Madridistas.pl

Od kilku dni głośno jest na temat nowych zmian podczas rozgrywania meczów. Trwa obecnie turniej Future of Football Cup, na którym testowane są nowe rozwiązania w przepisach tj.

- Zatrzymywanie czasu, gdy piłka nie jest w grze na wzór rozgrywek piłki ręcznej albo koszykówki,
- Podzielony na dwie połowy mecz trwający 60 minut, a nie 90 minut,
- Wznowienia z autu wykonywane nogami,
- Nieograniczona liczba zmian, możliwe powroty zawodników na boisko,
- Kara pięciu minut poza boiskiem za żółtą kartkę.

Co myślicie o tego typu zmianach? Korzystne czy fanaberie?

1) raczej tak
2) tak
3) co? XD
4) nie. tak dla powrotów ale ograniczyłbym do 1 na zespół
5) pojebało? to nie NHL

1) Zdecydowanie na plus, powinno to ukrócić grę na czas;
2) wolałbym, żeby mecze trwały dłużej, aniżeli krócej - jak dla mnie 45 minut jest ok;
3) bez sensu, każdy aut na wysokości pola karnego będzie jak rzut rożny;
4) wydaje mi się to dobre, w końcu będą warunki, aby rotować każdym zawodnikiem z ławki i każdemu dawać minuty gry - chociaż z drugiej strony może to wprowadzać trochę chaosu organizacyjnego, jak będzie można rotować bez limitów;
5) bez sensu, już sama żółta kartka jest ostrzeżeniem przed wczesnym zejściem z boiska, zawodnik musi się ciągle pilnować i uważać, a jeśli wprowadzono by 5 minut poza boiskiem, to dany piłkarz mógłby praktycznie ciągle chamsko faulować przez cały mecz (włączając te krótkie przerwy).

Czyli przygotowanie kondycyjne nie będzie ważne, bo można sobie rotować i odpoczywać bez końca? Bez sensu i faworyzuje 30-osobowe składy.

Czyli auty stają się dobrą okazją do wrzutki i Ramos strzeli po 20 goli na sezon? Też bez sensu.

Jedyne co tu można rozważyć to zatrzymywanie zegara. Chętnie zobaczyłbym 1-2 kolejki eksperymentalne z takim systemem żeby sobie porównać.

Tylko kto miałby wstrzymywać ten czas, jakiś dodatkowy sędzia? Co prawda w pokoju VARowym siedzi ich kilku, więc może jednemu by oddali magiczny przycisk. Ogólnie to jest chyba najlepszy punkt z wszystkich pięciu i nie spotkałem się jeszcze z jakimiś negatywnymi na jego temat.

Nie rozumiem jak można popierać coś innego niż zmniejszenie obciążenia fizycznego. Goście biegają średnio 2 razy więcej od tenisisty i niemal 3 razy więcej od koszykarza. W efekcie czego nawet elita po pół roku mając ~40 spotkań w nogach jest zmęczona, a opieprz z reguły zbiera Dupont/Pintus. Dopiero 2-3 lata temu dostali regularne przerwy na wodę i dodatkową zmianę w dogrywce. Ale tak, dłuższe mecze, KMŚ, może jeszcze Puchar San Miguela czy innego Mahou jak w Anglii bo kasa musi się w federacji zgadzać. Przecież to gigaatleci kasujący miliony peset rocznie za kopanie balona.

No i powinni biegać, to taka dyscyplina sportu w której podziwia się atletycznie zbudowanych piłkarzy i z niebywałą kondycją. Oni powinni robić różnicę na boisku i ich siłami klub powinien zarządzać na przestrzeni sezonu. Utrzymanie 5 zmian i odwrócenie tendencji dokładania mnóstwa meczy o pietruszkę powinno temu pomóc. Tu jest problem, nie w ilościach zmian.

Dodatkowo zawsze ciekawostką było zarządzanie energią na boisku i wykorzystywanie "swoich 20 minut", gdy na przestrzeni meczu słabsza drużyna miała swój pozytywny okres. Nie może być tak, że jak drużyna się nastawi na murarkę 90 minut, to nawet się nie zmęczy przy ciągłym wycinaniu rywali A bogatszy wystawi dwie silne 11-stki i nie będzie kiedy złapać ich na słabszym okresie. Każda ta zmiana ma dużo konsekwencji taktycznych, w przygotowaniach, planowaniu kadry, etc - i zmienia tę dyscyplinę mocno. Według mnie za mocno, bo jednak granie w 22 to co innego niż 11+3 czy jak ostatnio 11+5.

Może od razu niech zmniejszą rozmiar boiska i powiększą wielkość bramki, tak aby łatwiej padały bramki? Wtedy w końcu będzie atrakcyjnie.

A tak na serio to niech wpierw się wezmą za sędziów, bo przekręty jak w półfinale Anglia vs Dania to największa antyreklama dla tej dyscypliny. La Ligę też się odechciewa oglądać przez podobne chore decyzje.

Z tych wszystkich proponowanych zmian jedynie wprowadziłbym zatrzymywanie czasu gry, gdy jest jakaś przerwa w grze. Czasu meczu bym nie skracał, jedynie wprowadziłbym krótką przerwę w każdej połowie (trochę dłuższą niż ta na picie wody). Myślę, że ciekawą opcją byłoby gdyby odbywała się ona na życzenia trenera drużyny (powiedzmy, że każdy trener mógłby zażądać krótkiej przerwy raz w ciągu 90 minut gry). No i oczywiście jeszcze "challenge" VAR dla trenera, który mógłby ukrócić niektóre sędziowskie wałki.

Najważniejsza rzecza powinno byc teraz zunifikowanie przepisów kiedy jest ręka, bez pozwolenia na interpretację sędziego jako głównego czynnika oraz zautomatyzowanie spalonych (np. czujniki w butach, pozostałe części ciała się nie liczą).

Co do proponowanych zmian: https://www.realmadryt.pl/news/71746-w- ... -najkrocej

Dlatego dla mnie zatrzymanie czasu i rzeczywista gra 2 razy po 30 minut to dobra opcja. Realnego czasu byloby tyle samo, a ukrociloby to symulki i przedłużanie rozpoczęcia od bramki, autow i stałych fragmentów.

Auty z nogi to z kolei najgłupszy pomysł, to zbyt duza ingerencja w pilke więc zdecydowanie nie.

Efektywny czas gry na pewno nie jest większy nić 60 minut, może 65. Więc tutaj skrócenie + zatrzymanie ma jakiś sens. Mecze i tak będą trwały swoje.. może nie byłoby debilnej gry na czas (opóźnianie gry po gwizdku).

Trochę odkopię temat - ostatnio dyskutowaliśmy o tym jak obecna ilość dozwolonych zmian w trakcie meczu przez tylne drzwi dała dodatkową przewagę bogatym klubom, które mają szersze/bardziej wartościowe kadry. Teraz już nie wystarczy mieć 14/15 piłkarzy na najwyższym poziomie+backup, trzeba mieć ich 16/17 i tutaj zauważyliśmy jak bogatym klubom łatwiej to wykorzystać na swoją korzyść. Ktoś wcześniej spotkał się z taką opinią/przemyśleniami?

Myślę że na pewno łatwiej, ale nie sądzę by przyczyniało się to do mniejszej ilości niespodzianek o czym często wspominali proponenci zostawienia starych zasad. To tak jak ze skasowaniem goli na wyjeździe - niby lipa bo farfocel nie zmienia już wyniku na korzyść słabszej drużyny i faworyzuje to defensywnie grające zespoły (np. Villarreal) ale jakoś niezbyt to przeszkadzało.
Te 5 zmian natomiast szczególnie po pandemii to i tak tylko mechanizm pozostawiony na stałe by kluby zaczęły sobie radzić z nakładem meczów i gdyby ich tyle nie było to nawet rozumiałbym powrót do 3. Jw, widzom to nie przeszkadza, myślę że ostatecznie zawodnikom też pomaga i to chyba powinien być jednak priorytet. Oczywiście idąc tą logiką możnaby i proponować 11 rezerwowych i 11 zmian, ale jakoś nie sądzę by kluby były za.


Z innej beczki, w Anglii banują główki na poziomie U12 argumentując zdrowiem dzieci. Ciekawe.
https://theathletic.com/news/fa-heading ... 9DfnyiMSD/

Mi mimo wszystko wydaje się, że większa elastycznośc zmian i 2 dodatkowe opcje przy takich drużynach jak City, czy Liverpool, to mogą być bardzo duże impulsy w meczach z "biedakami".
Co do zmiany u12, to w imię zdrowia - ok, ale ciekawy jestem jakie to będzie miało przełożenie na wyszkolenie tych dzieciaków.