Nie sądzę, że żyjemy w utopijnym świecie sprawiedliwości, ale również - że sprawy są tak złe, jak tu przedstawiacie. Przykład z bliskiego podwórka:No widzisz, normalny klub w sytuacji Barcelony upada. Widzisz żeby upadli? Dostaną restrukturyzację i wsparcie. Wsparcie od banków i sponsorów, czyli ludzi blisko drukarek. Bardzo upraszczam rzecz jasna, ale to też pokazuje, że duży może więcej. Sytuacja z PSG też to pokazuje. Właśnie też może więcej przez łapówki i możliwości, które dają bogaci. Dlatego Getafe - Levante nie może tego zrobić w innej proporcji. Ich można ukarać.
Skoro mały klub z Płocka nie upada, i wielka Barcelona nie upada, to może jednak Twój przykład o tej wielkiej dysproporcji nie jest trafny? Tu i tu bankructwo nie jest takie oczywiste, bo nikomu się nie opłaca. Często nawet wierzycielom.Z raportu Deloitte wynika, że z 14 klubów, które w Ekstraklasie spędziły cały 2019 rok (ŁKS i Raków awansowały do niej w połowie roku), tylko trzy zmieściły się w uznawanym za wzorcowy limicie 60 proc. przychodów przeznaczonych na budżet wynagrodzeń: Legia Warszawa, Cracovia i Wisła Kraków. Ta ostatnia na pensje przeznaczyła tylko 45 proc. swoich przychodów. Ostatnie miejsce w tej kategorii zajęła Wisła Płock, gdzie na wynagrodzenia przeznaczono 158 proc. wygenerowanych przychodów operacyjnych. Wskaźnik maleje do 115 proc., gdy uwzględni się wpływy z transferów. Nie zmienia to jednak faktu, że klub uniknął bankructwa wyłącznie dzięki dopłatom do kapitału w wysokości 5 mln zł dokonanym przez gminę Płock.
Mało tego - zainwestuj 1 mld Euro w Barcelonę z myślą o zwrocie w 10 lat i zyskach po nich. Ma sens, może być to świetny biznes i warty wydania kapitału
Zainwestuj paręnaście milionów by pokryć dług Wisły Płock - tu nawet nie ma perspektywy 10-lat, która mogłaby dać zwrot, bo całą ESA nie jest tak przewidywalna, jak Barcelona w tej kwestii.
Oprócz Ciebie.I tu nawet nie chodzi o robienie wałów, ryzyko więzienia, nie o to chodzi - prawo podatkowe jest tak napisane, że jest jak mętna woda - kto w tym umie pływać, to... robi co chce i nikt o tym nie wie.
W Polsce niemieckie czy francuskie firmy wyciągają miliardy zwykłymi przelewami do spółek-matek. Większość lokalnych działów księgowych czy kontrolingu o tym wie, bo to robi. I wie dokładnie jak nie płacić w PL niektórych podatków. Znamy, nawet publicznie omawiamy niskie podatki Google czy FB. Często nie jesteśmy w stanie w PL nic zrobić bo jesteśmy zależni od systemów podatkowych innych krajów. Serio, jeśli masz jakiś przykład klubów, które omijają prawo podatkowe, to wrzucaj. Bo jedyne co piszesz, to frazesy, które na bardzo ogólnym poziomie są ok, czasem gdzieś dzwoni, czasem dotyczy tylko machlojek politycznych lub oszustw karanych więzieniem, ale nie mają w ogóle zastosowania w naszej dyskusji.
Gdzie te kancelarie były jak Ronaldo, Messi płacili kary i dostali wyrok na 23 miesiące? Gdzie są, gdy zwindykowali pensje Carlo w tym roku? Szejk ma fory w UEFA, ale generalnie wcześniej z nieuwzględnianiem przychodów też te magiczne kancelarie nie dowiozły.
Ty nie masz przekonania, a ja wiem. Po prostu powiedz w którym europejskim kraju firma nie robi rozliczeń podatkowych, które są tak bazowe, jak UEFA wymaga. Serio, prowadzisz klub, nawet niewielki (500 k rocznie przychodu, czyli mała firma 5-8 osobowa w Wawie) - nie potrafisz dodać paru liczb do siebie to nie masz prawa tego robić. A rozmawiamy w tamacie Superliga, gdzie tym dużym jest PSG, a tym małym, nie wiem - Legia.A UEFA to ponad 50 krajowych federacji i nie mam przekonania, czy to co dla polskiego małego klubu jest codziennością, dla jakiegoś estońskiego czy gruzińskiego klubu nie będzie czymś nowym, co dopiero muszą zebrać i przygotować.
Myślę, że rozmawiamy o Superlidze i rozgrywkach Europejskich klubów, które są zawodowe i profesjonalne. Myślę, że w futbolu amatorskim UEFA nie ogranicza kopania piłeczki żadną regulacją.Myślisz, że ten limit jest bardziej dokuczliwy dla profesjonalnych klubów, które mają tych 25 piłkarzy na profesjonalnych kontraktach, czy dla półamatorskich, gdzie piłkarze pracują też zawodowo w innych branżach i grają np. w 60% dostępnych meczów, bo tak im wypadają grafiki? Z ciekawości pytam.
No i kogo tak dokładnie udało nam się przerobić na farbowanego lisa? Bo mam wrażenie, że paszport Viniciusa się przedłuża, więc nie możemy zarejestrować Kubo. Trzeba iść do urzędu, spełnić kryteria, może nie czekają w kolejkach po parę godzin i tyle da się ugrać w tej kwestii. Dla zwykłego Jorge, i dla gwiazdy wygląda to tak samo obecnie.Kto ma większą możliwość przerobić cudzoziemca spoza UE na farbowanego lisa - trzecioligowiec, który bierze noname'a czy taki Real lub Barka