Żeby napływało powietrze - jak to polscy geografowie ujmują -
zwrotnikowe, to musi być silna lub co najmniej umiarkowana cyrkulacja południowa. To
samo przez się jest sprzeczne ze stabilnością, bo oznacza bliską obecność prądu strumieniowego, a te wieją w strefie frontów głównych (polarnym i arktycznym) i co za tym idzie są związane z niżami, a nie z wyżami. W takich przypadkach dobra pogoda utrzymuje się najwyżej dwa, trzy dni. Stąd właśnie wzięła się prognoza górali, że "jak halny, to zostały najwyżej trzy dni dobrej pogody". Nie zgadza się to więc z definicją
babiego lata jaką znamy, bo nie ma związku z wyżem, tylko z ciepłym wycinkiem niżu. Podobieństwo polega na tym, że w obu tych sytuacjach synoptycznych jest ciepło i słonecznie.
Subtelna różnica polega na tym, że przy napływie przez geografów rozumianym jako "zwrotnikowy" (ciepły wycinek niżu) trwa to tylko dwa/trzy dni, a przyjęło się, że
babie lato to dłuższy - co najmniej tygodniowy, a czasem nawet dwutygodniowy okres słonecznej, ciepłej, no i przede wszystkim
wyżowej i stabilnej pogody. W tych przypadkach nie ma wystarczającego gradientu ciśnienia, a co za tym idzie wiatru, by występował napływ z dalekiego południa.
Co do programu nauczania, to jest to interesujący i godny debaty temat. Powiem Ci coś, co zapewne Cię zdziwi, ale
za granicą już nigdzie nie używa się tej klasyfikacji mas powietrza. W dobie modeli numerycznych to jest jakiś nikomu niepotrzebny zwyczaj utrwalony za poprzedniej epoki. Zajrzyj na stronę jakiegokolwiek (nawet czeskiego) instytutu meteorologii, albo przeczytaj pracę naukową związaną z meteorologią, czy choćby jakieś studium przypadku i zwróć uwagę na to, że tam nikt nie skupia się na tym, by koniecznie sklasyfikować masę powietrza, która wtedy napływała. A wiesz dlaczego? Bo atmosfera jest zbyt skomplikowana, by klasyfikować ją w tak sztywne ramy. Dam Ci przykład.
Tłumacząc powyższą grafikę: przy ziemi napływało powietrze z północnego wschodu, konkretniej znad Rosji, a górą z południa, z Afryki. Padał marznący deszcz i było mroźno. To trajektoria wsteczna napływu powietrza z różnych wysokości troposfery. To był ten okres, w którym padły pamiętne słowa Bieńkowskiej "sorry, taki mamy klimat". Załóżmy, że jesteś geografem i dostajesz bojowe zadanie: sklasyfikuj tę masę powietrza. Uznajesz to za powietrze
polarne, czy
zwrotnikowe?
Morskie, czy
kontynentalne?
To jest taki jaskrawy przykład, ale uwierz mi, że to nie zdarza się raz na kilka lat, tylko naprawdę często. Może nie aż tak skrajnie jak w przypadku powyższym, ale serio znając trajektorie wsteczne głowiłbyś się co dwa dni, jakie
literki wpisać na mapie synoptycznej. Pole ciśnienia w środkowej troposferze nie zgadza się w stu procentach z polem dolnym, a co za tym idzie kierunek wiatru w pionowym przekroju nie jest taki sam.
Jest to również pozostałość po starej szkole meteorologii, o której kiedyś wspomniałem przy okazji pytania hugh hefnera o wiatr. W naszym kraju wciąż pachnie Zwieriewem. Ten z kolei opierał się na teorii Bergerona (wspomnianej kilkanaście postów temu), który skonstruował model powstawania niżów w umiarkowanych szerokościach geograficznych. Polegało to na wyróżnieniu frontów arktycznego i polarnego i przyjęciu, że ciepłej stronie frontu polarnego jest powietrze
tropikalne, czyli po naszemu
zwrotnikowe, a na północ od niego i jednocześnie na południe od frontu arktycznego powietrze
polarne. To wszystko stary konstrukt, który kiedyś był naprawdę wartościowy i ułatwiał sprawę, ale dziś jest zupełnie niepotrzebny.
Zapytaj dowolnego fizyka atmosfery, nawet z polskiej uczelni, o to, jak ocenia podejście geografów do meteorologii dzisiaj. Każdy Ci powie, że to totalny skansen, w dodatku dość twardogłowy. Dziś masz prognozy numeryczne, które wyliczają Ci stratyfikację i wilgotność mas powietrza bardzo dokładnie. Nikogo już nie interesuje, czy napływające powietrze jest
polarne czy
zwrotnikowe, skoro sieć pomiarów radiosondażowych mierzy prędkość wiatru wysoko w atmosferze, wychwytując prądy strumieniowe. Podsumowując: w tym przypadku program nauczania do zmiany, bo uczy czegoś, co jest bez sensu. W większości przypadków już na wysokości 1,5 km masz inny kierunek adwekcji niż przy ziemi.
Żeby nie cofać się gdzieś do 2014 roku, dziś na przykład mamy taki oto
sympatyczny napływ:
Jak sklasyfikujesz to powietrze? Wg kryterium kierunku napływu masz na dole
arktyczno-morskie, a na górze
zwrotnikowo-morskie. Bergeron z kolei na podstawie położenia prądów strumieniowych bez wahania stwierdziłby, że Polska jest w powietrzu
polarno-morskim, co totalnie kłóci się z trajektoriami tak czczonymi przez geografów. Pomieszanie z poplątaniem, jedno drugiemu zaprzecza.
Jednak przeszkoda w ucięciu tego bezsensu jest taka, że sami geografowie polscy (szczególnie ci starej daty) są do tego przywiązani i nie chcą słuchać argumentów, że w dzisiejszej meteorologii nikt tego nie używa i nie ma to żadnego zastosowania nawet w ich nauce. Geografowie za granicą już dawno to zrozumieli. Zanim dotrze to do naszych, to dużo czasu minie, bo nawet dzisiejszych studentów wciąż uczy się tego. Zresztą o czym my mówimy, skoro nawet IMGW z uporem godnym lepszej sprawy w 2021 roku wciąż bawi się w te klasyfikacje, pozostając
ostatnim żołnierzem na polu bitwy i
na bakier z fizyką atmosfery.
Klimat się zmienia, ale zmianie ulega też stan wiedzy. W szkole po prostu uczono nas tego niepoprawnie. Z programu nauczania geografii klasyfikację mas powietrza można z czystym sumieniem wywalić, albo zostawić wyjaśniając, po co dawno temu Bergeron ją stworzył. Ja obstawałbym za wywaleniem jej całkiem, bo to nie
historia meteorologii, tylko
geografia i powinien liczyć się przede wszystkim aktualny stan wiedzy.
labeleq pisze:@madrid
którą mapę/radar opadów online polecasz?
btw. zawzse myślałem, że jesteś ze wschodu Polski, ta Nowa Ruda, to nie pomyłka?
A to przypadkiem nie z Tobą rozmawiałem na starym forum o tych okolicach? Pisałeś coś, że kojarzysz Walim i Lądek. Chyba że to nie byłeś Ty.
Nie, to ani nie pomyłka, ani zmyłka - naprawdę jestem noworudzianinem. I to rodowitym, nie żadnym
podrabiańcem!
Radar polecam jakikolwiek. To są rzeczywiste dane i nie ma tu problemu "sprawdzalności". Najlepiej korzystać z mapy radarowej IMGW, bo obejmuje prawie całą Polskę.
https://meteo.imgw.pl/dyn/#group=radar& ... 93750004,6
Z obszaru Czech mogę polecić ten:
http://radar.bourky.cz/