Madridistas.pl

Gdzie tu jest tak opcja?

Nie ma. Możesz poprosić.

arturzyx pisze: ↑śr mar 06, 2024 1:22 pm Gdzie tu jest tak opcja?

Nie da się. Raz wszedłeś i nie wyjdziesz. Musisz zostać z nami i pisać posty. Inaczej policja wbije na chatę i cię zawiną.

Pisałem już z 3 razy na kontakt i nic. Chyba prędzej UODO pomoże

Symptom prężnie rozwijającego się forum madridistas.peel

Wnoszę o dodanie do statystyk na dole strony rubryki Ostatnie usunięte konto:

Takie czasy. I tak dobrze, że jeszcze te kilkanaście osób (?) się odzywa. Prawie wszystkie fora, na których się przez wiele lat udzielałem (także niepiłkarskie) zdechły, albo zostało zamknięte. Jest to dosłownie ostatnie foro, które jeszcze „żyje”.

Na czym się udzielałeś, madrid, jeśli wolno mi zapytać.

Na kilku forach o meteorologii chociażby. No dobra, aktywny byłem na dwóch, ale przeglądałem więcej. Wszystko zeżarł Facebook. Nawet postów i starych wątków/dyskusji nie da się wyszukać, bo nie tyle te fora są nieaktywne, co pozamykane, a po wejściu na nie wita nas komunikat o treści "przerwa techniczna, niedługo wracamy".

Jak nie ma czegoś w WebArchive, to kaplica. Porażka.

Jezu, właśnie sobie uświadomiłem, jak bardzo tęsknię za czasami, kiedy z każdym odświeżeniem strony przychodziła nowa wersja tego samego postu madridcampeona.

Ech, nigdy się tego nie oduczę. Nerwica natręctw, czy jak to się tam nazywa. Albo jakaś patologiczna forma perfekcjonizmu.

Czyli tylko fora metereologistyczne? Żadnych piłarskich? Albo innych pobocznych zainteresowań?

Byłem na kilku piłkarskich. Pierwszym było takie podłączone do jakiejś trzeciorzędnej strony o Realu o nazwie real-cf.pl (nie wiedzieć czemu to na nią trafiłem najpierw po pierwszym podłączeniu Internetu w sierpniu 2006, a nie na RM.pl, stąd się do tamtejszego towarzystwa przywiązałem i miałem sentyment do tamtej strony). W latach 2007-2010 bawiłem się nawet w redaktora i to tym czasom zawdzięczam jako taką znajomość hiszpańskiego.

Tamta strona zaczynała zdychać w 2009. Agonia przedłużyła się o rok ze względu na powrót Pereza latem 2009 i głośne transfery. Jakoś w maju 2009 (po 2-6 z FCB) dopiero przeszedłem na forum RM.pl, a real-cf, wraz z tamtejszym forumkiem, padły bodaj po sezonie 2009/2010 na ament. W pewnym momencie 18 newsów z rzędu było mojego autorstwa, a w 2008 roku, który był szczytowym momentem jej popularności, redakcja liczyła kilkanaście osób (w tym 10 dość aktywnych).

Byłem jeszcze na pilka.pl (dzisiejsze swiatpilki.com - o, to foro jeszcze działa!), ale napisałem tam 2 albo 3 posty może. Nawet nie pamiętam swojego nicka z tamtego forum, ale zapewne też jakiś mało pomysłowy.

Dzieli nas zapewne znacznie istotniejsza różnica wieku, ale miałem podłączany internet w swoim domostwie zaledwie niecałe 3 lata po tobie. Taka ciekawostka – przynajmniej dla mojego postrzegania świata i sposobu myślenia.

Nie zniechęcaj się tak do discorda, madridzie, domyślam się, że to nie jest dla ciebie optymalny sposób wymieniania myśli, ale możesz poprzez tę formę działać na podobnej intensywności co tutaj, a jednocześnie niczego nie utracisz z obecnego forum.

No, taki boomer jak ja już się gubi w tych wszystkich Discordach. Jeśli chodzi o Internet, to ja zatrzymałem się w rozwoju właśnie gdzieś na 2010 roku. Założyłem tam kiedyś konto, bo mnie wołaliście, ale nie ma szans, bym pamiętał hasło (spróbowałem wpisać to, które mam prawie wszędzie i nie wchodzi - zapewne jakieś z dupy wymagania typu znaki szczególne mieli i dupa blada). Gdybyście planowali zamykać foro, to dajcie znać tak ze dwa tygodnie wcześniej i dajcie linka - chyba dopiero to jest mnie w stanie zmobilizować.

Nie traktujcie tego, broń Boże, jako podpowiedź! Niech foro żyje 100 lat.

Możesz założyć nowe konto. Geniusz hugh hefner chyba dopiero za trzecim kontem był w stanie się z nami zacząć komunikować.

Źle podchodzisz do tej sprawy. Nie ty się gubisz, tylko małolaci potrzebują mieć coś wyjaśnione. Nie pieniaj, bo już abstrahując od formy, to głównie chodzi o utrzymanie społeczności, której jesteś nieodzowną częścią, w ryzach. I tak, mam wrażenie, że ona się od siebie oddala już nawet w tak nowoczesnej formie, jaką jest discord, no ale walczymy do samego końca i umieramy z dumą.

To trzeba tak na spokojnie

Dobra, daj ktoś zaproszenie na PW - któregoś dnia może wejdę. Z tego co pamiętam, to to zaproszenie też ma jakąś ważnośc i gdy jego okres przydatności minie, to trzeba generować następne? Ech, te nowoczesne wynalazki i udziwniania.

Ja to chyba o sędziach mogę pisać albo nudne, coraz bardziej sztampowe przedmeczówki i tylko do tego się przydaję. Też tracę wenę i starzeję się, wbrew pozorom jestem nudny i za wiele pożytku to tam ze mnie nie będzie.

Bodaj w zeszłym tygodniu chciałem napisać wstęp do meczu z VCF. Jakiż przeżyłem szok, gdy wyskoczył mi jakiś błąd MySql, albo jakiś inny, którego jako nieogarniający informatyki nie rozumiałem i forum było niewidoczne. Już myślałem, że i to foro zeszło z areny życia. Na szczęście kilka godzin później okazało się, że fałszywy alarm.

Możesz chociaż poczytać – sama świadomość tego, że być może czytasz jest podnosząca na duchu. A jak ci przyjdzie chęć wyjaśniania frajerów, to po prostu to robisz. Akcja –> reakcja.

Linki wygasają, bo boomerzy nie zaznaczają przy generowaniu odpowiednich opcji. Zaraz dodam.

Dzięki. Postaram się zawitać tam w najbliższych dniach i zapisać sobie gdzieś hasło, ale z lojalności ostrzegam, iż jest wysokie prawdopodobieństwo tego, że zostanę Edenem Hazardem tego Waszego kanału.

Mnie trochę śmieszy nazywanie Discorda wynalazkiem dla zoomersów, bo przecież to nic innego jak IRC ubrany w ładniejsze ciuszki. Na tym już nasi dziadkowie siedzieli. Sobek tam pewnie pierwsze forum z Bugielem rozkręcał.

rokoko, a Ty na jakich forach klikałeś w życiu?

O, skoro o IRC napisałeś, to przypomniało mi się, jak w 2007 przesiadywałem czasami na kanale vcf.pl. Zdarzało mi się słuchać Radia Nou podczas meczów Valencii, gdzie komentowali ich przebieg. Canal+ nie był wówczas aż tak łatwo dostępny jak dzisiaj (ja też nie miałem) i wiele osób na tym radiu „oglądało” mecze swojej drużyny. Był to też czas, w którym modne były pisemne relacje „live” - celowo w cudzysłowie. No ale trzeba było sobie jakoś radzić. Na RM.pl też je niegdyś prowadzili, na stronce, na której redaktorzyłem pamiętam, że raz były, innym razem nie. Gdy więc wchodziłem na IRC vcf.pl, to jako że rozumiałem hiszpański, to im tłumaczyłem ten komentarz, by pomóc im wyobrazić sobie, co się dzieje na boisku, kto do kogo podaje i tym podobne, bo większość kumała tylko wtedy, gdy padał jakiś gol. Przykładowo komentator mówił „centro de Joaquin buscando a Villa... ¡lo despeja Dani Jarque!”, a ja po 10 sekundach zamieszczałem wpis „dośrodkowanie Joaquina w stronę Villi... wybija Jarque!”. I część tam się emocjonowała, jakby rzeczywiście widziała obraz meczu i ze wzburzeniem krytykowała zamysły taktyczne, np. że bez sensu ciągle atakować tą samą stroną, albo że powinno się ściągnąć z boiska tego czy owego.

Jako ciekawostkę mogę podać, że @CampNou też siedział na tym IRC-u, a wtedy się jeszcze nie znaliśmy. Kontakt złapaliśmy chyba dzięki tej małej stronce, na której pisałem newsy i na którą on też wpadał. Deco to chyba na połowie stron piłkarskich siedział, z manchesterowskimi i arsenalowskimi włącznie. Wracając do vcf.pl, to pamiętam już tylko Ulesława i Vicente, ten pierwszy spoko gość - kiedyś wziął mnie w obronę, gdy chcieli wywalać z tego IRC-a osoby niebędące kibicami Valencii. O ile dobrze pamiętam, to sam Święcicki był wówczas redaktorem vcf.pl. Miał bodajże nick Jose - chyba dlatego, że lubi(ł) Mourinho. Jeny, cóż za stężenie nostalgii zawarte jest w tym poście. Ale ja jestem stary.

Relacje live Kiełbola

Mecz Realu z Monaco „oglądało” się na telegazecie i płakało w poduszkę jak odpadli.

Fajnie że mogliśmy to przeżyć, to kombinowanie jak i gdzie „obejrzeć” mecz, te emocje przy odświeżaniu relacji, współuczestnictwo z innymi którzy to komentowali, przez pikseloze w streamach, aż do ogólnej dostępności. Z wczytywaniem się we wszystko co pisała zawiazana dzięki tej samej pasji społeczność na forum Rm.pl.

Ja jeszcze mogę tutaj wyszczególnić okres w którym chodziłem na mecze, od 05/06, najpierw sam/ze znajomymi, potem rok później w sezonie remontady Capello do miejscowych madridistow z Hoszkarem na czele, który niesamowicie czytał mecze i ogólnie rozumial piłkę, potem chwilę w Rzeszowie m.in. z @Kaiser i Makalu. Te wszystkie zapamiętane chwile dzięki pasji. I te upokorzenia w 1/8. a potem to wszystko wyszło i człowiek przez 5 minut płakał jak Ramos wyrównał przy decimie.

Albo jak było całkiem miło z pewną dziewczyna i chciała ze mną ten tego pierwszy raz, ale ja musiałem lecieć na mecz żeby zdążyć…

Byłem też 3 tyg u siostry w Hiszpanii w sierpniu kiedy kupowaliśmy Robinho. Matko Boska, ale tam to było napompowane, jakby sam Mesjasz zszedł z nieba.

Wzięło mnie na wspomnienia przez te wasze posty. Piękne doświadczenia

Media społecznościowe i inwazja normalsów zniszczyły internet. I nie tylko internet, gry komputerowe jakoś tak od 2006 roku i wyjścia PS3 i X360 to też papka robiona według schematu dla półmózgów.

Nawet nie chce mi się rozpisywać nad tym jak cudownym miejscem był internet jakoś tak nawet do około 2010 roku. Najpierw usenet, potem fora. Anonimowość. Brak botów i astroturfingu. No i zupełnie inny poziom, ludzie. Poznałem mnóstwo świetnych ludzi, od niechcenia, przypadkiem, bo byli wszędzie gdzie ja byłem. Byli wokół w natężeniu, w jakim w realu byli wokół mnie idioci. Jak tylko stare pściągwy i tępe dzidy zaczęły zakładać konta na naszej klasie można było zacząć pisać dla internetu nekrolog. Nasze pokolenie jest jedynym, które nie składa się w większości z internetowych analfabetów, boomerzy i zoomerzy to jakieś kurwa zwierzęta, które łykają każde gówno, które im srają do ryja ruscy na facebooku i twitterze.

Od początku wiedziałem, że ta nowa wersja forum nie wypali, bo to przestarzały format. Za mało nas jest. Discord to nie dla mnie, na forum można było toczyć dyskusje nawet przez długie lata, można bylo do tego wracać. Discord to czat, to jest ulotne, sprowadza poziom w dół samą formą.

Mam naprawdę piękne wspomnienia z forum rm.pl, ale to już nie wróci. To jest jak reunion legendarnej kapeli, gdzie dawni bogowie seksu i rock'n'rolla są teraz grubi, siwi i mają dzieci, które się ich wstydzą. Dlatego proszę o usunięcie zarówno tego konta jak i tego bez kropki na końcu.

Dzięki że wpadłeś

Prawdziwy Didi założyłby kolejne multikonto a nie prosił o ich usuwanie