na pewno musiała analizować, na który nakładamy kolejny domysł, że to jest bardzo dobra kancelaria, na co nakładamy kolejny domysł, że zrobiła to najlepiej jak potrafi? Gdzie kończą się fakty, a zaczynają Twoje domysły? A ta sprawa jest głośna co najwyżej w świecie piłki, a i to raczej niecałym.
Para Siempre pisze:Nikt nie wcisnął "specyficznego instrumentu", który nie został przeanalizowany i zrozumiany. Nikt nie podpisze umowy na 800 baniek, nie rozumiejąc bazowych zapisów umowy.
Ale skąd to wiesz? Ja spodziewam się, że umowa jest ok, ale pewności nie mam, nawet jej nie widziałem. Czy masz wiedzę, aby tak stwierdzić, czy są to jedynie Twoje przypuszczenia? Wiesz, mam podejście, że każdy ma pełną swobodę wyznania i może wierzyć w co chce, ale uprzedź proszę, że rozmawiamy o tym, w co wierzysz.
tayron36
Posty: 106
Rejestracja: czw cze 17, 2021 7:57 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: tayron36 »

alternative pisze:Co skalkulowali, że dali takie warunki lub na co pozwoli im umowa kredytowa, gdy EBC/FED podniesie stopy procentowe do np. 3%?
Pewnie zdajesz sobie sprawę, ale i tak przypomnę, że 3% raty nie oznacza, że oddajemy całą kwotę + 3% od tej kwoty. I tak będą zarobieni ;)
alternative pisze:PS. Oczywiście mamy nadzieję, że dali takie warunki, bo już dawno znaleźli durni, którzy przejęli całe ryzyko za jakąś symboliczną opłatą i jest im wszystko jedno czy stopy będą na -1% czy na +10%. xD
Na górę
A to swoją inną drogą, że hedge takiego kredytu to też raczej norma :D

Ale też jasne jest to, że szczegółów nie znamy i przy takich kwotach ktoś kogoś pewnie próbował wycyckać. Pozostaje nadzieja, że nie wyjdą żadne trupy z szafy przez najbliższe 30 lat.
Awatar użytkownika
hugh hefner
Posty: 116
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 9:13 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: hugh hefner »

Alternative pisze: czw cze 24, 2021 9:55 pm
Para Siempre pisze:Nikt nie wcisnął "specyficznego instrumentu", który nie został przeanalizowany i zrozumiany. Nikt nie podpisze umowy na 800 baniek, nie rozumiejąc bazowych zapisów umowy.
Ale skąd to wiesz? Ja spodziewam się, że umowa jest ok, ale pewności nie mam, nawet jej nie widziałem. Czy masz wiedzę, aby tak stwierdzić, czy są to jedynie Twoje przypuszczenia? Wiesz, mam podejście, że każdy ma pełną swobodę wyznania i może wierzyć w co chce, ale uprzedź proszę, że rozmawiamy o tym, w co wierzysz.
Radzę zacząć się przyzwyczajać. :D
„Wspaniali Anglicy, jaka szkoda, że nie żyją.”
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

tayron36 pisze:Pewnie zdajesz sobie sprawę, ale i tak przypomnę, że 3% raty nie oznacza, że oddajemy całą kwotę + 3% od tej kwoty. I tak będą zarobieni ;)
Gdyby to było tak liczone... xD Zarobieni będą, ale mam w głowie te pół biliona dolarów JP Morgan zebrane na "okazje". Jeżeli oni grają scenariusz "wzrost stóp procentowych" (a są współzałożycielami FED, który decyduje o stopach procentowych w USA!), to jest prawdopodobne, że inne duże banki też pozycjonują się/kończą się pozycjonować pod taki scenariusz. I po prostu podchodzę bardzo ostrożnie do opcji, że jakiś bank zrobił Perezowi bezinteresowny prezent (jeżeli tak, to oczywiście super), skoro taki Goldman nie miał oporów, aby wpierdolić na minę AIG, byle im się zgadzał hajs.
tayron36 pisze:Ale też jasne jest to, że szczegółów nie znamy i przy takich kwotach ktoś kogoś pewnie próbował wycyckać. Pozostaje nadzieja, że nie wyjdą żadne trupy z szafy przez najbliższe 30 lat.
Bez wglądu w treść umowy możemy sobie tylko spekulować.
hugh hefner pisze:Radzę zacząć się przyzwyczajać. :D
Spróbuję.

Ale wróćmy do superligi. Perez dał taki wywiad, że zaorał swoich wszystkich samozwańczych adwokatów. xD Ile to się nie naczytałem (tutaj też) opinii, że to na pewno (xD) tylko wstępna propozycja, że można ofertę rozszerzyć o spadki, bla bla bla. I co? I znowu potwierdził - pracowali 2 lata, to jest gotowy format rozgrywek i żadnych spadków bo liczba kibiców musi się zgadzać. xD Nie dość, że przedstawił propozycję, której nikt nie akceptuje, to nawet nie potrafił tego gówna sensownie opakować i teraz wali fochy, że zły świat go nie docenia.
Swoją drogą, wygląda na to, że on naprawdę nie rozumie (albo rżnie głupa). On nie rozumie, że dużo łatwiej jest dać lajka niż zapłacić kilkaset euro rocznie za abonament do płatnej TV (a zależności między jednym i drugim nie są liniowe) i że ten rynek zwija się przez takie małpy z brzytwą jak on.
Para Siempre
Posty: 597
Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm

Re: Leo Messi - wredny maluch czy piłkarski geniusz

Post autor: Para Siempre »

Historię o tym, czy Tebas powinien ustąpić zakończmy dzisiejszym wpisem, w którym oświadczył, że szantażował Barcelone.




Czyli przyznajesz, że przekazałeś Barçy poufne informacje o umowie z CVC tylko po to, by ułatwić Messiemu rejestrację, i ukrywałeś to przed innymi, gdy niecałe dwa tygodnie temu mu przysięgałeś @Ramon_AlvarezMM i
@elmozo7 że nie zrobiłbyś nic, by faworyzować cules?
Wnioski są proste:
Messi mógł być zarejestrowany i Tebas chciał poluzować zasady (więc skończmy tą dyskusję o tym czy powinien był, czy nie), ale tego nie zrobił bo chciał ugrać dla siebie hajs i uwalić Superligę (ten projekt, który według Was już nie istnieje)
Przecież historycznie ta korelacja dług = problemy tak mocno wali po oczach, że naprawdę nie rozumiem, jak możesz pisać, że "dług nie jest problemem".
Stary, opisałem Ci kiedy dług jest problemem, a kiedy nie. Większość klubów się zadłuża na rzecz inwestycji. Jeśli są tak złe, jak Coutinho czy Dembele, to staje się problemem, ale sam w sobie, w pewnych granicach, jest po prostu normalny. Mało tego, bez długu nie ma dziś możliwości rozwoju. Sam dług nie jest problemem i przyzwyczaj się, że "nowoczesna doktryna życia", a właściwie gospodarki, tak działa od wielu lat. I choć są firmy, które mają wielkie zyski rok do roku, to bez inwestycji (tj. zadłużenia) większość gospodarki by się nie rozwijało. Nietrafne inwestycje kończą się źle - to oczywiste.
Gdyby UEFA podchodziła na poważnie do FFP, to od jakichś 4 lat Barki nie byłoby w LM, a od jakichś 2 na piłkarskiej mapie świata (bo bez kasy z LM oni serio by upadli).
Barcelona nie złamała zasad FFP, w odróżnieniu od City (które dostało za to śmieszną karę) czy PSG (gdzie dokumenty "nie doszły na czas"). https://www.sport.pl/pilka/7,65084,2456 ... -fair.html

Zasady FFP niestety były tak skonstruowane, że Barcelona była w stanie się kuriozalnie zadłużyć płacąc w ratach za piłkarzy, i mając gotówkę za Neya, nie łamiąc przepisów.
Tak działa kapitalizm - jeżeli nie masz pieniędzy, aby konkurować z najsilniejszymi ich metodami, to rusz głową i wymyśl coś ekstra, albo ustąp miejsca tym, którzy mają zaplecze i/lub pomysł na ten biznes. Ale z pewnością nie ma tu miejsca na płacz, że oni mają dłuższe ręce (no chyba, że jako efekt przestępstwa).
Ale cały Twój wywód jest "Real kupował" - no kupował, skoro mógł, nikt tego nie krytykował.
PSG natomiast łamało przepisy przy zakupach. City też. To są przecież oficjalne informacje / zaniżane kary.

Piszesz, "wymyśl coś ekstra". No to przecież wymyślili. Ten projekt, który jest rzekomo tak skompromotowany, że Tebas sra do własnego gniazda by tylko go uwalić.
Naprawdę, spróbuj być chociaż trochę obiektywny, a nie tylko Real, Real, Real. Rozumiem, że kibicujesz Realowi, życzysz mu jak najlepiej, to normalne. Ale to naprawdę nie boli przyznać, że Real gdy miał taką możliwość, robił to samo co teraz szejkowie i cały problem dla Ciebie polega nie na tym, co się w piłkarskim świecie robi, ale kto może sobie na to pozwolić.
Niech robią. Ja wciąż uważam że Real ściągnie Mbappe i Hallanda, więc nadal będzie to robić.

Różnice są jednak inne:
- PSG / City złamało przepisy i nikt ich za to nie ukarał, natomiast zyskali na tym bardzo dużo,
- aktualna ilość klubów, w których pompuje się pieniądze, w połączeniu z pandemią powodują, że przyspiesza transfer majątku do wąskiego grona klubów angielskich robiąc ten sport zbyt dysproporcjonalny - i to mi się jako kibicowi nie podoba.

Ja im nie zabraniam kupować, skoro mają. Po prostu jeśli futbol w Serie A, La Liga i w Niemczech ma się liczyć w perspektywie najbliższych 10 lat - to reakcja jest konieczna dzisiaj. I oczywiście, pisze to z perspektywy kibica LaLiga. Ajax też potrafi raz na 20 lat powalczyć z innymi, ale nie chcę takiej degradacji klubów z innych krajów na rzecz Premier.
Dopóki jest wolność gospodarcza, to szczyt jest dostępny (teoretycznie) dla każdego. Wystarczy odpowiednie połączenie zarządzania i kapitału (który też trzeba umieć przyciągnąć). Natomiast nie akceptuję rozwiązań typu "Real i Juve mają zawsze grać w europejskich pucharach i należeć do czołówki, bo kiedyś były potęgami".
Ta dostepność teoretyczna i idea sportu (każdy może wygrać z każdym) to w obecnym systemie gospodarczym bełkot, żeby Ci na dole mieli marzenia. W praktyce silna Premier powoduje, że ilość inwestorów skłonnych wejść do Serie A czy La Liga na zdrowych zasadach maleje, bo perspektywa na zyski robi się coraz mniejsza.
Tak samo jak nie będę oglądać Ligi Mistrzów po najnowszych zmianach, bodajże za 2 lata.
Czyli dyskutujemy o rywalizacji, na jaką i tak będziesz miał wyjebane? Okej.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Leo Messi - wredny maluch czy piłkarski geniusz

Post autor: Alternative »

Historię o tym, czy Tebas powinien ustąpić zakończmy dzisiejszym wpisem, w którym oświadczył, że szantażował Barcelone.
Nie znam hiszpańskiego, więc się nie wypowiem. Pewnie prędzej czy później zostanie to odpowiednio opisane i będzie można całość przeanalizować. Nadal jednak nie wiem, jak potencjalny szantaż sprzed dwóch tygodni wpływa na to, że nie podpisali tego kontraktu przez ostatnie kilka miesięcy.
Natomiast to nadal trochę za mało, aby oczekiwać od kogoś dymisji. Dobrze wiem, jak działa Real i Barka, jak potrafią niszczyć przeciwników za pomocą zaprzyjaźnionych gazet. Barka nawet płaciła farmom trolli, aby oczerniały ich własnych piłkarzy. Od decydowania o winie jest sąd. Będzie wyrok, będzie można gadać o dymisjach. To samo było z Calderonem. W mediach go niemal ukrzyżowano, a do dzisiaj nie został za nic skazany.
Wnioski są proste:
Messi mógł być zarejestrowany i Tebas chciał poluzować zasady (więc skończmy tą dyskusję o tym czy powinien był, czy nie), ale tego nie zrobił bo chciał ugrać dla siebie hajs i uwalić Superligę (ten projekt, który według Was już nie istnieje)
To czy Tebas chciał poluzować zasady, a czy powinien to zrobić, to są dwa różne tematy. Oficjalnie Tebas twierdził, że zasady są takie same dla wszystkich i żadnych zasad ostatecznie nie poluzowano. W zakresie tych faktów go popieram w 100%.
Stary, opisałem Ci kiedy dług jest problemem, a kiedy nie. Większość klubów się zadłuża na rzecz inwestycji. Jeśli są tak złe, jak Coutinho czy Dembele, to staje się problemem, ale sam w sobie, w pewnych granicach, jest po prostu normalny. Mało tego, bez długu nie ma dziś możliwości rozwoju. Sam dług nie jest problemem i przyzwyczaj się, że "nowoczesna doktryna życia", a właściwie gospodarki, tak działa od wielu lat. I choć są firmy, które mają wielkie zyski rok do roku, to bez inwestycji (tj. zadłużenia) większość gospodarki by się nie rozwijało.
Nie będę się przyzwyczajał do bzdur i zwyczajnej nieprawdy. To, że większość coś robi, nie oznacza, że to jest dobre i efektywne. I dla jasności, świat próbuje działać w oparciu o dług, bo działa (w sensie "zachowuje funkcjonalność") nie jest prawdą. Świat właśnie przez ten dług przestał działać. Stąd mamy obecnie taką sraczkę praktycznie w każdym aspekcie.
Barcelona nie złamała zasad FFP, w odróżnieniu od City (które dostało za to śmieszną karę) czy PSG (gdzie dokumenty "nie doszły na czas").
Skoro Barka od lat wydawała ok. 70-80% budżetu na wynagrodzenia, to nie ma technicznej możliwości, aby łącznie nie wydawała więcej niż zarabiała, więc łamała FFP. Teraz na pensje bez Messiego wydaje ok. 90% budżetu, więc co oni robią w Lidze Mistrzów? Są w niej tylko dlatego, że UEFA przymknęła oko na nich. De facto potraktowała ich nawet łagodniej niż City i PSG, bo tam były postępowania.

Aaa i jeszcze jedno: City i PSG wydawały więcej niż zarabiały tylko dlatego, że UEFA nie uznała im części kontraktów sponsorskich, a także zakwestionowała ich wartość. To dopiero absurd. Właściciel nie może wydać własnych pieniędzy na swój klub, a jeszcze urzędnik, który nie przepracował w prywatnym biznesie nawet godziny wie lepiej ile jest warty dany kontrakt. Z mojego punktu widzenia PSG i City nie zrobiły nic złego. Stać ich, to niech wydają. Barki nie stać, więc niech nie udaje bogacza, skoro nim nie jest.
Zasady FFP niestety były tak skonstruowane, że Barcelona była w stanie się kuriozalnie zadłużyć płacąc w ratach za piłkarzy, i mając gotówkę za Neya, nie łamiąc przepisów.
Nie nie. Łamała podstawową zasadę - wydatki < dochody. Ale w piłkarskim świecie zawsze byli równi i równiejsi. I zwykle to Real i Barka byli równiejszymi, co ich kibicom nigdy nie przeszkadzało.
Ale cały Twój wywód jest "Real kupował" - no kupował, skoro mógł, nikt tego nie krytykował.
PSG natomiast łamało przepisy przy zakupach. City też. To są przecież oficjalne informacje / zaniżane kary.
Ale gdy Real tak kupował to nie było takich przepisów. Przeforsowano jest dopiero wtedy, gdy Real (i Barka, Juve) już tak kupować nie mogły, a pojawili się inni gracze, którzy mogli.

No i nie byłoby mowy o żadnym łamaniu sztucznych przepisów przez PSG i City, gdyby UEFA arbitralnie nie podważyła im kontraktów sponsorskich.
To naprawdę fenomen, że w trosce o rynek, nawołujesz do tego, aby go zniszczyć.
Piszesz, "wymyśl coś ekstra". No to przecież wymyślili. Ten projekt, który jest rzekomo tak skompromotowany, że Tebas sra do własnego gniazda by tylko go uwalić.
Coś ekstra, co nie polega na zniszczeniu całej dyscypliny, aby garstka gamoni generujących absurdalne długi mogła się zadłużać jeszcze bardziej. Coś ekstra w ogarnięciu własnej kuwety. Przynajmniej na początek. Niech kluby najpierw spłacą długi, a później można rozmawiać o superlidze i rzekomej śmierci futbolu bez niej. O takim projekcie można rozmawiać z Bayernem, bo tam ludzie pokazują, że potrafią zarządzać i budować stabilne struktury, a nie z Laportą i Perezem, którzy cierpią na urojenia.
Różnice są jednak inne:
- PSG / City złamało przepisy i nikt ich za to nie ukarał, natomiast zyskali na tym bardzo dużo,
- aktualna ilość klubów, w których pompuje się pieniądze, w połączeniu z pandemią powodują, że przyspiesza transfer majątku do wąskiego grona klubów angielskich robiąc ten sport zbyt dysproporcjonalny - i to mi się jako kibicowi nie podoba.
Złamali przepisy, który zostały wprowadzone przeciwko nim. Złamali przepisy tylko dlatego, że UEFA zanegowała część ich kontraktów sponsorskich, zaniżając w ten sposób ich przychód. To niesamowite, że nie dostrzegasz, iż nawołujesz tutaj do rozwiązań stricte komunistycznych.
Ja im nie zabraniam kupować, skoro mają. Po prostu jeśli futbol w Serie A, La Liga i w Niemczech ma się liczyć w perspektywie najbliższych 10 lat - to reakcja jest konieczna dzisiaj. I oczywiście, pisze to z perspektywy kibica LaLiga. Ajax też potrafi raz na 20 lat powalczyć z innymi, ale nie chcę takiej degradacji klubów z innych krajów na rzecz Premier.
No z tego co piszesz wyżej, to jednak chciałbyś im tego kupowania zabronić dlatego, że mają więcej. Wątpię, aby doszło do takiej degradacji. Może do niej dojść przez jakieś bezmyślne regulacje, ale nieskrępowany regulacjami rynek ma to do siebie, że długookresowo dąży do równowagi.
Ta dostepność teoretyczna i idea sportu (każdy może wygrać z każdym) to w obecnym systemie gospodarczym bełkot, żeby Ci na dole mieli marzenia. W praktyce silna Premier powoduje, że ilość inwestorów skłonnych wejść do Serie A czy La Liga na zdrowych zasadach maleje, bo perspektywa na zyski robi się coraz mniejsza.
No popatrz, Manchester City czy RB Lipsk też były tylko teoretycznymi dostępnościami dla inwestorów i "bełkotem", a jednak stały się realnymi inwestycjami. Tak działa świat. Nie wychodzisz z nastawieniem "mi się należy", ale "co mogę zaproponować, aby ktoś chciał ze mną współpracować".
Zacząłbym od tego, czy LaLiga i Serie A mają zdrowe fundamenty, aby przyjąć takich inwestorów.
Czy organizacja rozgrywek jest przejrzysta, na wysokim poziomie, a struktura stabilna?
Czy struktury własnościowe w klubach są przejrzyste i umożliwiają wejście nowego inwestora?
Czy podział środków z praw TV jest możliwie sprawiedliwy?
Czy prawo w danym kraju sprzyja inwestycjom zagranicznym?
Czy podatki są niskie, przejrzyste?
Czy prawo jest stabilne, przejrzyste?
Itp., itd. Najpierw niech Hiszpania i Włochy posprzątają burdel u siebie, a później niech biadolą, że inwestorzy lgną do Anglii.
Czyli dyskutujemy o rywalizacji, na jaką i tak będziesz miał wyjebane? Okej.
Prawdopodobnie tak. Wszystko wskazuje na to, że dzięki takim szkodnikom jak Perez czy Platini, piłka nożna w końcu znajdzie się w takiej fazie, że nawet nie będę sprawdzać wyników na livescore.
Para Siempre
Posty: 597
Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm

Re: Leo Messi - wredny maluch czy piłkarski geniusz

Post autor: Para Siempre »

Nie znam hiszpańskiego, więc się nie wypowiem.
Tłumaczenia z rm.pl, translatora czy polskich dziennikarzy też nie rozumiesz? Do pozwu na Tebasa też się nie odniesiesz bo prawa w hiszpanii nie studiowałeś? Wychodzą konkretne argumenty w trakcie naszej dyskusji, ale pyk - "nie mogę nic tu powiedzieć"
Skoro Barka od lat wydawała ok. 70-80% budżetu na wynagrodzenia, to nie ma technicznej możliwości, aby łącznie nie wydawała więcej niż zarabiała, więc łamała FFP.
Być może nie znasz przepisów FFP, ale okresie ich obowiązywania nie łamała ich. Te przepisy nawet nie mówią o tym, że nie można wydać więcej niż się zarobiło, ponadto transfery są amortyzowane w perspektywie 5 lat a Barcelona miała wystarczające przychody przed pandemią, by się zmieścić w jej przepisach.
Aaa i jeszcze jedno: City i PSG wydawały więcej niż zarabiały tylko dlatego, że UEFA nie uznała im części kontraktów sponsorskich, a także zakwestionowała ich wartość. To dopiero absurd.
Mi zarzucasz stronniczość, bo kibicuje Realowi, ale nie jest absurdem, że Neymar wyciągnął z kieszeni 220 baniek i wpłacił w LaLiga, i nie powinniśmy tego kwestionować?
Czyli zróbmy przepisy, ale dajmy furtkę do ich obchodzenia najbogatszym - to w praktyce się stało.
Ale gdy Real tak kupował to nie było takich przepisów. Przeforsowano jest dopiero wtedy, gdy Real (i Barka, Juve) już tak kupować nie mogły, a pojawili się inni gracze, którzy mogli.
Ja myślałem, że UEFA je wprowadziła widząc, że połowa klubów w Europie traci co roku pieniądze. Najwyraźniej wiesz coś więcej.
O takim projekcie można rozmawiać z Bayernem, bo tam ludzie pokazują, że potrafią zarządzać i budować stabilne struktury, a nie z Laportą i Perezem, którzy cierpią na urojenia.
Śmieszne, że zawsze w dyskusjach o dobrym zarządzaniu jest Bayern, który żeruje na swojej lidze kupując za grosze, a Perez zadłuża, mimo że Real kończy sezon na plusie 18-sty rok z rzędu.
Bayernowi daje 2 lata, sam będzie się pchać do rozgrywek a'la Superliga.
Złamali przepisy, który zostały wprowadzone przeciwko nim.
Aha, jak przeciwko nim, to dobrze że złamali przepisy. :roll:
FFP zostało wprowadzone w innym celu. Masz urojenia, o tym jak Real i Barca są faworyzowani, zapominając jak wszyscy dostali bana na transfery za rzekome sprowadzanie nieletnich. Nie myl równość wobec prawa z kibicowskimi przepychankami o ciepłych kulkach i stronniczym sędziowaniu.
nieskrępowany regulacjami rynek ma to do siebie, że długookresowo dąży do równowagi.
Nie. Nie dąży do równowagi. Chyba, że równowagą nazywasz monopolizację i umowę na szczycie, że podział łupów dla wszystkich jest wystarczający, i czas ścinać w innych obszarach (np. piłkarzom, kibicom).
Zacząłbym od tego, czy LaLiga i Serie A mają zdrowe fundamenty, aby przyjąć takich inwestorów.
Czy prawo w danym kraju sprzyja inwestycjom zagranicznym?
Czy podatki są niskie, przejrzyste?
Czy prawo jest stabilne, przejrzyste?
Nie wydaje mi się, żeby piłka nożna miała wpływ na prawo, więc musi rozwiązywać swoje problemy na poziomie swojej branży. Takie fundamenty do inwestycji, jaki przypadek - kluby sobie zorganizowały mimo burdelu w ligach robione przez takich ciołków jak Tebas. Zrobiły dokładnie to, o czym piszesz. Nie "daj", tylko "co mogę zaproponować, by ze mną współpracowali?"

Tak, to Superliga :ptak:
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Tłumaczenia z rm.pl, translatora czy polskich dziennikarzy też nie rozumiesz? Do pozwu na Tebasa też się nie odniesiesz bo prawa w hiszpanii nie studiowałeś? Wychodzą konkretne argumenty w trakcie naszej dyskusji, ale pyk - "nie mogę nic tu powiedzieć"
Co najmniej dwóch obecnych redaktorów rm.pl nie ma wiele wspólnego z obiektywizmem. Zresztą, to i tak drugorzędne. Ja tu widzę inny problem - zdążyłeś wydać wyrok (winny) i zdecydować o karze (dymisja), nim zajął się tym sąd. Nie sądzisz, że to nie są najlepsze praktyki?
Być może nie znasz przepisów FFP, ale okresie ich obowiązywania nie łamała ich. Te przepisy nawet nie mówią o tym, że nie można wydać więcej niż się zarobiło, ponadto transfery są amortyzowane w perspektywie 5 lat a Barcelona miała wystarczające przychody przed pandemią, by się zmieścić w jej przepisach.
Być może faktycznie nie znam tych przepisów wystarczająco, ale z tego co wiem, to wydatki mają się bilansować z dochodami w 3-letniej perspektywie. A jeżeli Barka od dobrych pięciu lub sześciu lat wydaje co najmniej 70% przychodów na wynagrodzenia, to nie jest technicznie możliwe, aby to im się bilansowało w 3-letniej perspektywie od co najmniej 3 lat.
Mi zarzucasz stronniczość, bo kibicuje Realowi, ale nie jest absurdem, że Neymar wyciągnął z kieszeni 220 baniek i wpłacił w LaLiga, i nie powinniśmy tego kwestionować?
Jest absurdem, ale jednak zgodnym z przepisami.
Czyli zróbmy przepisy, ale dajmy furtkę do ich obchodzenia najbogatszym - to w praktyce się stało.
Witamy w dorosłym świecie, pełnym cynicznych skurwysynów, którzy powiedzą wszystko, co zechcesz usłyszeć, a później ogolą Cię do ostatniego centa.
Prawo nie jest po to, aby ludzie byli sobie równi, bo nigdy nie byli, nie są i nigdy nie będą. Prawo nie jest też po to, aby chronić słabszych przed silniejszymi. Prawo jest po to, aby silniejszy odebrał od słabszego co chce bez zbędnego pierdolenia się. Dość powiedzieć, że pod względem moralnym nie ma żadnej różnicy czy właściciel restauracji musi płacić bandytom haracz pod przymusem, czy rządowi podatki pod przymusem. W jednym i drugim przypadku partycypacja w tworzeniu wartości dodanej ze strony tych zorganizowanych grup przestępczych jest żadna, a jednak roszczą sobie prawo do przejęcia części tej wartości dodanej pod groźbą użycia przemocy.
Ja myślałem, że UEFA je wprowadziła widząc, że połowa klubów w Europie traci co roku pieniądze. Najwyraźniej wiesz coś więcej.
Skoro wyciągasz wnioski na podstawie tego, co mówią ludzie z UEFA, a nie na podstawie tego co robią, to myślisz dokładnie tak, jak chcą tego ludzie z UEFA.
Śmieszne, że zawsze w dyskusjach o dobrym zarządzaniu jest Bayern
Śmieszne, że w rozmowach o innowacyjności zawsze są Japończycy, Koreańczycy, a kurwa Kenijczyków jakoś nie ma.
Takie są po prostu fakty. Bayern zarządza swoją kuwetą bardzo dobrze, więc jest za to chwalony.
który żeruje na swojej lidze kupując za grosze
Real też miał momenty, że wysilał mózg i kupował za grosze. A to wpadł Steve McManaman za darmo, a to Owen za 12 mln, a to Varane za 10, a to Kroos za ok. 20 (nie pamiętam dokładnej kwoty, ale było tanio). Da się, ale trzeba myśleć.
a Perez zadłuża, mimo że Real kończy sezon na plusie 18-sty rok z rzędu.
Barka za Bartomeu też kończyła niby na plusie, a długi jednak rosły na tyle, że nie szło się ich doliczyć przy audycie. Zależy od magika od rachunków. Jak jest dobry, to różne cuda można robić. I żeby była jasność - ja nie zarzucam Perezowi, że nadymił w księgach i Real będzie to latami spłacać. Jedynie stwierdzam, że z tym jest jak ze statystyką - można ufać tylko w te, które się samemu zmyśli. Czas pokaże jak to wygląda naprawdę.
Bayernowi daje 2 lata, sam będzie się pchać do rozgrywek a'la Superliga.
Pchać to się może. Bez zgody kibiców będą siedzieć na dupie w Bundeslidze i Lidze Mistrzów.
Aha, jak przeciwko nim, to dobrze że złamali przepisy. :roll:
Wprawdzie nie napisałem tego, ale zasadniczo tak. Jeżeli przepis jest dyskryminujący, to bardzo dobrze, że udało im się go choćby w jakimś stopniu ominąć. Jaka dyskryminacja? Otóż kiedyś Berlusconi mógł wpakować w Milan ile chciał i zbudować prestiż, markę, a gdy teraz ktoś chce zrobić to samo, to mu się to utrudnia. To samo Juve. Już wszyscy zapomnieli, że za plecami Juve jest Fiat?
Nie. Nie dąży do równowagi. Chyba, że równowagą nazywasz monopolizację i umowę na szczycie, że podział łupów dla wszystkich jest wystarczający, i czas ścinać w innych obszarach (np. piłkarzom, kibicom).
Dąży, dąży. Jak wchodził Abramowicz, to mówiono, że zniszczy rynek. A jednak Barka i Real go przelicytowywały jeszcze przez wiele lat. Później weszło City, PSG, Man United zrobił z komercjalizacji piłki nożnej wręcz sztukę i ostatecznie Romek sobie nigdy nie porządził Europą jako finansowy hegemon (samodzielnie). Teraz PSG niby ma morze kasy, ale znowu nie każdy chce grać w lidze francuskiej, a i metody zarządzania dość średnie. Takiego City próżno szukać na liście wykonawców największych transferów (poza najnowszym nabytkiem, a są w tym biznesie z 10 lat). Pojawią się kolejni inwestorzy. Mniej, lub bardziej zasobni, ale się pojawią. To kwestia czasu i warunków do inwestowania.
Nie wydaje mi się, żeby piłka nożna miała wpływ na prawo, więc musi rozwiązywać swoje problemy na poziomie swojej branży. Takie fundamenty do inwestycji, jaki przypadek - kluby sobie zorganizowały mimo burdelu w ligach robione przez takich ciołków jak Tebas. Zrobiły dokładnie to, o czym piszesz. Nie "daj", tylko "co mogę zaproponować, by ze mną współpracowali?"

Tak, to Superliga :ptak:
A jednak ma. Boris Johnson ostatnio chciał nawet szykować bombę legislacyjną, aby zablokować superligę dla angielskich klubów.
A co do superligi to przecież to jest właśnie przykład "daj, bo nam się należy". Agnelli i Perez to powiedzieli wprost - im się należą miejsca w pucharach i nie mają zamiaru rywalizować z mniejszymi klubami. Perez proponuje piłkarski wrestling, a Ty temu przyklaskujesz. Spoko, Twój wybór.
El Dominik
Posty: 185
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:46 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: El Dominik »

Para Siempre
Posty: 597
Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Para Siempre »

Co najmniej dwóch obecnych redaktorów rm.pl nie ma wiele wspólnego z obiektywizmem.
Może, ale chyba tłumaczyć z hiszpańskiego potrafią, co nie?
Ja tu widzę inny problem - zdążyłeś wydać wyrok (winny) i zdecydować o karze (dymisja), nim zajął się tym sąd. Nie sądzisz, że to nie są najlepsze praktyki?
Nie odwracaj kota ogonem. Rozmawiamy o sprawie, w której Tebas sam się wkopuje, w której klub jest przeciwko funduszowi zdzierającemu 20% rocznie, a Ty wchodzisz w temat mnie, zamiast tych informacji - pisząc że albo w sumie nie masz sie jak odnieść bo hiszpański, albo się nie znasz - mimo że całkiem dobrze się znasz na wielu aspektach poza sportowych. Jak informacje Ci nie pasują, to zaczynasz pisać o moich przekonaniach, po raz kolejny. Nie jest istotne czy i jaki wyrok ja wydaje, bo w tej sprawie mogę co najwyżej napisać komentarz.
A jeżeli Barka od dobrych pięciu lub sześciu lat wydaje co najmniej 70% przychodów na wynagrodzenia, to nie jest technicznie możliwe, aby to im się bilansowało w 3-letniej perspektywie od co najmniej 3 lat.
Bilansowało się do sezonu sprzed pandemii, między innymi dzięki absurdalnym transferom takim jak Artur - Pjanić.
Prawo nie jest po to, aby ludzie byli sobie równi, bo nigdy nie byli, nie są i nigdy nie będą. Prawo nie jest też po to, aby chronić słabszych przed silniejszymi. Prawo jest po to, aby silniejszy odebrał od słabszego co chce bez zbędnego pierdolenia się.
Skoro stawiamy sprawę jasno, to dlaczego nie chcesz, by Real miał lepszą pozycję w gronie tych, którzy chcą sobie zagwarantować hajs za europejskie rozgrywki, skoro i tak podział na bogatych i biednych ma miejsce i będzie się powiększał? Przecież ta walka nie jest o dobro futbolu, a kto siedzi przy stole, i ewentualnie - kogo możemy tam dołączyć jak zbuduje dobry klub.
Pchać to się może. Bez zgody kibiców będą siedzieć na dupie w Bundeslidze i Lidze Mistrzów.
Bo jak wiadomo gdy klub zacznie swój zjazd w Europie, to kibice będą kierowali się sentymentem do UEFY i pozostawią klub poza rozgrywkami, które dają im więcej.
Jeżeli przepis jest dyskryminujący, to bardzo dobrze, że udało im się go choćby w jakimś stopniu ominąć.
Ale jak przepis dyskryminuje Barcelonę (bo w innych krajach ligi nie mają takich restrykcji jak w hiszpanii) to "brawo Tebas, tak trzymaj, przepis jest od tego by go przestrzegać" :ptak:
A jednak ma. Boris Johnson ostatnio chciał nawet szykować bombę legislacyjną, aby zablokować superligę dla angielskich klubów.
A wiesz coś więcej na ten temat? Serio pytam, bo natrafiam na takie komentarze i zastanawiam się, jak to w ogóle może być możliwe.
Superliga jako podmiot jest zarejestrowany w hiszpanii. Kluby angielskie, działające jako LTD mają w niej udziały i podlegają w tym aspekcie pod prawo EU. Nie znamy umowy Superligi, więc nie wiemy czy w praktyce mogą z niej wyjść i na jakich zasadach - spółka być może w ogóle tego nie przewiduje. Nie wiemy też czy są jakieś daty graniczne i czy bez ruszenia rozgrywek np. są kary, lub po prostu jej zamknięcie.

Nie wydaje mi się możliwym, by Parlament brytyjski:
- zabronił klubom (firmom) z UK być właścicielem biznesu poza granicami UK,
- zabronił działać w oparciu o wolność gospodarczą,
- uniemożliwił im wywiązania się z umów już podpisanych (prawo nie działa wstecz).

Więc jak dla mnie to zwykłe polityczne gadki, żeby zyskać elektorat kibiców. Natomiast nie wiem jaki faktycznie był pomysł na zablokowanie im możliwości.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Może, ale chyba tłumaczyć z hiszpańskiego potrafią, co nie?
Zapewne, aczkolwiek pozostaje pytanie o dobór materiałów źródłowych. Przecież te wszystkie Asy i Marki też prezentują określoną linię poglądów na różne problemy.
Nie odwracaj kota ogonem. Rozmawiamy o sprawie, w której Tebas sam się wkopuje, w której klub jest przeciwko funduszowi zdzierającemu 20% rocznie, a Ty wchodzisz w temat mnie, zamiast tych informacji - pisząc że albo w sumie nie masz sie jak odnieść bo hiszpański, albo się nie znasz - mimo że całkiem dobrze się znasz na wielu aspektach poza sportowych. Jak informacje Ci nie pasują, to zaczynasz pisać o moich przekonaniach, po raz kolejny. Nie jest istotne czy i jaki wyrok ja wydaje, bo w tej sprawie mogę co najwyżej napisać komentarz.
I lubię rozmawiać na tematy wymagające analizy, oceny, gdzie można skonfrontować różne opinie, argumenty. To kształcące. Ty uważałeś, że Tebas powinien pomóc, ja uważałem, że zasady nie powinny być zmieniane pod doraźne potrzeby jednego klubu. I tak moglibyśmy sobie debatować. Ale tu wchodzi coś innego - jeżeli dobrze interpretuję to całe zamieszanie i oskarżenie o szantaż, to jest to oskarżenie o popełnienie przestępstwa z potencjalną odpowiedzialnością karną. A ponieważ dla mnie domniemanie niewinności coś znaczy, to nie będę do tego się odnosić, dopóki nie zostanie za to skazany przez sąd. To już nie jest tylko kwestia czy Tebas zrobił coś dobrze czy nie, ale kwestia tego czy jest przestępcą, a od tego jest sąd. Żyjemy w dość popierdolonych czasach, gdzie poprzez social media bardzo łatwo jest przeprowadzić na kimś publiczny lincz i de facto zniszczyć komuś życie w oparciu o jakieś doniesienia i emocjonalne rozstrojenie odbiorców. Nie popieram tego i nie chcę być choćby najmniejszą częścią takiego procederu, chociaż wiem, że w skali świata wiele nie zmienię, bo ludzie najpierw kierują się emocjami, a dopiero później zaczynają myśleć. A i to nie wszyscy.
Rozmowa o warunkach kontraktu z tym funduszem - spoko, gdy tylko usystematyzuję wiedzę o tym. Ale od tematu szantażu chcę się zdystansować. Zwłaszcza, że okoliczności tego są niejednoznaczne.
Bilansowało się do sezonu sprzed pandemii, między innymi dzięki absurdalnym transferom takim jak Artur - Pjanić.
Czyli jak Barka podkręca wartość wymiany, aby zbilansować budżet albo robi inne cuda w księgach, to spoko, przyklepujemy. A gdy PSG podkręca wartość umowy sponsorskiej od spółki zależnej, to "spierdalać, to nie jest tyle warte". No sorry, nadal wychodzi, że UEFA traktuje Barkę lepiej niż PSG.
Skoro stawiamy sprawę jasno, to dlaczego nie chcesz, by Real miał lepszą pozycję w gronie tych, którzy chcą sobie zagwarantować hajs za europejskie rozgrywki, skoro i tak podział na bogatych i biednych ma miejsce i będzie się powiększał? Przecież ta walka nie jest o dobro futbolu, a kto siedzi przy stole, i ewentualnie - kogo możemy tam dołączyć jak zbuduje dobry klub.
Przede wszystkim, nie nazwałbym się kibicem Realu. Tak właściwie, to w ogóle nie jestem kibicem. Kibic jest w jakiś sposób emocjonalnie zaangażowany w jakiś zespół, a u mnie takie zaangażowanie wygasło dawno temu. Jednak to tylko część odpowiedzi na Twoje pytanie.
Uważam, że Real (i Barka, Juve, Bayern, Manchester, Liverpool) już teraz są uprzywilejowani w piłkarskim świecie i więcej przywilejów nie potrzebują.
Uważam, że dalsze przywileje zaszkodzą dyscyplinie i już całkiem nie będzie się dało tego oglądać.
Uważam, że superliga będzie gwoździem do trumny dla piłki nożnej.
Uważam, że na piłkarskich szczytach przyda się trochę zamieszania, a może i wietrzenia, bo jakość zarządzania niektórych klubów jest nieadekwatna do pozycji jaką zajmują i bez tych przywilejów nie byłoby to możliwe.

Dla mnie idealny format, to format play-off, gdzie po dwumeczu przegrywający odpada, brak jakichkolwiek rozstawień w losowaniach, wszyscy startują od pierwszej możliwej rundy. Taka prosta w formie bezlitosna napierdalanka o przetrwanie w turnieju. Dla mnie taki format to ideał. Już obecna Liga Mistrzów ma do tego formatu daleko, a propozycja superligi jest po prostu po przeciwnej stronie barykady, daleko za linią "akceptowalne". Chyba tyle.
Bo jak wiadomo gdy klub zacznie swój zjazd w Europie, to kibice będą kierowali się sentymentem do UEFY i pozostawią klub poza rozgrywkami, które dają im więcej.
Jak na razie, to Bayern jest zespołem, na którego nikt nie chce trafić w fazie pucharowej, a nie takim, który zaliczałby mocny zjazd. A i nie wiem, co zrobią kibice, gdyby takie coś się wydarzyło. Po prostu nie wiem.
Ale jak przepis dyskryminuje Barcelonę (bo w innych krajach ligi nie mają takich restrykcji jak w hiszpanii) to "brawo Tebas, tak trzymaj, przepis jest od tego by go przestrzegać" :ptak:
Ale żaden przepis nie dyskryminuje Barcelony. UEFA traktuje Barkę i PSG tak samo w kontekście LM (wręcz Barkę trochę lepiej, patrz wyżej). La Liga traktuje Barkę tak samo jak inne hiszpańskie kluby w kontekście ligi hiszpańskiej, PSG pod La Ligę nie podlega. Czy jak w Amsterdamie sprzedają legalnie narkotyki, to domagasz się ich ukarania, bo w Polsce to zabronione? No litości, to nie ma sensu.
A wiesz coś więcej na ten temat? Serio pytam, bo natrafiam na takie komentarze i zastanawiam się, jak to w ogóle może być możliwe.
Superliga jako podmiot jest zarejestrowany w hiszpanii. Kluby angielskie, działające jako LTD mają w niej udziały i podlegają w tym aspekcie pod prawo EU. Nie znamy umowy Superligi, więc nie wiemy czy w praktyce mogą z niej wyjść i na jakich zasadach - spółka być może w ogóle tego nie przewiduje. Nie wiemy też czy są jakieś daty graniczne i czy bez ruszenia rozgrywek np. są kary, lub po prostu jej zamknięcie.

Nie wydaje mi się możliwym, by Parlament brytyjski:
- zabronił klubom (firmom) z UK być właścicielem biznesu poza granicami UK,
- zabronił działać w oparciu o wolność gospodarczą,
- uniemożliwił im wywiązania się z umów już podpisanych (prawo nie działa wstecz).

Więc jak dla mnie to zwykłe polityczne gadki, żeby zyskać elektorat kibiców. Natomiast nie wiem jaki faktycznie był pomysł na zablokowanie im możliwości.
Przede wszystkim, trudno wiedzieć coś więcej, ponieważ na zapowiedziach się skończyło. Wystarczyło. Ale możemy sobie pospekulować, co Boris mógłby zrobić, gdyby się uparł, aby to uwalić.

Opcja atomowa: w Premier League do zmian potrzeba 14/20 głosów. Co za niefart (a raczej amatorka), że do superligi zaproszono 6, a nie 7 klubów, aby zablokować niekorzystne zmiany w PL... Boris mógłby się dogadać z pozostałą 14 na zasadzie "wywalcie tych 6 durni z PL, w zamian zwolnienie z podatków dla PL na x lat, BBC zapłaci ekstra kasę za jakiś pakiet TV i w ogóle nie pożałujecie".
Traktowałbym to głównie jako straszak i absolutną ostateczność, ale gdyby doszli do wniosku, że z ich punktu widzenia nie ma alternatywy, to jest to możliwe do przeprowadzenia.

Druga opcja atomowa: nie jestem ekspertem od brytyjskiego prawa, ale możliwe, że Boris forsowałby wersję, że tych 6 rozłamowców działa wbrew interesowi publicznemu, wbrew lokalnej społeczności i na szkodę poszczególnych spółek. Potencjalny cel: nacjonalizacja. Prawdopodobieństwo wykonania znikome, ale jednak teoretycznie możliwe.

A teraz już bardziej realne opcje, taka typowa codzienna, brudna polityka:
- na dzień dobry pozamykanie stadionów za niespełnienie norm bezpieczeństwa dla organizacji imprez masowych - zanim kluby by to poodkręcały, to dobre pół roku bujania się przed różnymi komisjami, kontrolami, może sądami
- służby robią ustawki na fałszywe alarmy bombowe - nawet lepsze niż to powyżej, bo osiągnięty cel (stadion permanentnie zamknięty, sparaliżowana organizacja imprez masowych), ale bez ryzyka odszkodowań (uprzejmie informujemy, że pomimo usilnych starań, sprawcy fałszywych donosów nie ustalono)
- niekończące się pozytywne wyniki testów na covid dla zawodników i niekończące się w efekcie kwarantanny
- liczne kontrole podatkowe - to nie wymaga komentarza
- UK nie jest w UE, więc cudzoziemcy potrzebują pozwolenia na pracę - mogłoby się okazać, że potencjalne transfery rozłamowców dziwnym trafem nigdy nie spełniają wymogów formalnych i sprawy przeciągają się poza okres możliwych rejestracji nowych zawodników
- władze Manchesteru City to rodzina królewska w ZEA - czy tam na pewno są przestrzegane prawa człowieka? Chyba dawno żadnej rewolucji nie mieli, a ropy jest dużo, right? To Amerykanie też będą zainteresowani nowym majdanem, może nawet jakaś lokalna wojenka, wujek Joe musi zejść ze starego uzbrojenia...
- Roman Abramowicz, kolega Putina - ten niech się nawet nie wychyla przy obecnym klimacie politycznym
- Liverpool, Manchester United i Arsenal są kontrolowane przez Amerykanów, zatem: dzwoni Boris do Joe: "Joe, słuchaj, mam problem z trzema Twoimi miliarderami, demolują mi rozgrywki piłkarskie, a tam jest sporo mojego elektoratu. Weź ich proszę ustaw do pionu jakimiś kontrolami, może na NYSE nie złożyli wszystkich papierów jak trzeba? Nie wiem, wymyśl coś. Oczywiście odwdzięczę się, po następnej fali covid będziemy modernizować NHS, kontrakty na co najmniej 25 mld funtów, 1/5 dla amerykańskich koncernów, resztę muszę dać swoim. Aaa i oczywiście poprzemy Was w sporze z Chinami w WTO. Ciao, wielki bracie zza wielkiej wody."
- Daniel Levy to lokals i to najsłabszy, najbardziej zadłużony, dopiero zbudowali stadion. Przecież można się dopatrzeć ukrytych wad konstrukcyjnych i dla dobra kibiców wstrzymać eksploatację obiektu na czas niekończących się ekspertyz. No jak, dla dobra ludzi nie można poświęcić zysku jednego miliardera?!

Rozumiesz? Ja nawet nie poruszyłem jeszcze, co Boris mógłby dodać od siebie w nowym prawie, patrzę tylko na to, co ma dostępne po jednej rozmowie telefonicznej z odpowiednią osobą.

Uwierz mi, nie chcesz podpaść władzy wykonawczej w żadnym kraju. Tam są wyłącznie skurwysyny, które nie cofną się przed niczym, jeżeli nadepniesz im na odcisk/staniesz na drodze. Wtedy wchodzą w tryb "bez trybu" i Cię mielą.

A z przepisów, które teoretycznie Boris mógłby wprowadzić jako coś nowego, to przychodzi mi do głowy (to tak na szybko) lista licencjonowanych organizatorów rozgrywek sportowych (oczywiście UEFA znajdzie się na takiej liście) i wymóg, że kluby mogą uczestniczyć tylko w rozgrywkach organizowanych przez takie podmioty, a niedostosowanie się będzie oznaczało wysokie grzywny i odpowiedzialność karną managementu. Uzasadni się jakimiś bajkami o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy czy walką z organizacjami terrorystycznymi i tyle.

Albo takie uzupełnienie prawa podatkowego, aby zyski z superligi wpadały do jakiejś nowej kategorii z inną, oczywiście wyższą, stawką podatkową, czyniąc udział w rozgrywkach nieopłacalnym. W końcu superliga jest zarejestrowana w Hiszpanii, więc są to zyski ze źródeł zagranicznych. Wystarczy odpowiednio sklasyfikować, aby dojebać się tylko do tego. Da się zrobić.

Np. w Polsce jest przepis, że jak przeniesiesz firmę zagranicę, to US może naliczyć podatek od niezrealizowanych zysków. Potocznie określone jako exit tax. Możliwości naprawdę jest sporo, aby komuś dojebać. Zwłaszcza, jeżeli "komuś" oznacza bogatą/bogatszą mniejszość.

Dlatego napisałem kiedyś w tym temacie, że jeżeli coś jest dozwolone przez prawo (czy raczej nie jest zabronione), to jeszcze nie oznacza, że można to zrobić. Wszystko zależy od tego, jak na temat zapatrują się grubsze ryby.
Para Siempre
Posty: 597
Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Para Siempre »

Zapewne, aczkolwiek pozostaje pytanie o dobór materiałów źródłowych. Przecież te wszystkie Asy i Marki też prezentują określoną linię poglądów na różne problemy.
LaLiga nawet nie kwestionuje obliczeń Realu będąc w konflikcie (jedynie to, czy realistyczny wzrost nie jest tak naprawdę optymistyczny) - więc to chyba nie jest kwestia źródeł. Sam chętnie poczytałbym jak to widzi taki Real Betis i jak argumentuje chęć zadłużenia się. Jedyne co wypłynęło, to że Levante ma podobne kłopoty z rejestracją piłkarzy co Barcelona. Nie zmienia to jednak zadłużania się klubów wysoko oprocentowaną pożyczką na długi okres - a sam pisałeś o bym, by nie żyć ponad stan.
Ale tu wchodzi coś innego - jeżeli dobrze interpretuję to całe zamieszanie i oskarżenie o szantaż, to jest to oskarżenie o popełnienie przestępstwa z potencjalną odpowiedzialnością karną. A ponieważ dla mnie domniemanie niewinności coś znaczy, to nie będę do tego się odnosić, dopóki nie zostanie za to skazany przez sąd.
Działania są dobre, czy złe, można oceniać. Czy mają sens, czy nie - także. To, czy jest słabym zarządcą, czy oszustem, niech ocenia sąd.
Czyli jak Barka podkręca wartość wymiany, aby zbilansować budżet albo robi inne cuda w księgach, to spoko, przyklepujemy. A gdy PSG podkręca wartość umowy sponsorskiej od spółki zależnej, to "spierdalać, to nie jest tyle warte". No sorry, nadal wychodzi, że UEFA traktuje Barkę lepiej niż PSG.
A wczoraj wyszła informacja, że https://sport.wprost.pl/pilka-nozna/104 ... siego.html

Barcelona sprzedała do Juve Arthura za bodajże 75 milionów. Mimo że wszyscy widzą, że coś nie gra, to nie masz jak postawić zarzutów - mogą się dogadać jak chcą, prawo na to pozwala. Dopóki Agnelli nie doniesie - sprawy nie będzie.

W przypadku podmiotów powiązanych sprawa ma się inaczej, bo mówimy o czymś innym.

Ceny transferowe występują pomiędzy przedsiębiorstwami powiązanymi. Ich pojawienie się może być równoznaczne z obowiązkiem sporządzenia dodatkowej dokumentacji. Ma ona być dowodem na to, że pomiędzy podmiotami powiązanymi nie dochodzi do wymiany dóbr po cenach, które nie są zgodne z cenami rynkowymi

Jeśli Real ze swoją spółką córką wystawią po 10 faktur na 100 milionów i będą przelewać w jedną i drugą stronę, to czy to oznacza, że Real miał dodatkowy 1 mld przychodu i może więcej wydać w ramach FFP, jako że pensje zaczęły stanowić 20% przychodów? No... nie :)

Szejk nie może przelewać z lewej kieszeni do prawej, a jeśli już to robi finansując PSG inną spółką, to musi to robić po cenach rynkowych - i nie jest to wymysł UEFY czy jakaś innowacja podatkowa, tylko standard w wielu krajach, także w PL.

Można się nabijać, że urzędnik kwestionuje przychód, bo co on się zna. Ale prawda jest taka, że bez tego Barca mogłaby sobie nabić 100 baniek przychodu, wpisać Messiego i gdzieś przelać dalej. Nie wiem, czy to podchodzi pod oszustwo podatkowe, czy pranie pieniędzy - ale po prostu tak nie można.
Uważam, że na piłkarskich szczytach przyda się trochę zamieszania, a może i wietrzenia, bo jakość zarządzania niektórych klubów jest nieadekwatna do pozycji jaką zajmują i bez tych przywilejów nie byłoby to możliwe.
Nie mam nic przeciwko Twojej wizji piłki, ale:

1. Niestety, zamieszanie nie oznacza, że wypada Deportivo i pojawia się Atletico. Że wypada Arsenal i pojawia się Chelsea. Że spada Milan i rośnie ktoś inny. Tak było jeszcze jakiś czas temu, ale już tak nie jest. Nikt we Włoszech nie zastąpi Juve walczącego o Ligę Mistrzów, nikt nie zastąpi na szczycie Barcy, jeśli nie przetrwają. W poszczególnych krajach zespoły nie są w stanie utrzymać się w rywalizacji na szczycie i odpadają z tej rywalizacji. Ostatnie lata to hurtowy transfer talentów do paru miejsc.

2. Nigdy nie było takich dysproporcji. Można przytaczać przykłady klubów świetnie zarządzanych, które finansowo odskoczyły (United), które rozbujały się przez marketing (Galacticos I) albo wkład właściciela (Milan). Ale wciąż - w rozgrywkach Europejskich (a o tym tu piszemy) była różnorodność kulturowa, taktyczna, regionalna. Dziś, z każdej ligi talenty - trenerskie i piłkarskie, przenoszone są na Wyspy. Trwa to paręnaście lat, w pandemii przyspieszyło.

W tym oknie Premier ma balans finansowy z innymi ligami wynoszący 400 baniek (a czekamy na potwierdzenie Lukaku) - za tyle więc się wzmacniają. Hiszpania ze sprzedażą Rafy jest na plusie (kluby muszą sprzedawać). Włochy za chwilę będą na plusie (po potwierdzeniu Lukaku) i z rywalizacji Europejskiej nie wiele można wycisnąć, bo dobrym zarządzaniem nie zakopie się brakujących 150 mln rocznie w budżecie. Można sobie z tym poradzić przez rok. Można z dobrymi decyzjami i odrobiną szczęścia i dwa lata. Bazować na okazjach, dobrym pomyśle, zarządzaniu, szkółce itp. Tylko, że jak pokazuje Ajax, Porto czy Sevilla - wystarcza to na walkę o ćwierćfinały. Kapitał jest potrzebny, ale jeśli jest ograniczony w porównaniu do innych - nie masz szans. Nie masz jak rywalizować o najwyższe cele. Przecież Inter robił świetne ruchy - zarówno Achraf został sprzedany po roku z dużym zyskiem i to w roku po pandemii, Lukaku zostanie sprzedany z 60 milinowym zyskiem po 2 latach! Projekt sportowy zaczął osiągać sukcesy (mistrzostwo, trener też trafiony). I co z tego? Przegrywasz z klubem, który mając -200 w tym roku, zwiększa budżet płacowy o 150 baniek. Jak chcesz rywalizować? Na lepszy model zarządzania? :ptak:

Sport to rywalizacja. Dziś w tej rywalizacji o najwyższe cele pozostaje 5-6 klubów. Patrząc z perspektywy rozgrywek Europejskich - coraz więcej drużyn nie ma podjazdu. Nie ma się co łudzić, co najwyżej ktoś będzie nowym Ajaxem, Atalantą, 2 lata postraszy, zahaczy o półfinał i do widzenia - sprzedano. To nie jest rywalizacja.

Superliga nie oznacza, że będzie równo, ale przynajmniej będzie jak rywalizować i dobre zarządzanie na coś będzie mogło się przydać, a fajne projekty się utrzymają na rynku, zamiast ginąć na rzecz Aston Villi, która zaraz wjedzie do LaLiga i Serie A jak po swoje :D

O Real się nie obawiam w najbliższych latach. Wciąż marka, młodzi piłkarze, dobre zarządzanie, stabilne finanse, stadion. Powalczymy, utrzymamy się. Ale jeśli różnice w wynagrodzeniach będą 3-4 krotne, to LaLiga i Serie A nie będzie miała z kim robić fajnych zespołów, na czym znów zyska Premier, która ściągnie kolejnych kibiców.
A teraz już bardziej realne opcje, taka typowa codzienna, brudna polityka:
No... nie. ;) Po prostu, nie.
Piłka nie jest taka ważna, żeby Boris prosił prezydenta USA by ten swoich obywateli zaczął dręczyć. Taki Gazprom jest paręset razy drożej wyceniany od Realu Madryt, piłka to mały pikuś. Nie idziesz na wielomiliardowe przysługi, tylko dlatego, że w długim okresie Premier League przestanie kolonizować inne ligi. I co, w ramach rewanżu później dołączą do jakiejś wojny? :ptak:

Również, nie po to Wielka Brytania jest Państwem prawa, przychylnym dla inwestorów, by robić im kłopoty, kwestionować architekturę stadionu finansowanego przez jakiegoś giganta z USA, itp. Po prostu Borys zostałby bardziej zlinczowany przez fanów tych zespołów za robienie z Anglii kolejnej Białorusi, atakując majątki firm bądź próbując je prywatyzować, niż zaskarbiłby ich sobie ich serca walcząc o rozgrywki :D
Rozumiem, teoretycznie można by było zrobić dużo, ale po prostu świat by uznał UK za śmieciowy kraj do inwestycji, skoro Premier się wkurza i niszczy firmy bo jest kibicem i mu się rozgrywki nie spodobały.
A z przepisów, które teoretycznie Boris mógłby wprowadzić jako coś nowego, to przychodzi mi do głowy (to tak na szybko) lista licencjonowanych organizatorów rozgrywek sportowych (oczywiście UEFA znajdzie się na takiej liście) i wymóg, że kluby mogą uczestniczyć tylko w rozgrywkach organizowanych przez takie podmioty, a niedostosowanie się będzie oznaczało wysokie grzywny i odpowiedzialność karną managementu.
Podejrzewam, że w tym kontekście coś można by było wymyślić. UK ogłasza nowe przepisy, UEFA i Superliga się zgłaszają i muszą być potraktowane równo. (w sensie równości wobec prawa w swoim kraju też Premier nie będzie niszczył :ptak: ) - więc jakiś zapis o "20 lat doświadczenia" by się przydał, by Superliga nie mogła się nawet zgłosić. Wtedy wchodzi FIFA, cała na biało :ptak:
ODPOWIEDZ