Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Awatar użytkownika
Goldschmidt
Posty: 1702
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Goldschmidt »

No chyba nie przyjmujesz do wiadomości tego co staram ci się przekazać. Ostatni post nie był na serio.
Zadałem wcześniej pytanie 'dlaczego Superliga bez udziału Anglików i Niemców jest niemożliwa' na co ty odpowiadasz sugestią że coś takiego by nie nastąpiło bo byłoby skazane na porażkę wobec różnic w rozmiarze 'rynku'. Co w mojej ocenie niekoniecznie musiałoby nastąpić.

Owszem, możesz mówić że decyzja we wzięciu udziału w Superlidze jest z punktu widzenia angielskich klubów irracjonalna biorąc pod uwagę monopol jaki sobie wypracowali poprzez akceptowanie zagranicznych inwestycji w ich kluby które z miejsca oferują dobre warunki na kręcenie stabilnego biznesu (frekwencje na stadionach itd). Jednak by utrzymać ten monopol muszą równie dobrze podejmować kroki by tłamsić starania konkurentów na wyrównanie szans.
Zdecydowanie bardziej na rękę Anglikom jest doprowadzenie by nigdy nie powstały rozgrywki europejskie bez ich udziału, za którymi poszłoby ryzyko stracenia zainteresowania rzeszy widzów spoza Europy na rzecz klubów południa kontynentu. Nie mogą pozwolić by kluby które obecnie dostałyby od Anglików wpierdol w bezpośrednim starciu (Roma, Lyon, Napoli itd) zaczęły nagle dochodzić do dalszych etapów takich rozgrywek dostając większą część pieniędzy, prowadząc do możliwości oferowania wyższych kontraktów utalentowanym zawodnikom, trenerom itd itp. Nie od dziś wiadomo, że trenerka na Wyspach jest tragedią i poziom wzrósł przez to jak łatwo im przyszło ściągnięcie specjalistów z zagranicy oferujący najciekawszy styl gry (pokolenie trenerów wywodzących się z Bundes o czym nawet się rozpisałem już dwa-trzy lata temu na starym forum gdy widzieliśmy jak rosły akcje Kloppa, Tuchela, Nagelsmanna, Ten Haga, Hasenhuttla czy nawet jakichś Farke albo Wagnera wprowadzających ciotowate drużyny do najwyższej ligi, do czego teraz jeszcze dochodzą postaci pokroju Marco Rose)... Za czym później poszli też piłkarze. Nic czego nie można osiągnąć przy okazji formowania nowego pucharu z równoczesną redystrybucją funduszy. Klubów z bardziej szczytną historią, które teraz z powodów ekonomicznych nie konkurują jest w sumie więcej poza Anglią i Niemcami łącznie, więc jakakolwiek nowa Hiperliga Środziemnomorska (Hiszpanie, Włosi, Francja, Portugalia + ew. Grecja, Chorwacja, Turcja), z mniej lub bardziej atrakcyjnym ale za to nowym formatem i restrykuturyzacją tego kto ile zarobi, stanowi dla obecnego anglosaksońskiego porządku w piłce zagrożenie. Wyobrażasz sobie trupa Ligi Mistrzów gdzie w stary sposób grają między sobą kluby Premiership, Bundes, Austria +- Beneluks i Skandynawia?

Nie sposób przewidzieć ile Premier League by straciła w pierwsze 5-10 lat po podobnym rozłamie.
Nie twierdzę że strach przed konkurencją (jakkolwiek wg ciebie i niektórych irracjonalny) to główny powód dla którego Kroenke i inne tęgie amerykańskie umysły w zarządach na to poszły, bo pewnie nie, pewnie po prostu bardziej atrakcyjny wydawał im się model gdzie dostają 9-cyfrowe kwoty na konto co sezon niezależnie od gry i wyniku. Ale na pewno z perspektywy czasu lepiej dla nich by co roku mogli poziom reszty Europy weryfikować niż dawać im jakiekolwiek fory.
Para Siempre
Posty: 597
Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Para Siempre »

Jednak by utrzymać ten monopol muszą równie dobrze podejmować kroki by tłamsić starania konkurentów na wyrównanie szans.
No nie do końca o to chodzi w tym sporcie.
Facebook może monopolizować rynek Social Mediów i być właścicielem 4-5 aplikacji o światowym zasięgu i nikt nie protestuje bo nie ma "kibiców" innych firm.

Ale jak Anglia będzie latami wszystkich tłamsić, to ludzie znudzą się tą rywalizacją i wszystkim się oberwie - także anglikom. Trochę jak z Realem i Barcą - rywalizacja Messiego z CR i równorzędna walka między 2 wielkimi ekipami jest czymś co zelektryzowało cały świat. Jak jedna z drużyn zaczyna mieć dużą przewagę, to dla postronnego kibica nie ma takich emocji.

Futbol potrzebuje różnorodności - w stylach, miejscach pochodzenia, podejścia do piłki, itp. Superliga bez anglików też byłaby wybrakowanym produktem.

Pytanie też, gdzie w razie rozłamu wylądowaliby Niemcy - bo jakiś kierunek musieliby obrać. Biorąc pod uwagę szeroką perspektywę - pewnie bliżej im do UE niż Wielkiej Brytanii.

Kibicami w ogóle nie ma co się przejmować. Kibiców można rozegrać jak się chce - o ile góra się dogada i to zaplanuje.

Dyrektor Milanu uważa, że poprzedni format jest martwy, ale problemy zostały.
Spółka i zobowiązujące umowy są. Więc wydaje się że należy usiąść ponownie do stołu i zastanowić się co zrobić - zarówno wewnątrz Superligi, aby uwzględnić głosy (spadki dla założycieli) i ponownie dogadać. Jak i z UEFA/Premier - być może po wyautowaniu Ceferina.

Ostateczność, to po korzystnych wyrokach ogłosić nowe rozgrywki na np. 2023 rok, zebrać sponsorów, pokazać siano, zaprosić marki sponsorujące obecną Ligę Mistrzów, następnie włączyć PSG/Bayern - Anglicy sami przyjdą.

Pytanie co się wydarzy gdy wszystko zostawi się jak jest?
Szejki zasypią straty. My wyjdziemy na rentowność już pewnie w przyszłym sezonie.
Milan czy Inter po 5-6 latach nadrobią straty. Barca będzie zaciskać pasa długo. Średnie pensje spadną, ale raczej nie najlepszych piłkarzy. Cały futbol trochę straci w porównaniu do innych dyscyplin. Anglia ucieknie innym ligom.

PS.
Inter pocket €65m from TV rights this season, followed by Juventus on €62.7m and Milan on €57.8m, highlighting the incredible difference between Serie A and Premier League revenue.

The Scudetto winners are the top earners from TV rights and Antonio Conte’s Inter get approximately €65m for the 2020-21 season, according to Calcio e Finanza.

This is missing circa 20 per cent of the revenue that will be divided up based on viewing figures and what is usually decided by ticket sales.

In total, Inter are expected to get under €100m.

In comparison, the club that finished bottom of the Premier League – Sheffield United – will get €105.6m.

Napoli come fourth in Serie A with €54.9m, then Atalanta €54.6m, Roma €49.7m, Lazio €48.3m, Sampdoria €40.4m, Sassuolo €40.2m, Fiorentina €39.7m, Bologna €37.6m, Verona €37.1m, Genoa €36.8m, Torino €36.7m, Udinese €35.8m, Cagliari €34.1m, Parma €31.6m, Spezia €31.5m, Benevento €30.3m and Crotone €29.5m.
:shock:
Awatar użytkownika
Goldschmidt
Posty: 1702
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Goldschmidt »

Para Siempre pisze: pt cze 11, 2021 2:21 pmAle jak Anglia będzie latami wszystkich tłamsić, to ludzie znudzą się tą rywalizacją i wszystkim się oberwie - także anglikom. Trochę jak z Realem i Barcą - rywalizacja Messiego z CR i równorzędna walka między 2 wielkimi ekipami jest czymś co zelektryzowało cały świat. Jak jedna z drużyn zaczyna mieć dużą przewagę, to dla postronnego kibica nie ma takich emocji.

Futbol potrzebuje różnorodności - w stylach, miejscach pochodzenia, podejścia do piłki, itp. Superliga bez anglików też byłaby wybrakowanym produktem.
Anglia nie będzie mieć żadnego problemu z różnorodonością. Zmieniają trenerów i zawodników jak rękawiczki, sezon w sezon wszystko jest świeże, i więcej drużyn wyraża chęci na bardziej ryzykowne projekty sportowe. W tym samym czasie Real i Barka od 5 lat zastanawiają się kto 1 do 1 jakościowo zastąpi im Neymara, Messiego, Cristiano, Modricia z sezonu na sezon. Do tego kupując pod tą wizję najgorzej nadających się do tego beznadziejnego zadania zawodników. Bo 2 czy 3 miejsce to hańba, "za 2 lata będziemy Milanem". Wiadomo.

Kiedy komuś było szkoda podupadłego stanu Realu i Barcelony?
Czemu miałoby komukolwiek być żal sytuacji za 5 lat jeśli Mbappe podpisze w Paryżu, a Barka po Leo nie znajdzie nikogo ciekawego i dalej będzie wyścig ślepego z kulawym? Stan się będzie trzymać aż nadejdą jacyś nowi geniusze taktyczni (a jeden nie wystarczy, bo Perez drugi raz nie wyda 300 milionów na 8 zawodników tworząc z miejsca rywalizację) i będą tłuc wszystkich z Premier League włącznie, wydając jak najmniej.

Superliga bez Anglików może być bardzo dobrym pomysłem, ale na normalnych zasadach gdzie format oferuje realną szansę dla Marsylii, Lazio i Romy na rozwój poprzez docieranie dalej w pucharach i granie z Realem czy Juve którzy dzielą się mamoną z praw TV. Obecnie Perez bredzi o oglądalności zupełnie tematu nie rozumiejąc i tym bardziej na ustępstwa finansowe nie pójdzie, a to fatalny błąd. Ale póki nie zmieni się na tej płaszczyźnie nastawienie i nie nastąpi refleksja wewnątrz i poza klubem, i póki wszyscy będą sobie tłumaczyć sytuację "przecież to wina średniaków i ich chujowego poziomu sportowego że ich nikt nie chce oglądać", to taki pomysł nie wejdzie w życie.

A i Superpuchar miałby większy sens jeśli jedna i druga organizacja zgodziłaby się na starcie Północ vs Południe :ptak:
Pytanie też, gdzie w razie rozłamu wylądowaliby Niemcy - bo jakiś kierunek musieliby obrać. Biorąc pod uwagę szeroką perspektywę - pewnie bliżej im do UE niż Wielkiej Brytanii.
Od strony kultury kibiców na pewno do Wielkiej Brytanii. Póki decyzje ws. reform są podejmowane przez jednomyślne kręgi kibiców wobec 50+1 to nie ma co liczyć na ich udział w projekcie opakowanym w taki sposób jak ten poprzedni.
Anglia ucieknie innym ligom.
Niewątpliwie.

Liczę że plan na 2022 się powiedzie i Pochettino dostanie czas na wyszkolenie chociaż 2 zawodników w 3-letnim okresie, nawet jeżeli ma niczego nie wygrywać. Jeśli jest coś co potrafi to podnosić poziom zdolnego zawodnika by grał ponad stan. Priorytetem obecnie jest podniesienie jakości granej piłki i atrakcyjności spotkań, i osiągnięcie tego jak najszybciej jak najmniejszym kosztem. Martwi że kolejny sezon, 3 rok po odejściu Cristiano, zamiast podjąć się tego zadania w cierpliwy sposób chcemy wyników 'na już'.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Goldschmidt pisze: pt cze 11, 2021 1:13 pm Jednak by utrzymać ten monopol muszą równie dobrze podejmować kroki by tłamsić starania konkurentów na wyrównanie szans.
Nie muszą, ponieważ konkurencja poza Bayernem i PSG finansowo leży i kwiczy.
Zdecydowanie bardziej na rękę Anglikom jest doprowadzenie by nigdy nie powstały rozgrywki europejskie bez ich udziału, za którymi poszłoby ryzyko stracenia zainteresowania rzeszy widzów spoza Europy na rzecz klubów południa kontynentu.
Ale zrozum... rynek o którym piszesz nie istnieje. Jest tylko w urojeniach Pereza, że jest gdzieś ktoś, kto będzie z marszu płacić za superligę miliardy euro rocznie. Nie będzie. Już Mediapro przejechało się na Serie A (nie dostali gwarancji bankowych, ciekawe dlaczego) i Ligue 1, gdy kalkulowali 3 miliony płatnych subskrypcji, a skończyło się na ok. 150 tys. Na 67 milionów ludzi. W Europie rynek płatnej TV istnieje w Anglii i Niemczech. Kropka. Reszta to szrot.

I lekceważysz coś. Nie bez powodu podałem przykład średniej frekwencji dla Nottingham Forrest. Nie mam najświeższych danych, ale przed pandemią, to było ok 25 tysięcy. Na klubie z Championship. I z Perezem jest ten sam problem co z Amerykanami - wydaje im się, że jak się przeniesie Super Sonics ze Seattle do Oklahomy i nazwie Thunder, to kibice się znajdą. Ale europejski futbol ma zupełnie inne umocowanie, historię, zależności. Tu liczy się cała ta historyczna otoczka i kibice Nottingham Forrest, Sheffield Wednesday czy Middlesborough kupują pakiety do Premier League ponieważ to ich dotyczy, choćby pośrednio (bo np. chcą znowu tam grać), tak nie zapłacą takiej wielkiej kasy za jakąś superligę. Analogicznie Niemcy.
Nie mogą pozwolić by kluby które obecnie dostałyby od Anglików wpierdol w bezpośrednim starciu (Roma, Lyon, Napoli itd) zaczęły nagle dochodzić do dalszych etapów takich rozgrywek dostając większą część pieniędzy, prowadząc do możliwości oferowania wyższych kontraktów utalentowanym zawodnikom, trenerom itd itp.
Niedawno Ajax doszedł do półfinału LM i jedynie przyspieszyło to rozkupienie ich zespołu. Podobnie wcześniej z Monaco czy Porto.
Hiperliga Środziemnomorska (Hiszpanie, Włosi, Francja, Portugalia + ew. Grecja, Chorwacja, Turcja),
Ale skąd tam Grecja, Chorwacja czy Turcja? Ja rozumiem, że liga turecka nazywa się "Süper Lig", ale naprawdę taką ligę chce tworzyć Perez? ;D
Jedna rzecz, to wątpliwy prestiż takich rozgrywek, a druga, że to się finansowo nie spina. To nie zarobi więcej niż obecna Liga Europy.
Na start superligi JP Morgan miał rzekomo pożyczyć ok 4 mld euro. Bez Anglików i Niemców nie ma mowy, że ktoś wyłoży taką kasę.


stanowi dla obecnego anglosaksońskiego porządku w piłce zagrożenie. Wyobrażasz sobie trupa Ligi Mistrzów gdzie w stary sposób grają między sobą kluby Premiership, Bundes, Austria +- Beneluks i Skandynawia?
Jak najbardziej. PSG, Manchester City, Manchester United, Liverpool, Chelsea, Bayern Monachium, RB Lipsk, Borussia Dortmund, Wolfsburg, Celtic, Rangers, Ajax Amsterdam, PSV Eindhoven, Anderlecht, Salzburg, Basel, Zenit Sankt Petersburg, Dynamo Kijów, Szachtar Donieck i z południa te kluby, które nie załapią się do superligi, np. Betis, Villarreal, Real Sociedad, Roma, Napoli, Lazio, Sporting Lizbona. I taka Liga Mistrzów ma pokryte wszystkie rynki, gdzie superliga nie ma dostępu do tych najbogatszych. Żadna konkurencja. Najdalej po 3 latach rozłamowcy wracają na kolanach, bo prawa TV nie przynoszą nawet 30% zakładanych przychodów.
Nie sposób przewidzieć ile Premier League by straciła w pierwsze 5-10 lat po podobnym rozłamie.
Gdyby nie debile wśród właścicieli najbogatszych angielskich klubów, to zyskałaby. 5. miejsce na stałe w LM za "lojalność" wobec UEFY.
Nie twierdzę że strach przed konkurencją (jakkolwiek wg ciebie i niektórych irracjonalny) to główny powód dla którego Kroenke i inne tęgie amerykańskie umysły w zarządach na to poszły, bo pewnie nie, pewnie po prostu bardziej atrakcyjny wydawał im się model gdzie dostają 9-cyfrowe kwoty na konto co sezon niezależnie od gry i wyniku. Ale na pewno z perspektywy czasu lepiej dla nich by co roku mogli poziom reszty Europy weryfikować niż dawać im jakiekolwiek fory.
Ja typuję, że było tak:
Perez/Agnelli: Joel (Glazer), JP Morgan kładzie 4 miliardy na dzień dobry za powołanie do życia superligi, 12 najlepszych, elita. Kasę będzie trzeba oddać za x lat, zarobimy z praw TV. Z analiz wyszło nam (czyt. założyliśmy z dupy), że prawa będą warte tyle co te do PL i LM razem wzięte, wchodzisz? Prawnicy mówią, że UEFA chuja może nam zrobić.
Joel: Kurde, Ty to masz łeb, wchodzę.

później, tuż po ogłoszeniu powstania superligi:
Joel: wiesz co Floro, jednak nie wchodzimy. Kibice robią Hiroszimę pod domem Woodwarda i dopytują, gdzie ja mieszkam. Do tego dojebał się Johnson i grozi, że dopierdoli nam takie podatki, że nie będzie nas nawet stać na płatny kibel na Shellu. A i jeszcze New York Stock Exchange grozi, że coś im się nie podoba w naszych raportach za ostatnie 5 lat i powołują się na jakieś kosmiczne paragrafy, pewnie nasłał ich Biden po rozmowie z Johnsonem. Dojabała się nawet Policja i Straż Pożarna, że Old Trafford nie spełnia jakichś najnowszych wymogów bezpieczeństwa dla imprez masowych. Weź, róbcie co chcecie, powodzenia z superligą, ale ja stąd spierdalam.
Perez: podpisałeś papiery, nie możesz, są kary umowne!
Joel: Pozdrawiaaaam!
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Para Siempre pisze: pt cze 11, 2021 2:21 pm Kibicami w ogóle nie ma co się przejmować. Kibiców można rozegrać jak się chce - o ile góra się dogada i to zaplanuje.
Widzieliśmy w Anglii. ;]
A najbardziej, to nie ma się co przejmować kibicami Chelsea, którzy mają prawa własności do Stamford Bridge i nazwy "Chelsea". :roll:
Pytanie też, gdzie w razie rozłamu wylądowaliby Niemcy - bo jakiś kierunek musieliby obrać. Biorąc pod uwagę szeroką perspektywę - pewnie bliżej im do UE niż Wielkiej Brytanii.
Zostaliby w LM. W Niemczech jest reguła 50+1 i bez zgody kibiców nic się nie zmieni.
Para Siempre
Posty: 597
Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Para Siempre »

Anglia nie będzie mieć żadnego problemu z różnorodonością.
Znaczy się raz na parę lat Leicester powalczy o TOP 4 a Arsenal wypadnie poza top 6? Nie ma szans, by mielenie TOP 6 w anglii w kółko równało się z zainteresowaniem jakie budzi mecz z Bayernem, Juve czy nami. Oczywiście, patrząc przez pryzmat wszystkich lig angielska jest najlepsza, ale sami zyskają więcej na pojedynkach z Europą, niż na odcinaniu się.
Kiedy komuś było szkoda podupadłego stanu Realu i Barcelony?
Kibicom tych drużyn na krótką metę. Wszystkim na dłuższą metę. Chciałbym np. zobaczyć mocny Milan walczący o coś w Europie. Ogólnie wolę silniejszą włoską ligę i bardziej wyrównaną niemiecką, niż obecny stan rzeczy. Oczywiście, nie będę jakoś specjalnie im kibicował, oglądał mecze, itp, ale mówimy o setkach milionów kibiców którzy oglądają regularnie Real i Barcę na całym świecie, a przez to oglądają piłkę, dzięki temu jej wartość rośnie. To nie jest tak, że jak Real wypadnie, to będziesz oglądał fazę pucharową Ligi Mistrzów jakiejś innej drużyny. Bo po co? Przynajmniej ja tak mam.
Ale zrozum... rynek o którym piszesz nie istnieje. Jest tylko w urojeniach Pereza, że jest gdzieś ktoś, kto będzie z marszu płacić za superligę miliardy euro rocznie. Nie będzie.
Nie jestem pewnie typowym kibicem, ale w ubiegłym roku oglądałem w Lidze Mistrzów wszystkie mecze Realu, Juve-Barca, PSG-Barca, PSG-Bayern i finał. Serio, jakby było więcej szlagierów to nie byłoby większej oglądalności, od której zależy wartość rozgrywek?
Serio, bez pośrednika kluby nie zyskają więcej?
Serio, ze szlagierami co tydzień nie uzbierałaby się 2-krotna oglądalność rozgrywek na przestrzeni sezonu?
Oczywiście, że tak. Ludzie głównie oglądają swoje ekipy i szlagiery, taka prawda.
I z Perezem jest ten sam problem co z Amerykanami - wydaje im się, że jak się przeniesie Super Sonics ze Seattle do Oklahomy i nazwie Thunder, to kibice się znajdą. Ale europejski futbol ma zupełnie inne umocowanie, historię, zależności.
Ale o czym Ty w ogóle piszesz? Zmieniamy organizatora głównych rozgrywek, aktora trzecioplanowego który pociąga za sznurki wbrew większości w Europie. Anglikom może się nie podobać zabetonowanie 15 drużyn w SL, i od tego argumentu należałoby niewątpliwie odejść. Myślę że pod tym warunkiem każdy by i tak wszedł do Superligi, bo to po prostu zamiana na lepsze pod niemal każdym względem.
Alternative pisze: pt cze 11, 2021 6:53 pm
Para Siempre pisze: pt cze 11, 2021 2:21 pm Kibicami w ogóle nie ma co się przejmować. Kibiców można rozegrać jak się chce - o ile góra się dogada i to zaplanuje.
Widzieliśmy w Anglii. ;]
A najbardziej, to nie ma się co przejmować kibicami Chelsea, którzy mają prawa własności do Stamford Bridge i nazwy "Chelsea". :roll:
Oczywiście, że kibiców można rozegrać jak się chce, o ile góra się dogada. Obecnie się nie dogadała i była otwarta wojna, część kibiców zatem postawiła się po jednej ze stron, część po drugiej. W przypadku zgody na górze planujesz komunikację na 2-3 miesiące do przodu i kibice są urabiani nie tym, że nagle zamkną Ci Twoją ukochaną ligę, a tym że ona zyska.

To nie są fani UEFY i Ceferina, chętnie będą za tym by ich kluby współorganizowały rozgrywki. Dodaj aspekt spadków i jasnych awansów - i jaki masz argument za pozostaniem UEFY jako organizatora najważniejszych rozgrywek?
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Para Siempre pisze: pt cze 11, 2021 8:46 pm Serio, jakby było więcej szlagierów to nie byłoby większej oglądalności, od której zależy wartość rozgrywek?
Niekoniecznie. TU masz frekwencję w poszczególnych ligach. W Europie na TOP 15 jest Premier League, Championship i League One z Anglii oraz Bundesliga i Bundesliga 2 z Niemiec. W TOP 15 1/3 pochodzi z tych dwóch krajów. W tym Championship ma większą frekwencję niż Primera Division czy Serie A. A gdzie jest więcej szlagierów? W 1. lidze hiszpańskiej lub włoskiej czy na zapleczu Premier League? Wiadomo. Ale kibice chcą oglądać przede wszystkim swoje lokalne drużyny.
Serio, bez pośrednika kluby nie zyskają więcej?

Może tak być, ale to nie jest przesądzone, jak to Perez wciska swoim fanom. A moim zdaniem to co najmniej mocno wątpliwe, by nie stwierdzić, że niewiarygodne i nieuczciwe przedstawienie sprawy. Kiedyś Evander Holyfield powiedział o Donie Kingu "wiem, że mnie okrada, ale i tak zarabiam u niego więcej, niż mógłbym zarobić u kogokolwiek innego, kto oddałby mi 100% moich pieniędzy". Z UEFĄ może być podobnie. To wielka instytucja, z mackami sięgającymi niemal wszędzie plus w tle jest FIFA. Jako sponsor nie chcesz podpaść komuś, kto kontroluje bezpośrednio Mistrzostwa Europy, Ligę Mistrzów, Ligę Europy i szereg rozgrywek młodzieżowych, a pośrednio ma coś do powiedzenia przy ligach krajowych, a "starszy brat" kontroluje Mistrzostwa Świata. Nie chcesz podpaść, bo jak się nie dogadasz, to właściwie wypadasz z rynku piłkarskiego. Superliga nigdy nie będzie mieć tej pozycji negocjacyjnej, jaką obecnie ma UEFA w kontekście umów sponsorskich czy praw TV.
Serio, ze szlagierami co tydzień nie uzbierałaby się 2-krotna oglądalność rozgrywek na przestrzeni sezonu?
Może by się uzbierała, może nie. Frekwencja z Championship, League One i Bundesligi 2 pokazuje, że Steveny i Sveny lubią lokalną młóckę.
Oczywiście, że tak. Ludzie głównie oglądają swoje ekipy i szlagiery, taka prawda.
Na razie, to "oczywiście, że tak" jest tylko na papierze który przyjmie wszystko. Rynek praw TV się kurczy, w Europie pozostaje na jakimś sensownym poziomie w dwóch krajach. Założenie, że nowa struktura, bez wyrobionej marki, kontaktów i mocnej pozycji negocjacyjnej, z nieznanym produktem - de facto "kotem w worku", przy takim skillu organizacyjnym, że w sumie nie wiemy czy to istnieje czy nie i na jakich zasadach, wyciągnie większy hajs, niż "ojcowie chrzestni" tej dyscypliny, uważam za... litościwie przemilczę.
Ale o czym Ty w ogóle piszesz? Zmieniamy organizatora głównych rozgrywek, aktora trzecioplanowego który pociąga za sznurki wbrew większości w Europie. Anglikom może się nie podobać zabetonowanie 15 drużyn w SL, i od tego argumentu należałoby niewątpliwie odejść. Myślę że pod tym warunkiem każdy by i tak wszedł do Superligi, bo to po prostu zamiana na lepsze pod niemal każdym względem.
Piszę o tym, że to nie są tabelki Excela "tu odejmę, tam dodam i wyjdę na swoje", ale żywi ludzie, którzy często kibicują jakiejś lokalnej drużynie od pokoleń i mają wyjebane na to czy 12 miliarderów robi sobie superligę czy zapasy w kisielu.

No i z tym "wbrew większości w Europie", to bym nie szarżował. Europejskie Stowarzyszenie Klubów to ponad 200 klubów, a wyłamało się 12.

Możesz też przybliżyć, na czym Twoim zdaniem polega "zamiana na lepsze" produktu sprawdzonego od 65 lat na rzecz czegoś, co nie ma nawet określonych zasad ani uczestników, a po dwóch dniach od startu, połowa założycieli przeprasza własnych kibiców i pracowników, że wzięła w tym udział?
Oczywiście, że kibiców można rozegrać jak się chce
Cardiff City przed laty chciało wywalić z herbu niebieskiego ptaka i wstawić czerwonego smoka. Nawet na moment to zrobili. Ale kibice stwierdzili "spierdalać, ptak zostaje". Od początku tej zadymy minęło jakieś 10 lat, spójrz sobie jak wygląda obecnie herb Cardiff City i kto kogo urobił.
Obrazek
o ile góra się dogada
Świetnie się dogadali. Superliga nie ma formatu rozgrywek, listy uczestników, zasad, strony internetowej, ani nawet logo. To wszystko przerosło intelektualnie dwunastu miliarderów, mających do dyspozycji całe sztaby ludzi.
kibice są urabiani nie tym, że nagle zamkną Ci Twoją ukochaną ligę, a tym że ona zyska
Było. Tłumaczono kibicom Cardiff, że czerwony smok jest symbolem pomyślności w Azji i pozwoli klubowi zwiększyć popularność, nawiązać komercyjną walkę z czołowymi klubami. "Spierdalać, ptak zostaje". Po dziesięciu latach udało się wcisnąć i utrzymać małego smoczka, ot tak wygląda urabianie kibiców. Nie doceniasz przywiązania kibiców do tradycji. Wbrew pozorom, cały ten futbolowy przemysł bazuje tylko na emocjach, a nie na cyfrach. Będziesz robić cyfry, gdy zrozumiesz te emocje.
Dodaj aspekt spadków i jasnych awansów
Nie dodam tego, bo jedyna znana propozycja jest taka, aby spadków i awansów nie było. Rozmawiajmy o tym, co jest/ostatnio było na stole.
i jaki masz argument za pozostaniem UEFY jako organizatora najważniejszych rozgrywek
Chociażby taki, że UEFA tę Ligę Mistrzów zawsze zorganizowała bardzo dobrze (inna kwestia to durne reformy), a nie rozkraczyła się po dwóch dniach bez ładu i składu. Natomiast obecnie po superlidze spodziewam się wręcz tego, że jakby mieli zorganizować jakieś losowanie, to połowę kulek zgubią, a połowę popsują.
Para Siempre
Posty: 597
Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Para Siempre »

Alternative pisze: pt cze 11, 2021 10:18 pm
Para Siempre pisze: pt cze 11, 2021 8:46 pm Serio, jakby było więcej szlagierów to nie byłoby większej oglądalności, od której zależy wartość rozgrywek?
Niekoniecznie. TU masz frekwencję w poszczególnych ligach.
????????

Co ma obecność na stadionie do SuperLigi? Fajnie, że anglicy mają tradycje chodzenia na mecze. Wartość Champions League vs Superligi nie zależy od frekwencji na trybunach, choć pewnie byłyby wysokie.
A moim zdaniem to co najmniej mocno wątpliwe, by nie stwierdzić, że niewiarygodne i nieuczciwe przedstawienie sprawy.
Jeśli jesteś piłkarzem, nie znasz się na prawie, zawiłościach kontraktowych, nie możesz w swoim imieniu kontaktować się z innymi klubami, itp. to opłaca Ci się mieć agenta który zrobi to za Ciebie, mimo że pewnie jego prowizję mógłbyś doliczyć do swojego kontraktu. Ale nie masz czasu analizować ofert i nie możesz oferować swoich usług innym.
Dlatego pośrednik czasem bywa wzmocnieniem.

Ale tu mamy inną sytuację, bo nawet jeśli w pewnych kwestiach kluby nie mają struktur, to zrobiły zrzutę po parę baniek na start, by zatrudnić kogo trzeba (tj. nawet tych samych ziomków pracujących dla UEFY).
Superliga nigdy nie będzie mieć tej pozycji negocjacyjnej, jaką obecnie ma UEFA w kontekście umów sponsorskich czy praw TV.
Będzie mieć większą.
Nie ma opcji "Panie kolego, dostaniesz Pan milion ale zejdziesz z ceny 2 miliony - kluby i tak mają wzrost, będą mieć więcej niż ostatnio"
Nie ma opcji "No ja rozumiem, że chcecie więcej, ale na jesieni jesteśmy stratni bo są tam 4 mecze warte puszczenia"

Wielka mi tradycja rozmów sponsorów z UEFA.. A może właśnie jest zupełnie na odwrót? Może wiele marek dotychczas nie inwestujących w futbol do niego zawita, i zamiast rosyjskiego gazpromu będzie amerykański microsoft? Bo Kroenke pokręci telefonem do kolegów?

Nie ma żadnego argumentu by twierdzić, że lepszy produkt mniej zarobi tylko dlatego, że skorumpowana organizacja go nie organizuje.
To wielka instytucja, z mackami sięgającymi niemal wszędzie plus w tle jest FIFA.
https://www.realmadryt.pl/news/103964-z ... arcie-fifa
FIFA gdy tylko uda się uzgodnić warunki powstania nowej superligi chętnie zostanie jej współorganizatorem.
Alternative pisze: pt cze 11, 2021 10:18 pm
Serio, ze szlagierami co tydzień nie uzbierałaby się 2-krotna oglądalność rozgrywek na przestrzeni sezonu?
Może by się uzbierała, może nie. Frekwencja z Championship, League One i Bundesligi 2 pokazuje, że Steveny i Sveny lubią lokalną młóckę.
Mylisz oglądalność z frekwencją na stadionie. Nigdy nie widziałem meczu Championship czy Bundesligi 2. Rozumiem, że reszta ogląda i będzie to popularniejsze od Bayern - United?
Założenie, że nowa struktura, bez wyrobionej marki, kontaktów i mocnej pozycji negocjacyjnej, z nieznanym produktem - de facto "kotem w worku", przy takim skillu organizacyjnym, że w sumie nie wiemy czy to istnieje czy nie i na jakich zasadach, wyciągnie większy hajs, niż "ojcowie chrzestni" tej dyscypliny, uważam za... litościwie przemilczę.
Ale Ty tak serio nie rozumiesz na czym polega faza grupowa w Superlidze, może nie znasz nazw klubów które w niej uczestniczą, czy może nie wiesz na czym polegają zasady gry w piłkę nożną, że masz problem z "nieznanym produktem"?

Ojcowie chrzestni dyscypliny to w praktyce urzędnicy UEFY a'la Boniek. Z pewnością ze Zbychem pogadałbyś o piłce, a z Glazerem o robieniu pieniędzy. Raczej nie na odwrót.
Piszę o tym, że to nie są tabelki Excela "tu odejmę, tam dodam i wyjdę na swoje", ale żywi ludzie, którzy często kibicują jakiejś lokalnej drużynie od pokoleń i mają wyjebane na to czy 12 miliarderów robi sobie superligę czy zapasy w kisielu.
Ale znowu piszesz o jakichś nieistniejących sprawach, na idiotycznych przykładach. Spoko mają wyjebane, to jak pisałem - kibice nie stanowią żadnego problemu.

Jacy ludzie? Kibice postronnych drużyn Bundesligi 2? Niech mają wyjebane. Niech walczą o awans do Superligi zamiast o awans do Champions League.
Kibice Realu kibicują mu od pokoleń? No akurat hiszpanie i włosi znajdą spokojnie poparcie na format, który zostanie zatwierdzony, pod warunkiem spadków. O kibiców paru klubów trzeba będzie się postarać. Konkretnie 6 angielskich.
Możesz też przybliżyć, na czym Twoim zdaniem polega "zamiana na lepsze" produktu sprawdzonego od 65 lat na rzecz czegoś, co nie ma nawet określonych zasad ani uczestników, a po dwóch dniach od startu, połowa założycieli przeprasza własnych kibiców i pracowników, że wzięła w tym udział?
Rozmawiamy o zmianie produktu, który jest modyfikowany co parę lat od 65 lat na jego lepszą wersję, poprzez zmianę organizatora na kluby piłkarskie, przy utrakcyjnieniu rozgrywek by 1-sza faza nie wiała nudą, i częściej drużyny mocne grały ze sobą.

Jeśli w połowie tej dyskusji chcesz rozmawiać o Superlidze tworzącej 3 kluby które czekają na wyrok UEFY, bo brakuje Ci ciekawszych przemyśleń, to skończmy dyskusję w tym miejscu ;)
Cardiff City przed laty chciało wywalić z herbu niebieskiego ptaka...
:lol:

Zobacz, zasady Champions League zmieniają się za 2 lata na dużo gorsze według kibiców zainteresowanych kibiców klubów w nim uczestniczących i nikt nie pisnął. Chyba adekwatniejszy przykład w kontekście Superligi od herbu, nie? ;)
o ile góra się dogada
Świetnie się dogadali....
Mam Ci tłumaczyć czym jest tryb przypuszczający? Ja pisze o potencjalnym kierunku, a Ty mi "ale obecnie jest konflikt".
Dodaj aspekt spadków i jasnych awansów
Nie dodam tego, bo jedyna znana propozycja jest taka, aby spadków i awansów nie było. Rozmawiajmy o tym, co jest/ostatnio było na stole.
Nie będziesz pisał o czym mamy rozmawiać w temacie rozgrywek, które są w trakcie walki o możliwość swojego istnienia. Powiem Ci to, co kibice Cardiff na zmianę ptaka. ;)

Fajnie jest zamykać temat twierdząc, że jedynie obowiązuje stan do dziś, tylko wtedy nie ma o czym rozmawiać, tylko czekać.
Chociażby taki, że UEFA tę Ligę Mistrzów zawsze zorganizowała bardzo dobrze
Jaki aspekt organizacyjny masz na myśli? 12 głównych klubów tych rozgrywek zdecydowało się oddzielić, widząc że UEFA sprzedaje zbyt tanio prawa do pokazywania ich meczy, a wszystkie kwestie organizacyjne samych meczy przerzuca na kluby, których pilnują delegaci. Cudowny ten organizator, którego pół piłkarskiej Europy nienawidzi, obarczony szeregiem skandali.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Para Siempre pisze: sob cze 12, 2021 12:32 pm Powiem Ci to, co kibice Cardiff na zmianę ptaka. ;)
Ok, niech tak będzie. Chcesz być oderwany od rzeczywistości, to sobie bądź. To nie mój problem.
Para Siempre
Posty: 597
Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Para Siempre »

Jeśli mylisz frekwencję z oglądalnością, trafniejszy przykład na "władzę kibiców" w kontekście europejskich rozgrywek widzisz nie w aktualnie zapowiedzianych niechcianych zmianach, tylko w przywiązaniu do herbu, a podpisane finansowanie projektu bez większości ustaleń komentujesz jako "nikt w to nie wejdzie" i "wolą rozmawiać z UEFA" to jednak chyba jednak bliżej mi do rzeczywistości.

Możemy się spierać czy dojdą do jakiegokolwiek porozumienia. Możemy się spierać czy kluby pokroju Porto, Sevilli czy Ajaxu nie będą na jeszcze gorszej pozycji, oraz co zrobić by Ligi nie ucierpiały skoro co tydzień jest pakiet szlagierów, oraz jak tą piłkę powinno się "opakować", by kibic nie był nią zmęczony, i patrzył na inne turnieje (obecne EURO) z obojętnością.

Ale nie powinno być żadnych wątpliwości za jakimi rozwiązaniami powinien być kibic Realu czy kibic LaLiga/Serie A. Już jest dramat w kwestii dysproporcji lig, Inter niszczy swój mistrzowski projekt, Lille niszczy zwycięski projekt, włosi nie są w stanie zatrzymać w rodzimej lidze potencjalnego spadkobiercy Buffona, Arsenal wchodzi sobie po piłkarzy do Atletico jak po swoje w ostatnich dniach okienka, Barca przegrywa rywalizacje o piłkarzy na wolnych kontraktach, a UEFA nie zaproponowała żadnych rozwiązań poza poluzowaniem FFP dzięki któremu PSG skupi sobie najlepszych za psie pieniądze.

Możemy uznać, że to ok - wszak ludzie stojący za Realem, Juve czy Interem biedni nie są, i kluby zawsze miały różne źródła finansowania - także właścicielskie i pseudo-sponsorskie. Ale jednak wydaje mi się, że powinno to iść w stronę zdrowego rynku, który daje możliwości klubom finansować swoje potrzeby na podstawie wytwarzanych wartości. Obecnie nie ma takiej możliwości - bo chcąc wejść w rywalizację musisz przeinwestować z nadzieją, że większość ryzykownych ruchów się sprawdzi.

Jedyną możliwością uzyskania zdrowej rywalizacji - są odgórne regulaminy i prawo. To, w UEFA, jest sprzedajne.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Para Siempre pisze: sob cze 12, 2021 2:43 pm Jeśli mylisz frekwencję z oglądalnością,
Nie mylę. Łączę. Jedno i drugie mówi o zainteresowaniu danym produktem. A Ty ewidentnie myślisz, że te miliardy euro rocznie z praw TV biorą się z powietrza. Nawet machnąłeś lekką ręką, że kibice drugoligowych klubów mogą mieć wyjebane na superligę, spoko. Zero refleksji, że to oni właśnie płacą za pakiety TV.
trafniejszy przykład na "władzę kibiców" w kontekście europejskich rozgrywek widzisz nie w aktualnie zapowiedzianych niechcianych zmianach, tylko w przywiązaniu do herbu,
To był przykład, że urabianie kibiców to nie zawsze jest pstryknięcie palcem. Nadal też nie odniosłeś się do tego, że kibice mają prawo własności do Stamford Bridge i do nazwy "Chelsea". Dla Ciebie to żaden problem. A popatrz, dla tych dwunastu miliarderów to jednak był problem, bo rozłożył im ich cały "genialny" plan.
a podpisane finansowanie projektu bez większości ustaleń komentujesz jako "nikt w to nie wejdzie" i "wolą rozmawiać z UEFA" to jednak chyba jednak bliżej mi do rzeczywistości.
Nie pisałem "nikt w to nie wejdzie" ani "wolą rozmawiać z UEFA". Jak cytujesz, to rób to rzetelnie.
I tu jest najważniejsze - bez większości ustaleń. Perez z Agnellim chwalili się, że pracowali nad tym od lat i co? I nie mają nic do przedstawienia. Przecież to jest amatorszczyzna. Za takie prowadzenie projektów wypierdala się delikwentów z roboty w każdej szanującej się firmie, dyscyplinarnie za niedopełnienie obowiązków i narażenie firmy na straty.

Możemy się spierać czy dojdą do jakiegokolwiek porozumienia. Możemy się spierać czy kluby pokroju Porto, Sevilli czy Ajaxu nie będą na jeszcze gorszej pozycji, oraz co zrobić by Ligi nie ucierpiały skoro co tydzień jest pakiet szlagierów, oraz jak tą piłkę powinno się "opakować", by kibic nie był nią zmęczony, i patrzył na inne turnieje (obecne EURO) z obojętnością.

Ale nie powinno być żadnych wątpliwości za jakimi rozwiązaniami powinien być kibic Realu czy kibic LaLiga/Serie A. Już jest dramat w kwestii dysproporcji lig, Inter niszczy swój mistrzowski projekt, Lille niszczy zwycięski projekt, włosi nie są w stanie zatrzymać w rodzimej lidze potencjalnego spadkobiercy Buffona, Arsenal wchodzi sobie po piłkarzy do Atletico jak po swoje w ostatnich dniach okienka, Barca przegrywa rywalizacje o piłkarzy na wolnych kontraktach, a UEFA nie zaproponowała żadnych rozwiązań poza poluzowaniem FFP dzięki któremu PSG skupi sobie najlepszych za psie pieniądze.

Możemy uznać, że to ok - wszak ludzie stojący za Realem, Juve czy Interem biedni nie są, i kluby zawsze miały różne źródła finansowania - także właścicielskie i pseudo-sponsorskie. Ale jednak wydaje mi się, że powinno to iść w stronę zdrowego rynku, który daje możliwości klubom finansować swoje potrzeby na podstawie wytwarzanych wartości. Obecnie nie ma takiej możliwości - bo chcąc wejść w rywalizację musisz przeinwestować z nadzieją, że większość ryzykownych ruchów się sprawdzi.
Ale przyczyną tej nędzy jest właśnie marny poziom zarządzania. Kto im się kazał budżetować pod przyszłe przychody? Nie można było poczekać, zobaczyć czy się tę kasę na pewno zgarnie i wtedy ją użyć? To jest właśnie przykład głupoty. Owszem, Brytyjczycy też tak robią. Ale gdy ktoś zaliczy wyjebkę, to nie ma płaczu, jaki ten świat jest zły i niesprawiedliwy, tylko won do niższej ligi (Leeds United, Rangers). I to jest zdrowe - jak ktoś nie potrafi zarządzać, to wypada z gry aż się nauczy.
Jakoś Bayern Monachium nie narzeka na realia rynkowe i co ciekawe, oni się do superligi nie pchają. Pchają się tam tylko durnie, którzy nie potrafią ogarnąć własnej kuwety. Przecież te dwanaście klubów założycielskich ma łącznie jakieś 7 czy 8 miliardów euro długów. Sama Barka ma ponad 1 miliard euro długu. To nie powstało teraz w rok przez pandemię. Cały model zarządzania tych klubów stosowany od lat jest do kosza. Czy ktoś kazał Realowi palić kasą w piecu na Hazarda z rocznym kontraktem albo na anonimowych Brazylijczyków? Nie, to była decyzja Pereza. To niech teraz Perez poniesie konsekwencje swojej decyzji i pokryje straty z własnego majątku. Zdaje się, że aby być prezesem Realu, musiał przedstawić zabezpieczenie na 15% budżetu. No, to już sytuacja Realu wyglądałaby znośnie, gdyby największy szkodnik zapłacił za szkody, jakie wyrządził.

Poza tym, piszesz bardzo dużo o lepszym produkcie, lepszym zarządzaniu, ogólnie o zmianach na lepsze. Przypominasz Morawieckiego, który zachwala Nowy Wał. Tfu - Nowy Ład. Dużo fajnych słów, zapewnień, wizji, ale konkrety wyglądają tak, że pomysłodawcy superligi po latach pracy nad nią nie mają siedziby, logo, logo dla swoich rozgrywek, regulaminu, zasad licencjonowania, określonych struktur, strony internetowej, nie jest określone jak mają implementować przyszłe zmiany zasad gry w piłkę od IFAB, a może będą tworzyć własne i będziemy mieć dwie piłki nożne (?), nie ma określonego formatu rozgrywek, ani listy uczestników, ani zasad zaproszeń, nie ma też partnerów strategicznych, ani podpisanych umów sponsorskich. Nie ma nic. Jest to zwykła wydmuszka stworzona przez gości, którzy jedyne co potrafią, to generować długi i narzekać, że brakuje im pieniędzy. Ale oczywiście Tobie się wydaje, że masz jakiś kontakt z rzeczywistością.

I jak pisałeś, że z Bońkiem mogę sobie pogadać o piłce, a nie o pieniądzach, to właśnie się mylisz - z Bońkiem można pogadać i o piłce i o pieniądzach, bo on się na tym naprawdę zna i wystarczy popatrzeć na PZPN przed nim i teraz. PZPN nie miał lepszego prezesa i obawiam się, że długo mieć nie będzie. Za to z takim Glazerem czy Perezem nie można pogadać ani o piłce ani o pieniądzach. Natomiast można z nimi pogadać o robieniu długów, w tym rzeczywiście są świetni.
Jedyną możliwością uzyskania zdrowej rywalizacji - są odgórne regulaminy i prawo. To, w UEFA, jest sprzedajne.
Jedyną możliwością uzyskania zdrowej rywalizacji jest wprowadzenie zdrowego zarządzania do klubów. To nie jest normalne, że Real istnieje ponad 100 lat, Perez rządzi tam blisko 1/6 czasu istnienia klubu i wystarczy jednoroczny spadek przychodów o 20%, aby przez klub przeszło trzęsienie ziemi. Tam powinny być takie rezerwy, że Real by się teraz pytał "jaki kryzys?". Tu jest źródło problemu. Tymi klubami zarządzają durnie, którym jakby dać Saharę, to piasku by im zabrakło i jedynie mieliby pretensje, dlaczego nikt go nie dosypuje w coraz większych ilościach.
Para Siempre
Posty: 597
Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Para Siempre »

Alternative pisze: sob cze 12, 2021 3:28 pm
Para Siempre pisze: sob cze 12, 2021 2:43 pm Jeśli mylisz frekwencję z oglądalnością,
Nie mylę. Łączę. Jedno i drugie mówi o zainteresowaniu danym produktem. A Ty ewidentnie myślisz, że te miliardy euro rocznie z praw TV biorą się z powietrza. Nawet machnąłeś lekką ręką, że kibice drugoligowych klubów mogą mieć wyjebane na superligę, spoko. Zero refleksji, że to oni właśnie płacą za pakiety TV.
No, i są lojalni UEFIE, i jak Champions League zmieni organizatora i nazwę, to nie zapłacą? Bo rozmawiamy o prawach Champions League vs Superliga, a nie ich umiłowaniu do kupowaniu pakietów do Premier.
Nadal też nie odniosłeś się do tego, że kibice mają prawo własności do Stamford Bridge i do nazwy "Chelsea". Dla Ciebie to żaden problem. A popatrz, dla tych dwunastu miliarderów to jednak był problem, bo rozłożył im ich cały "genialny" plan.
Tak, pikieta pod stadionem rozłożyła ich plan. :)
Jak mam się odnieść do tego, że kibice mają prawo do nazwy Chelsea? Co to zmienia?
Czy kibice zablokowali przejęcie klubu przez miliardera? Nie
Czy kibice mieli jakieś argumenty podczas strajku? No, posługiwali się paroma:
- związanymi z ochroną ligi, bo zaczęli nakręcać nagonkę na to że ligi się rozpadną przez Superligę,
- przeciwko chciwości Abramowicza (tj. fajnie że pompujesz w klub, ale w sumie spierdalaj jeśli chcesz wyjść w kryzysie choćby na zero).

Cały, jeden, istotny argument dotyczy braku spadków. To jedyna rzecz, jaką UEFA ma w ręku. Czy lepsza Superliga ze spadkami dla jej twórców od kontynuacji Champions League? Tak. Więc uważam, że zaspokojone będą wszystkie żądania tym elementem.

Kibice Chelsea w imię jakichś wartości mieliby protestować przeciwko udziałowi Chelsea w Superlidze, jeśli ta przejmie funkcje CL bycia najważniejszymi rozgrywkami w Europie?
I tu jest najważniejsze - bez większości ustaleń. Perez z Agnellim chwalili się, że pracowali nad tym od lat i co? I nie mają nic do przedstawienia. Przecież to jest amatorszczyzna. Za takie prowadzenie projektów wypierdala się delikwentów z roboty w każdej szanującej się firmie, dyscyplinarnie za niedopełnienie obowiązków i narażenie firmy na straty.
Rozumiem, że mieli opublikować terminarz, nazwiska sędziów, miejsce pierwszego finału i co jeszcze?
Pierwszym etapem było ogłoszenie projektu. Drugim, jak wynikało z komunikatów - rozmowa z UEFA/FIFA o dyskusji, jak go można wdrożyć w życie. UEFA odpowiedziała bardzo stanowczo. Ty byś chciał żeby co było ogłoszone, skoro założenia projektu były takie, że istniejemy w próżni i trzeba zaprosić świat futbolu do dyskusji?
Ale przyczyną tej nędzy jest właśnie marny poziom zarządzania.
Najlepsze kluby piłkarskie na świecie są źle zarządzane. Wszystkie poza nami i Bayernem :lol:
A może po prostu rynek po wpompowaniu miliardów z ropy wymaga większego ryzyka albo traci się główne przychody? Nie no skądże znowu, po prostu wszyscy się nie znają.
Może potrzeba Salary Cup żeby kluby mogły wydawać na pensje np. 60%, a nie ile szejk dosypie (co także jest elementem Superligi) - według UEFY nie.
Kto im się kazał budżetować pod przyszłe przychody?
Nikt im nie kazał. Zawsze możesz być ligowym średniakiem i cieszyć się z pozytywnego cashflow :thumbup:
Nie można było poczekać, zobaczyć czy się tę kasę na pewno zgarnie i wtedy ją użyć? To jest właśnie przykład głupoty.
Proponuję rozwiązać wszystkie kontrakty z piłkarzami w Realu. W sumie nie mamy jeszcze przyszłorocznych przychodów, by za rok opłacić piłkarzy :lol:
Owszem, Brytyjczycy też tak robią. Ale gdy ktoś zaliczy wyjebkę, to nie ma płaczu, jaki ten świat jest zły i niesprawiedliwy, tylko won do niższej ligi (Leeds United, Rangers). I to jest zdrowe - jak ktoś nie potrafi zarządzać, to wypada z gry aż się nauczy.
Jesteś fanem brytoli, przyznaj się :]
Rozumiem, że przykłady Realu Saragossy, Deportivo, Espanyolu, czy zmierzającej na dół Valencii nie istnieją. Spadki są tylko w Premier, co nie?
Jakoś Bayern Monachium nie narzeka na realia rynkowe i co ciekawe, oni się do superligi nie pchają.
Chociaż byś sprawdził..

- Hoeness oskarżający angielskie kluby o podbijanie kontraktu ich piłkarza nie narzeka na realia rynkowe?
- Bayern, który nie jest w stanie sprowadzić piłkarzy o których prosi trener który odmienił ich grę (Werner, Havertz),

- Rummenigge o odpuszczeniu Alexisa Sanchesa:
Rummenigge's comments come as Bild reported that Bayern will refuse to match the €20m annual salary that Arsenal have offered the forward to renew his contract.
- O problemach z rywalizowaniem z anglikami:
"Their income from the TV pot is much, much bigger than our income in Germany or Italy or in Spain, so we have to find different philosophies which will not be very easy," he said.

"The tsunami wave will probably get bigger next year because the TV pot will be bigger than this year, and so the transfer market will be totally dominated by the English clubs, that is a fact."
- a może nie mają problemu z postępowaniem z City?
https://www.bavarianfootballworks.com/2 ... -guardiola

Przedstawiciele Monachijskiego klubu dużo częściej wypowiadają się krytycznie o obecnej sytuacji, niż ktokolwiek z Realu.
Czy ktoś kazał Realowi palić kasą w piecu na Hazarda z rocznym kontraktem albo na anonimowych Brazylijczyków? Nie, to była decyzja Pereza. To niech teraz Perez poniesie konsekwencje swojej decyzji i pokryje straty z własnego majątku.
Ale Real ma jakieś problemy finansowe? Przecież poprzedni sezon klub był paręset tysięcy na plusie mimo niespodziewanej straty rzędu 200 milionów. W kolejnym roku po odejściu piłkarzy pobierających jakieś 60-70 mln i z nowym stadionem będzie jeszcze mocniej na plusie. Naszym problemem jest to, czy możemy w pandemii wyrzucić 150 mln na Mbappe - nie uznałbym tego za ciężką sytuację :]

Wysryw o Morawieckim i tym, że Superliga 1 dnia po ogłoszeniu powinna mieć kontrakty z wszystkimi partnerami mimo podpisywania umowy między założycielami parę dni przed ogłoszeniem pozwól, że pominę :lol:
Jedyną możliwością uzyskania zdrowej rywalizacji - są odgórne regulaminy i prawo. To, w UEFA, jest sprzedajne.
Jedyną możliwością uzyskania zdrowej rywalizacji jest wprowadzenie zdrowego zarządzania do klubów. To nie jest normalne, że Real istnieje ponad 100 lat, Perez rządzi tam blisko 1/6 czasu istnienia klubu i wystarczy jednoroczny spadek przychodów o 20%, aby przez klub przeszło trzęsienie ziemi.
A przeszło? Znaczy się coś poza tym że media nie mogą znieść że nie ma nowych cracków, rewolucji, itp?
Real zamknął rok na plusie, teraz zastanawiamy się czy wydamy 150 baniek na Mbappe, no dramat.

Rozumiem, że dla Ciebie rozwiązaniem jest nie wydawać, lub wydawać mało, ale zawsze celnie, tak? No szkoda, że na to nie wpadli, debile w zarządach całej europejskiej piłki, i kupują grajków którzy się nie zawsze sprawdzają.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Para Siempre pisze: sob cze 12, 2021 8:57 pm No, i są lojalni UEFIE, i jak Champions League zmieni organizatora i nazwę, to nie zapłacą? Bo rozmawiamy o prawach Champions League vs Superliga, a nie ich umiłowaniu do kupowaniu pakietów do Premier.
No właśnie, płacą za Premier i za to będą płacić. Skąd ta pewność, że za superligę będą płacić istotnie więcej niż za CL i PL razem, aby zebrać te 4 mld euro rocznie? Skąd pewność, że ich na to w ogóle stać? To ich kryzys ominął? Nie stracili pracy? Nie ścięli im pensji? A może nie chcą wydawać więcej na TV? Pytanie brzmi: skąd wiesz, że zapłacą więcej?
Tak, pikieta pod stadionem rozłożyła ich plan. :)
Między innymi.
Jak mam się odnieść do tego, że kibice mają prawo do nazwy Chelsea? Co to zmienia?
I do stadionu. Zmienia tyle, że jak się uprą, to Chelsea w superlidze będzie musiała grać na innym stadionie i np. pod nazwą Smurfs, bo nie będzie mogła używać nazwy Chelsea i całą wartość marketingową marki szlag trafi. No i problemy w Premier League. Trzeba się wczytać w zasady licencji, ale one chyba są sparowane z nazwą.
Czy kibice zablokowali przejęcie klubu przez miliardera? Nie
Wtedy alternatywą było bankructwo. Nie manipuluj, albo skończ tę farsę.
Czy kibice mieli jakieś argumenty podczas strajku? No, posługiwali się paroma:
- związanymi z ochroną ligi, bo zaczęli nakręcać nagonkę na to że ligi się rozpadną przez Superligę,
- przeciwko chciwości Abramowicza (tj. fajnie że pompujesz w klub, ale w sumie spierdalaj jeśli chcesz wyjść w kryzysie choćby na zero).
Zapewne nie zauważyłeś, ale oni tam nie byli negocjować, ale protestować.
Cały, jeden, istotny argument dotyczy braku spadków. To jedyna rzecz, jaką UEFA ma w ręku. Czy lepsza Superliga ze spadkami dla jej twórców od kontynuacji Champions League? Tak. Więc uważam, że zaspokojone będą wszystkie żądania tym elementem.
Ale superliga nie chce spadków. Widziałeś gdzieś jakieś stwierdzenie, aby chciała?
Kibice Chelsea w imię jakichś wartości mieliby protestować przeciwko udziałowi Chelsea w Superlidze, jeśli ta przejmie funkcje CL bycia najważniejszymi rozgrywkami w Europie?
Skąd to optymistyczne założenie, że superliga przejmie rolę CL? Bo Perez tak powiedział?
Rozumiem, że mieli opublikować terminarz, nazwiska sędziów, miejsce pierwszego finału i co jeszcze?
Pierwszym etapem było ogłoszenie projektu. Drugim, jak wynikało z komunikatów - rozmowa z UEFA/FIFA o dyskusji, jak go można wdrożyć w życie. UEFA odpowiedziała bardzo stanowczo. Ty byś chciał żeby co było ogłoszone, skoro założenia projektu były takie, że istniejemy w próżni i trzeba zaprosić świat futbolu do dyskusji?
Super. Zaprosili świat do dyskusji, a nie przygotowali nic na co można by spojrzeć i to spokojnie przeanalizować. Jak pracowali nad tym kilka lat, to strona internetowa, format rozgrywek, struktura organizacyjna, podział środków to absolutne minimum, aby w ogóle było o czym rozmawiać.
Albo kładziesz na stół konkretną propozycję, albo opowiadasz bajki i snujesz wizje. Skoro opowiadasz bajki i snujesz wizje, to nie dziw się, że nikt nie chce o nich rozmawiać.
Najlepsze kluby piłkarskie na świecie są źle zarządzane.
Oczywiście. To, że ktoś osiąga sukcesy, ma wyniki, nie oznacza jeszcze, że jest dobrze zarządzany. Zwłaszcza, jeżeli przy okazji zadłużenie rośnie. Barka, Arsenal, Manchester United, Tottenham, Inter są zarządzane fatalnie. Real, Juventus czy Chelsea słabo. O City, Milanie i Atletico nie mam zdania, bo im się już dawno nie przyglądałem, a Liverpool przeplata świetne pomysły z bardzo... powiedzmy "niezrozumiałymi".
Wszystkie poza nami i Bayernem :lol:
Jeżeli przez "nami" rozumiesz Real, to ja nie uważam, aby był dobrze zarządzany. Bayern, RB Lipsk, Borussia Dortmund. Może też Porto, Ajax, Leicester, Sevilla - tu pewności nie mam, musiałbym się przyjrzeć. Ale z pewnością jest ich więcej.
A może po prostu rynek po wpompowaniu miliardów z ropy wymaga większego ryzyka albo traci się główne przychody?
Akurat to szansa, a nie ryzyko. Szejkowie w City są już jakieś 13 lat, a w PSG chyba z 10. I nie wygrali ani razu Ligi Mistrzów. Jedyny efekt ich obecności, to miliardy euro przepalone w piecu. Zamiast stawać do wyścigu kto przepali więcej, wystarczy im w tym pomagać sprzedając co bardziej przehajpowanych zawodników albo brać od nich w promocji tych, którzy nie mieszczą się w składzie. Tylko ostatnio do wzięcia byli Cavani i Thiago Silva.
Nie no skądże znowu, po prostu wszyscy się nie znają.
Ujmę to tak. Każdy awansuje tak długo aż osiągnie poziom niekompetencji. Przekładając to na case z czołowych klubów na świecie - dzięki dobremu zarządzaniu lata wstecz stały się tak duże, że zarządzający tymi klubami obecnie (i nieposiadający takich wybitnych umiejętności jak poprzednicy, którzy wywindowali te kluby do topu) nie poradzili sobie z możliwościami, które się przed nimi pojawiły, zwyczajnie przeceniając te możliwości i/lub własne umiejętności.
Może potrzeba Salary Cup żeby kluby mogły wydawać na pensje np. 60%, a nie ile szejk dosypie (co także jest elementem Superligi) - według UEFY nie.
Bo nie trzeba. Szejki jeszcze LM nie wygrali, chociaż przepalili kontener dolarów. I druga rzecz, to nie szejki wydawali na płace najwięcej, ale Barka. Dalej chyba Manchester United, mniejsza, nie pamiętam. Na pewno Barka najwięcej. Ten argument, że trzeba gonić szejków w wydatkach na płace zwyczajnie nie jest prawdziwy.
Nikt im nie kazał. Zawsze możesz być ligowym średniakiem i cieszyć się z pozytywnego cashflow :thumbup:
Jak masz sobie zamiar tak śmieszkować, to zakończmy tę rozmowę. Szkoda mi czasu na głupoty, wiesz?
Między byciem średniakiem, a przewaleniem 100 milionów na trzech Brazylijczyków, z których żaden nie robił takiego rozpierdolu jak młody Messi czy Rooney jest przepaść.
Proponuję rozwiązać wszystkie kontrakty z piłkarzami w Realu. W sumie nie mamy jeszcze przyszłorocznych przychodów, by za rok opłacić piłkarzy :lol:
To samo co wyżej - chcesz tak odpisywać, to nie odpisuj mi wcale.
To nie jest trudne do zrozumienia, możesz się budżetować w oparciu o przychody z Y-1, a optymalnie z min<Y-1, Y-3>. Jeżeli osiągniesz wzrost przychodów, to wyjdzie Ci ekstra zysk, który możesz przeznaczyć na inwestycje, wynagrodzenia, rezerwę, cokolwiek. Jeżeli przychody będą niższe, to nie ma dramatu, bo wydatki są zabudżetowane w oparciu o przychody z roku wcześniejszego, więc mają pokrycie i masz rok czasu, aby zejść z kosztów, na które zabraknie pokrycia w następnym budżecie - cokolwiek z tym zrobić. A jeżeli budowałeś rezerwy, to nawet nie musisz robić nic. 8-10% zysku powinno budować rezerwy, wtedy po kilku "normalnych" latach nawet nie zauważysz, że był jakiś kryzys. Ot, strategiczna stabilność, a nie wyżyłowanie wszystkiego, aby się jak najmocniej zalewarować. Tak, wiem, że praktycznie nikt tak nie robi. W efekcie, gdy jest dobrze, to jest dobrze, firmy zarabiają więcej niż zarabiałyby w modelu bardziej konserwatywnym, ale za to gdy wiatr zawieje ze złej strony, to lecą jak szmaty, bo brakuje fundamentów i rezerw. A życie zweryfikowało, bo w ruletce w końcu wypadnie 0...
Jesteś fanem brytoli, przyznaj się :]
Nie "brytoli", ale wyspiarskiej piłki. Nigdy tego nie ukrywałem.
Rozumiem, że przykłady Realu Saragossy, Deportivo, Espanyolu, czy zmierzającej na dół Valencii nie istnieją. Spadki są tylko w Premier, co nie?
Istnieją, ale mnie chodziło o coś innego. Saragossy akurat nie pamiętałem, a Deportivo, Espanyol, Mallorca czy Valencia to jest długi, powolny proces. Takie gnicie, rozkład i powolne osuwanie się w tabeli. Coś jak Werder Brema, czy teraz Schalke.

Wymieniłem Leeds i Rangers, bo bardziej pasują do tego co chciałem przekazać - robisz spektakularne błędy, nie ma Cię. Leeds grało w LM, robiło transfery na kredyt, a bodajże 3 lata później w Championship albo nawet League One, nie pamiętam. Rangersi byli mistrzami Szkocji, robili transfery na kredyt, a bodajże 2 lata później prawie zniknęli z piłkarskiej mapy na zawsze. Tu jedynym kryterium było tempo upadku. Była jeszcze Marsylia, która jako zwycięzca LM wylądowała w drugiej lidze, ale to było za korupcję, więc trochę inny przypadek.
Chociaż byś sprawdził..
Dzięki, że się wysiliłeś, aby to wszystko powklejać, ale mnie chodziło, że nie narzekają, że za 3 lata będą martwi i trzeba zmienić Ligę Mistrzów, bo ten format nie działa. Tak, wiem, źle opisałem.
Ale Real ma jakieś problemy finansowe?
Skoro prosi zawodników o obniżki wynagrodzeń, to znaczy, że sytuacja finansowa nie jest jednoznaczna.
Przecież poprzedni sezon klub był paręset tysięcy na plusie mimo niespodziewanej straty rzędu 200 milionów.
Fakt zaksięgowania zysków przez lata jeszcze nie oznacza, że ktoś nie żył ponad stan. Skoro nie jesteś w stanie odtworzyć jakości kadry, którą miałeś, to znaczy, że w którymś momencie przeinwestowałeś i/lub przeceniłeś głębię rynku albo... poleciałeś w chuja przy księgowaniu tych zysków.
W kolejnym roku po odejściu piłkarzy pobierających jakieś 60-70 mln i z nowym stadionem będzie jeszcze mocniej na plusie.
Skąd wiesz, że nie będzie kolejnych lockdownów? Skąd wiesz, że nie wystąpi inne ekstremalne zdarzenie? Czy dla Ciebie zawsze pieniądze biorą się z bankomatu, woda z kranu, a mleko z kartonika i wszystko "się zrobi"? To się naprawdę bardzo lekko pisze "będzie". Ale to jest właśnie oderwanie od rzeczywistości. Rzeczywistość to "jest", a nie "będzie".
Naszym problemem jest to, czy możemy w pandemii wyrzucić 150 mln na Mbappe - nie uznałbym tego za ciężką sytuację :]
Skoro tak twierdzisz...
Wysryw o Morawieckim i tym, że Superliga 1 dnia po ogłoszeniu powinna mieć kontrakty z wszystkimi partnerami mimo podpisywania umowy między założycielami parę dni przed ogłoszeniem pozwól, że pominę :lol:
No jakoś tak mi się skojarzyłeś z jego wysrywami.
1 dzień po ogłoszeniu i kilka lat po rozpoczęciu prac. Dlaczego pomijasz ten istotny detal, że to nie jest tak, że w niedzielę dwunastu miliarderów postanowiło robić superligę i od razu to ogłosili tylko pracowali nad tym przez lata? Skoro za szybko wymagam strony internetowej, to kiedy mogę oczekiwać pierwszego sezonu? Mam szansę tego dożyć?
Poza tym, nie śmieszkuj - nie oczekuję listy sponsorów, sędziów i dat meczów z godzinami. Ale oczekuje, że jak ktoś pracuje kilka lat nad nowymi rozgrywkami, to przedstawi, choćby wstępną propozycję: logo, strona internetowa, podstawowe informacje o strukturze organizacyjnej, projekt regulaminu rozgrywek, projekt formatu rozgrywek, spodziewana lista uczestników (bez "x i y się jeszcze ujawni"), projekt zasad podziału środków finansowych.

Aaa i właśnie - owszem, wymagam sporo. Wiesz dlaczego? Bo skoro to są rzekomo najlepsze kluby z najlepszą organizacją i wniosą nową jakość w organizacji europejskich pucharów, to chcę tę jakość kurwa zobaczyć, a nie tylko o niej słuchać i czytać, że na pewno będzie. Chcę zobaczyć, że tam naprawdę są tak obrotni ludzie, że na ogłoszenie projektu swojego życia przychodzą przygotowani, z gotowymi projektami, szkicami, wersjami roboczymi - zwał jak zwał - z którymi można się zapoznać i o nich rozmawiać.
A nie: "nooo będzie to i to, zapraszamy do rozmowy i współpracy".
A przeszło? Znaczy się coś poza tym że media nie mogą znieść że nie ma nowych cracków, rewolucji, itp?
Real zamknął rok na plusie, teraz zastanawiamy się czy wydamy 150 baniek na Mbappe, no dramat.
Skoro trzeba było prosić piłkarzy o obniżkę wynagrodzeń, to tak. To można postrzegać jako kryzys, bo chyba żadna stabilna firma nie podpisuje kilkuletnich kontraktów z nastawieniem, że i tak będzie je renegocjować w dół?
Rozumiem, że dla Ciebie rozwiązaniem jest nie wydawać, lub wydawać mało, ale zawsze celnie, tak? No szkoda, że na to nie wpadli, debile w zarządach całej europejskiej piłki, i kupują grajków którzy się nie zawsze sprawdzają.
Nie. Rozwiązaniem jest wydawać rozsądnie. Masz 100 milionów i marzy Ci się nowy Neymar? Spoko, kup jednego najlepiej rokującego młokosa za 40 milionów (a najlepiej za 20 + 30 w bonusach jeżeli faktycznie będzie nowym Neymarem), a z pozostałymi 60 mln wstrzymaj się, aż będzie można wyciągnąć choćby wstępne wnioski z inwestycji nr 1 lub zdywersyfikuj to inwestowanie i niech np. młokos nr 2 nie kosztuje 40 mln ale 10 mln za pierwokup za 30 mln, whatever, ale nie wkładaj wszystkich jaj do jednego koszyka. Po prostu, skoro środki są ograniczone, aby konkurować z PSG i City, to kombinuj jak ich użyć optymalnie, a nie idź na rympał. Jak będziesz musiał upolować niedźwiedzia, to będziesz się nim szarpać wręcz i narzekać, że jest silniejszy i ma pazury, czy ogarniesz jakąś broń, która pozwoli się do niego nie zbliżać? To jest właśnie wyznacznik inteligencji - maskujesz słabe strony i starasz się wykorzystać jak najlepiej własne przewagi.
Rany, czy ja naprawdę oczekuję niemożliwego?
Para Siempre
Posty: 597
Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Para Siempre »

Alternative pisze: sob cze 12, 2021 11:36 pm
Para Siempre pisze: sob cze 12, 2021 8:57 pm No, i są lojalni UEFIE, i jak Champions League zmieni organizatora i nazwę, to nie zapłacą? Bo rozmawiamy o prawach Champions League vs Superliga, a nie ich umiłowaniu do kupowaniu pakietów do Premier.
No właśnie, płacą za Premier i za to będą płacić. Skąd ta pewność, że za superligę będą płacić istotnie więcej niż za CL i PL razem, aby zebrać te 4 mld euro rocznie? Skąd pewność, że ich na to w ogóle stać? To ich kryzys ominął? Nie stracili pracy? Nie ścięli im pensji? A może nie chcą wydawać więcej na TV? Pytanie brzmi: skąd wiesz, że zapłacą więcej?
[/quote]

Jeszcze raz - nie wiem co do tego mają anglicy. Porównuję CL vs Superliga, a ty wracasz że frekwencja w championship, że anglicy nie kupią kolejnego pakietu, i mieszasz w to Premier. Wartość rozgrywek które proponują 2 organizacje są różne - i Superliga jest tu wyżej. Nawet nie chodzi o to, że ktoś ma płacić więcej. Prędzej uznam, że więcej osób kupi za tyle samo. I nie wiem, czy na wyspach. Globalnie.
Zmienia tyle, że jak się uprą, to Chelsea w superlidze będzie musiała grać na innym stadionie
Dyskusja wzięła się stąd, że twierdziłem że kibice nie stanowią problemu. Ty argumentujesz, że stanowią, bo stadion. Ja, że nie, bo nie mają powodu zablokować Chelsea udziału w rozgrywkach, jeśli inne kluby dogadają się w ramach Superligi. Jeśli na siłę się uprą, by grać w Lidze Europy - to też mogą Chelsea szantażować, ale oni są, czy chcemy czy nie - ostatnim ogniwem tej układanki, i jeśli góra się dogada, to nie wysadzą klubu w powietrze tylko dlatego, że im się nie podoba nazwa rozgrywek, większe pieniądze dla Chelsea, czy brak UEFY.
Cały, jeden, istotny argument dotyczy braku spadków. To jedyna rzecz, jaką UEFA ma w ręku. Czy lepsza Superliga ze spadkami dla jej twórców od kontynuacji Champions League? Tak. Więc uważam, że zaspokojone będą wszystkie żądania tym elementem.
Ale superliga nie chce spadków. Widziałeś gdzieś jakieś stwierdzenie, aby chciała?
Jeśli to jest jedyny element negocjacji, by przeszło, to przejdzie, bo to lepsza alternatywa (Superliga ze spadkami) niż CL bez spadków (bo w sumie teraz na bazie rankingów dla dużych marek będzie właściwie niemal bez spadków).
Skąd to optymistyczne założenie, że superliga przejmie rolę CL? Bo Perez tak powiedział?
Czy organizacja która przejmuje 12 z 15 najważniejszych klubów nie przejmuje tej roli? Oczywiście, że Superliga była szykowana do tej roli i kluby w tej intencji się porozumiały.
Super. Zaprosili świat do dyskusji, a nie przygotowali nic na co można by spojrzeć i to spokojnie przeanalizować. Jak pracowali nad tym kilka lat, to strona internetowa, format rozgrywek, struktura organizacyjna, podział środków to absolutne minimum, aby w ogóle było o czym rozmawiać.
Albo kładziesz na stół konkretną propozycję, albo opowiadasz bajki i snujesz wizje. Skoro opowiadasz bajki i snujesz wizje, to nie dziw się, że nikt nie chce o nich rozmawiać.
Po pierwsze - ponieważ wracasz co chwila z "pracowali kilka lat", to jednak chciałbym nadmienić, że paręnaście lat temu wspominał o tym Perez i nie miał poparcia. Przez lata nic się nie działo, a rozmowy przyspieszyły w ciągu ostatniego roku, do momentu podpisania umowy i upublicznienia, bo dalsze rozmowy w ukryciu i tak już wyciekały do prasy. Szumne "od 3 lat" to pewnie pierwsze spotkania były na których ustalono, że w sumie o czymś można pogadać.
Po drugie - właściwie to zastanawiam się czy wiesz o czym dyskutujemy, czy przeczytałeś coś w brytyjskim tabloidzie i widziałeś jak Pol krzyczy o puczystach na youtubie.
Strona internetowa jest od ogłoszenia, format rozgrywek jest opisany w komunikacje klubów, struktura organizacyjna jest podana w formie klubów założycieli i zaproszenie do uzupełnienia ich o FIFA/UEFA, podane są także kwoty związane z rozgrywkami i lakoniczna informacja o tym, że fundusz solidarnościowy jest większy niż ten UEFY (według późniejszego wywiadu 4-krotnie większy wg Pereza).
Kolejnego dnia media zaczęły informować ile kto zarobi dokładnie i na co może wydać.

Czyli zgodnie z Twoimi kryteriami, dokładnie jak sobie życzysz, Superliga została przedstawiona.
Oczywiście. To, że ktoś osiąga sukcesy, ma wyniki, nie oznacza jeszcze, że jest dobrze zarządzany.
W piłce wyniki są celem, nie zyski. Więc zyski kluby od razu reinwestują, to raz.
Zgodzę się, że sukces sportowy przy dobrym bilansie finansowym to idealny model.
Jeżeli przez "nami" rozumiesz Real, to ja nie uważam, aby był dobrze zarządzany. Bayern, RB Lipsk, Borussia Dortmund. Może też Porto, Ajax, Leicester, Sevilla - tu pewności nie mam, musiałbym się przyjrzeć. Ale z pewnością jest ich więcej.
Czyli Real, odnoszący na przestrzeni ostatnich lat sukcesy i na względnym plusie jest źle zarządzany.
Borussia i Porto, które nie mają aspiracji na podjęcie walki w Europie i utrzymywanie swoich gwiazd są dobrze zarządzane? W tym Borussia, która musi właśnie sprzedać Sancho, żeby im się spięło?
Bayern bazował przez lata na dwóch aspektach.
1. Na tym, że cała Bundesliga prawie zawsze oddawała im wszystko co najlepsze jak po kogoś przychodzili.
Lewy, Kimmich czy Neuer to nie są piłkarze, których Real od klubów La Liga mógłby ściągać za tak śmieszne kwoty. Już ponad 15 lat temu jak Real przyszedł po Ramosa, to musiał płacić klauzulę, a był to dopiero grajek po 1 świetnym sezonie.
2. Robili naprawdę dobre ruchy na rynku. Coman, Robben i Ribbery przykładami.

Problem polega jednak na tym, że najlepsi z Bundes zaczynają przechodzić gdzie indziej. Timo Werner i Kai Havertz jednak widzą, że ktoś inny zapłaci więcej. Leverkusen i Werder też potrafią liczyć. Na Hallanda też się nie zapowiada. Okazuje się, że dobre źródełko uschło, bo kluby wysyłają graczy do anglii powoli.

Dobre ruchy dalej będą robić, ale biorąc pod uwagę że Alaba odchodzi, Lewy ma swoje lata, Comanowi 12 mln nie wystarcza i mówi się o jego odejściu, a o wyciąganiu takiego Camavingi nagle muszą rywalizować z paroma zespołami które są w stanie zaoferować porównywalne pieniądze, czego dawniej nie było - więc już nie będzie tak łatwo.

Według mnie, powoli będą zsuwać się w hierarchii, a przecież zsuwają się z samego topu. Oni to wiedzą, marudzą i szukają "kreatywnych" źródeł, ale wcześniej czy później, jasno opowiedzą się za rozwiązaniem dającym im możliwość rywalizacji.
Między byciem średniakiem, a przewaleniem 100 milionów na trzech Brazylijczyków, z których żaden nie robił takiego rozpierdolu jak młody Messi czy Rooney jest przepaść.
Ale co Ty chcesz od naszych przyszłych cracków?  :krzywy:

Tu uzasadniam sensowność inwestycji w Wonderkidy: viewtopic.php?f=4&t=81&p=1140#p1140

Nie kumam jaki jest problem z tym, że jak się Vini nie odpali, to go sprzedamy za 35-40 mln.
To nie jest trudne do zrozumienia, możesz się budżetować w oparciu o przychody z Y-1, a optymalnie z min<Y-1, Y-3>. Jeżeli osiągniesz wzrost przychodów, to wyjdzie Ci ekstra zysk, który możesz przeznaczyć na inwestycje, wynagrodzenia, rezerwę, cokolwiek. Jeżeli przychody będą niższe, to nie ma dramatu, bo wydatki są zabudżetowane w oparciu o przychody z roku wcześniejszego, więc mają pokrycie i masz rok czasu, aby zejść z kosztów, na które zabraknie pokrycia w następnym budżecie - cokolwiek z tym zrobić.
Nie tylko nikt tak nie robi w piłce, co zauważyłeś, co w większości firm również. Problem jednak w tym, że dla większości klubów brak zwiększania inwestycji / płac przy nieuregulowanym i rosnącym rynku oznacza większe ryzyko braku wyniku sportowego. A ten przekłada się na finanse. Paradoksalnie, to biznes w którym czasem lepiej jest wydać 110% budżetu by za rok mieć 120%, niż wydać 80% by po roku mieć 90%. Oczywiście to rodzi ryzyko, że noga się powinie, ale większości nie stać na brak ryzyka. Jedynie odgórna regulacja może to zmienić, i pierwotny pomysł FFP był krokiem w dobrą stronę. Skończyło się jednak inaczej.
Wymieniłem Leeds i Rangers, bo bardziej pasują do tego co chciałem przekazać - robisz spektakularne błędy, nie ma Cię.
Czemu według Ciebie ta zasada nie obowiązuje w hiszpanii czy włoszech? Juve zdegradowali też niegdyś, Milan wypadł z topu na lata. Espanyol dopiero grał w pucharach, wypadł z ligi.
Przecież poprzedni sezon klub był paręset tysięcy na plusie mimo niespodziewanej straty rzędu 200 milionów.
Fakt zaksięgowania zysków przez lata jeszcze nie oznacza, że ktoś nie żył ponad stan. Skoro nie jesteś w stanie odtworzyć jakości kadry, którą miałeś, to znaczy, że w którymś momencie przeinwestowałeś i/lub przeceniłeś głębię rynku albo... poleciałeś w chuja przy księgowaniu tych zysków.
Robiąc dziś drogie transfery, żylibyśmy ponad stan. Wcześniej nie żyliśmy ponad stan. Real był na plusie, mimo opłacenia raty za Hazarda. Głównie, dzięki sprzedaży drugorzędnych graczy + Hakimiego, który rokował. Real nadal ma z czego schodzić, biorąc pod uwagę ilość niesprzedawalnych obecnie piłkarzy z dużą pensją (Marcelo, Isco, Bale), graczy na wypożyczeniach z którymi wydaje się nie wiążemy przyszłości (Ceballos, Brahim, Mayoral, Jović) - czyli poniekąd też rzekomo zamiast trzymać w gotówce trzymamy w piłkarzach.
Skąd wiesz, że nie będzie kolejnych lockdownów? Skąd wiesz, że nie wystąpi inne ekstremalne zdarzenie?
Plany można tworzyć o przewidywalną rzeczywistość, a nie filozoficzne gadki. Może będą lockdowny, Real założył pesymistyczne prognozy (ćwierćfinał LM, brak otwarcia stadionów) - więc podejrzewam, że nie odlecą w zakładaniu gigantycznych przychodów.
Czy dla Ciebie zawsze pieniądze biorą się z bankomatu, woda z kranu, a mleko z kartonika i wszystko "się zrobi"?
Ale do której części mojej wypowiedzi dokładniej się odnosisz?  :lol: Bo akurat to, że problematyczne kontrakty wygasną, akurat wydarzy się samo  :thumbup:
To się naprawdę bardzo lekko pisze "będzie". Ale to jest właśnie oderwanie od rzeczywistości. Rzeczywistość to "jest", a nie "będzie".
Obrazek

Skoro za szybko wymagam strony internetowej, to kiedy mogę oczekiwać pierwszego sezonu? Mam szansę tego dożyć?
Poza tym, nie śmieszkuj - nie oczekuję listy sponsorów, sędziów i dat meczów z godzinami. Ale oczekuje, że jak ktoś pracuje kilka lat nad nowymi rozgrywkami, to przedstawi, choćby wstępną propozycję: logo, strona internetowa, podstawowe informacje o strukturze organizacyjnej, projekt regulaminu rozgrywek, projekt formatu rozgrywek, spodziewana lista uczestników (bez "x i y się jeszcze ujawni"), projekt zasad podziału środków finansowych.
Jak mam nie śmieszkować, skoro większość informacji o jakie pytasz padło w ogłoszeniu Superligi? Naprawdę, jak 12 uczestników ogłosiło rozgrywki, to nie spodziewałeś się kto tam wystąpi?  :roll:
Aaa i właśnie - owszem, wymagam sporo. Wiesz dlaczego? Bo skoro to są rzekomo najlepsze kluby z najlepszą organizacją i wniosą nową jakość w organizacji europejskich pucharów, to chcę tę jakość kurwa zobaczyć, a nie tylko o niej słuchać i czytać, że na pewno będzie.
Jak byś chciał ją zobaczyć? Bo przy ogłaszaniu, jak zapewne wiesz, nie ma "meczu-niespodzianki" - tylko ogłoszenie i rozmowa o starcie, którą UEFA zablokowała w zarodku. A nad pierwszym formalnym etapem rozgrywek nie pracuje się z agencją kreatywną raczej nad kurwa logotypem.

Dla mnie bez odbioru, co miałem napisać to napisałem.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Para Siempre pisze: ndz cze 13, 2021 11:49 am
Jeszcze raz - nie wiem co do tego mają anglicy. Porównuję CL vs Superliga, a ty wracasz że frekwencja w championship, że anglicy nie kupią kolejnego pakietu, i mieszasz w to Premier. Wartość rozgrywek które proponują 2 organizacje są różne - i Superliga jest tu wyżej. Nawet nie chodzi o to, że ktoś ma płacić więcej. Prędzej uznam, że więcej osób kupi za tyle samo. I nie wiem, czy na wyspach. Globalnie.
Bo to największy rynek płatnej TV w Europie?
Globalnie czyli kto? Kto ma to kupić i za to płacić te 4 mld euro rocznie?
I co jeżeli jednak nie kupią? Skąd wiesz, że Perez nie przeszacował wartości tego rynku?
Dyskusja wzięła się stąd, że twierdziłem że kibice nie stanowią problemu. Ty argumentujesz, że stanowią, bo stadion. Ja, że nie, bo nie mają powodu zablokować Chelsea udziału w rozgrywkach, jeśli inne kluby dogadają się w ramach Superligi. Jeśli na siłę się uprą, by grać w Lidze Europy - to też mogą Chelsea szantażować, ale oni są, czy chcemy czy nie - ostatnim ogniwem tej układanki, i jeśli góra się dogada, to nie wysadzą klubu w powietrze tylko dlatego, że im się nie podoba nazwa rozgrywek, większe pieniądze dla Chelsea, czy brak UEFY.
Stwierdziłeś, że kibiców się urobi bez problemu, to podałem przykład, że nie zawsze to jest takie bez problemu. Oczywiście się śmiałeś, bo to jakieś logo, to dałem Ci inny przykład, że np. w Chelsea mają relatywnie sporo do gadania. Ja nie wiem tego, jak zachowają się kibice. I w odróżnieniu od Ciebie nie udaję, że to wiem. Natomiast fajnie byłoby zobaczyć, jakiś przykład, jak wygląda to bezproblemowe urabianie kibiców, gdy są czemuś przeciwni.
Jeśli to jest jedyny element negocjacji, by przeszło, to przejdzie, bo to lepsza alternatywa (Superliga ze spadkami) niż CL bez spadków (bo w sumie teraz na bazie rankingów dla dużych marek będzie właściwie niemal bez spadków).
Ale to tylko Twoja fantazja, że taka propozycja jest w ogóle rozważana. Agnelli mówił wprost, że ideą superligi jest to, aby zasłużone kluby, które miały jeden słabszy sezon nadal grały w takich rozgrywkach.
Czy organizacja która przejmuje 12 z 15 najważniejszych klubów nie przejmuje tej roli?
Oczywiście, że nie. Mistrzostwa Europy mają wyższy poziom od Mistrzostw Świata, bo nie ma tych wszystkich Panam, Haiti itp., ale nigdy prestiżem i medialnym szumem się do Mundialu nawet nie zbliżyły.
Oczywiście, że Superliga była szykowana do tej roli i kluby w tej intencji się porozumiały.
To niech sobie jeszcze zamówią mszę. W tej intencji. Co mnie czyjeś intencje? Patrzę na konkrety i jest słabo.
Po pierwsze - ponieważ wracasz co chwila z "pracowali kilka lat", to jednak chciałbym nadmienić, że paręnaście lat temu wspominał o tym Perez i nie miał poparcia. Przez lata nic się nie działo, a rozmowy przyspieszyły w ciągu ostatniego roku, do momentu podpisania umowy i upublicznienia, bo dalsze rozmowy w ukryciu i tak już wyciekały do prasy. Szumne "od 3 lat" to pewnie pierwsze spotkania były na których ustalono, że w sumie o czymś można pogadać.
Perez mówi, że pracowali nad superligą od 3 lat, ale widzę, że Ty wiesz lepiej i to nie były 3 lata pracy, ale spotkań towarzyskich przy whisky. Spoko.
Po drugie - właściwie to zastanawiam się czy wiesz o czym dyskutujemy, czy przeczytałeś coś w brytyjskim tabloidzie i widziałeś jak Pol krzyczy o puczystach na youtubie.
A ja się zastanawiam, czy naprawdę nie rozumiesz, czy celowo manipulujesz...
Strona internetowa jest od ogłoszenia,
Masz na myśli to coś? https://thesuperleague.com/#who_we_are
Przyznam, że nie widziałem tego w dniu ogłoszenia, ale niech będzie, że to ja to przeoczyłem. Ale wiesz co... startować z takim gównem? Przecież tam nic nie ma...
format rozgrywek jest opisany w komunikacje klubów,
20 klubów w dwóch grupach i 8 w play off, to nie jest "opisanie" formatu rozgrywek. To jest pomysł na podstawie którego można taki format dopiero opracować.
struktura organizacyjna jest podana w formie klubów założycieli
Czyli jak chcę się skontaktować z superligą, aby na ich meczach mieć swoją reklamę, to mam pisać do losowo wybranego klubu czy napierdalać spamem do każdego?
podane są także kwoty związane z rozgrywkami i lakoniczna informacja o tym, że fundusz solidarnościowy jest większy niż ten UEFY (według późniejszego wywiadu 4-krotnie większy wg Pereza).
O ile cokolwiek zarobią, bo na razie to chcą jedynie pożyczać.
Kolejnego dnia media zaczęły informować ile kto zarobi dokładnie i na co może wydać.
No właśnie. Kolejnego dnia. Media. Zaczęły informować. Czy ta informacja (z detalami) po blisko dwóch miesiącach od startu znajduje się na ich stronie?
Czyli zgodnie z Twoimi kryteriami, dokładnie jak sobie życzysz, Superliga została przedstawiona.
Nie kpij. Nie podali 95% tego, co by mnie interesowało. A puste PR-owe hasełka mnie nie interesują.
W piłce wyniki są celem, nie zyski. Więc zyski kluby od razu reinwestują, to raz.
Celem jest rozwój, nie zysk ani wyniki. Kto od tego celu odchodzi, prędzej czy później ponosi konsekwencje. Wiesz na czym polega przeinwestowanie?
Czyli Real, odnoszący na przestrzeni ostatnich lat sukcesy i na względnym plusie jest źle zarządzany.

Skoro nie ma zdolności do odtworzenia jakości kadry, jaką dysponował, to tak - jest źle zarządzany.
Borussia i Porto, które nie mają aspiracji na podjęcie walki w Europie i utrzymywanie swoich gwiazd są dobrze zarządzane?
Mylisz aspiracje z trzeźwą oceną sytuacji, że ich na coś nie stać.
W tym Borussia, która musi właśnie sprzedać Sancho, żeby im się spięło?
Sprzedaż piłkarza za 80-120 mln euro nie jest porażką, ani tym bardziej upokorzeniem.

O Bayernie:
Nie wiem jak potoczą się ich losy. Może będzie jak piszesz i wypadną z rywalizacji w czołówce, a może znajdą jakiś inny sposób. Do tej pory szejki przychodzą i odchodzą, a Bayern jest w czołówce i to bez długów, więc oceniam, że to co najmniej możliwe, ale nie mam szklanej kuli i nie wiem co się wydarzy.

W każdym razie, gdyby prezes tak zarządzanego Bayernu wyszedł i powiedział: "próbowaliśmy wszystkiego, ale nie jesteśmy w stanie dłużej tak rywalizować. Wiele klubów czeka katastrofa, my też musimy się zadłużyć, trzeba coś zmienić w europejskich pucharach", to każdy rozsądny człowiek uznałby, że faktycznie problem może być z rozgrywkami i trzeba to przeanalizować. Ale to nie Bayern nawołuje do zmian, tylko dwunastu pajaców, którzy wygenerowali kilka miliardów euro długu i problem widzą wszędzie, ale nie w tym, że oni palą kasą w piecu.

I co ciekawe, chociaż te kluby mają problem z zadłużeniem i brakiem rentowności, to pomysłem tych tytanów intelektu jest wzięcie na dzień dobry jeszcze 4 mld długu od JP Morgan, czyli ok. 350 mln klub. Przypomina to narkomana, który mówi, że musi wziąć jeszcze jedną - oczywiście większą - szprycę i wtedy już na pewno będzie ok, ale słowem nie wspomina o detoksie.
Ale co Ty chcesz od naszych przyszłych cracków?  :krzywy:
Nic. Oni nic złego nie zrobili, że znalazł się dureń, który zapłacił grubą kasę za koty w worku.
Tu uzasadniam sensowność inwestycji w Wonderkidy: viewtopic.php?f=4&t=81&p=1140#p1140
Widziałem, nie zgadzam się. Ale po tej rozmowie, nie widzę sensu wchodzić w tamtą.
Nie kumam jaki jest problem z tym, że jak się Vini nie odpali, to go sprzedamy za 35-40 mln.
Bo ktoś to musi zapłacić. Bo ktoś musi zapłacić tyle samo co Real, chociaż będzie widzieć, że on się nie sprawdził.
Bo nawet wtedy to jest zamrożenie kapitału, które nie przynosi zysku.
Nie tylko nikt tak nie robi w piłce, co zauważyłeś, co w większości firm również. Problem jednak w tym, że dla większości klubów brak zwiększania inwestycji / płac przy nieuregulowanym i rosnącym rynku oznacza większe ryzyko braku wyniku sportowego. A ten przekłada się na finanse. Paradoksalnie, to biznes w którym czasem lepiej jest wydać 110% budżetu by za rok mieć 120%, niż wydać 80% by po roku mieć 90%. Oczywiście to rodzi ryzyko, że noga się powinie, ale większości nie stać na brak ryzyka. Jedynie odgórna regulacja może to zmienić, i pierwotny pomysł FFP był krokiem w dobrą stronę. Skończyło się jednak inaczej.
To o czym piszesz, to jest hazard, a nie odpowiedzialne prowadzenie biznesu.
Czemu według Ciebie ta zasada nie obowiązuje w hiszpanii czy włoszech? Juve zdegradowali też niegdyś, Milan wypadł z topu na lata. Espanyol dopiero grał w pucharach, wypadł z ligi.
Przecież napisałem dlaczego wymieniłem Leeds i Rangers - jako pierwsze mi się skojarzyły jako przypadki, gdy klub zalicza glebę i leci w otchłań.
Poza tym, problemy Valencii czy Milanu są wieloaspektowe. Leeds i Rangers, to wręcz modelowe przykłady poniesienia konsekwencji za życie ponad stan.
Robiąc dziś drogie transfery, żylibyśmy ponad stan. Wcześniej nie żyliśmy ponad stan.
Skoro nie ma kasy na kadrę o takiej jakości jak wcześniej, to znaczy, że wcześniej było życie ponad stan.

A z tym Hazardem to ciekawą kwestię poruszyłeś i pewnie widzisz to inaczej, ale:
Real był na plusie, mimo opłacenia raty za Hazarda.
Albo jest się na plusie, albo robi się transfery na kredyt i generuje się dług. Reszta to po prostu sztuczki księgowe.
Głównie, dzięki sprzedaży drugorzędnych graczy + Hakimiego, który rokował. Real nadal ma z czego schodzić, biorąc pod uwagę ilość niesprzedawalnych obecnie piłkarzy z dużą pensją (Marcelo, Isco, Bale), graczy na wypożyczeniach z którymi wydaje się nie wiążemy przyszłości (Ceballos, Brahim, Mayoral, Jović) - czyli poniekąd też rzekomo zamiast trzymać w gotówce trzymamy w piłkarzach.
To jakaś nadinterpretacja. Piłkarz to nie jest TLT, że wystawiasz zlecenie sprzedaży po cenie rynkowej i schodzi, a Ty masz środki na co chcesz. A tym bardziej "niesprzedawalny" piłkarz.
Plany można tworzyć o przewidywalną rzeczywistość, a nie filozoficzne gadki. Może będą lockdowny,
Od roku to lockdown jest rzeczywistością, zwłaszcza, że wciąż nie zdjęto wszystkich ograniczeń, a stwierdzenie, że go nie będzie bo <wstaw dowolny argument> filozoficzną gadką.
Real założył pesymistyczne prognozy (ćwierćfinał LM, brak otwarcia stadionów) - więc podejrzewam, że nie odlecą w zakładaniu gigantycznych przychodów.
Jeżeli Real nie ma gwarancji gry w ćwierćfinale LM, to taka prognoza jest optymistyczna. To jest właśnie budżetowanie się w oparciu o niepewne przychody, czyli hazard. 99 razy się uda, a za 100 dostaje się np. City i PSG w grupie w optymalnych formach.
Ale do której części mojej wypowiedzi dokładniej się odnosisz?  :lol: Bo akurat to, że problematyczne kontrakty wygasną, akurat wydarzy się samo  :thumbup:
Odnosiłem się do tego Twojego "się zrobi", "się kupi", "się sprzeda", "się urobi (kibiców)", "będzie". Byłem kiedyś w sklepie świadkiem sytuacji, gdy jakaś laska mówi swojemu dziecku, że czegoś mu nie kupi, bo nie ma na to pieniędzy. Dziecko stwierdziło, że w takim razie mogą iść do bankomatu. Masz takie samo podejście. Nie ma kasy, to się powoła superligę, zgarnie z rynku 4 mld euro rocznie (czemu od razu nie 10, taka fajna, okrągła liczba) i po problemie.
Jak mam nie śmieszkować, skoro większość informacji o jakie pytasz padło w ogłoszeniu Superligi?
Zawsze tak manipulujesz? Pisałem wyraźnie, że interesują mnie detale, a nie PR-owe hasełka dla gawiedzi. Te detale nie muszą być ostateczne, ale chcę poznać choćby wersje robocze, aby móc przeanalizować koncept i zamysł autorów propozycji, którzy zachęcają do współpracy. Skoro tego nie ma, to znaczy, że jedynie opowiadają bajki.
Naprawdę, jak 12 uczestników ogłosiło rozgrywki, to nie spodziewałeś się kto tam wystąpi?  :roll:
Ale ja nie mam się spodziewać, tylko zostać poinformowanym przez tego, co to ogłasza. Zapowiedzieli 20 klubów. Zatem jakie i na jakich zasadach?
Jak byś chciał ją zobaczyć? Bo przy ogłaszaniu, jak zapewne wiesz, nie ma "meczu-niespodzianki" - tylko ogłoszenie i rozmowa o starcie, którą UEFA zablokowała w zarodku. A nad pierwszym formalnym etapem rozgrywek nie pracuje się z agencją kreatywną raczej nad kurwa logotypem.
Jakość zarządzania, nie meczów. Czyli właśnie propozycję regulaminu rozgrywek, zasad tych zaproszeń, które zapowiedzieli, zasad klasyfikacji zespołów przy równej liczbie punktów, itp. itd. Oczekuję prototypu, nad którym można usiąść i dyskutować, a nie mgliste wizje zbiegów z psychiatrii.
Dla mnie bez odbioru, co miałem napisać to napisałem.
No i ok, wzajemnie.
Awatar użytkownika
Goldschmidt
Posty: 1702
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Goldschmidt »

Myślę że to co miało być powiedziane, zostało powiedziane. Odniosę się tylko do niektórych kwestii, ale nie mam ochoty na wymienianie się ścianami tekstów.
Alternative pisze: pt cze 11, 2021 5:58 pmNie muszą, ponieważ konkurencja poza Bayernem i PSG finansowo leży i kwiczy.
Nie leży i nie kwiczy. Przynajmniej ta w Hiszpanii jest jedynie uwiązana źle rozpisanymi kontraktami na kolejny rok, może więcej (w przypadku Barki gdzie Barto rozdał Pique i innym seniorom przedłużenia z dupy przed dymisją).
Real w 2022 ma masowy exodus który zwolni lwią część płac, a i nawet teraz szukają rozwiązania jak rozwiązac kwestię stoperów. Sprzedaże mogłyby nastąpić już wcześniej gdyby nie to że mało kto ma kasę na kupno, nawet tych 10-20 milionowych zawodników.

Przypominasz też to Forest (frekwencja była 27k w 19/20) pomimo tego że frekwencja nie składa się prawie wcale na stale wzrastającą dochodowość Premiership. W Anglii niższe ligi zawsze miały dobrą frekwencję. Nie zawsze natomiast City zarabiało 100 milionów funtów z samych krajowych praw TV. Do wzrostu przyczyniła się głównie sprzedajność klubów i obroty zagranicznego kapitału - coś co notabene przez kibiców jest stale krytykowane.
Skąd masz informacje o nastrojach kibiców średniaka drugoligowego w Anglii wobec Premiership? Przecież dopóki nie mają forsy to ona kibiców średniego klubiku Championship jak powiedzmy Bristol, Rotherham czy inne Ipswich interesuje jak zeszłoroczny śnieg, bo praktycznie nie mają kadry by nawiązać walkę o awans i muszą to budować przez 5-10-15 lat. Albo jw. sprzedać się za granicę oczywiście. Gdy kibic takiego klubu kupuje pakiet ze Sky to nie kupuje kanału 'Championship' tylko wszystkie 11 i liczy że pokażą mu mecz na jednym z 5 na których leci piłka. Nie ma to nic wspólnego z ich 'nadziejami na występy w wyższej lidze' jak sugerujesz. Klub takiego kibica i tak zarobi 5-10 milionów podczas gdy City dostaje ww. 100 (z czego 20 jest tym facility fee liczonym od slotu w ramówce) + 70 z zagranicy.
Nie piszę tego bezpośrednio do ciebie Alter bo znasz ligę pewniej lepiej niż ja mimo że w tym kraju mieszkam od 15 lat, i nie czuję się ekspertem, ale struktury mnie fascynowały od dłuższego czasu więc tylko dla odnotowania.

W ostatnich 10 sezonach:

10/11 - przed sezonem z Prem spadają Burnley, Hull i (tonące w długach) Portsmouth; awans na koniec dla QPR, (od 2011 kapitał z Malezji) Norwich i Swansea (PO z Cardiff, Reading, Forest)
11/12 - spadek z Prem - West Ham, Blackpool, B'ham City; Reading, Southampton, West Ham (B'ham City, Blackpool, Cardiff)
12/13 - Wolves, Blackburn, Bolton; Cardiff, Hull, Palace (Brighton, Palace, Leicester od 2010 z mamoną z Tajlandii)
13/14 - QPR, Reading, Wigan; Leicester, Burnley, QPR (Derby, Wigan, Brighton)
14/15 - Norwich, Fulham (od roku własnością amerykańskiego miliardera), Cardiff; Bournemouth, Watford, Norwich ('Boro, Brentford, Ipswich)
15/16 - Hull, Burnley, QPR; Burnley, 'Boro, Hull (Brighton, Derby, Sheff Wed)
16/17 - Newcastle, Norwich, Villa; Newcastle, Brighton, Huddersfield (Reading, Sheff Wed, Fulham)
17/18 - Hull, 'Boro, Sunderland; Wolves (od 2016 kasa z Chin), Cardiff, Fulham (Villa, 'Boro, Derby)
18/19 - Swansea (od 2016 roku kasa z Ameryki), Stoke, West Brom (od 2016 kasa z Chin); Norwich, Sheff Utd, Villa (od 2016 kasa z Chin, później od 2018 z Egiptu) (Leeds, West Brom, Derby)
19/20 - Cardiff, Fulham, Huddersfield; Leeds, West Brom , Fulham (Brentford, Cardiff, Swansea)
20/21 - Bournemouth, Watford, Norwich; Norwich, Watford, Brentford (Swansea, Barnsley, Bournemouth)
21/22 - Sheff Utd, West Brom, Fulham


Na stałą walkę o Prem składają się przede wszystkim wypłaty spadochronowe działające 3 sezony po spadku, które powodują że jest 5-8 zespołów które stają się 'yo-yo clubs' niezależnie od tego kto jest sternikiem i ile worków z dolarami wyrzuci na stół - jak wyżej masz stałą grupkę Palace, Burnley, West Brom, Watford, Norwich, Fulham, Cardiff, Hull które będą się tylko wymieniać miejscami aż ktoś jeszcze popełni serię kardynalnych błędów w zarządzaniu (w ostatnich 10 latach do League One poleciały Wigan, Portsmouth, Sunderland, Bolton, do tego też losowo 'średnie' kluby które poszły wyżej dzięki dobremu trenerowi tj. Karanka z Boro, Wagner z Huddersfield, Bournemouth z Eddie'm Howe).

Po czym czasem zwolni się miejsce innej drużynie spoza stałej stawki grającej ponad stan np. Brentford które jest chyba czymś najbliżej zwariowanej kariery w FMie.
Obrazek


To naprawdę ma świadczyć o jakiejś 'nadziei że może pójdą wyżej'? Wyżej idą ci co mają kasę z zewnątrz albo po spadku, a 3/4 ligi siedzi jak siedziało.

Ale wracając do sedna.
Ten największy 'rynek' o którym rozmawiamy stoi wyłącznie na jednej rzeczy - język angielski. Kasa jest pompowana w Anglię od 10-15 lat tylko i wyłącznie przez szczęście, że cały biznes kręci się w kraju którego rodzimy język jest lingua franca i w którym najłatwiej promować ligę za granicą, powodować że Wolves wykręcą więcej wyświetleń i kupna pakietów w Portugalii, przez który można sprowadzić młodzież nowego pokolenia która w większej części angielski asymiluje naturalnie praktycznie niezależnie od miejsca urodzenia itd.
https://www.statista.com/statistics/240 ... er-league/

Totalne dzieło przypadku (o ile geografia i historia post-kolonialna wobec której angielski jest tak ważnym językiem jakim się stał to 'szczęście') i mechanizm zadziałałby podobnie w innym kraju stosującym podobny (tj. jedyny słuszny) podział praw TV. Nie widzę żadnego powodu dla którego Alaves na które chodzi 14k (na 19, 63%) miałoby nie notować wzrostu do 80-90% jak na Forest jeśli info byłoby po świecie przekazywane po hiszpańsku generując 'rynek'.
Problemem w obecnym świecie w takiej Hiszpanii od dawna były ceny wejściówek w stosunku do granej piłki (która jest zależna od zawodników, a ci są systematycznie rozkupywani przez West Hamy, Brighton oferujące automatycznie 2x wyższe zarobki).To nie Francja gdzie ludzie mają wyjebane w futbol jako spectator sport, czy Włochy gdzie co 3 lata ktoś ogłasza bankructwo. A Hiszpania też już powoli idzie w tę stronę modyfikując dystrybucję kasy.
Niedawno Ajax doszedł do półfinału LM i jedynie przyspieszyło to rozkupienie ich zespołu. Podobnie wcześniej z Monaco czy Porto.
Toć akurat w tym przypadku rozmawiamy o rozgrywkach gdzie 1/4 dla takiego klubu to nie efekt świetnego pokolenia czy jednego dobrego sezonu, a regularna sprawa. 30M więcej co roku.
Jak najbardziej. PSG, Manchester City, Manchester United, Liverpool, Chelsea, Bayern Monachium, RB Lipsk, Borussia Dortmund, Wolfsburg, Celtic, Rangers, Ajax Amsterdam, PSV Eindhoven, Anderlecht, Salzburg, Basel, Zenit Sankt Petersburg, Dynamo Kijów, Szachtar Donieck i z południa te kluby, które nie załapią się do superligi, np. Betis, Villarreal, Real Sociedad, Roma, Napoli, Lazio, Sporting Lizbona. I taka Liga Mistrzów ma pokryte wszystkie rynki, gdzie superliga nie ma dostępu do tych najbogatszych. Żadna konkurencja.
Celtic, Rangers, Salzburg, Basel i Zenit
Kurwa przecież większość Europy chętniej włączy mecz Turków :lol:

A PSG też nie wiem co tu robi skoro do Superligi też nie dołączyli tylko przez to że BeIN Nassera miało prawa do pokazywania LM na Bliskim Wschodzie przez kolejny rok czy dwa. Zwyczajnie im się to na teraz nie opłacało.

I BTW gdzie u ciebie w rankingu chujowości zarządzania klubami jest BVB która bez LM musiałaby sprzedać Haalanda?
Gdzie jest Southampton któremu pandemia odcięła źródło dochodu (sprzedaż zawodników) powodując wzrost długów i pożyczki - https://threader.app/thread/1351064573068140544? Dosłownie to samo dzieje się z ogromem innych klubów, a ty zdaje się interpretujesz to, w przypadku klubów spoza Premiership gdzie dziura jest zasypywana dochodem z praw TV, jako 'życie na kredyt', wtf?
Bez Anglików i Niemców nie ma mowy, że ktoś wyłoży taką kasę.
Zobaczymy. Tu akurat nie widzę problemu z wcześniej zaprezentowanym argumentem. Pomimo tego że w Anglii jest różnorodność, piłkarze i trenerzy też często widzą te ligi farmerów jako projekty w które wpakowaliby się tylko dlatego że w Premiership realnie o tytuł walczą 3-4 drużyny, a reszta oferuje tylko kasę i fajny terminarz (a nawet to jest względne, wielu trenerów narzeka na to ile im się każe grać w gównopucharach Carabao z całą resztą), a nie coś ambitnego.
Ale bez zbędnego gdybania. Na ten moment i tak Real musi poczynić odpowiedni pierwszy krok, sprowadzić Pochettino (czy innego trenera budującego talent od dołu) i inną gwiazdę, i wtedy myśleć o rozwoju. Barca pozbyć się Messiego z La Liga, Atletico odblokować/odsprzedać Felixa i zastąpić go kimś lepiej pasującym do kolegów. 3-4 lata nadrabiania dystansu od podstaw. Obecna sytuacja gdzie Hiszpanie przegrywają negocjacje o darmowych zawodników to raczej chwilowy problem po absolutnie wyjątkowych okolicznościach. Perez na Hazarda wyjebał stówę bo musiał coś robić by ściągnąć kogoś kto wbije z automatu na okładkę FIFY 2020 a Chelsea chciała się odegrać za to jaki my ich doiliśmy, i podjął niemądre ryzyko na gościu, który od lat miał taką a nie inną osobowość. Raczej się to nie powtórzy, po Kace też miał PTSD i się oduczył ściągania zawodników 27+ za bajońskie sumy, ale jako że chuj się zna... Dochodzimy też pod koniec okresu drużyny, której rozdali kontrakty za zasługi więc będzie miejsce. Trzeba tylko kompetentnego szkoleniowca. I czasu. O jedno i drugie trudno z różnych powodów, ale jest to do zrobienia.

PS
Para Siempre - skończyłbyś jednak powtarzać ten idiotyczny argument podłapywany też przez innych zakłądający że ten fatalny projekt Superligi, to gówno zaprezentowane przez Pereza i resztę, to na 100% plan wstępny, który NA PEWNO BYŁBY MODYFIKOWANY, NA PEWNO BĘDĄ Z CZASEM SPADKI itd. Strasznie PISowskie myślenie zakładające wygodne kwestie pod tezę 'wprowadźmy to mimo że chujowe ale zawsze coś innego', 'byle nie Platforma'.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Goldschmidt pisze: pn cze 14, 2021 11:17 am Nie leży i nie kwiczy. Przynajmniej ta w Hiszpanii jest jedynie uwiązana źle rozpisanymi kontraktami na kolejny rok, może więcej (w przypadku Barki gdzie Barto rozdał Pique i innym seniorom przedłużenia z dupy przed dymisją).
Real w 2022 ma masowy exodus który zwolni lwią część płac, a i nawet teraz szukają rozwiązania jak rozwiązac kwestię stoperów. Sprzedaże mogłyby nastąpić już wcześniej gdyby nie to że mało kto ma kasę na kupno, nawet tych 10-20 milionowych zawodników.
Barka? 700 milionów krótkoterminowego zadłużenia, to nie jest leży i kwiczy? Moim zdaniem jest. Inter robił transfery na kredyt i teraz będzie się odchudzać, Juve ma problem z Ronaldo i jego wynagrodzeniem, w ogóle wymaga sporo inwestycji. Real jest w trochę lepszej sytuacji, ale też nie rewelacyjnej.
Przypominasz też to Forest (frekwencja była 27k w 19/20) pomimo tego że frekwencja nie składa się prawie wcale na stale wzrastającą dochodowość Premiership. W Anglii niższe ligi zawsze miały dobrą frekwencję. Nie zawsze natomiast City zarabiało 100 milionów funtów z samych krajowych praw TV. Do wzrostu przyczyniła się głównie sprzedajność klubów i obroty zagranicznego kapitału - coś co notabene przez kibiców jest stale krytykowane.
Temat z frekwencją zaczął się od tego, że padło pytanie:
Para Siempre pisze:Serio, jakby było więcej szlagierów to nie byłoby większej oglądalności, od której zależy wartość rozgrywek?
Później zarzucono mi, że nie rozróżniam frekwencji od oglądalności. Ale to też poniekąd moja wina, bo nie opisałem tego dokładnie i precyzyjnie. Trochę z lenistwa, trochę dlatego, iż dokładnie przedstawienie tego sprawia mi pewną trudność.
Zacznijmy od błędu w zacytowanym pytaniu - wartość rozgrywek nie zależy od oglądalności, a w każdym razie nie tylko od oglądalności. To raptem jeden z czynników, a frekwencję uważam, za dużo istotniejszą, chociaż to oglądalność w TV ma potencjalnie większą skalowalność. Dlaczego...
Każdy biznes ma swój core i otoczkę, pewną fasadę, nakładkę. Ale ta fasada jest pochodną fundamentów, nie odwrotnie. Na początku w piłce było jakieś boisko, piłka i piłkarze. Tyle. To jest core. Tu jest faktyczne value, reszta to jedynie modyfikatory (zarządzanie) i skalowalność (mass media). Bez tego nie będzie piłki nożnej. Do tego doszli trenerzy, jacyś gapie i jedni grali inni ich dopingowali. Z czasem zaczęli się zrzeszać w kluby, tworzyć rozgrywki, potrzebni byli przedstawiciele tych klubów, czyli prezesi, kierownicy. Struktury organizacyjne się rozrastały według potrzeb i możliwości. Gapie już nie stali przy linii bocznej, ale siadali na ławkach, boiska zamieniały się w stadiony z trybunami, aby mecz mogło obejrzeć więcej gapiów. Pojawiali się sponsorzy, bo wiedzieli, że dużo ludzi zobaczy ich reklamę i będą kojarzyć ich produkt lub usługę z drużyną, której kibicują. Piłkarze chcieli wygrywać trofea, działacze chcieli ściągać gapiów, aby sponsorzy byli skłonni więcej płacić. Dobra, wystarczy. Dalej mi się nie chce, a już na pewno każdy załapał kontekst. To co właśnie opisałem to fasada, poziom 1. Bez niej piłka nożna mogłaby istnieć, aczkolwiek byłaby bardzo uboga organizacyjnie, prymitywna. To taki dekorator, upgrade.
I tu wchodzą mass media, kolejny poziom fasady (de facto zbyteczny dla funkcjonowania dyscypliny, ale najbardziej dochodowy i najbardziej dynamiczny). To co mamy na poziomie core + fasada 1, ma ograniczony zasięg, jest skalowalne tylko do tego stopnia, jak możemy rozbudować stadion i utrzymać rentowność (koszty eksploatacyjne < przychody z biletów), czyli jak praktyka pokazała 100 000 to absolutny max, a rozsądna wielkość to 50 000 - 85 000. Ale mass media pozwalają ten biznes wyskalować, dotrzeć do innych. Umożliwić im uczestniczenie w meczu przez na początku radio, później telewizję, a teraz Internet. Ale, ale - dlaczego opłaca się skalować biznes Manchesteru United, a Redditch nie? Bo rynek Manchesteru ma głębię. Nie sposób wyznaczyć jej wprost, czy obliczyć - zbyt dużo zmiennych. Ale możemy posłużyć się pewnymi wskaźnikami, które dają nam jakąś wskazówkę, czy głębia rynku jest duża czy nie. I tu wchodzi frekwencja. Kto przychodzi na stadion? Trzeba dojechać, stać w korku, czekać w kolejce przy kasach, a później oglądać mecz nieraz gdy pada i jest zimno, albo jest żar. A później znowu trzeba dojechać do domu, stać w korku. No i trzeba zapłacić. Dużo. Raz na jakiś czas zrobi to nawet przeciętny Janusz z żoną i dzieckiem, ale regularnie tydzień w tydzień? Nie ma mowy. Zrobi to ktoś, komu, na tych meczach zależy, kto chce w nich uczestniczyć (i mieszka odpowiednio blisko). Gdyby to ubrać w rozkład normalny i przyjąć, że najbardziej zagorzałe 10% kibiców kupuje karnety, najmniej zagorzałe ogranicza się do sprawdzenia wyników raz na tydzień, to pozostałe 80%, to są tzw. "normalsi", którzy czasami pójdą na mecz, ale raczej ograniczą się do oglądania go w TV z racji wygody. Ci z lewej strony wykresu nawet tego nie będą robić regularnie (tu jeszcze wchodzi kwestia ceny - im bardziej w lewo na rozkładzie tym mniejsza determinacja i skłonność do ponoszenia jakichkolwiek kosztów). I to jest nasza głębia rynku. Frekwencja daje nam wskazówkę, jaka ta głębia teoretycznie może być, bo daje nam informację o 10 czy 15% najbardziej zagorzałych fanów (zależnie jakie kryteria przyjmiemy). A cała populacja mówi nam, jakiej skalowalności możemy się spodziewać, wiedząc, że nasza frekwencja to jest top 10-15%. Dlatego przywołałem temat frekwencji, bo skoro Anglia i Niemcy ma świetną frekwencję na poziomie 1, 2 i 3 ligi, a inne kraje mają problem z frekwencją na poziomie 1 ligi, to trzymając się rozkładu normalnego i uwzględniając populację poszczególnych państw, głębia rynku jest duża w Anglii i Niemczech. I tylko tam. Uprzedzam, że możecie tego nie znaleźć w żadnej książce i jak dla kogoś to są bzdury, to niech to po prostu zignoruje. Mnie tam wszystko jedno, kto co o tym uważa. Ot, dzielę się swoimi przemyśleniami. Każdy może to na swój własny sposób docenić lub olać. ;)

No, ale to są bzdury, przecież TV i Internet pozwalają na oglądanie meczów zagranicą i to nabija globalną oglądalność! Teoretycznie tak.
W praktyce to mit. Nieważne na jakie państwo spojrzymy, rozkład normalny zaangażowania kibiców będzie działać +/- tak samo. Więc skoro Anglia i Niemcy mają czołową populację w Europie i czołową frekwencję, to dopływ widzów z zagranicy będzie tylko małą częścią krajowej widowni. Zwłaszcza, że tam ludzie kibicują swoim lokalnym drużynom. Piłka nożna jest bardzo popularna, ale płatna piłka nożna wcale nie jest tak popularna, jak się wielu ludziom wydaje. W innych krajach jest to samo. Mecz Barca - Real w czasach swojej świetności ściągał ok. 400 000 widzów z Anglii.

Przy okazji, rozprawmy się z mitem 4 miliardów euro rocznie z praw TV. Mediapro zaproponowało 780 milionów euro rocznie za prawa do Ligue 1 (i zaliczyło wyjebkę), szacując, że próg rentowności jest na poziomie 3 milionów rocznych subskrypcji. Abonament miał wynosić 25 euro miesięcznie, czyli 300 euro rocznie. Sprawdźmy to: 780 000 000 / 300 = 2 600 000. Czyli się zgadza, ponieważ koszt zakupu praw TV jest głównym kosztem, ale nie jedynym. Minimum 3 miliony abonentów gotowych płacić 300 euro rocznie, aby wyłożyć 780 milionów euro. Tak wygląda rzeczywistość.
Teraz zanurzmy się w paranoję Pereza:
4 000 000 000 / 300 = 13 333 333. Aby zgarnąć z rynku 4 mld euro, przy rocznym abonamencie 300 euro, potrzeba ok. 14 - 14,5 milionów stałych abonentów (przy 13,5 mln nadawca odrabia koszt praw TV, a ma jeszcze inne koszty). Czy to jest dużo? Hity Premier League mają w szczytowym momencie oglądalność na poziomie ok. 3,5 miliona widzów (w Anglii). Ale to są pojedyncze mecze i taka liczba widzów jest tylko przez chwilę. Tej widowni, na której Perez chce zarabiać, po prostu nie ma.
https://www.football365.com/news/premie ... 4m-viewers
Możemy jeszcze popatrzeć na to, czym chwali się sama Premier League:
https://www.premierleague.com/news/1280062
As Manchester City and Liverpool contested a thrilling title race, a cumulative global audience of 3.2 billion for all programming watched the action between August 2018 and May 2019, an increase of six per cent on the previous season.
Skumulowana, czyli za cały sezon. W sezonie jest 380 meczów. 3 200 000 000 / 380 = 8 421 053. Średnia globalna widownia na meczu Premier League wyniosła ok 8,5 mln widzów. A przecież wielu widzów ogląda wiele meczów, więc są tu wliczeni wielokrotnie. Całkowita liczba unikalnych widzów (a więc unikalnych abonentów płacących za pakiet TV) jest niższa. Dużo niższa.

Dodajmy, że 300 euro rocznie to było za drogo dla Francuzów za ich macierzystą ligę. To będzie tym bardziej za drogo dla Hindusów czy dla Ameryki Południowej lub Afryki. I nie że ludzie nie będą tego oglądać. Oni po prostu nie będą za to płacić.
Skąd masz informacje o nastrojach kibiców średniaka drugoligowego w Anglii wobec Premiership?
No dobra, to nie są informacje, ale założenie, że ludzie ogólnie zwracają uwagę na lepszych od siebie (a przynajmniej, których uważają za lepszych od siebie). Dlatego Polacy są ogólnie zorientowani w sytuacji w USA czy Niemczech, ale nie mają pojęcia o sytuacji na Słowacji (no, po dzisiaj to się może zmienić xD) albo w Słowenii. Oczywiście, z wyłączeniem, ekstremów jak Białoruś, gdzie jest dym. Natomiast Amerykanie nie mają pojęcia, gdzie leży Polska, bo nie mamy dla nich żadnego znaczenia. Analogicznie kibic Manchesteru United nie wie, w której lidze gra Redditch, ale kibic Redditch będzie wiedzieć, że Manchester United jest wicemistrzem Anglii, jaki ma skład (+/-) i zapewne obejrzał ich niejeden, co ciekawszy mecz.


To naprawdę ma świadczyć o jakiejś 'nadziei że może pójdą wyżej'? Wyżej idą ci co mają kasę z zewnątrz albo po spadku, a 3/4 ligi siedzi jak siedziało.
Tak! Wracamy do rozkładu normalnego. Weźmy kadrę Realu. Załóżmy, że Bale jest zdrowy - prawdopodobnie będzie najszybszy. Być może znajdzie się jeszcze jeden czy dwóch, którzy faktycznie mogą się z nim ścigać. Z drugiej strony będzie Isco, który jest mega wolny, obecnie pewnie też Marcelo i może jeszcze ktoś. Reszta będzie mieć relatywnie podobne wyniki w bieganiu. Zależnie od kryteriów 10-15% wybija się na plus, 10-15% wybija się na minus, a pozostałe 70-80% osiąga wyniki zbliżone i przeciętne dla danej grupy.

Z zarządzaniem klubami jest dokładnie tak samo. Para Siempre śmiał się, że marudzę i wg mnie tylko 2 czy 3 kluby są świetnie zarządzane, ale tak właśnie to działa. Brentford to jest właśnie taki przypadek, gdy znaleźli się z prawej strony wykresu jakości zarządzania + nałożyły się inne czynniki, jak kluby z dużo większym potencjałem, poleciały zbyt mocno w lewo, aby to nadrobić samym potencjałem. A jak ktoś się wyróżnia skrajnie in minus to przerabia ścieżkę Sunderlandu czy swego czasu Leeds. Pieniądze są bardzo ważne, nie neguję tego. Przede wszystkim, bardzo dużo ułatwiają i zwiększają możliwości. Ale nie zastąpią sprawnego mózgu.
Ale wracając do sedna.
Ten największy 'rynek' o którym rozmawiamy stoi wyłącznie na jednej rzeczy - język angielski. Kasa jest pompowana w Anglię od 10-15 lat tylko i wyłącznie przez szczęście, że cały biznes kręci się w kraju którego rodzimy język jest lingua franca i w którym najłatwiej promować ligę za granicą, powodować że Wolves wykręcą więcej wyświetleń i kupna pakietów w Portugalii, przez który można sprowadzić młodzież nowego pokolenia która w większej części angielski asymiluje naturalnie praktycznie niezależnie od miejsca urodzenia itd.
https://www.statista.com/statistics/240 ... er-league/
Totalne dzieło przypadku (o ile geografia i historia post-kolonialna wobec której angielski jest tak ważnym językiem jakim się stał to 'szczęście') i mechanizm zadziałałby podobnie w innym kraju stosującym podobny (tj. jedyny słuszny) podział praw TV.
Chyba nie rozumiem, co chcesz teraz przekazać. Przecież podstawą jest krajowy rynek. Zagranica, pomimo, że to setki mniejszych lub większych rynków stanowi mniejszą część wpływów. W dodatku, jakie znaczenie ma język, skoro w wielu krajach, transmisje i newsy są w językach lokalnych?

Druga rzecz, zapominasz o czymś. Po Heysel angielskie kluby były wyrzucone z pucharów. To wypłukało ligę ze sponsorów na długie lata, ale przecież to nie był naturalny stan, tylko efekt bana.
Nie widzę żadnego powodu dla którego Alaves na które chodzi 14k (na 19, 63%) miałoby nie notować wzrostu do 80-90% jak na Forest jeśli info byłoby po świecie przekazywane po hiszpańsku generując 'rynek'.
A ja widzę. Hiszpania nie ma takiej głębi rynku. Oczywiście można obniżyć ceny i podbić frekwencję, budować kulturę kibicowania, a także liczyć, że krajowa gospodarka zejdzie z kosmicznego bezrobocia, ale to już wieloaspektowe.
Problemem w obecnym świecie w takiej Hiszpanii od dawna były ceny wejściówek w stosunku do granej piłki (która jest zależna od zawodników, a ci są systematycznie rozkupywani przez West Hamy, Brighton oferujące automatycznie 2x wyższe zarobki).To nie Francja gdzie ludzie mają wyjebane w futbol jako spectator sport, czy Włochy gdzie co 3 lata ktoś ogłasza bankructwo. A Hiszpania też już powoli idzie w tę stronę modyfikując dystrybucję kasy.
Hiszpańskie społeczeństwo jednak jest też biedniejsze. To też ma znaczenie i może być trudno to przeskoczyć w najbliższych latach, zwłaszcza gdy doszli tam do władzy komuniści, którzy zdaje się, że będą Hiszpanii kopać grób.
Toć akurat w tym przypadku rozmawiamy o rozgrywkach gdzie 1/4 dla takiego klubu to nie efekt świetnego pokolenia czy jednego dobrego sezonu, a regularna sprawa. 30M więcej co roku.
Tego nie rozumiem. Czy Ajax tak regularnie gra w tej 1/4 LM?
Celtic, Rangers, Salzburg, Basel i Zenit
Kurwa przecież większość Europy chętniej włączy mecz Turków :lol:
Ja pomyślałem tak, że Celtic i Rangers na swoje mecze mogą ściągnąć zainteresowanie z Anglii, a Salzburg analogicznie może ściągnąć zainteresowanie Niemców. Zenit to jednak duży rosyjski rynek, a co jak co, ale Szwajcarom można dojebać cenę z kosmosu, a i tak zapłacą, bo za wszystko płacą niedorzeczne stawki, więc wcale nie musi być ich dużo. ;D
A PSG też nie wiem co tu robi skoro do Superligi też nie dołączyli tylko przez to że BeIN Nassera miało prawa do pokazywania LM na Bliskim Wschodzie przez kolejny rok czy dwa. Zwyczajnie im się to na teraz nie opłacało.
Możliwe. PSG samo się umieściło w Lidze Mistrzów. Ja jedynie to przyjąłem do wiadomości.
I BTW gdzie u ciebie w rankingu chujowości zarządzania klubami jest BVB która bez LM musiałaby sprzedać Haalanda?
Borussia była tragicznie zarządzana jakieś 20 lat temu. Biorąc pod uwagę, jakie gówno ogarnął obecny zarząd, to oceniam ich bardzo wysoko, aczkolwiek możliwe, że o wszystkim nie wiem.
Gdzie jest Southampton któremu pandemia odcięła źródło dochodu (sprzedaż zawodników) powodując wzrost długów i pożyczki - https://threader.app/thread/1351064573068140544? Dosłownie to samo dzieje się z ogromem innych klubów, a ty zdaje się interpretujesz to, w przypadku klubów spoza Premiership gdzie dziura jest zasypywana dochodem z praw TV, jako 'życie na kredyt', wtf?
Już pisałem Ci wcześniej - jak dla mnie, to w Anglii siedzą w większości takie same durnie, jak na kontynencie, ponieważ również budżetują się pod niepewne przychody, a często pod wzrost (!) takich przychodów. Oni mają (trochę) większe możliwości, to wszystko. Rozkład normalny - tylko niewielu może zarządzać dobrze. Nawet gdy reszta zacznie naśladować i się uczyć od najlepszych, to najlepsi zdążą wymyślić coś lepszego i reszta znowu będzie co najwyżej przeciętna. ;)
Zobaczymy. Tu akurat nie widzę problemu z wcześniej zaprezentowanym argumentem. Pomimo tego że w Anglii jest różnorodność, piłkarze i trenerzy też często widzą te ligi farmerów jako projekty w które wpakowaliby się tylko dlatego że w Premiership realnie o tytuł walczą 3-4 drużyny, a reszta oferuje tylko kasę i fajny terminarz (a nawet to jest względne, wielu trenerów narzeka na to ile im się każe grać w gównopucharach Carabao z całą resztą), a nie coś ambitnego.
Czas pokaże. Jeżeli moja koncepcja o głębi rynku jest słuszna, to raczej nadal będą się pakować przede wszystkim do Anglii i ew. Niemiec (gdy ich prawo na to pozwoli). Może się jeszcze zmienić coś w samej Anglii, że to już nie będzie raj do inwestowania w piłkę, ale to już będzie inna rzeczywistość. Zobaczymy, co się wydarzy, nie znam przyszłości, mogę ją tylko szacować.
Ale bez zbędnego gdybania. Na ten moment i tak Real musi poczynić odpowiedni pierwszy krok, sprowadzić Pochettino (czy innego trenera budującego talent od dołu) i inną gwiazdę, i wtedy myśleć o rozwoju. Barca pozbyć się Messiego z La Liga, Atletico odblokować/odsprzedać Felixa i zastąpić go kimś lepiej pasującym do kolegów. 3-4 lata nadrabiania dystansu od podstaw. Obecna sytuacja gdzie Hiszpanie przegrywają negocjacje o darmowych zawodników to raczej chwilowy problem po absolutnie wyjątkowych okolicznościach. Perez na Hazarda wyjebał stówę bo musiał coś robić by ściągnąć kogoś kto wbije z automatu na okładkę FIFY 2020 a Chelsea chciała się odegrać za to jaki my ich doiliśmy, i podjął niemądre ryzyko na gościu, który od lat miał taką a nie inną osobowość. Raczej się to nie powtórzy, po Kace też miał PTSD i się oduczył ściągania zawodników 27+ za bajońskie sumy, ale jako że chuj się zna... Dochodzimy też pod koniec okresu drużyny, której rozdali kontrakty za zasługi więc będzie miejsce. Trzeba tylko kompetentnego szkoleniowca. I czasu. O jedno i drugie trudno z różnych powodów, ale jest to do zrobienia.
Gdy Real kupował Hazarda, to naprawdę nie mogłem zrozumieć tego ruchu. Nie za taką kasę, nie w takiej sytuacji. Jeżeli okładka FIFY była ważniejsza niż względy finansowe, to cóż. Już by się opłaciło dogadać z agentem Hazarda, że jak poczekają rok i podpiszą jako free transfer, to jeden i drugi dostanie gruby hajs jako premie. To nadal byłoby bez polotu, ale chociaż akceptowalne.

Pochettino byłby niezły. Potrafi rozwijać zawodników. Tylko, że patrząc na Pereza i jego odpały, to raczej Pochettino nie popracowałby w Madrycie zbyt długo.
Awatar użytkownika
Goldschmidt
Posty: 1702
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Goldschmidt »

Bez kontekstu

Obrazek


Kasa misiu, kasa.
Para Siempre
Posty: 597
Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Para Siempre »

Goldschmidt pisze: pn cze 14, 2021 11:17 am PS
Para Siempre - skończyłbyś jednak powtarzać ten idiotyczny argument podłapywany też przez innych zakłądający że ten fatalny projekt Superligi, to gówno zaprezentowane przez Pereza i resztę, to na 100% plan wstępny, który NA PEWNO BYŁBY MODYFIKOWANY, NA PEWNO BĘDĄ Z CZASEM SPADKI itd. Strasznie PISowskie myślenie zakładające wygodne kwestie pod tezę 'wprowadźmy to mimo że chujowe ale zawsze coś innego', 'byle nie Platforma'.
Ale po co ta polityka?

Śledzę wypowiedzi osób, które znają projekt dużo lepiej niż my, czy media, i oni mówią od początku, że celem nie było wyskoczyć z gotowcem od A do Z, ale ogłosić powstanie projektu i rozmawiać o detalach z UEFA/FIFA, ale zostało to zduszone w zarodku. Z tego tygodnia Laporta:
Kibice zasługują na wyjaśnienia, my nie wyjaśniliśmy tego dobrze. To był format, który na początku miał trwać dwa lub trzy sezony. Będą awanse, spadki, będą jeszcze inne ligi... Piramida piłkarska będzie nadal istnieć, ale to wszystko nie zostało szczegółowo wyjaśnione, ponieważ reakcja była typowa dla tych, którzy mają władzę i chcą ją utrzymać, jak tylko mogą, za pomocą przymusu, obelg... To wszystko musiało być częścią spokojnej debaty. Jeśli chcemy, aby piłka nożna była bardziej atrakcyjna i zrównoważona, musimy pójść tą drogą. Dla mnie to jasne.
Jeśli ktoś deklaruje od ogłoszenia chęć dialogu i przeformatowania rozgrywek europejskich, to według mnie naiwnym jest twierdzić, że jest zupełnie odwrotnie i prezydenci kłamią przed socios. Zwykle, jak mają kłamać, to nie robią tego osobiście, tylko nasyłają media z nieprawdziwymi informacjami. Akurat Laporta ma najwięcej kart w rękach, bo doszedł tuż przed rozróbą i może być wiarygodny opowiadając dowolną wersję zdarzeń.

PS. https://www.thetimes.co.uk/article/foot ... -gbrp00dpv

Jeśli nie mogą się faktycznie wycofać, to stary myk Pereza z Luisem Figo znów zadziałał :ptak:
Awatar użytkownika
Goldschmidt
Posty: 1702
Rejestracja: ndz maja 30, 2021 12:29 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Goldschmidt »

Laporta i Perez mogą mówić co chcą. Na papierze projekt był w jednej postaci, bez żadnych konkretów na okres 1, 2, 3, 5 czy 50-letni. Oszczędziłbym sobie słuchania tego o czym zapewniają w mediach próbując bronić swoich klubów przed negatywnym pijarem.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Laporta i Perez to politycy. Politykom się nie ufa i nie ma najmniejszego sensu zawracać sobie głowę tym, co politycy mówią. Zawsze będą mówić wszystko, aby wywrócić kota ogonem i urobić mniej ogarniętych ludzi, gdyż ich jest po prostu najwięcej. W przypadku polityków zwraca się uwagę nie na to co mówią, ale co robią, a tu bilans jest prosty - o jakimś wariancie tymczasowym zaczęli mówić dopiero wtedy, gdy ich propozycja - delikatnie to ujmując - nie spotkała się z uznaniem kibiców, a także własnych piłkarzy i sztabu szkoleniowego.

Gdyby to faktycznie miał być prototyp, to zaznaczyliby na początku, że to prototyp. Teraz po prostu próbują się dopasować do nastrojów, bo po dwóch miesiącach dotarło do idiotów, że przeszarżowali. Taka dość typowa próba przesunięcia Okna Overtona, ale nieporadna i po czasie.

Musi im się nieźle dupa palić, że tak cisną o tę kasę startową w superlidze. Ciekawe, jakie trupy są skitrane w księgach. Zwłaszcza u Barki, skoro nadal nie wiedzą ile mają zadłużenia i potrzebują jeszcze miesiąc, aby to zweryfikować. xD
Przeszliśmy z długu na poziomie 159 milionów w czerwcu 2018 roku do 673 w marcu 2021. Odkryliśmy dług, który z 673 milionów przeszedł do 1,041 miliarda i prawdopodobnie skończymy z jeszcze większą liczbą. W połowie lipca podamy kwotę”. Wyjaśnił Eduard Romeu.
Volfgang
Posty: 200
Rejestracja: ndz cze 06, 2021 12:48 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Volfgang »

Przekroczyli miliard i jeszcze ma urosnąć? :D Jak oni tego dokonali? Pytam całkiem serio.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Laporta już wspomina o 1,2 mld euro, a i zastrzega, że to nie ostateczna wartość zadłużenia. Albo Bartomeu był/miał w ekipie maestro kreatywnej księgowości i teraz faktycznie nie mogą się doliczyć jaki mają krater albo dobrze wiedzą i palą głupa, urabiając kibiców przed jakąś mało popularną, ale konieczną decyzją.

A jak taki dług wygenerować w 2 lata? Cóż... nie wiem jak było w ich przypadku. Ale tak z tego co nam wiadomo - nie zapłacili jeszcze za Coutinho, policzyli wpływy z 1/2 LM i otwarcia stadionów od lutego czy tam marca. Zapewne policzyli wzrost wartości umów sponsorskich, może wzrost praw TV, może jeszcze jakieś inne ekstra przychody, które nie nastąpiły. Barca to właściwie kwintesencja, symbol tego całego zjebanego modelu budżetowania o przychody widmo na zasadzie "będę mieć", który ostatecznie da światu (nie tylko piłkarskiemu) mocno po dupie.

E:
O proszę, z nożem na gardle nagle wszyscy dostają olśnienia, odchodzą od wesołego hazardu i wracają do tych rzekomo przestarzałych, konserwatywnych rozwiązań, aby nie budżetować czegoś, czego jeszcze nie ma:
W naszej koncepcji nie możemy spekulować, wpływy z ewentualnej Superligi czy sprzedaży graczy będą dodatkowymi przychodami.
A całość tu: https://www.fcbarca.com/100421-oficjaln ... -euro.html
Para Siempre
Posty: 597
Rejestracja: wt cze 01, 2021 3:25 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Para Siempre »

Volfgang pisze: wt cze 22, 2021 9:22 pm Przekroczyli miliard i jeszcze ma urosnąć? :D Jak oni tego dokonali? Pytam całkiem serio.
Akurat w ich przypadku ten dług był mocno ukrywany wcześniej lub przerzucany na kolejne lata za pomocą rat za Cou/Dembele, podczas gdy za Neya od razu dostali 220 baniek które mogli sobie zapisać do przychodów.

Widać było że transfery Neto, Pjanića są przeszacowane pod rolowanie długu.

1,2 mld to kwota bliska prawdy pewnie. Ale przypominam wszystkim, że Barca chce przebudować stadion za 600-900 mln, na co planuje wziąć kredyt :D

Oznaczać to jednak może też, że ich sytuacja po powrocie kibiców będzie do odratowania - jeśli rocznie po 50 baniek będą w stanie spłacać, a stadion analogicznie jak u nas może przynosić więcej niż roczna rata kredytu, to jednak jako inwestycja będzie sensowna.

Barcelona jest jednym z globalnych klubów który ma duże aktywa - więc o ile Bordeaux, i szereg francuskich klubów może nie wytrzymać z długiem podchodzącym pod 100-200 baniek, tak Ci z 2 miliardami długu przy dobrym zarządzaniu wyjdą z tego.
Alternative
Posty: 394
Rejestracja: pn maja 31, 2021 6:11 pm

Re: Superliga - morderstwo na futbolu czy jedyny ratunek?

Post autor: Alternative »

Nie no, branie teraz kredytu na przebudowę stadionu, to hazard, a nie odpowiedzialna strategia.
Nadal nie zniesiono ograniczeń covidowych i raczej wygląda na to, że będą temat grillować kolejny rok. Na ten moment nie wiadomo kiedy kibice wrócą na stadion. Co więcej, gdy wrócą, to nie wiadomo jak będą wyglądać ich portfele i nie wiadomo, czy relacja frekwencja/ceny biletów będą do utrzymania.
Wszelkie kalkulacje, ile to można zyskać rocznie dzięki przebudowie stadionu, które były robione przed pandemią są teraz do wyrzucenia do kosza, bo były liczone w innych realiach, których już nie ma - te realia zniknęły, wyparowały. Nowe realia (po covidowej paranoi) może będą takie jak te wcześniej, ale nie ma żadnej racjonalnej przesłanki, aby zakładać to w długofalowej strategii, a w przypadku Barki warunkować na tej podstawie dalsze funkcjonowanie klubu.

Ponadto, Barka już przed covidem miała problem z wykazaniem sensownego zysku bez księgowych sztuczek. Założenie, że nagle teraz, gdy zwijają się wartości praw TV, a za śladem zapewne pójdzie wielu sponsorów, będą w stanie generować stabilny zysk przez 20-25 lat, aby nie tylko spłacać bieżące zadłużenie, ale jeszcze setki milionów euro na przebudowę stadionu brzmi... no powiedzmy, że optymistycznie.

A do aktywów bym się tak nie przywiązywał. Ich powszechną właściwością jest to, że bardzo często są wyceniane metodą "wartość z dupy". Po drugie płynność. Nie wszystkie aktywa są płynne, o czym Real przekonuje się w przypadku Bale'a, a Barka w przypadku Coutinho.

I jeszcze jedno, nie ma czegoś takiego jak firma "zbyt duża by upaść". Lehman Brothers był jednym z największych banków inwestycyjnych na świecie. Był też bardzo ważny systemowo i kombinowano jak koń pod górkę, aby go wyratować, bo wiedziano, że to może wywrócić cały system finansowy (i prawie wywróciło). I co? I Lehman zbankrutował. Zbankrutował bank przy którym Barcelona to jakaś mrówka. Albo biuro podróży Thomas Cook - jedno z najstarszych i największych. To samo. Barca żyje jeszcze nie dlatego, że jest zbyt duża by upaść, ale dlatego, że jej długi nie są jeszcze zbyt duże, aby kredytodawcy mieli uznać, że nie da się ich spłacić (co też nie oznacza, że mają rację).

A przy okazji - jak wygląda kwestia oprocentowania kredytu na stadion, jaki wziął Real? Czy to jest stałe oprocentowanie czy zmienne i jak np. FED/EBC/BoE podniosą stopy procentowe, to oprocentowanie tego kredytu też pójdzie w górę? Ktoś wie?
ODPOWIEDZ