Madridistas.pl

Temat o Mikrobie Roku 2019, 2020 i wszystko na to wskazuje, że też 2021.

Ze swojej strony napiszę, że przyjąłem Pfizera jeszcze w marcu i o ile po pierwszej dawce przez dwa-trzy dni utrzymywał się dość solidny ból w miejscu wkłucia, to po drugiej żadnych negatywnych odczuć. Prawdopodobnie przechorowałem COVID-19 kilka tygodni przed szczepieniem, ale pewien być nie mogę, bo testów nie robiłem. Przez równo tydzień kompletnie odcięło mi węch i smak, więc najpewniej względnie bezobjawowo przeszedłem tę chorobę. Poziomu przeciwciał nie badałem, ale mam to w planach.

A jak to u Was wygląda?

Ja najprawdopodobniej przechodziłem na Wielkanoc. Miałem kontakt z zarażoną siostrą, ale nie zdecydowałem się na test. Z objawów to tylko lekki katar, ból gardła i stan podgorączkowy, ale po kilku dniach kiedy te objawy ustąpiły pojawiła się pokrzywka na całym ciele, która utrzymywała się przez kilka dni. Niedawno w ramach szpitalnego programu zrobiłem darmowy test na przeciwciała i niebawem powinienem poznać wynik. Szczepić się będę pfizerem za kilka dni i mam nadzieję, że tragedii nie będzie.

Ja tego nie przechodziłem, a jeśli chodzi o szczepienie to miałem pierwszą dawkę Comirnaty czternastego. Na 18 czerwca mam zaplanowaną drugą. Tak więc dołączam do grona tutejszych Pfizerowców.

Po pierwszej dawce nic szczególnego mi się nie działo. Jedynie ból ramienia odczuwałem, który nieco pogarszał komfort po położeniu się na lewym boku przed zaśnięciem. Nazajutrz, jeszcze przed południem, zdążył on całkowicie ustąpić. No i oszałamiające 37,1ºC miałem kilka godzin po szczepionce. \o/

Lukexpl, jeśli przechorowałeś, to ja bym się pod koniec lata najwcześniej szczepił, tak zanim nadejdzie jesień i kolejny sezon tego typu wirusów. Nie szkoda darmowej dawki, jeśli ma się odporność i to zwłaszcza na lato?

Planowałem odczekać przynajmniej 3 miesiące, ale skoro już szczepią ozdrowieńców po 35 dniach to postanowiłem jednak nie zwlekać. Chętnych na szczepienia wbrew pozorom nie ma aż tak wielu, skoro jeszcze dodatkowo zdecydowali się na zrobienie loterii.

Jestem dopiero po pierwszej dawce Moderny i jedynie ból ramienia, ale taki jakby ktoś mnie baseballem potraktował. Zobaczymy co się będzie działo po drugiej dawce.

Mam szczepienie w czwartek. Myślicie, że głupim pomysłem jest tuż po szczepieniu wypad nad morze? Odpuścić sobie czy to bez znaczenia?

Na moje odpuścić. Możesz zdychać przez dwa dni, a może nic Ci nie być

To loteria, długi wyjazd?

Wyjazd na kilka godzin. Jest pogoda, chcemy to po prostu wykorzystać. Szczepienie na 14, planowaliśmy później jechać nad morze

W ten sam dzień bym odpuścił, zbyt duża niewiadoma. Następnego dnia rano bym podjął decyzję i ewentualnie pojechał.

No i odradzają słońce.
Ja po pierwszej dawce moderny.
Na początku spoko looz, po trzech godzinach lekki ból, po 8 jak się kładłem spać to mnie bolało od przykrycia się. Rano gorączka i przez pół dnia nie byłem w stanie podnieść ręki.
Zaczęło przechodzić jakieś 30h po szczepieniu.
23.06 druga dawka.

kryspiano pisze: ↑pn maja 31, 2021 2:43 pm Mam szczepienie w czwartek. Myślicie, że głupim pomysłem jest tuż po szczepieniu wypad nad morze? Odpuścić sobie czy to bez znaczenia?

Którą szczepionką się szczepisz? Jeśli mRNA, to wg mnie nic Ci nie będzie. Nawet ja, mimo że mam kiepski szpik i z jego powodu nieznacznie obniżoną odporność, to czułem się dobrze. No chyba że ból ramienia Ci tak bardzo przeszkadza.
Jeśli Astrą, która zawiera upośledzonego, ale jednak wirusa, to podejrzewam, że możesz czuć się nieco gorzej.

Tak czy siak ból mięśnia w miejscu podania najpewniej wystąpi, więc odpuściłbym sobie wojaże w dniu szczepienia. Chyba, że wpakujesz w siebie coś przeciwbólowego i będziesz liczył na to, że skończy się tylko na bólu w miejscu wkłucia.

Ból po wkuciu u mnie pojawił się jakieś 8h po szczepieniu, i następnego dnia myślałem o założeniu jakiegoś prowizorycznego temblaka, bo ręką ledwo mogłem ruszać.

Ja pierwszą dawkę miałam wczoraj, Pfizera. Ramię, jak wcześniej wspomniało kilka osób, boli, ale normalnie daję radę nim ruszać (ale jak wiadomo kobiety to twardziele, nie z takimi rzeczami muszą sobie radzić. A tak serio to współczuję osobom, które to mocno odczuwają, bo pamiętam moją szczepionkę przeciwko żółtaczce, po której przez kilka dni miałam niesprawne ramię). Oprócz tego raczej żadnych skutków ubocznych, dzisiaj zrobiłam sobie 16.5km pieszą wycieczkę i żyję.

PS. Kryspiano: jeśli nie Ty prowadzisz, to spoko. Ale raczej ciężko Ci będzie prowadzić, jeśli okaże się, że nie możesz podnieść ręki.

Po pierwszej dawce Moderny było spoko. Na początku. Zaczęło się po 30 godzinach - totalne osłabienie, jakby grypa się dobierała. Nie miałem jednak gorączki, po prostu taka ogólna słabość. Łapa też bolała konkretnie przez dwa dni, jak po mocnym uderzeniu, nie mogłem też wysoko unieść ręki. Wtedy jak po 30 godzinach mnie złamało, to spałem kilka godzin, przebudziłem się na dwie i potem znowu 12 godzin snu aż do rana. Za jakieś 10 dni mam drugą szprycę, która podobno jest gorsza

Madrid - pfizer. Asika- prowadzę.
Kurde duża jak na złość, katar, lekkie drapanie w gardle, a zaraz szczepienie eh

Ja w poprzedni piątek zaszczepiony jednodawkową J&J, żadnych objawów po. Spokój bo certyfikat jest, a jako że dużo podróżuje i mieszkam w Sztokholmie na stałe, płacenie za testy przy każdej podróży mnie rozpierdalało.

Udało mi się w końcu przesunąć drugą dawkę Astry, zaplanowano na 11.06. więc jeszcze trochę. Niedługo potem jadę do Czech na zakupy Żona, też ma drugą dawkę jakoś w połowie czerwca, więc może uda się gdzieś pojechać, ale to zobaczymy.

U mnie po pierwszej dawce dość konkretne skutki uboczne, na szczęście tylko 2 dniowe. Wysoka gorączka, dreszcze, ogólne osłabienie, no było grubo, ale cieszę się, że mam to już za sobą.

Domel Madridista pisze: ↑wt cze 01, 2021 5:01 pm Ja w poprzedni piątek zaszczepiony jednodawkową J&J, żadnych objawów po. Spokój bo certyfikat jest, a jako że dużo podróżuje i mieszkam w Sztokholmie na stałe, płacenie za testy przy każdej podróży mnie rozpierdalało.

Mówisz o tym certyfikacie który można sobie pobrać w Internetowym Centrum Pacjenta czy jak to tam się nazywa? To jest takie gówno, że ja się przeraziłem, jak to zobaczyłem u siebie. Ani nie ma nr seryjnego szczepionki, ani pieczątki żadnej, nic tam nie ma poza informacją że Jan Kowalski został zasczepiony szczepionką xyz. Obawiam się, że zagranicą może to nie wystarczyć, nawet pomimo tego, że jest to i po polsku, i po angielsku. Przecież nie trzeba wirtuoza painta, by sobie coś takiego zrobić ze swoimi danymi. A ten kod qr to też póki co nieprzydatny, bo działa tylko na polskiej aplikacji.

Ja po J&J miałem przez półtora dnia 37,5-37,8 temperaturę i w pierwszy dzień ból głowy jak na mocnym kacu.

Szczerze mówiąc to ja po szczepieniu wieczorem napiłem się co nieco wiec nic nie czułem, ani po ani ani na drugi dzień i w ogóle :-) Ale bez przesady, nie nachlałem się znowu haha. Tak, takie coś z kodem QR czy jak on się tam zwie, do tego potrzebna jeszcze kartka z przychodni na niej pisze nr serii szczepionki itd.

Póki co to jeszcze nie działa jak powinno, bo od 1 lipca wszystkie kraje UE będą uznawać oficjalnie ten paszport i odczytywać go za pomocą jakiejś apki, póki co tylko widać inicjały i czy zaszczepiony. Oni po zeskanowaniu tego kodu będą widziec więcej informacji niż my widzimy teraz na tych kartkach.

Przełożyłem szczepienie na kolejny piątek. Przeziębienie nie odpuszcza, a wolę dmuchać na zimne.

Ten "certyfikat" to jest żart, pierwszoklasista da radę coś takiego przygotować po dwóch lekcjach WORDa. O tyle dobrze, że na początku miesiąca Polska dołączyła do jakiegoś europejskiego programu i kod QR ma ponoć bardzo ułatwiać podróżowanie po Europie. Oby tak było, bo obecnie jak się kupi bilet na za 2-3 miesiące, to obostrzenia zdążą się w tym czasie 10 razy zmienić.

Te "paszporty zaszczepionych" to największy żart jaki można było wykonać.

Najprawdopodobniej bezobjawowo listopad 2019.